-
Postów
3 380 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
41
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez Radek.
-
Karolku, miesiąc czy dwa, to tyle co nic. Poczekam . Dziękuję. Sam jestem ciekawy . Andrzejku . Ja i w trakcie pracy będę sobie po kawałku kroił . Pozdrowienia dla wszystkich, z jeszcze niezbyt wiosennego Podhala.
-
Eli, smacznego !
-
Hmm... Najpierw trzeba by ją złapać, co nie wydaje się trudne, bo wiewiórki nie są zbyt prędkie . Trzeba mieć tylko orzeszki i mówić do niej basia, basia basia i ona sama przyjdzie . Można by się zastanowić jak ją przyrządzić, ale chyba wolę kiełbasę . Dojrzewającą, albo suszoną. Tej co wisi u mnie w warsztaciku, zostawiłem wolną rękę. Będzie chciała to dojrzeje. A jak nie, to niech schnie .
-
Dzisiaj kiełbaska surowa dojrzewająca, z papryką wędzoną . Będzie sobie wisiała miesiąc w chłodnym, a jak się zaprę to i ze dwa . Tak, że nie można jej jeść. Ja powiem kiedy . Ta wiewiórka, nie jest dzisiaj do jedzenia .
-
Heniu fajny ten "kurczak", ale nie ma udek . Tusiaczku tak. To jest kulka .
-
-
-
Karol, przepis będzie zmodyfikowany. Jak będę zadowolony z efektów to go wstawię . :laugh: Andrzejku bardzo fajna zabawa i przy tym pożyteczna I odśnieży bramę .
-
Praska dotarła . Super zapakowana . Dziękuję i pozdrawiam.
-
Chętnie kupię. Proszę podaj na PW nr. konta do wpłaty. [Dodano: 24 lut 2019 - 09:35] Załatwione
-
Czołem. Jest dokładnie jak mówisz :thumbsup: Karczek sznurowany jest ok, ale zawsze może być lepiej . Tego więcej, tego mniej i będzie super . A z bułeczkami... Rano na stoku luźno, a teraz już trochę gęściej.
-
Czołem. Każdy sposób będzie dobry. To zależy tylko od Twoich upodobań. Karkówkę zwykle kroję na kawałki, takie mniej więcej 2,5 x 2,5 cm. Przyprawy jakie lubię i szlus. Z łopatki mięso klasy I też kroję na kawałki, a klasy niższe rozdrabniam na maszynce. Będziesz miał dwie różne konserwy, o różnym stopniu rozdrobnienia i różnych przyprawach. Tak. Stosuję tyndalizację 60 x 40 x 30. Czasem się zdarza, że w jednym garnku mam słoiki z różnym wkładem, np golonka i łopatka. I te czasy u mnie się sprawdzają. U mnie temp. około 90*C Pozdrawiam i życzę smacznych wyrobów
-
Karolku też jestem ciekawy. Zobaczymy. Eli bardzo dziękuję i serdecznie Cię pozdrawiam !!! Dzisiejsze śniadanie, potem mozolna walka ze śniegiem , a na końcu relaks .
-
I to by było na tyle, bo słoiki mi się skończyły . Teraz się pekluje „Moja słoikówa” i karczek wiązany. Zostało mi zapakować do słoików i potem do garnka. Sposób na karczek gdzieś podpatrzony, potem zapomniany, a teraz znowu sobie przypomniałem. Przepisów nie podaję, bo pierwszy raz robię i po co potem gałami świecić . Po degustacji napiszę CAŁĄ prawdę i wtedy wstawię przepis . Zima w Bukowinie cały czas trzyma. No i dobrze .
-
Andrzejku pięknie dziękuję . Staram się . Pozdrowionka z zimowej Bukowiny ! Powoli finiszuję z wyrobami słoikowymi . Jeszcze po niedzieli taka porcja i można na jesieni zabierać do lasu na grzybobranie . Oczywiście, jeżeli do tego czasu nie zostaną zjedzone, co zresztą jest bardzo prawdopodobne . No foto łopatka i mielonka. W planach krojona karkówka i kiełbasa.
-
Mam już mięso, więc wkrótce napełnię te słoiki . Wszystkie konserwy robione w ostatnim czasie są super, więc dużych zmian nie będzie. Chyba że coś nowego. Np. słonina i jeszcze coś, co mi przyjdzie do głowy. Tym razem będzie też kilka słoików 0,5 l, bo mi małych zabraknie. Posmakowały rodzince te „słoikówki” . Dzisiaj na śniadanie karkówka .
-
Andrzejku , super :clap: . Ja nowego sezonu na serki jeszcze nie rozpocząłem . Pozdrawiamy !!!
-
Dziękuję . A może i mały, ale namachać się trzeba .
-
Halusia Ciut spóźnione, ale z serca. Sto lat !!!
-
Łopatka robiona kilka dni temu. Na śniadanie, ze świeżo upieczoną bułeczką Już można jeść . Jak zwykle zimowy widoczek.
-
Bardzo fajna kiełbaska :clap: .
-
Dzięki . Teraz lekko wyhamowuję . Pozdrawiam !
-
Andrzejku, to golonka mi się schowała . Miałem obawy, czy nie przeholowałem z przyprawami do boczku, bo przypraw do wędlin daję raczej minimalnie. Smak mnie zaskoczył na plus . W przepisie nic nie będę zmieniał. Otwarty słoik i boczuś na swojskim, ciemnym chlebku. Słoiki z łopatką już się studzą. Teraz golonka . W porównaniu z poprzednią, dodałem tylko listek , ziele i odrobinę rosołu (zamiast wody), choć taką tylko z pieprzem i czosnkiem, też na pewno będę robił. Trochę tych słoików ostatnio zrobiłem. Bardzo fajne wędlinki . Możliwości i kombinacji bez liku. Powiedziałbym, że już można jeść, ale to pewnie następnym razem, bo już z Hanią zjedliśmy . I jak zwykle, aktualny widoczek.
-
Dziękuję . Co do smaku... Jak spróbuję, powiem prawdę . Powoli zbliżam się do końca „słoikówek” które sobie zaplanowałem. Ruszę się pewnie po mięso, bo słoików (i chęci do roboty )jeszcze trochę mam. Oskórowane i wytrybowane golonki, dwa dni temu wyjęte z zamrażarki. Po rozdrobnieniu ważyły łącznie 2 kg. Chude mięso 1,5 kg – szarpak Ścięgniste 0,5 kg – 2 x 4 mm Peklosól – 18 g /kg Pieprz – 2 g (tłuczony w moździerzu) Czosnek – 3 g (przeciskany przez praskę) Wszystko razem porządnie wymieszane i do lodówki na 24 h. Dodam jeszcze na dno słoików po listku laurowym,dwa ziarnka ziela angielskiego. Żelatyna niekoniecznie, ale może tak na czubeczek łyżeczki... I po dwie łyżki rosołu na słoiczek. Już w lodówce.
-
Andrzejku z taką na trzonku, to chyba w piątek, ale może przejdzie bokiem Teraz taka w słoikach . Pozdrowionka !
