Witam. W weekend popełniłem pasztet BonAir'a. Efekt, niebo w gębie, smakowo jak dla mnie dostaje 10/10, gorzej za tzw. wrażenia artystyczne :wink: tu degustanci daja 8/10 ze względu na zmianę koloru już gotowego wyrobu. Mam więc pytanie natury technologicznej lub fizykochemicznej, co takiego sie utlenia, że pasztet, w słoiku cały różowiutki, poza wierzchnimi 2-3 mm które są szare, przechodzi podobna metamorfozę w ciągu kilkudziesięciu sekund od momentu rozsmarowania na chlebku, zanim zostanie przeniesiony do ust? Nie sądzę by dało się temu jakoś zaradzić, tylko mnie to ciekawi. Paprykarz