arkadiuszcz

Bardzo często swojska kiełbasa wymaga dodania duuużo większej ilości czosnku, żeby było ok. Robiłem raz koledze kiełbaskę na wesele, dałem podwójną dawkę czosnku(6g/kg), powąchał, skosztował farsz i mówi daj drugie tyle i będzie ok :grin: Robiąc dla siebie, czosnku dodaje 3-4g/kg, bo przy większej ilości długo się czosnkiem odbija, choć w smaku jest dobra.

Co do mieszania farby z gruntem i odwrotnie, czy jak robicie pranie to dajecie trochę persila, bo dobrze pierze, i trochę bryzy bo ładnie pachnie? A na obiad pomidorowa z ogórkową 50/50? Przede wszystkim żaden unigrunt, bo ten to jedynie pod płytki się nadaje, a z niektórymi farbami dziwnie reaguje i cuda cudeńka wychodzą. Zawsze na pierwsze malowanie, nowo wykonanej powierzchni, używam farby gruntującej, najlepiej producenta farby, którą akurat mam malować(farba gruntująca dekoralu to unicryl). Kilka lat zajmowałem się remontami, i testowałem różne metody, z różnym skutkiem, jedynie użycie farby gruntującej daje zawsze taki sam dobry efekt. Ściana będzie odpowiednio zagruntowana, wyrówna się chłonność podłoża, i kolor będzie wyrównany, co jest bardzo ważne przy malowaniu kolorem (żadnych plam itp). Przed malowaniem zmieć resztki pyłu, zmyj ścianę wodą z mydłem malarskim (pędzlem), potem farba gruntująca (wałkiem), i dopiero farba nawierzchniowa (wałkiem).

Hehe, najgorsza rzecz to kupić nowy samochód, utrata wartości masakryczna, serwisujesz, poprawiasz wady fabryczne, i oddajesz komuś za 1/3 tego co włożyłeś. Najlepsze są używki w okolicy 150-180tys, wtedy większość wadliwych i zużytych elementów jest już wymieniona, i zostaje tylko lać paliwo i jeździć, wyjątek to volkswagen z lat 90, te są najlepsze powyżej 300tys :grin: bo pomiędzy 250 a 300tys zaczyna się sypać większość droższych elementów (maglownica, rozrusznik, alternator, amortyzatory/sprężyny). Problem jest z młodymi samochodami, te zaczynają się sypać już przy 200-250tys km, no chyba że to bmw, to sypią się dopiero przy 600-800tys (czyli po korekcie licznika w polsce na 200tys :grin: ).

Zmień fachowca... Najlepiej żeby ktoś przejechał się z podłączonym komputerem, i obserwował parametry na bieżąco w momencie występowania problemu, samo odczytanie błędów to inna sprawa, niektóre elementy mogą pracować nieprawidłowo przez uszkodzenie zupełnie innych. Miałem kiedyś podobny problem z renault clio, komputer pokazywał uszkodzenie sondy lambda, a w rzeczywistości właściciel odkurzając samochód wypiął lekko wtyczkę od pedału gazu, dopiero po przejechaniu się z komputerem, okazało się że to problem z pedałem, bo odczyty z jego potencjometra były dziwne.

Całkiem prawdopodobne, wszystko pasuje do objawów przeładowania. Jeżeli musiałbyś jednak wymieniać EGR to szukaj do renault 1.9 dci, to na 100% ten sam silnik, egr pasuje, a jest dużo tańszy, i łatwiej go dostać, wydaje mi się że w japońcach był taki egr (w dci jest kilka wersji egr-ów)- http://allegro.pl/egr-zawor-renault-scenic-ii-1-9-dci-i3031295457.html . Na razie spróbuj wyczyścić styki jakimś kontakt sprayem lub czymś podobnym, jak nie pomoże to wymiana. To że egr jest czysty nie oznacza że jest sprawny, może cewka się spaliła/nadpaliła, i się nie domyka itp.

Kocięcinki szkoda na klopsiki, przecież to idealny materiał na kebaba :grin:

Też mi coś nie pasuje z podnoszeniem ciśnienia, chyba chodziło o zwiększenie dawki paliwa. Ciśnienie można podnieść, ale w benzyniaku.

Ociekacz do wędzonek?

Opel Vectra? Przecież już był przerabiany parę stron do tyłu :grin: 9-5 w kombi ma mniej niż 2m długości bagażnika.

A ja jeszcze raz zaproponuje BMW e39, samochód pancerny, bezawaryjny, wygodny, w benzyniakach rozrząd jest na łańcuchu, więc odpada jeden z wydatków na dzień dobry, w kombi długość bagażnika to coś około 2,1-2,2m czyli spełnia wymagania 2m.

Kolega miał taką zafirę, co prawda bardzo krótko(2 czy 3 miesiące), pewnego pięknego dnia, po ostrej jeździe, zapaliła mu się jakaś mata wygłuszająca, gdzieś koło kolektora albo turbiny, i cały przód samochodu się spalił, nie wiem czy było tam coś kombinowane, czy to jakaś fabryczna wada. Pamiętam że straszne ilości oleju pochłaniała(0,7-1l/1000km), chociaż sprężanie, turbina itp były ok. W samochodach w rzadszych wersjach jak OPC części pasujące tylko do tej wersji np: przepływomierz, cewka, amortyzatory, tarcze, sprzęgło czy tłumik, są sporo droższe. Zamienników jest mało, a i używanych części jest dużo mniej niż do popularnych wersji.

Dwumasa którą tu wymieniłem jest produkcji LUK czyli niemiecka, i na 100% nie jest po regeneracji. Contitech (continental) i ruville to też niemieckie firmy (contitech robi paski dla skf-u), o jakości podobnej do skf, sprawdziłem w cenniku inter cars, i kpl rozrząd skf jest jakieś 40zł droższy. Starsze peugeoty może i mniej rdzewiały, nowe rdzewieją podobnie jak citroen i renault. Wstawiałem ostatnio ćwiartkę do 206 z 2006r, i profile wewnętrzne ostro skorodowane, to samo było w dawcy z 2004r. W tej chwili to chyba tylko BMW ma blachy, które nie rdzewieją, nie licząc starszych renault espace :grin:

Czy ktoś rozumie o co chodzi z tym peklowaniem szynki, bo ja nie wiem ile ma być soli i wody. cytat ze strony http://www.domowe-wedliny.pl/pl/S/RECEPTURY-MASARSKIE/SZYNKA-WEDZONA-GOTOWANA.html#main_content

Spożywanie mięsa peklowanego z grilla też powoduje raka, no i alkohol, papierosy, kawa, białe pieczywo, czerwone mięso (białe w sumie też, bo to same antybiotyki, mączki rybne itd), sól, cukier, warzywa faszerowane chemią, przyprawy konserwowane przez naświetlanie, grzyby (substancje radioaktywne), spaliny zawarte w powietrzu, leki, kosmetyki... Problem w tym, że każda substancja, nawet wyjątkowo zdrowa, w nadmiarze jest szkodliwa (każdy lek w nadmiarze jest trucizną), więc jeżeli wyeliminujemy z diety wszystkie szkodliwe substancje, to zaczniemy się truć nadmiarem witaminek, czyli najlepiej nic nie jeść, nie pić, nie oddychać, bo rak czyha na nasze życie, tylko co to będzie za życie.

Może to cena z przed kilku lat, dzisiaj komplet dwumasa + sprzęgło + wysprzęglik to niecałe 1500zł http://moto.allegro.pl/kolo-dwumasowe-sprzeglo-peugeot-406-607-2-0-hdi-i3015148477.html Kompletny rozrząd 300zł http://moto.allegro.pl/rozrzad-pompa-2-0-hdi-peugeot-206-306-citroen-c5-i3029315687.html robota faktycznie koło 500zł, ale razem to 2300zł, więc do 3600zł trochę brakuje. A tak po za tym, już nawet w ASO wymieniają koła dwumasowe na sztywne sprzęgła, kolega ma w picasso taki zestaw już 140tys km, i nie ma żadnej różnicy w jeździe, za to w cenie i trwałości bardzo duża. Jak to powiedział mechanik z ASO peugeota, dwie masy - kupa kasy :grin: Wróćmy jeszcze do tej klapy, to że jest problem z odkręceniem śruby koła zapasowego to wiem, ale po co przy tym ściągać klapę bagażnika? Gnębi mnie to, bo mam dwóch kolegów z picasami, i nieraz smarowałem im tą śrubę, raz trzeba było ją przeciąć, i nigdy nie musiałem ściągać do tego klapy, ani ciąć podłogi.

A w jakim samochodzie? Bo w picasso koło jest pod podłogą.

Kochani przecież arkadiuszcz nikogo nie obraża Obnażył tylko nasz system emerytalny i to co nas czeka na starość. Przepraszam jeżeli uraziłem czyjeś uczucia religijne, nie to miałem na myśli, lecz jak kolega napisał, chodzi mi o nasz Zakład Upodlenia Społeczeństwa.

Dlaczego Benedykt XVI abdykuje skoro Jan Pawel II był papieżem do samego końca? Ponieważ Niemcy pracują do emerytury, a Polacy do śmierci.

Wystarczy ściągnąć głowicę i wybić wtryski od spodu, w 80% udaje się bez uszkodzenia głowicy :grin:

Miałem 306 z 1.4 lpg, to samo zawieszenie i silniki, tylko nadwozie inne. Silnik 1.4 jest za słaby już do 306, berlingo/partner z tym silnikiem to chyba tylko do jazdy na pusto, bo z obciążeniem sobie nie wyobrażam, spalanie lpg od 9 latem na trasie, do nawet 15-16 w zimie po mieście. Przy 200tys głowica do remontu, brał 1-1,5l oleju na 1000km (oryginalny przebieg, kupiony od znajomego, który miał go od nowości). Bardzo delikatne łączniki stabilizatora, co 15-20tys do wymiany, tylnej belki nie regenerowałem, kupiłem go z przebiegiem 150tys, więc zaraz po regeneracji, w 1,4/1,6 przeguby są nierozbieralne, jak strzelają półoś do wymiany. Jeżeli miałbym kupować berlingo/partnera/zx/306/xsare (wszystkie są na jednej płycie podwoziowej) to bardziej zastanawiałbym się właśnie nad silnikiem 1,8 lub 2,0, są trochę trwalsze, palą praktycznie tyle samo co 1,4/1,6, no i jest parę koni więcej pod nogą, ewentualnie zwykły, niezniszczalny 1,9 diesel, ale znaleźć takiego w dobrym stanie to dzisiaj ciężka sprawa.

No i dokładnie tak jak pisałem, tylko ja robię z pięciu jajek. Bez mąki też wyjdzie rzadka jajecznica, ale w smaku czegoś brakuje, dopiero po dodaniu łyżki mąki smak był taki jakiego szukałem, a nawet wydaje mi się że dałem jej troszkę za mało. Mąka trochę zagęszcza jajecznicę, ale pozwala na dolanie większej ilości mleka, co też ma wpływ na smak. Jak ja niedawno zrobiłem rosół w szybkowarze to chyba przerósł oczekiwania każdego, po 25 min nawet kości były miękkie :grin: , od tej pory nie gotuje kurczaka w szybkowarze. Jak dla mnie, rosół z szybkowara ma bardzo intensywny smak, ale nazwał bym to smakiem "brutalnie wyciśniętego mięsa", nie ma to jak rosół gotowany naturalną metodą, mam piecyk opalany węglem/drewnem, i na nim gotuję rosół, niby to tylko inny sposób dostarczenia ciepła do garnka, a smak różni się bardzo.

Też pamiętam jajecznicę o dosyć rzadkiej konsystencji i specyficznym smaku. Najbardziej zbliżona wyszła mi kiedy wlałem na tłuszczyk, wytopiony z boczku, rozkłócone jajka, i podlewałem je mlekiem z łyżką mąki, weszła mniej więcej szklanka mleka na 5 jajek, smak był bardzo podobny do tego który pamiętam, ale nie był identyczny. Myślę że dzisiaj nawet na swojskich jajkach i mleku ten sam smak jest nieosiągalny, może same kury nie są takie same, i jajka nie smakują tak jak kiedyś, a może człowiek przyzwyczaił się do wszechobecnej chemii, glutaminianu itd, i nie ma już tego samego smaku. Ostatnio rozmawiałem na podobny temat z sąsiadami, i okazuje się że żadna z sąsiadek nie potrafi ugotować rosołu bez dodatku kostek rosołowych, vegety itp, więc chyba przyzwyczajenie do chemii robi swoje, i bez niej nawet jajecznica nie smakuje jak kiedyś (a w sumie to dziwne, bo przecież kury na fermach karmione są tylko chemią :grin: ).

A może MOR - mięso oddzielone ręcznie :grin:

Bo połowa polaków to alergicy, wiedzą lepiej niż lekarz, bo na testach wyszło że są zdrowi. Do słowa alergia dodajmy jeszcze słowo promocja, oraz losowanie i mamy receptę jak wcisnąć odkurzacz warty 700zł, za 3000zł. Sąsiad dwa tygodnie temu kupił odkurzacz welmax, w komplecie z pościelą antyalergiczną tej samej firmy, za jedyne 3000zł, wylosowali go na sali, i dostał za pół ceny :grin: Jak mu po kilku dniach powiedziałem że może by wpisał welmax w google, to sam stwierdził że lepiej nie, woli nie wiedzieć. Ale ja z czystej ciekawości wpisałem (nie uświadamiam sąsiada), identyczny chiński odkurzacz sprzedaje mpm za 700-800zł, o pościeli z merynosa nawet nie wspominam.

Albo wrócić do systemu dwumiesięcznych rozliczeń, zamiast prognoz(dopłata 2-3 zł do rachunku). Ja tak zrobiłem, bo mój zakład energetyczny jakoś dziwnie rozliczał prognozy, i dostawałem rachunki malejące np: pierwszy 320zł, drugi 250zł, trzeci 160zł, wolę płacić wszystkie równe, i nie mam dopłat, nadpłat itp.