Einshell

Przyznam,że też mnie interesuje ten temat :rolleyes: Jadłam kiedyś ''okopcony''boczek i był super :!: Niestety nie znam procesu produkcji... :sad: Pozdrawiam! Skąd taka 'uszczypliwość' :shock: ?

Witajcie! Aja mam 'diabła tasmańskiego'... :grin: ale nie zawsze taki straszny jest Jeszcze kocinka ma na imię Jaśko właśnie mnie pilnuje przy komputerze...

:clap: Piękny 'arsenał' :shock: Ja też zawsze wiąże sznurkiem , można się zajechać :tongue: Na pewno :thumbsup: Ps. jakie to osłonki ? Pozdrawiam!

Prawidłowo :grin: hmm :rolleyes: pasztetki, parówki...itp. :devil:

:shock: no to mnie ''rozwaliłeś'' :shock: Jak tak można? Przecież , ktoś,kto się na tym nie zna ( lub w pośpiechu robi zakupy) może 'to' mięso kupić :!: Towar pakowany próżniowo nie powinien być otwierany... Chyba,że nie próżniowo??? Ps. Dość dawno temu kupiłam w markecie 20 szt. skrzydełek (pytając sprzedawczynię, CZY ŚWIEŻE,BO CHCIAŁAM DLA DZIECKA ? Odpowiedziała, że 'dzisiejsze' . Po powrocie do domu... :tongue: pies się chwycić nie chciał :clap: A miałam prawo sprawdzić , bo pakowała do worka... :devil:

No... nie mam pytań... :shock: :clap: :thumbsup: :clap:

:lol: Każdy mechanik ma swój planik...

Szacun! przeczytaj temat od początku , nie jest tego dużo...Pozdrawiam!

No i wszystko...A właśnie o to się rozchodzi , żeby te owoce nie opadały na dno . Poza konkursem, to daje się więcej mąki albo (jak z bakaliami, to obtacza się je w mące) Racja...? Ps. Do biszkopta nie daję tłuszczu , no chyba , że łyżkę oleju :wink:

No super ! Elegancko siedzi :grin: Ja też słyszałam ,że się robi na puszce :rolleyes: :clap: Trzeba spróbować...

Nie jest tragicznie , powinno być 40 % solanki w stosunku do wagi mięsa... :rolleyes: To wez to przełóż gdzieś...żeby zakryło Ps. Dlaczego tak mało peklujesz ?

Powiem tak : Prawie 'litra' wchłonęła wołowina , a reszta tak jakoś weszła przy mieszaniu :smile: Kiełbaska jest zwarta , da się nawet kroić w plasterki...

Może mniejszy pojemnik ? :rolleyes: Albo jak już ktoś pisał , słoiczki z wodą...Na pewno się da :wink:

A nie ''ucierane''?

:clap: Bardzo się ładnie nadreptałeś'' jak zwykle Dobrze ,że to dopisałeś! :lol:

Szczerze przyznam, że dla mnie też... :wink: Pozdrawiam!

Coś nie tak? Zagięcia takie wyszły , bo mam grube kijaszki... :lol: Pomalutku , a do skutku... przeginam z recepturami ,ale to jest typowy ''odjazd'' :devil: popatrz na skład: Łopatka-1kg, boczek-0,5kg , mielone na sitku 13mm. wołowina-o,4kg -sitko 8mm. Wywar ze skórek - 2L :shock: pieprz-12g, sól- 35g czosnek - 6 ząbków(polski) Wędzenie - 4 h

Jak w temacie-Przy okazji sobotniego posiedzenia machnęłam 3 kg kiełbasy... jeszcze były udka z kuraka ,ale fotki nie zdążyłam zrobić... :sad:

No, ja za to nie trawię psów... :devil: jedno kłapnięcie i dziecka niema...Nigdy nie wiadomo co takiemu psu ''odwali''...

Witamy w zadymionym świecie i również życzymy satysfakcji z udanych wyrobów ! Pozdrawiam!

Z wypowiedzi pewnej pani dr.'nazwiska nie usłyszałam' , to tylko higiena osobista .Czyli mycie - nie płukanie' warzyw i owoców przed spożyciem , no i oczywiście mycie rąk...

:clap: No ... to jak lepsze od krokietów i mniej roboty to muszę spróbować :thumbsup:

Ja mam położoną blachę , jak na zwykłym piecu ''węglowym'', a w środku szamotka... :smile:

Dzięki ! Pisałam kiedyś o płycie nad paleniskiem i uparłam się ją zrobić Jedna uwaga - Gdyby palenisko było mniejsze to zdawałaby egzamin idealnie, 'kapusta się ugotowała', ale już mam pomysł , muszę wstawić ruszta... Z temperaturą w komorze nie było problemu 55-60*C . :grin:

Może jeszcze kilka fotek z pierwszego dymienia :grin: dwie szynki 'podzielone' :wink: ,a kiełbasa z okrawków...