fatum
Użytkownicy-
Postów
222 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez fatum
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 10
-
Jesteśmy dumni z "ulicznej twórczości", która w czasie wojny drwiną zwalczała okupanta. Teraz też "ulica" jest twórcza literacko: Koko koko Euro spoko premia leci hen wysoko Koleś premie zakasuje choć nic nie zbuduje Cieszymy się szczerze , że mamy Premiera Który zamiast rządzić grę w piłkę wybiera Który zamiast rządzić grę w piłkę wybiera Koko koko Euro spoko premia leci hen wysoko Koleś premie zakasuje choć nic nie zbuduje Gdzie te autostrady i szybkie koleje Jak Mucha coś powie cały kraj się śmieje Jak Mucha coś powie cały kraj się śmieje Koko koko Euro spoko premia leci hen wysoko Koleś premie zakasuje choć nic nie zbuduje Premier jest szczęśliwy , że stadiony mamy A że w kraju bieda temat przemilczamy A że w kraju bieda temat przemilczamy Koko koko Euro spoko premia leci hen wysoko Koleś premie zakasuje choć nic nie zbuduje Skończą się mistrzostwa zostaną stadiony I dług do spłacenia naród jest wkurzony I dług do spłacenia naród jest wkurzony Koko koko Euro spoko premia leci hen wysoko Koleś premie zakasuje choć nic nie zbuduje Naszym politykom podziękować mamy Jak przyjdą wybory to im kopa damy Jak przyjdą wybory to im kopa damy Koko koko Euro spoko premia leci hen wysoko Koleś premie zakasuje choć nic nie zbuduje Koko koko Euro spoko premia leci hen wysoko Koleś premie zakasuje choć nic nie zbuduje Cały problem w tym, że dziś trudno być dumnym z szyderstwa o nas samych. Trywialny za przeproszeniem hymn na Euro przypomina prezydenckie wybory i start niejakiego Kononowicza. Teraz też jest "Kononowicz" w żeńskim zwielokrotnionym wydaniu.
-
Wędzarnia była pełna w połowie, bo mieści 20 kijów, a wykorzystałem na wursty tylko 11. Te ostatnie z foto były pieczone i załapały się na foto, bo wyjmowałem je za dnia. Wcześniejsze wyjmowałem dobrze po północy. Nie mam takiej wprawy, aby zrobić jedną długą sztangę i później skręcać. Prościej było robić kawałek, dzielić na pół, wiązać sznurkiem i przecinać. Widać z tego, że czasem te najprostsze czynności są trudniejsze od tych poważniejszych. Trzeba będzie pójść na naukę do jakiegoś mistrza. Kolendry w wurscie jest mało, dużo jest gorczycy i pieprzu, który sam "śrutowałem" na maszynce z metalowymi żarnami. Lubie też gałkę muszkatołową.
-
Nie robiłem foto jako wyraz mojego protestu przeciwko dyskryminacji na forum. Nie wytrzymałem i na pamiątkę dla siebie zrobiłem tylko 3. Jedne z wędzarni, kiedy wursty były już upieczone i jedno grubego wurstu w przekroju, gdzie są widoczne pieprz, gorczyca i kolendra. Sąsiad ma gorolskie podniebienie i prawdziwy wurst jest dla niego za ostry.
-
Dziś skończyłem wędzenie wurstów. Sąsiadowi (właściciel mięsa za jego życia) dałem geschenk, bo tak wypadło, skoro pomagał i zapłaty nie chciał. Dostałem bardzo dobrą ocenę, ale stwierdził, że pieprzu nie żałowałem. Gorczycy i kolendry w jednym wurscie też było sporo. Zostały mi do zrobienia presswursty i krupnioki. Przy okazji pragnę podziękować za podpowiedzi, jakie wursty zrobić.
-
Przecież to nic nowego. Od dawna wykorzystuje wszelkiego rodzaju sosy powstające podczas pieczenia, czy duszenia. Mam takie fajne pojemniczki z pokrywką (ok. 100 gram). i po napełnieniu wędrują do zamrażarki. Kiedy najdzie potrzeba używam i wiem, że "smak" jest bez chemii.
-
Kiedy czytam Bartnika, to wracają do mnie dawne lata, kiedy Ouma tak jak On godoła. Oumy już nie ma. Zapomniołem godka. Przyszedł taki Bartnik i wszystko wróciło. Nawet pragnienie zrobienia śląskich wurstów. To takie oddanie szacunku Oumie.
-
Dobra wróżka, czy czarownica? Dziękuję. Warto przed snem trochę powspominać.
-
Jeżeli masz sprawdzony przepis do daj na PW. Zwykle Fet (sadło vel mikra) dawałem po kawałku do psiego żarcia. Zimą dla sikorek. Przyznam, że świntuch był niczym młoda dama uczęszczająca na fitness, bo dużo mięsa, a mało tłuszczu. W najgrubszym miejscu będzie na 2 palce. Wyraźnie widać, że jeszcze dużo nauki przede mną. Wykonać wurszty z mięsa z ubojni jest prosto, ale z własnoręcznie ukatrupionej świni nie tak łatwo wszystko prawidłowo wykorzystać. Przypomniała mi się maksyma mojego profesora: quidquid discis, tibi discis (Czegokolwiek się uczysz, uczysz się dla siebie).
-
Dostałem opeer i pomogło. Głowa nieszprycowana roztworem peklosoli. Ozór też, aby nie mógł dawać fałszywego świadectwa. Moczy się serce. Będzie z tego pesswurst, czyli salceson. Wątroba aż się pali by wleźć do krupnioków (kaszanki). Nie bardzo wiem jak zagospodarować nerki i śledzionę oraz płuca. Pewnie moje psy zutylizują. Na krupnioki (kaszankę) mam kaszę perłową jęczmienną, białą gryczana i trochę gryczanej palonej dla smaku. Krew siedzi w zamrażarce. Czytając recepturę peklowania surowców na salceson nieco przeraża mnie stężenie solanki 1,5 kg na 10 litrów.
-
Do młodego i jurnego faceta trzeba zwrócić się po "chłopsku". Jak coś wygląda jak kobieta i smakuje jak kobieta i co najważniejsze bardzo smakuje, to nie znaczy, że jest kandydatką na życiową partnerkę, bo mogłeś trafić na bułgarską TIR-ówkę. Dla Ciebie zapewne bez różnicy, bo jak sam określiłeś nie zagłębiasz się w szczegóły. Spróbuj jesienią kupić prawdziwa żurawinę, a przekonasz się jak smakuje. To tak, jakbyś się przesiadł z TIR-ówki na ukochaną kobietę. Niby wygląd podobny, ale różnica ogromna. Najprostszym testem może być ta sama herbata rozlana do dwóch szklanek i jedna posłodzona cukrem, a druga słodzikiem. Niby są słodkie, ale ta ze słodzikiem jakaś taka wodnista, a ta z cukrem bardziej gęsta i pełna w smaku. Zmierzam do tego, że Twój produkt będzie dobry, ale wyśmienity stanie się wtedy, kiedy użyjesz żurawiny, a nie ersatz-u. Żurawina, to żurawina, a nie kanadyjski wynalazek u nas nazwany żurawiną.
-
Z tą "żurawiną" to nie do końca prawda. Te suszone (lub surowe) owoce jakie nam oferują w handlu tylko żurawinę udają. To całkiem inna roślina i tym samym inne owoce niż nasza prawdziwa żurawina rosnąca na mokradłach. Podobna, ale nie ta sama. Taką opinię wydał mój znajomy doc. dr hab. z ogrodnictwa, z którym dyskutowałem na ten temat. Owoce są do żurawiny podobne, ale to tak jak koń pociągowy i kucyk. Oba mają w nazwie "koń". Daję wiarę fachowcowi i mojemu poczuciu smaku, bo kisiel na sklepowej "żurawinie" i tej z targu kupowanej późna jesienią jest całkiem inny. Jak ja kocham kisiel żurawinowy.
-
Dziękuję, bo widać szukałem niezbyt dokładnie danych dot. wydajności. Świntuch nabywa pośmiertnego stężenia, a nim do tego doszło, widziałem jak w kojcu obok 15 prosiaków walczyło o cycki. Pewnie jesienią nastąpi powtórka z rozrywki. Już dużo potrafię, a najbardziej spodobał mi się "dźwig" do podniesienia świntucha. Wyobrażałem sobie, że trzeba będzie ciągnąć za sznurek zaczepiony na bloczku. Tymczasem pętla ze sznurka, metalowy "orczyk" i dwa patyki bez trudu wciągnęły świntucha do góry. Ostatnie poprawki fryzjerskie (dogalanie), później opalanie, mycie, wytarcie w czystą szmatę i ostry atak z nożem + siekierą. Foto robione telefonem, więc jakość taka sobie "telefoniczna", ale wiadomo o co chodzi. Ostatni zwis. Pokaż kotku, co masz w środku. Jedna z piętnastu będzie moja - na kiełbasy. Świntuchy są karmione jak przed wojną - parowane kartofle, śruta i zielsko. Cena jaką zapłaciłem 5 zł. za 1 kg. żywca (b. dobrej wagi).
-
Już po egzekucji. Kosmetyka pośmiertna wykonana z goleniem, myciem i opalaniem włącznie. Mięcho stygnie na zimnych płytkach z terakoty. Próbki u weterynarza w badaniu. Niezła była świnia, bo miała 8 miesięcy i 150 kg., Cieniutką słoninę i ładne mięso. Jaka jest wydajność poubojowa w stosunku do żywej wagi?
-
Jak uszczęśliwić kobietę????? A. Należy tylko być: 1. przyjacielem 2. partnerem 3. kochankiem 4. bratem 5. ojcem 6. nauczycielem 7. wychowawcą 8. spowiednikiem 9. powiernikiem 10. kucharzem 11. mechanikiem 12. monterem 13. elektrykiem 14. szoferem 15. tragarzem 16. sprzątaczką 17. stewardem 18. hydraulikiem 19. stolarzem 20. modelem 21. architektem wnętrz 22. seksuologiem 23. psychologiem 24. psychiatrą 25. psychoterapeutą. B. Ważne też są inne cechy. Należy być: 1. sympatycznym 2. wysportowanym ale 3. inteligentnym ale 4. silnym 5. kulturalnym ale 6. twardym ale 7. łagodnym 8. czułym ale 9. zdecydowanym ale 10. romantycznym ale 11. męskim 12. dowcipnym i 13. wesołym ale 14. poważnym i 15. dystyngowanym 16. odważnym ale 17. misiem ale 18. energicznym 19. zapobiegawczym 20. kreatywnym 21. pomysłowym 22. zdolnym ale 23. skromnym i 24. wyrozumiałym 25. eleganckim ale 26. stanowczym 27. ciepłym ale 28. zimnym ale 29. namiętnym 30. tolerancyjnym ale 31. zasadniczym i 32. honorowym i 33. szlachetnym ale 34. praktycznym i 35. pragmatycznym 36. praworządnym ale 37. gotowym zrobić dla niej wszystko [np. skok na bank] czyli 38. zdesperowanym [z miłości] ale 39. opanowanym 40. szarmanckim ale 41. stałym i 42. wiernym 43. uważnym ale 44. rozmarzonym ale 45. ambitnym 46. godnym zaufania i 47. szacunku 48. gotowym do poświęceń i, przede wszystkim, 49. wypłacalnym. C. Jednocześnie musi mężczyzna uważać na to, aby: a) nie był zazdrosny, a jednak zainteresowany b) dobrze rozumiał się ze swoją rodziną, nie poświęcał jej jednak więcej czasu niż danej kobiecie c) pozostawił kobiecie swobodę, ale okazywał troskę i zainteresowanie gdzie była i co robiła d) ubierał się w garnitur, ale był gotów przenosić ją na rękach przez błoto po kolana i wchodzić do domu przez balkon, gdy ona zapomni kluczy, lub gonić, dogonić i pobić złodzieja, który wyrwał jej torebkę, w której przecież miała tak niezbędne do życia lusterko i szminkę. D. Ważne jest aby nie zapominać jej: 1. urodzin 2. imienin 3. daty ślubu 4. daty pierwszego pocałunku 5. okresu 6. wizyty u stomatologa 7. rocznic 8. urodzin jej najlepszej przyjaciółki i ulubionej cioci. Niestety, nawet najbardziej doskonałe wykonanie powyższych zaleceń nie gwarantuje pełnego sukcesu. Kobieta mogłaby się bowiem czuć zmęczona obecnością w jej życiu idealnego mężczyzny oraz poczuć się zdominowaną przez niego i uciec z pierwszym lepszym menelem z gitarą, którego napotka. A teraz druga strona medalu. Uszczęśliwić mężczyznę jest zadaniem daleko trudniejszym, ponieważ mężczyzna potrzebuje: 1. seksu i 2. jedzenia Większość kobiet jest oczywiście tak wygórowanymi męskimi potrzebami mocno przeciążona. Zaspokojenie tych potrzeb przerasta siły naszych pań. Wniosek : Harmonijne współżycie można łatwo osiągnąć, pod warunkiem, że mężczyźni wreszcie zrozumieją, iż muszą nieco ograniczyć swoje zapędy i pohamować swoją roszczeniową postawę!
-
Ostrzenie sitek i noży do maszynek
fatum odpowiedział(a) na szczeciniasty temat w Sitka i noże do maszynek
Mój pomysł jest zbieżny, ale obrót sitka, czy noży będzie realizowany małym silnikiem (np. od grilla) z redukcją obrotów. Docisk sitka do tarczy śrubą drobnozwojową. Drobnoziarnista diamentowa tarcza szlifierska (garnkowa) + chłodziwo (może być woda). B. drobnoziarnista tarcza diamentowa będzie ostrzyć, a nie zdzierać metal. Różnice w średnicach tarczy i sitka pozwolą na zachowanie równej płaszczyzny. Sitko będzie mocowane na kołku bazowym i przytrzymywane neodymowym magnesem. Przy tej konstrukcji można wykorzystać typową szlifierkę stołową i dostawianą przystawkę do mocowania sitka. W szlifierce i przystawce muszą być kołki bazowe ustalające położenie. Na YouTube facet ostro darł sitko, które z wyglądu jasnych i długich iskier nie było utwardzone cieplnie. Tak iskrzy zwykły "żeloz". Również ręczne nadawanie obrotów obrabianego materiału jest kompromitacją, bo nie da się zachować równej płaszczyzny. Tak można ostrzyć kosy, a nie sitka do maszynki. Konstruując ostrzałkę potrzeba mieć dostęp do tokarki, wiertarki, spawarki i czujnika zegarowego. Równoległość płaszczyzn uzyskamy podczas regulacji używając zamiast tarczy szlifierskiej i sitka co najmniej 500 mm długości hutniczych kształtowników. Umocowany na końcach czujnik zegarowy pozwoli osiągnąć niemal idealną równoległość. -
Ostrzenie sitek i noży do maszynek
fatum odpowiedział(a) na szczeciniasty temat w Sitka i noże do maszynek
Pomysł jest zbliżony do mojego, ale wszystko zostało odwrócone o 180 st., i w dodatku można obejść się bez tokarki, choć na pewno jest to jakieś rozwiązanie. Rozważam wykorzystanie zasady ostrzałki do frezów ze zmodernizowanym uchwytem materiału obrabianego. W teorii wydaje się wszystko proste. Dopiero pierwsze próby pokażą ich zbieżność z praktyką. Aby zniwelować koszty i uprościć konstrukcję ostrzałka ma być przystawką do szlifierki stołowej. -
Moim zdaniem mamy odosobniony przypadek, a nie jak z solą działanie na niewyobrażalnie wielką skalę i z udziałem prominentnych osób (bo bez tego afera solna nie mogłaby tak długo istnieć). Zapewne jakiś cwaniaczek postanowił zarobić na "utylizacji" tych ryb, ponieważ miał świadomość, że człowiek nie świnia, .... . Przy okazji tracimy wszyscy, bo informacja idzie w świat i niech się nikt później nie dziwi, że slogany "Polska żywność i Polak potrafi" nabierają nowego groźnego wymiaru. Przy okazji mamy kolejny mocny dowód za tym, aby samemu robić wędliny, piec chleb, zagryzać własnoręcznie wykonanym serem i popijać własnym piwem, a w akcie desperacji zalać "robaki i toksyny" bimbrem lepszym niż podrabiana wódka ze sklepu.
-
Ostrzenie sitek i noży do maszynek
fatum odpowiedział(a) na szczeciniasty temat w Sitka i noże do maszynek
Można i tak, ale są prostsze rozwiązania. -
Ostrzenie sitek i noży do maszynek
fatum odpowiedział(a) na szczeciniasty temat w Sitka i noże do maszynek
Wędzarnia zrobiona, nadziewarka też. Cały czas chodzi mi po głowie ostrzałka do noży i sitek. Stówa wydana za jedno naostrzenie. Jeżeli wydam 3 stówy na wykonanie ostrzałki, to tym samym poniosę koszt trzech ostrzeń, a później będzie tylko zysk. Już mam pewien pomysł i zapewne jesienią podejmę działanie. Wbrew pozorom, zadanie wydaje się być wykonalne. -
Ostrzenie sitek i noży do maszynek
fatum odpowiedział(a) na szczeciniasty temat w Sitka i noże do maszynek
Najbliższa sobota i niedziela będzie sprawdzianem dla maszynki do mięsa. Świntuch aż kwiczy z radości, że zamieni się w szlachetną wędlinę. Kiedy wziąłem do rąk sitka i noże, to załamałem ręce. Noże od sitek odpadały jak liście w grudniu. Całkowity brak sił adhezji. Zapakowałem wszystkie skarby od "8" i "32". Najpierw szlifierz marudził o 7 zł. od sztuki. Kiedy zobaczył co ma do zrobienia obniżył cenę do 5 zł. Zrobiłem kwaśna minę i zacząłem pakować swoje skarby ze słowami, że inny szlifierz naostrzy za stówę. Majster pomyślał, coś w myśli rachował i rzekł: - Dobra, niech będzie za stówę. Tym sposobem jedna naostrzona sztuka kosztowała mnie 3,70 zł. (trzy sitka od "8" są zdublowane), a nóż położony na sitku trzymał się jak przyklejony. Z tego wniosek, że czasem warto ostrzyć wszystko co można naostrzyć, a będzie taniej. -
Jeżdżę często "Gierkówką" w przebudowie i jestem świadkiem jak motocykliści wyprzedzają robiąc slalom miedzy pachołkami nierozdzielającymi pasy ruchu. Kiedy jadący z przeciwka trąbi ostro hamując, wtedy rycerz szos unosi do góry palec w popularnym geście. Niczym średniowieczny rycerz, po założeniu kasku ma zakuty łeb, bo naraża siebie i innych. Użytkownicy dróg MUSZĄ jeździć z rozumem, a rajdowcy chałupnicy niech jadą na tor wyścigowy nie zagrażając sobie i wszystkim wokół. Czemu każdy inny użytkownik dróg ma przestrzegać przepisów, a kierowcy jednośladów nie. Proszę mi też nie wmawiać, że to nieliczni naruszają prawo, bo nie zetknąłem się z motocyklistami jeżdżącymi z dozwolona prędkością lub niepopełniającymi inne wykroczenia.
-
Z tym twierdzeniem należy się zgodzić, a ponadto na opakowaniu powinna być specyfikacja jakie pierwiastki są wykrywane w soli spożywczej, a do tego ich faktyczna ilość i maksymalna zawartość dopuszczona przepisami. Czemu (w czasach etylizacji benzyn) zabraniano wypasu bydła przy drogach oraz upraw mogących wchłaniać ołów ze spalin, a dziś mamy żreć pół tablicy Mendelejewa. Nie wiem czemu, ale z informacji jakie mamy z mediów, odnoszę wrażenie, że z pieniędzy pozyskanych z solnej afery niejedna polityczna kariera zaistniała. Za długo to trwało, a smród się rozszedł, bo ktoś pewnie coś stracił, albo nie dostał. Ewentualnie jesteśmy świadkami kombinacji operacyjnej służb, którym zależało na przyhamowaniu ekspansji polskiej żywności. Kłania się stara rzymska zasada, że sprawcą jest ten, kto odniósł korzyść.
-
Z tego wynika, że osoby odpowiedzialne nie mają zbieżnego zdania, czy byliśmy truci, czy nie. http://www.ijhar-s.gov.pl/pliki/aktualnosci/Sol%20wypadowa_pismo_11.04.2012.pdf To tak, jakby stwierdzić, że niewielkie ilości trutki na szczury ma dobroczynny wpływ na nasze zdrowie, ponieważ substancja aktywna trucizny zapobiega agregacji krwinek, co przekłada się na zmniejszenie ryzyka zawału. Podobne działanie wykazuje kwas acetylosalicylowy. Napisane podobnym językiem, choć trutka na szczury nie odkłada się w organizmie tak jak paskudztwa z niejadalnej soli. Chyba nikt nie uwierzy, że podobnie wykształceni ludzie mogą mieć aż tak odmienne zdanie w tej samej sprawie. Jedynym wytłumaczeniem może być nadrzędność interesów jakiejś koterii i partyjnych nad interesem obywateli. Pewną ciekawostką jest nikłe zaangażowanie opozycji w solną aferę. Wygląda na to, że wszyscy bagatelizują problem chcąc go jak najszybciej wyciszyć. Nasz problem nie polega na przepychankach tych na górze, ale na tym, czy i co może nam zaszkodzić i w jakim stopniu. Nie jestem przewrażliwiony, ale należy pamiętać o istnieniu kumulujących się w organizmie metali ciężkich. Skoro jesteśmy przestrzegani przez szkodliwością wyrzucanych maleńkich bateryjek tabletkowych mogących groźnie skazić otoczenie to chyba zajadanie się solą zawierającą rtęć, kadm i inne pierwiastki na pewno zdrowe nie jest.
-
Materiał znaleziony został w AgroNews, a dla mnie ważniejsze od medium w jakim znaleziono tekst jest osoba wymieniona imiennie z tytulaturą zajmowanego stanowiska (Stanisław Kowalczyk, Główny Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych). Test jest wyważony, a podniesione w nim argumenty wydają się być zasadne i trudno odmówić im logiki. Argumentowanie, że podmiot mało wiarygodny nie może być brany pod uwagę nie wytrzymuje krytyki, bo popadamy w drugą skrajność. Poza wszelkimi sporami pozostają fakty, że sól, którą sprzedawano jako spożywczą otrzymywano na drodze chemicznej jako odpad (produkt uboczny chemicznej syntezy) i w odpadach może być wszystko. W moim odczuciu władze celowo bagatelizują problem nie ujawniając prawdy, aby nie wywołać paniki, załamania handlu i produkcji oraz eksportu. Potwierdzenie, że sól jest szkodliwa może doprowadzić nie tylko do upadku rządu, ale do katastrofy na grecką miarę w przypadku zwrotów z zagranicy polskich produktów i wymagania odszkodowań oraz utraty rynków zbytu nie wspominając o zaufaniu. Wystarczy przywołać nerwowe reakcje na czeskie działania wobec polskiej żywności.
-
Jednak nie było tak pięknie jak nam wmawiano. http://www.agronews.com.pl/pl/0,39,12341,a_jednak_sol_wypadowa_mogla_nas_truc.html
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 10
