
fatum
Użytkownicy-
Postów
222 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez fatum
-
Uwagi SZCZEPANA na temat budowy wędzarni
fatum odpowiedział(a) na abratek temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
O to właśnie chodzi. Są logiczne podpowiedzi. Zastanawiałem się nad kupnem czarnej blachy i mocowaniem jej do kantówki. Nawet oglądałem w Casto wełnę w rolce (18 m kw grubość 5 cm 64 zł.) Mam grubościówkę i niedaleko taśmowy tartak. Teraz zostaje niewiele. Dobór drewna i wysokość wędzarni. Czy tylko świerk, czy inne, jeżeli inne, to jakie? Zapewne drewno wyjdzie taniej, ale roboty więcej. -
Ostrzenie sitek i noży do maszynek
fatum odpowiedział(a) na szczeciniasty temat w Sitka i noże do maszynek
Kiedy zrobię nadziewarkę i wykonam wędzarnię podejmę wyzwanie wykonania amatorskiej magnesówki do sitek i nożyków. Krystalizuje się pomysł z użyciem magnesu neodymowego, szlifierki kątówki i mechanizmu ruchu posuwisto-zwrotnego na zasadzie korbowód - tłok. Przesuw kątówki będzie za pośrednictwem gwintowanego pręta, który będzie posiadał koło zębate. Po wykonaniu pełnego przesuwu szlifierki (bądź stołu) zapadka obróci śrubę o jeden ząb na kole zębatym, aż zakończy szlifowanie. Płyta będzie z niemagnetycznego materiału, pod którym będzie magnes mocowany na mimośrodzie, bądź rodzaju drzwiczek. Odsunięcie magnesu uwolni szlifowane sitko, czy nóż i pozwoli zmieść opiłki. Sitka mają niewielką powierzchnię i takie rozwiązanie jest możliwe. Szczegóły techniczne są możliwe do realizacji. Potrzeba tylko nieco wyobraźni i czasu. Wyobraźnię mam, ale nie mam czasu. -
Wzorowałem się na tej konstrukcji: /viewtopic.php?t=7722&highlight=tomala+nadziewarka Zatem nie walę łbem w mur, bo już ktoś pierwszy to uczynił. W mojej mam pewien zysk, bo kolano do lejka jest znacznie krótsze. Do tego średnica cylindra jest mniejsza, bo tylko 150 mm, a zatem uzyskuję większy nacisk na powierzchni tłoka. W moim przypadku mam 471 mm, zaś w oryginale 640 mm pole powierzchni.
-
Uwagi SZCZEPANA na temat budowy wędzarni
fatum odpowiedział(a) na abratek temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
Nie jest wstydem pytać, ale porażką trwanie w niewiedzy. Zadaję pytania o wnętrze wędzarni i jej pokrycie z zewnątrz. Do środka nie dałbym OSB, czy innych substytutów. Są opisy, gdzie na drewnianym szkielecie mocujemy od wewnątrz blachę, później wełnę i deski. Płytę OSB wybierałem ze względu na prostotę montażu i zminimalizowanie prac stolarskich. Przecież deski trzeba dać co najmniej heblowane. Za 59 zł mam 2,5 x 1,25 m płytę OSB 12 mm. 3 takie płyty wystarczą na zewnętrzne poszycie. Co innego, gdyby od środka były deski. Jeżeli deski, to z jakiego drewna? Deski lubią się rozeschnąć i będą szpary, chyba że zostaną wpierw nacięte felce. Zakładam, że daję od środka deski, to czy wtedy daję też wełnę i zewnętrzne poszycie? Co innego, kiedy wędzarnia przypomina wiejski sraczyk z prześwitami między deskami i z paleniskiem, gdzie w oryginale gromadzi się g...o. Jest mnogość rozwiązań i każde z nich posiada zalety, ale i wady. Pytam dlatego, że chcę uniknąć wad a skorzystać z zalet. Istnieją opisy wędzarni i chyba wszystkie czytałem, jednak istnieje wiele niedomówień, jak choćby: czy dno paleniska, to beton, czy też położona na niego blacha? Jeżeli beton ognioodporny - to czego szukać w hurtowniach mat. budowlanych, aby poprawnie wykonać palenisko, kanały dymowe i płytę przykrywającą. Jaką wysokość powinna mieć część murowana (palenisko). Dla znawców sprawy oczywiste, ale nie dla wszystkich. Istnieją tłumacze i tłumoki. Dobrze, kiedy tłumok poprosi tłumaczy, aby mu wytłumaczyli, by tłumokiem już nie był. -
Mam zły zwyczaj rozbierania zakupionych urządzeń, aby zobaczyć jak są zbudowane, a przy okazji uzupełnić smar itp. Teraz wiem, że nie ma potrzeby grzebać w siłowniku. Przyglądałem się dwóm śrubom pod klucz 14 po oby stronach rury osłonowej i domyślam się, że to one utrzymują cały ciężar.
-
Uwagi SZCZEPANA na temat budowy wędzarni
fatum odpowiedział(a) na abratek temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
Podobno nie ma głupich pytań, głupie mogą być jedynie odpowiedzi, ale moje pytanie niech nazwę naiwne. Są projekty wędzarni wykonanych z desek i blachy, a między nimi wełna mineralna. OK. Tylko nie widzę uzasadnienia dla desek, skoro można użyć znacznie wygodniejszej płyty OSB. Czy mój tok myślenia idzie w dobrym kierunku, bo zarówno deski, jak i inne materiały dla procesu wędzenia są bez znaczenia, skoro z dymem styka się blacha, a za nią wełna, a na końcu jakaś konstrukcja trzymająca wełnę w kupie. Pytanie - czy koniecznie muszą być deski? -
Już mam rurę na cylinder. Piękna rura (DIN 11850 154, 0x2,0 cc 304 222327) coby ta nazwa artykułu nie miała znaczyć, to 1 cm długości wychodzi około 1,7 zł. Teraz zbywa mi 55 cm tej rury, bo musiałem kupić cały metr. Już jest coraz bliżej do sprawdzenia, czy siłownik będzie miał siłę do kabanosów. Z nadziewarką jak z kobietą, jak nie nadziejesz, to nie sprawdzisz.
-
Nie chcę próbować podkładać jakąkolwiek część ciała pod tłok nadziewarki ręcznej (korbowej) i tej z siłownikiem. Może jakiś fizyk wyliczy siły działające na farsz, kiedy 150 mm tłok jest naciskany siłą 450 kg, a dziura którą farsz opuszcza cylinder posiada średnicę 40 mm i jest usytuowana niemal centrycznie w dnie nadziewarki i wychodzi małą dziurką lejka. Sądzę, że korbą nie nacisnę z taką siłą. Skąd przeświadczenie - to proste. Jeżeli siłownik bez trudu otwiera i zamyka bramę, a ja tego nie bardzo mogę dokonać chwytając w tym samym miejscu, to jest on mocniejszy. Pożyjemy - zobaczymy. Najwyżej kabanosów robić nie będę, albo cienka kiełbasa awansuje na kabanos.
-
Dziękuję za podpowiedzi.
-
Dupa. Dupa. Jestem dupa! Daj konkretny link na tą aplikację, bo nie potrafię (jak dupa) odnaleźć. Swoją drogą mógłbyś podzielić się schematem tej ładowarki akumulatorów. Czy to coś w rodzaju źródła prądowego?
-
Znam elektrodę i mam tam swoje konto. Cały problem w tym, aby wiedzieć czego szukać. Nie wystarczy wiedzieć gdzie. Dlatego mniej kumaci liczą na forumowych przyjaciół, którzy nie tylko pokażą gdzie, ale czego. Nie uważam się za technicznego ignoranta, ale wiedzę ile błędów popełniam. Jeżeli koledzy pomogą i podpowiedzą, to nie tylko ja na tym skorzystam. Może ktoś zaproponuje konkretna i sprawdzona aplikację. W swojej nieświadomości zakładałem, że silnik i transformator są bardzo do siebie zbliżone konstrukcyjnie, a zatem sterowanie powinno być podobne.
-
Szanowny Kolego. To wszystko prawda. Jednak konkretna i sprawdzona aplikacja, a jeszcze lepiej z rysunkiem płytki, to dopiero pomoc. Ja i niektórzy wiedzą, że to możliwe. Jednak w naszej perspektywie trzeba konkretów. Zrobiłem, sprawdziłem i mogę polecić. Wszelkie katalogowe aplikacje są dobre dla specjalistów. Ja nim nie jestem, choć sporo potrafię. Dlatego apeluję do mądrzejszych. Potrafisz, wiesz, umiesz - pomóż i podpowiedz. W amatorskiej branży wędliniarskiej jest wiele do zrobienia. Skoro można inkubować ptasie jaja sterując temperaturą, obrotem jaj i wilgotnością, to czemu nie można np.: amatorską produkcją wędlin dojrzewających, serów, czy innych rarytasów. Jedni koledzy uczą jak zbudować wędzarke a inni jak elektronicznie sterować procesem dojrzewania kiełbas.
-
Jeżeli możesz, to nie tylko dla mnie, ale dla innych narysuj ideowy schemat. Wydaje się to być ciekawe. Przy okazji pomyślałem o aplikacji na LM 555 sterującej szybrem wylotu dymu z wędzarni i drugiej, kiedy drastycznie przekroczy zadaną temperaturę odcinającej dopływ do komory wędzarniczej. Dwa moduły ciekłokrystaliczne do ustawiania helipotem temperatury i po przełączeniu mamy termometr termoregulatora pokazujący aktualną temperaturę. Coś mi się widzi, że stanie się konieczny nowy dział "elektronika praktyczna". [ Dodano: Sro 22 Lut, 2012 21:28 ] Chyba się nie mylę, ale znasz od strony praktycznej te siłowniki. Chcę wyjąć element wysuwny, aby dobrze nasmarować smarem teflonowym gwint, ale nie chciałbym zmienić ustawień krańcówek. Czy możesz podpowiedzieć? Na cylindrycznej obudowie mam zamiar przyspawać blaszki stanowiące punkty podparcia zapobiegające przesuwania się siłownika. Lepiej zrobić to bez obaw, że temperatura coś uszkodzi.
-
Tam, gdzie nie mam pewności - nie spieram się. Kryterium doboru jakim się kierowałem, to sposób włączania i wyłączania przez nacisk. Przed chwilą przeprowadziłem testy. Siłownik (na razie bez obciążenia) wysuwa się, a konstrukcja nie sprawa problemów po stronie elektrycznej i mechanicznej. Przyznam, że nie pomyślałem o sterowaniu układem od wkrętarki. Może dlatego, że na wyjściu mam około 36 V. Widzę, że kolega "bosman2004" jest profesjonalistą, bo ja tylko krótkofalowcem. Zastanawiałem się jakim elementem steruje się wiertarki, bo tak naprawdę mamy kawałek scalaka zalanego żywicą i kilka wyprowadzeń. Byłem w Grodzisku Maz. i tam kupiłem plasterek 35 mm na tłok. Jutro odbieram rurę na cylinder. Niebawem pojadę na laser. Całość pospawam, jak kupie argon i zrobi się cieplej, bo nie mam warunków warsztatowych. Na razie nie przewiduję zmian, bo mam pokupowane materiały, ale w przypadku porażki chętnie skorzystam z podpowiedzi, za które dziękuję.
-
Niestety, ale nie. Ten od maszyny do szycia funkcjonuje na innej zasadzie. Wewnątrz znajdują się tzw. "stosy węglowe" (takie tulejki z sprężyną i węglowymi krążkami. Im wyższa siła nacisku na pedał, tym mniejsza oporność i większy prąd płynie do silnika przy tym samym napięciu. W dodatku nie może ta konstrukcja przekazać większej mocy. Siłownik maksymalnie pobiera 5 Amperów i stos węglowy zamieniłby się w kuchenkę elektryczną. Przy większym obciążeniu mały przepływ prądu nie wprawiłby silnika w ruch. Mocniejsze naciśnięcie wywołałoby szybkie wirowanie i konieczność zmniejszenia nacisku na pedał. To z kolei mogłoby okazać się niewystarczające do stabilnej pracy silnika i mielibyśmy pracę w stylu "krótkimi skokami do przodu". W dużym uproszczeniu, bo zależy od konstrukcji, układ elektroniczny może zamieniać sinusoidalny prąd z sieci w impulsy prostokątne, bądź piłokształtne o zmiennej amplitudzie, bądź "gubią" część impulsów i silnik dostaje "kopniaki" rzadziej, a tym samym kręci się wolniej przy zachowanym momencie obrotowym. Nie wszystkie regulatory do tego się nadają, bo te od światła funkcjonują na innej zasadzie i mogą zbyt elastycznie napędzać silnik, bo żarówkom moment obrotowy nie jest potrzebny, a raczej stabilność częstotliwości, aby nie migotały. Istnieją specjalne konstrukcje do silników z dwoma potencjometrami oddzielnie regulującymi obroty i moment obrotowy. Jest to przydatne, np. przy gwintowaniu. Silnik kręci się wolno z krótkimi mocnymi "skokami" powodującymi zrywanie wiórów.
-
Używam podobnych konstrukcji do różnych zastosowań. Aby mieć wolne ręce i stałe obroty do naciskania używam śruby, która naciska na przycisk regulatora. Ten regulator ma dwie zalety - jest niedrogi (6zł) i konstrukcyjnie jest przystosowany do nacisku i samoczynni powraca do pozycji wyłącz, kiedy nacisk ustanie. Tylko te dwa element zadecydowały o wyborze. Mogłem sam wykonać prosty regulator z kilku elementów na diaku, ale trzeba wtedy rozwiązać mechanizm powrotu i wyłączania. Mając starej konstrukcji duży potencjometr mógłbym przeciąć ścieżkę węglową by uzyskać wyłączenie. To wszystko jest dobre dla zabawy, a nie wtedy, kiedy robimy wędliny. Nawet padnięcie regulatora nie jest tragedią, bo kilka minut wystarczy, aby "padlinę" zastąpić sprawnym. Cała filozofa, to zamontować go w takiej pozycji, aby oś nacisku pedała znajdowała się na osi przycisku, wtedy nie będzie naprężeń mechanicznych, a elektronika powinna sobie poradzić. Skoro steruje 1000 W wiertarkami, to i transformator nie powinien być mu straszny. Bez sprawdzenia nie będę wiedział.
-
Czemu nie może być taki zwykły "włącz/wyłącz" ? Przecież zadaniem włącznika jest dostarczenie i odcięcie zasilania. Wystarczy, aby włącznik miał nieco większy amperaż niż pobiera silnik.
-
Będziesz musiał myć mocowanie szczotką, gdyż posiada dużo nierówności, na których będą znajdować się drobiny mięsa. Chyba, że w czasie pracy nigdy jej nie dotkniesz. Nie do końca prawda, bo do króćca pasuje idealnie uszczelka, która drugą stroną przylega do lejka. Kolano i króciec mają tą samą średnicę i poprawny spaw oraz polerowanie dokonają reszty. Dziś nabyłem transformator zasilający siłownik i mostek prostowniczy. Teraz szukam "pedała". Na Allegro pedały są w cenie i niezbyt dobrej jakości, bo ebonitowe. Poszukuję metalowego pedała, któremu wsadzę taki włącznik: http://img51.imageshack.us/img51/7898/1003393r.jpg Tego sterczącego fiutka umieszczę w innym miejscu, bo to nim będę przełączać polaryzacje zasilania (podnoszenie i opuszczanie tłoka). Wraz ze wzrostem siły nacisku na pedała nastąpi wzrost napięcia na pierwotnym transformatora i siłownik będzie szybciej się wysuwał. Zwolnienie nacisku przerywa dopływ prądu. Jak widać, bez pedała ani rusz i w dodatku ręce są wolne, tłok naciska, a farsz wychodzi.
-
Może znajdziesz na wyłączniku symbol cyfrowo-literowy i użyj tylko tego. Ewentualnie symbol i nazwa producenta. ******************************************** Chwila w Necie i znalazłem, choć nie wiem, czy to ten: http://www.smartbay.pl/szukaj/Wy%C5%82%C4%85cznik+silnikowy+3-bieg.,sterowany+r%C4%99cznie+PKMZ0-0,25++%2872731%29.html?&v=0&order=offers&sort=DESC&p=0
-
Po co kręcić. Szlifierka kątówka i po bólu. Każda nakrętka odpadnie po minucie szlifowania.
-
Na pewno kości nie da się zemleć, ale kuraki tak. Moim psom też czyniłem podobnie, lecz był strajk głodowy, bo wolą kawałki. Ryż dla psa nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem (tak mnie uczono) lepsza jest kasza. Można dawać na przemian z makaronem i ryżem. Kurze kości nie są groźne, zwłaszcza od tych sztucznie produkowanych. Jedynie mogą być niebezpieczne kości udowe i ze skrzydeł. Najgroźniejsze są od kur chowanych tradycyjnie, bo mają gnaty dobrze zwapnione i twarde.
-
Trzpienie mają za zadanie jedynie stabilizować pozycję pionową. Sam siłownik będzie mocowany stabilnie do konstrukcji, a tłoczysko ma na końcu łożysko wahliwe niwelujące drobne niedokładności. Również sam cylinder będzie tylko podparty podstawą, a trzpienie jedynie ustawią go we właściwej pozycji. Wszelkie nadmierne naprężenia jaki mogą powstać będą zniwelowane dzięki takiej konstrukcji. Wyboru nie mam co do rury cylindra. Grubość ścianek 2 mm przy 150 mm średnicy. Sam nacisk nie będzie cały czas z pełną mocą, bo zamierzam na pierwotnym transformatora podawać zasilanie pedałem wyposażonym w układ elektronicznej płynnej regulacji obrotów od wiertarki. Im mocniej nacisnę, tym więcej popłynie prądu i tłok przesunie się szybciej i z większą siłą. http://img685.imageshack.us/img685/3596/silownik.jpg Widok na siłownik i jego końcówkę, która posiada łożysko wahliwe.
-
Dzięki za porady i sugestie. Napęd tłoka ma stanowić elektryczny siłownik bramowy o nacisku 450 kg. Tym samym nadziewarka będzie wysoka. Znaczny nacisk wymaga odpowiedniego podparcia. W odróżnieniu od nadziewarek mocowanych do stołu i tym samym zajmujących miejsce do pracy, moja konstrukcja będzie miała swój stojak, a jedynie część robocza (lejek) znajdzie się nad stołem. Pracowałem z nadziewarką stojącą przykręcaną do stołu oraz poziomą i załadunek farszu był wygodniejszy w pionowej. Uzasadnienia, że mam robić wycieczki z cylindrem do farszu jakoś mnie nie przekonują. Być może są pracownie, gdzie brak miejsca tworzy utrudnienia, ale ja staram się zachować logiczną ciągłość operacji. Naczynie z farszem jest usytuowane przy nadziewarce tak, aby ułatwić proces nakładania do cylindra. Nie przekonuje mnie argument, że lepiej ubiję farsz i pozbędę się powietrza mając cylinder w ręku. Przecież w końcowej fazie będzie tego około 7 litrów farszu i do tego waga cylindra, który mam trzymać w powietrzu, czy na kolanach? Chyba lepiej, kiedy będzie nieco odchylony od pionu i umocowany stabilnie. Z tym mocowaniem krystalizuje się pewien pomysł. http://img268.imageshack.us/img268/2065/nadziewarkamocowanie.jpg Schematycznie idea mocowania wygląda tak: Pod cylindrem znajdują się stabilne podparcia przyjmujące na siebie nacisk. Aby cylinder znajdował się we właściwym miejscu i pionowej pozycji posiada przyspawane po obu bokach ceowniki, z czego dolny w najniższej części jest zamknięty, a górny krótszy i otwarty z obu stron. Z kolumn wystają bolce pasujące do kanałów ceownika. W celu napełnienia należy umieść cylinder tak, aby górne bolce wyszły z ceownika, przez co będzie możliwe pochylenie cylindra, który oprze się na dole o zamkniętą część ceownika o wystający pręt, a u góry o poprzeczkę zapobiegającą dalszemu pochyleniu. Po napełnieniu unosimy cylinder tak, aby bolce mogły wejść w ceownik, tym samym pozycjonując do wsunięcia tłoka. Może ktoś ma inne prostsze i lepsze rozwiązanie?
-
Dzisiaj dokonałem zakupu kolana i mocowania lejków. http://img18.imageshack.us/img18/4043/zakup.jpg Fachman z firmy handlującej stalą zaproponował proste i funkcjonalne rozwiązanie mocowania lejków i w dodatku łatwe do utrzymania w czystości. http://img29.imageshack.us/img29/9895/zacisko.jpg Zwrócił mi też uwagę, że lejki zostały wykonane z rur ze szwem, co w przypadku kontaktu z żywnością nie powinno mieć miejsca. Chodzi o to, że wewnątrz lejka ZAWSZE zgromadzą się drobiny mięsa w okolicach szwu. Dlatego stal do kontaktu z żywnością ma nieco inny skład stopowy i nie ma szwów. Na foto widać bezszwowe i gładkie (jak wypolerowane) kolano i fragment lejka z widocznym szwem. Również przednia krawędź lejków jest zbyt ostra (nie została zaokrąglona należycie). Żółta kartka dla producenta lejka. http://img10.imageshack.us/img10/2757/szewlejka.jpg Po włożeniu w zacisk lejka i elementu zacisku przedzielonych gumową uszczelką zakręcamy motylkową śruba uzyskując dzięki skośnym krawędziom zacisku pewne połączenie. Sztucer zacisku i kolano mają 40 mm średnicy. http://img822.imageshack.us/img822/5763/zaryglowane.jpg Obejma zaciskowa i lejki są elementami rozdzielnymi od cylindra nadziewarki i obejma może być mocowana w położeniu takim, aby motylkowa nakrętka nie przeszkadzała. http://img19.imageshack.us/img19/5664/odspodur.jpg Za kształtki (bez lejków) zapłaciłem 68,27 zł. Jedyną niedogodnością jest konieczność kupienia 1 metra rury (średnica wewnętrzna 150 mm), zamiast 40 cm. Jednak jest to rura bezszwowa atestowana do kontaktu z żywnością i okrągła, a nie jakaś jajowata. To 40 cm nie powinno przekroczyć 80 zł. Jeszcze zakup za około 43 zł., 3 cm krążka z Poliacetalu na tłok. Jest to tworzywo dopuszczone do kontaktu z żywnością, twardsze od teflonu i najlepsze na tłok. Tym bardziej zakup jest atrakcyjny, bo zbędna jest obróbka tworzywa, bo średnicą pasuje do rury. Kiedy zgromadzę materiał czeka mnie wycieczka na laser do wycięcia denka, otworu na kolano, wspawanie i rozwiązanie mocowania cylindra w stojaku. Uważam, że cylinder powinien odchylić się około 45 stopni od pionu, aby bez trudu załadować kolejną porcję farszu. Wyjmowanie cylindra do załadunku wydaje się nieporozumieniem. Wyjmuje się go do mycia.
-
Chciałem odgadnąć i choć nie udało się być pierwszym, to załączam wyjaśnienie uzyskane od przyjaciela, który ma ogromną wiedzę, a chyba warto poznać te trudne słowa od tej strony: Barcyk ma dwa znaczenia. 1. Przy ciężkich wozach konnych był mocowany barcyg -po Kluczborsku albo barczyk - bardzij na północny wschód przez Dolny Śląsk aż po Kujawy ( tam też godajom gwarom,która zanika rychlej niż śląska). W okolicach Kluczborka występuje specyficzne narzecze śląskie z syczącymi głoskam. I jak by to dziwnie nie zabrzmiało, nazywa się mazurzeniem kluczborskim. Toż tyn Kluczborski barcyg to mocny kawał drewna okuty żelaznymi opaskami z uchem do kierego sie mocuje orczyki. Nowsze były robione z grubej rury żelaznej z przyspawanymi zaczepami dla też metalowych orczyków. 2. Drugie znaczenie barczyk ale w gwarze kujawskiej oznacza drewniany,lekko łukowaty drążek na którym sie wieszało świnię po uboju. Jego końce wkładało się go w nacięcia powyżej kolan tylnych racic i wieszało za środek na specjalnym haku często umieszczanym w futrynie chlewa. Jeżeli ten Twój barcyk pochodzi z okolic Kluczborka to może byc zmazurzonym barczykiem. Co do glocki albo gloki to nie jestem pewien ale może to być taki przyrząd do golenia oparzonej wrzątkiem świni. Wygląda podobnie jak sklepany albo ściśnięty,blaszany dzwonek. Te,które pamiętam były stalowe i miału zaostrzoną krawędź tego spłaszczonego dzwonka.