Zrobiłem w środę trochę kaszanki i pasztetowej, to chyba nie był mój dobry dzień, kilka kaszanek popękało w trakcie parzenia a z ośmiu batonów pasztetowej ocalały tylko trzy. Też w trakcie parzenia pozsuwały się sznurki z jednego końca i cała zawartość znalazła się w wodzie. Przynajmniej piesek był zadowolony.
Do ocalałej pasztetowej i kaszanki zrobiłem kilka słoiczków pasty paprykowej, nie jest to Ajvar ani Pindur, coś pomiędzy. Na 5 kg papryki dałem trzy duże pomidory, trzy cebule cukrowe, 8 ząbków czosnku, małą cukinię, trzy bakłażany, 3 łyżki oliwy, 1 papryczkę ostrą, sól, cukier do smaku. Przynajmniej to się udało :thumbsup: