Moi rodzice, a szczególnie Tata ( 90 lat ) są całkowitym przeciwieństwem przyzwyczajenia się do oferty. Telefony kom, smartfony to na porządku dziennym, laptop wymieniany na nowszy też nie jest niczym co mnie u nich dziwi. Nowoczesny telewizor, niezłej klasy sprzęt muzyczny to tylko umilanie sobie życia. Tablet, teraz dostał e-czytnik i siedzi na Polityką czy książkami, które nagminnie kupuje, czyta i rozsyła po znajomych. Każdy koniec kolejnej umowy przeznacza nad bardzo dokładne prześledzeniem kolejnej i wybiera tę lub szuka następnej, negocjuje. Wierny jest "elektryce i gazowi", tel stacjonarny ma, ale to właśnie On pierwszy namówił mnie na rezygnację. Zakupy często zamawia internetowo, a przynajmniej w internecie dokładnie poznaje oferty. Problemem jest to, że boi się, że nie zdąży za nowinkami, że wszystkiego nie pozna.