dyzio

Będę paczał.

Od paru dni wyczekuję momentu, kiedy rolmopsy Maxela dojrzeją. Na życzenie współbiesiadników dodałem ogórki, a w zasadzie ogóreczki konserwowe w zalewie miodowej. Jeszcze trochę trudnych dni.

Wywar z mięsem można zamrozić. Ale nie należy wtedy przyprawiać czosnkiem. Tą część pomijamy. Po rozmrożeniu zagotowujemy galaretę i wtedy dopiero doprawiamy. Tak czytałem gdzieś.

Temat jakby lekko przymarł, więc odświeżę. Przeczytałem go od początku i mnie zachęcił. Z dwuch raciczek i trzech golonek. Zabaczymy czy zastygnie. Właśnie wsunąłem do lodówki.

Niepotrzebnie mieliłeś na sitkach, bo Twoja nadziewarka i tak to wszystko zmiażdżyła. Użył bym do wszystkiego thermomixu i zrobił białe parówki, których tak dobrych jeszcze nie jadłeś.

Chyba małosłona wyszła i bardzo czosnkowa. Na 12kg farszu 250gr świeżego czosnku?

To jedyna słuszna metoda tylko w chłodnym miejscu . Możesz również wyjąć półki w lodówce , w ich miejsce dopasować pręty lub kijki i na nich rozwiesić kaszankę . W taki sposób czasami schładzam sery po wędzeniu . Pozdrawiam Bardzo serdecznie dziękuję za poradę. Dostosuję się.

Dziś rozkroiłem karkówkę z początku lutego. Jedna wymazana tym co pozostało z produkcji pastirmy, a druga obtoczona w ziołach prowansalskich. Obie z innym bukietem smakowym, ale smakowo podeszły. Różnica między wołowiną /pastirma/ i wieprzowiną mimo użucia tej samej otuliny zasadnicza. Drugie połówki zapakowane próżniowo i na pół roku do chłodni. Zobaczym co będzie.

Za nim odpaliem nasze forum, oglądałem te fotki na FB, i tam nie są one opatrzone komentarzem. Uważam to za plus, bo kazdy może robić jak chce i nic nikomu do tego. Ale po przeczytaniu komentarza w poście wyżej z tymi samymi zdjęciami zamarłem. Opis jest z tych, które mówią nam, jak nie należy wykonywać płyty fundamentowej, a nie jak próbuje nas przekonać jego autor, że wykonanie jest prawidłowe. Ze względu na późną porę pozwolę sobie wstrzymać się do jutra z moimi uwagami odnoszącymi się do opisu z pierwszego postu w tym temacie licząc również na merytoryczną i owocną dyskusję.

A to moja basturma po 26 dniach suszenia.

Po 36 dniach od rozpoczęcia pastirma Gotowa do konsumpcji. Cieniusieńko pokrojona rozpływa się na języku. Intensywny zapach ziół zamienił się smakową rozkosz przypominając klimaty Antalyi, Izmiru czy Iskenderunu. Przestałem bać się o słoność. Wołowina wciągnie tyle soli ile sama potrzebuje. Przed obmazaniem emulsją ziołową wystarczy opłukać pod bierzącą wodą i obsuszyć. Polecam.

Czy żeberka, tak jak moje, z prontozaura? Pochwalcie się przepisem, bo też lubię bardzo dobrze to co w winie duszone.

Wczoraj przyszła pora na Kaszankę Pobiedziską. Kaszanka pobiedziska.pdf W smaku jak zwykle bardzo dobra. Problem mam z wysuszaniem. Po parzeniu schładzam w zimnej wodzie a potem wzsuszam na powietrzu. Postawiłem w płytkich gieniach na trzy godziny na taras, a jak psy moje poszły spać, wstawiłem GN-y do kuchni. Penta paszanki były zrolowane. Dziś rano to niektóre wierzchne były lekko z podsuszona skórką. Macie jakiś inny sposób? Zastanawiałem się na powieszeniu na kijach w pokoju, ale za ciepło. Na tarasie niebezpiecznie ze względu na kota sąsiada. A tu przekrój. Teściowa zażyczyła sobie na wynos po małej degustacji wstępnej. Psy chodzą za mną jak oczadziałe. Chyba sie udała.

Dziś nie tylko wiosna zapukała do mych drzwi. Zjawił się również Pan Brifka, z kaszubskiego - listonosz. Przesyłka w formie listu A4 z samej stolycy. Od Pawła. Trzydniowa podróż nie wpłynęła z pewnością na jakość przesyłki, więc namawiam aby nie mieć oporów w wysyłaniu. No nie tylko do mnie. Bardzo dziękuję fundatorom. Czuję się wielce zobowiązany. O smakach jeszcze nie piszę, bo muszę się na nie długo napatrzeć. A jak się tak napatrze, to.........

No ŁANA jest. Tylko prosiak był jakimś mięśniakiem chyba.

A jak otwierasz gazetę w dziale kupię/sprzedam z zamiarem kupna czegoś, to szukasz pod kupię czy sprzedam?

Widziałem u Ciebie pełną witrynkę trunków. Swoich nie próbujesz?

Ja miałem podobny problem minionego wieczora i nocy. Explorer szukał i szukał. Teraz już hula, że aż hej!

Dzięki Magdajack. Tak właśnie mnie w tą stronę ciągnęło.

A jak roboło Twoje kochanie, bo ja mam w planie jutro a nie mam inwencji? Z jabłkiem i z cebulą?

Ciągle nadal Czekamy dalej.

Żona pewnego VIPa Organizatora włada ponoć nienajgorzej. Może posłuży nam też pomocą. Ja ze swej strony chętnie i zawsze. Napisałem na priv do Kolegi Smoky58.

Czekamy cierpliwie z niecierpliwością!!!

Dziś skoro świt padło na chałki Zbója Mistrza Madeja. Chałka z kruszonką.pdf Miały być z rodzynkami, ale z głowy mnie wyszło i są bez. Zazwyczaj wychodziła jedna olbrzymia, więc zrobiłem dwie mniejsze z tej samej ilości składników. Przepis godny polecenia dla zakochanych mężczyzn, którzy w niedzielny poranek chcą olśnić. Niekoniecznie współspaczkę.