Anuś

Fabrykę tych przyczep widzę z okna mojego . Popytam w okolicy i dam znać jakbym coś znalazła. Wiele osób w okolicy chętnie kiedyś kupowało. Podobno są solidnie wykonane. Kiedyś, aby taką kupić były zapisy ale to dawne czasy. Teraz w mojej okolicy powstało kilka firm sprzedających części do takich przyczep, a także takie które same składają takie przyczepy.

Wykonanie mistrzowskie :clap: zdolna ta Twoja LP, pracowita i ma dużo cierpliwości, która jest potrzebna przy wykonywaniu takich pięknych wypieków.

Bardzo dziękuję Wszystkim za życzenia urodzinowe. Mariusz B Wszystkiego Najlepszego z okazji urodzin

Brakuje mi słów.... Żegnaj Andrzejku. [*][*][*]

Grzesiu wyrazy współczucia dla Ciebie i całej rodziny.

Todek.. a może to te ? tutaj fota /topic/8338-rozmaitosci-kulinarne-ann/page-4 A tu przepis /topic/8338-rozmaitosci-kulinarne-ann/page-5

Waldku gratuluję Jesteś dla mnie Człowiekiem o wielkim serduchu., zresztą nie od dziś. Zdrówka Ci życzę i pozostałym Forumowiczom również. A.

Napisz proszę jak postępujesz z czerwoną kapustą ? bo z tego co wiem, nie wytwarza ona tyle soku przy ubijaniu jak biała. Chętnie bym zrobiła.

Kostek .. Wszystkiego najlepszego

No właśnie minimalnie, ale zmienia. Nauczka dla mnie na przyszłość, że nie zawsze należy coś jeszcze dodać ''od siebie'' a raczej trzymać się przepisu.

Przyszedł czas na moją ocenę tego przepisu. Jedn słoik otwarty. Jak dla mnie super w smaku jak prawdziwe korniszony ( choć uważam, że robione przeze mnie w inny sposób też są smaczne). Ogórki są twarde, jędrne, przypominają mi te, które kiedyś sprzedawane były w puszkach metalowych na wagę, w sklepach GS. Przepis, który polecam i z którego będę korzystać co roku. Mała uwaga... w przyszłym sezonie nie dodam kawałków ostrej papryki. Lubię ją, ale w tym przypadku jest ona zbędna.

Bardzo dobry wybór pisałam już w innym temacie na temat tej suszarki. Mam ja prawie 20 lat i działa bez zarzutu i ''katowana'' jest co roku : owoce, grzyby, zioła. Wiem, że ciągle jest na nią duży popyt, a to mówi chyba wszystko. Nie zawsze to co kosztuje tysiące jest lepsze od tego za kilka ''stówek''

Po uzupełnieniu ogórków wodą ( bo ocet dałam wcześniej, jak było w przepisie ) ustawiłam słoiki w garnku napełnionym też chłodną wodą. Czas pasteryzacji liczyłam od momentu kiedy woda zaczęła wrzeć. Pilnowałam żeby było to równo 6 minut. Przy degustacji okaże się czy dobrze zrobiłam.

Dziękuję odstawię w piwnicy w inne miejsce i za tydzień poddam ocenie organoleptycznej jeżeli test wypadnie pomyślnie, będę robić.. Podoba mi się taki sposób. Przede wszystkim skraca się czas przygotowania zalewy.

Zrobiłam te ogórki zgodnie z recepturą, jaką podał Maxell. Dodałam od siebie tylko po kawałku ostrej papryczki. Reszta bez zmian. Za kilkanaście dni zrobię próbną degustację

A ja po troszeczku wszystkiego

Wiele pracy, ale efekty, że w żołądku ściska A gdzie ''świeżonka'' ?

Tak się zdarzyło, że piszę post jeden pod drugim, ale szybkie pytanie .. woda zimna przegotowana, czy może prosto z kranu ? może głupie pytanie, ale robię je po raz pierwszy. Po za tym wszystkie moje kiszonki zalewam wodą ''kranówką'' i nigdy nie mam zonka, co świadczy o tym, że woda nadaje się bezpośrednio do przetworów.

Arkadiuszu dziękuję bardzo zaraz biorę się za ''słoikowanie''

Eli jaki smak ? warto zrobić ? Może ktoś z forumowiczów zrobił z tego przepisu i podzieli się swoją opinią na temat takiego sposobu konserwowania ogórków

Po cichu też miałam taką myśl w głowie, jednak nie chciałam wychodzić ''przed szereg'' aby ktoś nie posądził mnie o stronniczość. Z Markiem i Marzenką miałam rozmowę tydzień przed zlotem. Brak pracy, dwoje dzieci to nie wszystko ...ale nie będę o tym pisać, jeśli macie choć ułamek zaufania do mnie to mi uwierzcie. Jestem jak najbardziej ''za'' W jednej chwili znalazłam się w takiej samej sytuacji tylko ja miałam pracę.

Jacku .. życzę Tobie i Kasi wielu jeszcze lat w miłości, wzajemnego zrozumienia i wspierania się w trudnych chwilach, choć oby było ich jak najmniej ( wiesz o czym pisze )

Przeczytałam ( i myślę, że nie tylko ja ) ze zrozumieniem wszystkie rady od Was. Jeśli pozwolicie za kilka dni usunę te posty. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Dyskusje o paleniu przeniesiemy do innego tematu. Dzisiaj buraki z malinami. Buraki można ugotować lub upiec w piekarniku. Wybrałam tą drugą wersję. Starte na tarce ( było ich 1.2 lg) dodałam 30 dag świeżych malin, sól do smaku i sok z jednej cytryny. Jeżeli ktoś nie ma cytryny można dać łyżkę octu. Nie ma tam grama cukru, maliny były słodkie. Wszystko wymieszałam i poczekałam aż maliny ''puszczą sok'' Przełożyłam do słoików i pasteryzacja 12 minut. W drugim rzędzie buraki z czosnkiem i świeżo tartym chrzanem. Jutro kolejne buraki w innej odsłonie.

To chętnie bym zjadła z jednym małym ''ale'' nie lubię zbytnio wątróbki w kaszance w każdej innej postaci ją zjem

Papcio kolejnych lat w miłości i zdrowiu Wam życzę