Anuś

Dodać cukier, zagotować i gorący do butelek .. tak robię ja. niestety w tym roku nie mam nawet jednej garści tych owoców, ponieważ ptaki zajęły się każdym krzakiem w mojej okolicy .. trudno.. im też się coś należy z przerobieniem tarniny niestety nie pomogę, nigdy jej nie robiłam.

Einshell i Papcio .. wszystkiego najlepszego w dniu urodzin .. zdrowia i dużo radości z życia

Mireczku grabisz sobie ...oj grabisz

Też pamiętam tylko z kuchenki już nie to samo smaki młodości ? u mnie raczej późnego dzieciństwa

Wystarczy ... na tyle ile zrobiłam i pokazałam na zdjęciu i jeszcze zostało ... pół szklanki to zależy ile papryczek wejdzie w słoik.

Nie mam drzwi w kuchni Konfiskują .. ale za moją zgodą Tomku .. nie będzie mnie tam ale na wiosnę się pojawię Electra Eli i boggi ... dziękuję Wczoraj kilka słoików gruszek w syropie z cytryną i rodzynkami I obiecane wcześniej ostre papryczki nadziewane słodką kapustą z kminkiem. Coś na wzór papryczek po węgiersku. Postanowiłam nie obcinać górnej części papryk .. tylko częściowo otworzyć, usunąć nasiona, aby później po nadzianiu kapustą przykryć ponownie i zalać zalewą. Trochę czasu mi to zajęło. Moja cierpliwość sięgała zenitu kilkakrotnie ale chyba warto było. Przepis na zalewę : 8 szklanek wody szklanka octu 2 łyżki czubate soli 6 łyżek cukru Do każdego słoika ziele angielskie, pieprz ziarnisty czarny, liść laurowy i dałam po małej łyżeczce gorczycy. Przestudzoną zalewą zalałam papryczki, a następnie pasteryzowałam około 7 min. Do każdego słoika dodałam 2 łyżki oliwy. Jutro impreza zamykam sezon robienia przetworów będą foty mojej spiżarni

Nasze babcie były mało, że najukochańsze to robiły same dobre rzeczy.... Electra ... Twoje drożdżówki jak zawsze .. prima sort

Dziękuję

Możesz podać proporcje Mam sporo winogrona jeszcze na działce .. nawet przymrozki go nie zniszczyły, a pomysłów na jego przetworzenie już brak .. i czy ta laska musi być dodana .. nie bardzo lubię wanilię.. a właściwie jej zapach. Aroniówka tak? z liśćmi wiśni ...

Kończ dziewczyno - w depresję popadnę..... jak tak dalej pójdzie..... Piotrze .. dbając o Twoje zdrowie, aż boję się pokazać całą śpiżarnie

Tier .. te drugie są baaaardzo ostre .. obierałam je w rękawiczkach To jest 1/100 tego co mam zrobione Zagrycha do % :jedno i drugie będzie palić przełyk

To co zrobiłam przez dwa dni .. ze swoimi przetworami wyjechałam już do korytarza. szukam kogoś kto zrobi kilka kursów z czwartego piętra do piwnicy z koszykiem pełnym słoików. ocet jabłkowy zlałam ... jeszcze raz będzie do filtracji... nastawiłam też ocet śliwkowy ... i papryczki kupione na nadziewanie kapustą słodką w zalewie octowej ... ale to już pokażę jutro jeszcze nie powiedziałam, że to koniec przetworów Cdn ...

Bardzo dziękuję Koledze Paweljack za paczkę z Jego wyrobami Sam widok tych smakowitości to przyjemność nie wytrzymałam i otworzyłam wędzoną makrelę ... pychoooota Na resztę na razie tylko popatrzę .. żal otwierać Paweł .. wielkie dzięki

Widocznie był bardzo dobry zanim pokażesz domownikom swoje wyroby to zrób fotki w przeciwnym wypadku nigdy nie zdążysz ich zrobić

Całkiem ..całkiem te Twoje pierwsze poczynania drogą prób i błędów dojdziesz do celu Gratuluję odwagi, a błędy popełnia każdy z Nas ... nawet Ci najlepsi

Krzysztof .. wszystkiego najlepszego w dniu urodzin .. przede wszystkim zdrowia życzę

Eli .. nie ma takiej potrzeby .. ale co kraj to obyczaj. Skórkę z kapeluszy zdejmuję tylko z maślaków, z tymi większymi nie ma problemu, ale jak obieram takie wielkości paznokcia to atmosfera w domu lekko się zagęszcza.

a w kieleckiem "członki" Gonzuś to dowód na to jak jeden wyraz ma wiele znaczeń przepraszam, ale nie mogłam się powstrzymać, aby nie napisać

Pewnie, ze znam... tylko w moich okolicach te grzyby nazywają się'' pecłonki '' krupnik gotowany na wywarze z pecłonek ... hmmm .. miodzio

Taki sposób to ja znam u mnie ten proces trwał o jeden dzień dłużej. Natomiast listopadówek nie znam. Nie uważam się się, za wielką znawczynie grzybów. Zbieram popularne gatunki. Kanie lubię bardzo, ale sama nigdy do domu nie przyniosłam.. zawsze mam opory.

Eli .. jak na ''sucho'?' przetrzymają taka długą podróż ? .. pytam bo one takie delikatne i ''kruche'' ..

Dodam jeszcze, że do wody, w której gotuję grzyby .. a trwa to mniej więcej około 10 minut ( i jak na razie żyję) dodaję zawsze 1 łyżkę octu .. tak robiła moja Babcia. Twierdziła, ze są wtedy ładniejsze i nie tracą koloru. Chyba miała rację

Moczę opieńki w wodzie ... obgotowuję je z dodatkiem soli .. 1 łyżka na garnek .. na sitko, odsączam i można mrozić. Przed mrożeniem można przepuścić przez maszynkę do mięsa i dopiero do zamrażalki. Jak kto woli

Nigdy nie robiłam żurawiny... w takiej postaci do czego podajesz? smażoną z gruszką to któryś z kolegów z forum robił w poprzednim sezonie.

....sa jadalne te grzyby ? Oczywiście przepyszne marynowane ... a jako farsz do pierogów z kapustą ... nie mają sobie równych.