Choć to nie sezon na przetwory, jednak zostałam wywołana do tablicy. ANNAM ma teraz sezon na przetwory. Podaję przepis na ogórki, które podobno są dobre. Zawsze tak robiła moja Babcia i ja tak robię odkąd pamiętam.Zawsze są twarde, jędrne i ''strzelają'' kiedy je się ugryzie. pewnie wiele osób tak robi jak ja. Ogórki zrywam z krzaków zawsze wcześnie rano, kiedy jeszcze nie jest gorąco. Wkładam do zimnej, wręcz lodowatej wody na około 2 godz i tak sobie w niej pływają. Do każdego słoika wkładam liście z winogrona, liście z dębu, czarnej porzeczki i z wiśni.Taki ''misz-masz'' Łodygi kopru razem z baldachem też są świeże. Nie używam suszonego kopru. Czosnek też mam swój. Daję go sporo, kilka ząbków na słoik. i chrzan. Układam ogórki w słoikach i zalewam wodą z dodatkiem soli- jedna łyżka soli na 1 litr wody, którą biorę prosto z kranu. Nie gotuję jej, daję taką surową. Odstawiam słoiki nie do końca zakręcone na dwa dni w kuchni. Kiedy woda lekko zrobi się już ''mętna'' dokręcam je i wynoszę do piwnicy. I to cały przepis Te, które wkładam do beczki dębowej robię tak samo, z tą tylko różnicą,że beczka loduję na zimę w stawie u znajomych.W tym roku jednak zima była dość łagodna i ogórki trzeba było wy.jąć wcześniej niż zawsze.Takim sposobem przetrzymywałam je niekiedy do kwietnia. Na zupę ogórkową robię podobnie, tylko wcześniej ścieram ogórki na tarce jarzynowej i takie surowe razem z dodatkami wkładam do słoików. Dalej postępuję jak wyżej. Kto je spróbuję w Gąsiorowie to oceni.