Aniu ... żeby się przechowały dobrze i aby nie zagościły w nich żadne intruzy, dodaję do każdego słoja kilka ziaren pieprzu i ziela angielskiego. tych przypraw nie czuć, a zawsze większa pewność, że będą w takim samym stanie jak były, kiedy je wkładałam. Electra .. ja mam dwa pokoje... ale mam piwnicę A teraz pokażę obiecane wcześniej gruszki w zalewie szafranowej. W zależności od ilości gruszek należy zwiększać ilość syropu. Na każdy litr wody dodajemy 400 g cukru ... sporo, ale to ma być syrop i 2 g szafranu. Przyprawę tą kupiłam za niecałe 6 zł, a waga jej wynosiła 12 g. Gruszki muszą być dość twarde, aby nie uległy rozpadowi w trakcie gotowania w syropie. Specjalnie ich przy ogonku nie obierałam, aby łatwiej szczypcami wyciągać z zalewy i układać w słoikach. Syrop gotuję do rozpuszczenia się cukru i wkładam gruszki Gotuję te gruszki w tym syropie około 15 minut, a następnie przekładam do słoika i zalewam gorącą zalewy. Zakręcam i wstawiam do garnka z wodą, która też musi być już gorąca i pasteryzuję 10 minut. A tak wyglądają po pasteryzacji Gruszki, te nadają się do deserów, ciast oraz do sałatek. A tak prezentuje się na talerzu z dodatkiem serka homogenizowanego. Można jeszcze gruszkę polać gorącą czekoladą... ale to już byłaby ''rozpusta'' dla mojej figury Jutro marmolada ... z czasów PRL