-
Postów
2 588 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez Perszing37
-
Napęd jest w rękojeści. Myślałem nad stojakami z profili aluminiowych ale wziąłem co miałem pod ręką i machnąłem z drewna. Będzie palone na tym palenisku - czyli rodzaj ogniska. Nic nie powinno się dziać bo nie będę tam wielkiego ognia robił tylko najpierw żar a potem po jednej szczapce będę dokładał. Wczoraj testowałem - nieźle to chodzi. Jestem tylko ciekawy czy ten gówniany silniczek uciągnie kurczaka 1,5-2 kg. W razie czego kupię silnik do rożna AMICA i będzie git. Jutro testy - szaszłyki z szynki w marynacie ukraińskiej (dzięki niej smakują jak baranina).
-
No to skończone. Jutro będzie testowane. Rożen obrotowy na 6 dużych szaszłyków lub na jednego dużego kurczaka. A rozkroiłem goudę z czosnkiem. Lekko podwędzaną. Oj - to tylko ser dla odważnych. Piękne dziury - mimo, że wędzony ser. Oczekiwałem ich brak ale jestem pozytywnie zaskoczony. Niezły jest. Żona powiedziała , że wymiata. Trzeba jej zaufać - bo to żona w końcu
-
Różnie. Czasami gaze a czasami te niebieskie. Różnica taka że te drugie łatwiej się doczyszcza.
-
dam jeszcze zabawne porównanie : gouda po wykonaniu (w trakcie solenia) oraz gouda po próbowaniu (po wstępnym 2 chyba miesięcznym dojrzewaniu). Fajna jest ta przemiana jaka zachodzi podczas obróbki mleka. Zawsze mnie to fascynuje.
-
Uczciwe uczciwe. Sam wypasałem te 40 szt. owieczek i 3 kózki. Fajni ludzie. Na początku się zdziwiłem czemu mają drożej niż np. w Bukowinie czy w Zakopcu. Ale potem już to było dla mnie jasne. Przecie mleko krowie jest tańsze a krowy łatwiejsze w utrzymaniu - nie trzeba wypasać jak owieczki. Stąd niska cena dla turystów - i rodzajów oscypków tyle że głowa boli. Ale dobrze że wszyscy są szczęśliwi - turyści bo myślą że jedzą to co niby napisane a sprzedający - bo interes się kręci.
-
Dokładnie w tej bacówce mieli te podwójne stożki certyfikowane. I w nich dokładnie 60% mleka owczego i 40% krowiego. Drogie były bo po 35 zł chyba. Nie brałem bo wziąłem sobie bundz - który nota bene był genialny. Z solą świeżo mieloną himalajską i pomidorami (malinówki).
-
W górach już zaczynają dodawać przyprawy do oscypków. Można kupić z żurawiną, z borówką itp. Dodatkowo w bacówce zostałem poinformowany, że turystów w ciula ładują opisując, że 100% owczy, 100% kozi itp. Nawet certyfikowane nie są 100% owcze tylko mają min 60% mleka owczego. Nie opłaca się robić 100% bo jedna owca daje tylko 250-350 ml mleka. I głównie z tego mleka robią bundz oraz oscypki certyfikowane. Moje są 100% krowie i niech się któryś na mnie rzuci z ciupazką to oddam Próbowałem różne w Bukowinie i w Zakopcu - moje takie same albo lepsze. Jedynie te z bacówki w której owieczki wypasałem razem z bacą smakowały wybornie. Ale tam mnie właśnie uświadomili uczciwie jak to z tym interesem właśnie jest. Jakbym miał więcej czasu to bym sobie powyciskał jakiś serek bo fajnie to baca robił w miedzianym garku wielkim nad ogniskiem. Może następnym razem się uda.
-
UWAGA UWAGA - POLEGŁEM na mozarelli. Niestety nie miałem papierków do badania pH. A nie chciało mi się próby robić na małym kawałeczku. Niestety ser podczas parzenia się kruszył, kompletnie się nie rozciągał. Ale przytomnie tylko 1,5 litra na to poświęciłem a z reszty zrobiłem pierwszego cheddara z kminkiem. Rozkroiłem także goudę z chilli - super. Kremowa konsystencja, nawet trochę małych dziurek. Smak delikatny z nutą chilli.
-
To jasne jak słoneczko. Przecież woda nie wrze w 212 st C. Ale spróbuję jutro jego metody bo mi się spodobała.
-
Ciekawy sposób na Mozarellę. Pokazany niestety ostatni etap - czyli parzenie sera. Ale koleś fajnie to robi. Ja w tą niedzielę się pobawię - bo jeszcze nigdy nie robiłem tego typu sera.
-
Trzeba sobie jakoś radzić. A poza tym lubię sobie coś tam majsterkować.
-
Aby nie być gołosłownym - załączam zdjęcie tego oscypiorka z pieprzem kolorowym, suszonymi pomidorami oraz zielonymi oliwkami. A wczoraj miałem ten problem - że 3 wstępne gorgonzolki i za mało miejsca w moim pudełku do dojrzewania. I tak oto sobie poradziłem.
-
hehehe na oko. Ile mi się sypnie. Ale dodaje dopiero jak mam skrzep odsączony nieco. Ja zawsze przypraw daję na oko. Ale mi smakują sery np. z kminkiem, kminem rzymskim itp. Więc kombinuję jak tylko się da
-
A jeszcze chciałem dodać coś odnośnie oscypiorków. Ostatnio bawię się w różne modyfikacje - czyli dodatki. I powiem, że rewelacyjnie komponują się oscypiorki z : - suszone pomidory + kolorowy pieprz, - suszone pomidory + zielone oliwki, - czarnuszka Może to i profanacja ale za to jaka smaczna. Później dołączę fotkę jednego z nich bo wczoraj rozkroiłem i jest genialny. Mam porównanie bo byłem ostatnio w Bukowinie Tatrzańskiej i moje sery nie odstają a nawet znajomi powiedzieli, że lepsze. Pochwała najlepsza od ludzi, którym to smakuje
-
heheh nie do końca - u mnie ok. 6 m szeroka i 15 m długa - no w porywach 17 m. Malutko. Sobol: dzięki za info. Będę testował w najbliższy weekend.
-
heheheh mój ogródek jest za mały więc nie ma szans na takie coś. Ale nie ma źle - to nie działka tylko ogródek w szeregówce. Zrobiłem sobie daszek drewniany nad wędzarnię i jak pada to spokojnie mogę wędzić. W ten weekend powinienem rożen skończyć więc na pewno się pochwalę. Acha - rożen będzie na automacie żeby można było raczyć się trunkami jak kurczaczek będzie dochodził.
-
Nooom nieco inne są. Ale efekt może będzie podobny. Nóżki wydają się bardzo stabilne. Kociołek 4,5 litra (bo większego nie chciałem) - sam waży 6,5 kg a z pokrywką chyba 8-9 kg. Więc raczej stabilnie będzie sobie stał w ognisku. Pokrywka też dość mocno siedzi. Obaczymy co z tego wyjdzie. Ja go kupiłem bardziej z myślą o gulaszach , bigosach i na pewno zupach - rosołek powoli warzony przez pół dnia będzie na pełnym wypasie - tak sądzę A w międzyczasie kolega mi dał przepisa na duszaki więc machnę je także. Raz wisząco a raz w ogniu. I zobaczę czy będzie różnica. Ja wszystko muszę przetestować - taka to moja natura. Jedno jest do bani - we Wrocku cały czas pada i nie ma jak pobawić się w ogrodzie. Bo jeszcze mam jeden mały projekt. Robię nad to moje palenisko rożen obrotowy na kurczaka albo na 6 większych szaszłyków. Jak mi wyjdzie to się pochwalę. Nóżki już mam gotowe. Podzespoły też. A dzięki temu projektowi dorobiłem się wczoraj gumówki - bo muszę z blachy powycinać kształty. NIE MA NUDY jak się ma HOBBY
-
Arko - brzmi świetnie. Ale ja bym zrezygnował i z brokuła i z kalafiora. Po 1h 20 min to z nich tylko papka została. Te dwa warzywa się robią ino migiem. Można na sam koniec ściągnąć pokrywkę i dodać je na 5-10 min. Kolega mówił, że podał mi bazę. A daje się tam co w duszy gra. Ja kupiłem czarny żeliwny - http://allegro.pl/wyprzedaz-kociolek-zeliwny-garnek-mysliwski-i4891901883.html Najpierw chcę go wypalić z olejem. A potem raz pogotować w nim obierki ziemniaków i same ziemniaki.I powinno wydać. W ostatni weekend rozbierałem królika - bo zakupiłem od mojego gospodarza kabana takiego 3,3 kg. I mam zamiar zrobić gulasz w kociołku a potem kapuchę kiszoną z żeberkami i może przednią nóżką. Oj będzie się działo - będzie. Już 1 kubik dębiny zakupiłem od gospodarza u którego naszego konia trzymamy. A Ty masz taki do ognia czy nad ogień ? I jak się pali pod tym - delikatnie czy nieco mocniej trzeba ? Z dymnym, serowym i wędliniarskim pozdrowieniem
-
Już piszę : to danie z Małopolski ale podobno różne nazwy są w innych regionach PL... Kociołek smarujemy smalcem. Wykładamy liśćmi białej kapuchy. Potem dajemy warstwę ziemniaków w plastrach - przyprawiamy (głównie sól, wegeta , majeranek, pieprz, gałka muszkatołowa itp. - co kto lubi). Na ziemniaki cebula w plastrach lub piórkach, potem marchewka w plastrach, potem młode buraczki w plastrach. A na samą górę boczek wędzony nie parzony, słoninki troszkę i jakąś dobrą kiełbę (najlepiej własnej produkcji). Górę przykrywamy liśćmi kapuchy i pokrywą. Ładujemy w ogień albo nad ogień (mój kociołek ma 3 nóżki i rączką do zawieszenia - właśnie przyszedł i jutro go wypalę). I trzymamy nad ogniem lub W tak 1h 20-30 min. Nie mieszamy. Na sam koniec lekko wszystko mieszamy aby się nie zrobiła breja. Sprawdzamy czy wszystko miękutkie i ładujemy na talerze. Jak nie doprawione to zawsze na talerzu można świeżym pieprzem i solą.
-
Dawno nic nie pisałem. A więc napiszę coś........Moja kolekcja serów rośnie i rośnie i zawsze coś mogę wyciągnąć i zaserwować znajomym. Na deseczce własnoręcznie wykonanej prezentuje się to dość sympatycznie. Minus tego jeden - za szybko z niej znikają te pyszności. Dodatkowo zrezygnowałem z grila na rzecz paleniska oraz trójnogu. Niedługo będzie też kociołek żeliwny do postawienia w palenisku albo do powieszenia nad nim. I pierwsze co zrobię to DUSZAKI - wg przepisu mojego znajomego.
-
Nie. Po tyle tu chodzą. Małe nie kosztują 3 zl tylko 1.5. I to jest piękne. Dzisiaj były też naleśniki z bryndzą w sosie kurkowym. Niezłe. Jutro jakiegoś bunca zjem. A taki widok z naszego domku.1 pasterz i 4 psy i kupa owiec.
-
Z chęcią. Na bank kozi. Inna struktura. Inny smak. 10 zl za 35 dag. Jak za darmo hehe
-
-
Tak. Dobre było. Dziwne to jest. Ale może dojde do tego co jest powodem. Sprawdzę podpuszczki.
-
Ser z niebieską pleśnią-fotorelacja z produkcji domowej
Perszing37 odpowiedział(a) na EAnna temat w Sery miękkie
Mam coś takiego.Mimo miseczek z wodą nie ma odpowiedniej wilgotności dla plesniakow. Z bardzo prostej przyczyny. Są tam wentylatory dmuchajace zimnym powietrzem. Efekt daje taki sam jak w lodówce - o bsusza. Ja daje do pudełek nad dno na matę bambusowa.A na dno trochę wody.