Miesiąc temu zaliczyłem pierwsze wędzenie - trwało 5-6 godzin ( bliżej 6 ) w temp. ok. 50-60 st. i wyszło ok. Wczoraj drugie wędzenie. Tym razem temp. nieco niższa 40-50 st. Po 6-ciu godzinach wędlinki wciąż wydawały nam się blade. Dociągnęliśmy do 8-miu godzin bo dopiero wtedy kolor wydał nam się dobry. Potem parzenie, wędlinki na kij do piwnicy i spać. Dziś stwierdzam, że ewidentnie kolorem za mocny i należało skończyć wcześniej. Gdzie tkwi "myk", który powodował, że wędliny wydawały nam się blade, a wyszły nieco przewędzone ? Jakieś złudzenie optyczne czy na jakimś etapie jest nagły skok kolorystyki ? Wiem, że typowy czas wędzenia to 4-5 godzin ale po tym czasie wszystko było jasne jak wyjęte z solanki.