Tak wiadomo mianowicie chodzi o wypłukanie pozostałości w kaszy (patyczki, kurz itp.) Aga wsypuje kasze do garnka puszcza wodę na przelew mieszając kaszę wszystkie lekki frakcje wypływają na wierzch i w ten sposób się ich pozbywa. Natomiast podczas płukania z kaszy również wypłukujesz skrobię co poprawia sypkość kaszy w wyrobie. W przypadku kaszy już napisałem podobnie jest w przypadku ryżu np. kiedy robię sushi to ryż płuczę do momentu wypłukania skrobi tzn, do momentu, aż woda przestanie się zabarwiać na biały kolor inaczej zapomnij o dobrym sushi w którym dobre przygotowanie ryżu to podstawa. Arkadiusz miałem wczoraj okazję posmakować Twojej kaszanki w potrawie która była bardzo smacznie skomponowana, ale o samej potrawie niech się wypowie autor natomiast ja w pierwszej kolejności starałem się doszukać pikantności w kaszance ponieważ z opowieści słyszałem, że jest komponowana pod próg ostrości Waldka . Przyznam, że trochę się zdziwiłem ponieważ nie dominowała pikantność. Podobnie jest z Twoją kaszanką jedzoną na zimno jest bardzo dobrze doprawiona natomiast pikantna nie jest. Jeżeli o mnie chodzi to ja bym dodał 2g więcej pieprzu. Konsystencja kaszanki jest jednolita, smak fajnie podkręca wątroba pokrojona w drobną kostkę którą podczas jedzenia wyczuwa się w ustach, tego mi brakuje w mojej kaszance, natomiast kasza jest ugotowana w punkt . Twoja kaszanka jest zrobiona na kaszy nie prażonej, u mnie Aga robi na prażonej i mogę stwierdzić, że różnica w smaku jest wyczuwalna są to dwa różne smaki. Następnym razem jak będzie u mnie robiona kaszanka to część zrobię z mieszanki kasz z ciekawości. W podsumowaniu powiem tylko tyle, że osoby które będą chciały zrobić wyrób z Twojego przepisu na pewno będą zadowolone, ze swojej strony polecam przepis