-
Postów
196 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez gollum
-
Jacku bo teraz nie wiem jak to rozumieć, zawiesiłem się. Która wersja jest poprawna? 1. Podgardle mielimy na Ø10 a mięso zostawiamy pokrojone w kostkę. Ty natomiast z braku Ø10 zastosowałeś Ø8. 2. Podgardle mielimy na Ø10, dodajemy do zapeklowanej łopatki w kostkach i wszystko mielimy na Ø8.
-
Powiem tak. Piękne to nie jest. Nie wygląda tak jak wyroby że zdjęć Ani. Osłonka po wystygnięciu się tu zmarszczyła, tam zmatowiała, nie jest to takie ładne. W przekroju wygląda fajnie choć śmiesznie, takiego efektu się nie spodziewałem. Niepodobne do niczego co znam ;-) Ten niespodziewany efekt dała papryka która zabarwiła tę zmieloną część wsadu podczas gdy mięso w kostkach zachowało barwę mięsa. W efekcie mamy coś w rodzaju marmurku :-) Ale w smaku po prostu rewelacja. Nie sądziłem że takie dobre to wyjdzie.
-
Ale muszę się kiedyś nauczyć porządnie wiązać...
-
A to mnie pocieszyłaś Aniu. Nie wiem, jakoś ten zapach mnie chyba negatywnie nastawia. No zobaczymy, może smak będzie rzucał na kolana. Na razie się parzą batony. Jutro spróbuję jak ostygną.
-
Tak to wygląda po uwędzeniu. Mam coraz więcej wątpliwości w kwestii zjadliwości wynalazku. No zobaczymy. Na razie trzeba sparzyć.
-
Kiełbasa szynkowa grabarza w kątnicy wieprzowej (wyrób eksperymentalny) Ponieważ kupiłem w listopadzie za dużo kątnic pod wędliny dojrzewające postanowiłem coś z nimi zrobić żeby mi to nie leżało miesiącami w lodówce. Wybór padł na grubachną kiełbasę. 3 kg szynki 2,5 kg łopatki 1 kg podgardla (jakieś takie chudawe było) 400 gramów surowego dorsza Peklosól Pieprz czarny 3g/kg Jałowiec owoce półgarstek Majeranek 30 gramów Gorczyca 1 paczuszka Czosnek ile kto lubi Woda około 600 ml Kątnica wieprzowa Na początku 200 gramów dorsza kroimy w kosteczkę i dajemy kotom żeby się nażarły i poszły spać. Podgardle mielimy na 8mm. To co ładne z szynki i łopatki kroimy w kostkę taką około 3 cm. To co brzydkie mielimy na 8mm. Mięso w kostkach zapeklowane w vacuum przez 36 godzin 20 gr/kg (w osobnych workach). Teraz dajemy kotom pozostałe 200g dorsza i znowu sobie poszły. Mięso wyrabiamy z przyprawami i z wodą aż będzie odpowiednio "kiełbasiane". Smakujemy czy nie za mało soli. Ja trochę dosoliłem zwykłą solą kuchenną. Napełniamy kątnice tak żeby były pełne (uwaga bo łatwo porwać). Sznurujemy kątnice i wieszamy w chłodnym miejscu (najlepiej w przeciągu) niech sobie ocieka przez 12-24 godziny. Osuszamy w wędzarni i wędzimy. Nie wiem jak długo, na razie wiszą i się wędzą. Zobaczymy co z tego wyjdzie Przed wędzeniem wyglądały tak:
-
-
Inna osłonka, niekątnica znaczy się? Dobra poniał. Co w niczym mojej zazdrości nie zmniejsza :-)
-
Zazdroszczę zbójas i gratuluję na równi. Chciałbym żeby moje były choć w połowie takie piękne. Ale wyjaśnij proszę durnowatemu pierwsze zdjęcie. Co one robią w misce, moczą się? O co kaman?
-
Takie dziś popełniłem wędzonki. Na noc wiszą w garażu, baleron sparzony, dzień uważam za uczciwie przepracowany :-) Aha, to czarne to nie sadza tylko pieprz, którego aromat uwielbiam. Natarłem nim mięso przed wędzeniem bo peklowało się bez przypraw tym razem, tylko peklosól.
-
No to na wieczór jesteśmy umówieni. Teraz nie mogę bo wędzę od rana papu dla syna na studia ;-)
-
Wiem że was katuję tymi zdjęciami ale się cieszę z tej pleśni jak małpka z blaszki po prostu :-) Byłem pewny że pierwszą partię w ten czy inny sposób zmarnuję a tu dzięki forum coś z tego może być. Część wędlin porosła już na amen i nie wiem, Zbóju, czy to jest kolejny tradycyjny moment żeby polać jakiegoś przyzwoitego single malta?
-
Kiedyś mi się tak zaśmierdły ziobra ;-)
-
Tylko upewnij się że pod leżącym wypukłością ku górze talerzykiem nie ma powietrza:-)
-
No bo on chce chyba łososiową, surową polędwicę zrobić a'la płyta CD. Tak kolegę Pokora zrozumiałem.
-
Smakiem się kieruj. Własnym, nie naszym. Mało przypraw, czuj smak mięsa. Jeszcze nie umierasz, masz czas, poeksperymentujesz z przyprawami. Zrób mieszankę taką że jak jej spróbujesz to będzie dla Ciebie smaczna.
-
Staram się, chucham, dmucham, śpiewam jej, czytam Goethego w oryginale... To i rośnie teutoński grzyb :grin:
-
Nie nie, bieluchne wszystko jak szron.
-
Może po prostu pleśń była świeża? Pamiętasz, nie mieli na stanie i sprowadzili bo zacząłem lamentować. Chyba nie wygląda to źle tylko tempo rozwoju mnie zaskakuje...
-
Pierwsze białe kropki zauważyłem 19 listopada wieczorem. Pierwsze pryśnięcie 14 listopada wieczorem. Drugie pryśnięcie 15 listopada wieczorem. Wilgotność wtedy i wciąż za wysoka (choć spada).
-
Wybierz salomonowe rozwiązanie i idź na grubo - kup dwie polędwice podobnej wielkości. Zapekluj je różnymi metodami, przypraw obie tą samą mieszanką i wędź obie razem. Ciekawy jestem która będzie lepsza. A może nie będzie różnicy?
-
Wczoraj się cieszyłem że mi grzyb rośnie ale teraz czuję dysonans. Odniosłem wrażenie że u zbója było znacznie bardziej niemrawo.Czy to nie przebiega zbyt szybko? To na pewno ta "dobra" pleśń?
-
Ajajaj. Piękne.