Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Polska rok 2054

 

 

Polska rok 2054. ZUS po raz kolejny podniósł emerytalną poprzeczkę. Rodzina Pyziołów: Wacek Pyzioł, nestor rodu, lat 104, operator koparki, dorabia do pensji rozwożąc butle gazowe. Czasem zapomina do czego służy koparka, ale to nic. Zeszyt z opisem nosi przy sobie, nie widzi na jedno oko a drugie o 40% osłabione, ale życzliwi przechodnie zawsze poczytają o co biega.

 

Żona Wacka Krystyna Pyzioł, lat 101, księgowa. Kochane prawnuczki dowożą ją do roboty, na zmiany przeliczają słupki liczb, co przy czterdziestu prawnuczkach przebiega dosyć sprawnie i pozycja Krystyny w firmie jest nie do zakwestionowania. Antoni Pyzioł, syn Wacka i Krystyny, lat 80, leśniczy z zaawansowanym Alzheimerem. Okrutny Niemiec rzuca Antonim po całym powiecie. GPS wszyty w portki informuje wnusie o miejscu pobytu dziadka. ZUS oddala tysiąc czternaste podanie o rentę.

 

Małżonka Antoniego, Marianna, lat 78, laborantka w zakładach chemicznych. Jest po sześciu wybuchach i dwóch wyciekach trucizn. Okopcona, lecz pełna wigoru.

 

Drugi syn Wacka, Leszek Pyzioł, lat 78.Murarz i tytan pracy. Jeden poziom budynku w rewelacyjnym czasie ośmiu lat. Dwóch pomocników, obaj po 70 lat kryją Lesia jak mogą. Żona Leszka, Józefa, lat 74, fryzjerka. Z konieczności strzyże owce. Im jest wszystko jedno jak wyglądają po robocie Józefy. Kolejny syn Wacka, Marian Pyzioł, lat 76, operator dźwigu żurawia. Mieszka na stałe w kabinie. Nie opłaca się schodzić bo trochę to trwa. Wnusie dowożą prowiant i DVD ze zrzędzeniem żony, Teofili Pyzioł, lat 75, położnej z Parkinsonem czasowo zawieszonej w czynnościach zawodowych po trzech upuszczeniach noworodków.

 

Kolejne dziecko Wacka i Krystyny Pyziołów córka Stefania Krążol, lat 82, pilotka wycieczek zagranicznych, której i tak nikt nie słucha bo często angielskie słowa miesza z rumuńskimi i rosyjskimi. U Stefci historia potrafi wyglądać nieco dziwnie i bywa, że Jaćwięgowie leją Krzyżaków pod Koronowem a Henryk Pobożny zostaje małżonką księcia Witolda, przez co wzmacnia się przymierze Sasów i Hetytów. Na marginesie, mąż Stefanii, Leon Krążol, lat 95, chirurg na rencie inwalidzkiej, bo ZUS sprytnie przeliczył wydatki na Krążola i wydatki na ofiary jego trzęsących się dłoni. Krążol wygrał. Może zwiedzać świat za 1600 zł renty.

 

Ostatni syn Wacka i Krystyny, Wiesław, lat 69, policjant z wydziału kryminalnego na rok przed emeryturą. Ostatni sukces - wielogodzinny pościg i aresztowanie dziewięćdziesięcioletniego złodzieja batoników.

 

Wśród przedstawicieli trzeciej generacji na uwagę zasługuje Jeremiasz Pyzioł, syn Antoniego i Marianny Pyziołów, lat 58, po przeszczepie nerki i dwóch zawałach nadal lata helikopterem GOPR-u. ZUS uzależnia prawo do renty od trzeciego zawału.

 

 

 

 

Puk puk... gość otwiera drzwi, widzi sąsiadkę:

- Może mi pan pomóc naprawić cieknący kran?

- Hm... nie jestem hydraulikiem, próbowała pani wezwać fachowca?

- Tak, ale tam sami impotenci pracują.

 

 

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/116/#findComment-207360
Udostępnij na innych stronach

Przychodzi baba do lekarza i mówi:

- Panie doktorze tam na dole,między nogami słyszę jakby śpiewy stadionowe.

Lekarz na to:

- Nie możliwe, proszę się rozebrać i zapraszam na samolot.

Kobieta kładzie się, rozkłada nogi, lekarz przykłada delikatnie ucho i słyszy:

- C! W! C W K S LEGIA!

Patrzy na kobietę i mówi:

- Niech się Pani nie przejmuje, każda pi*da tak śpiewa

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/116/#findComment-207958
Udostępnij na innych stronach

Spotyka się dwóch kolegów jeden ma podbite oko pada pytanie co mu sie stało

- Powiedziałem do żony na '' TY"

- I za to ci oko podbiła?

- ona powiedziała do mnie ze nie kochalismy się już ze dwa miesiące a ja na to "chyba TY'

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/116/#findComment-207976
Udostępnij na innych stronach

jumbo
--------------
"Ludzie są głupi, nie źli.
Zło zakłada jakąś moralną determinację, jakiś zamiar i pewną myśl.
Głupiec nie pomyśli.
Działa jak zwierzę przekonany, że zawsze ma rację,
dumny, że przypierd..la. każdemu, kto jest inny od niego samego."

 

 

"- Ludzie lubią wymyślać potwory i potworności. Sami sobie wydają się wtedy mniej potworni. Gdy piją na umór, oszukują, kradną, leją żonę lejcami, morzą głodem babkę staruszkę, tłuką siekierą schwytanego w paści lisa lub szpikują strzałami ostatniego pozostałego na świecie jednorożca, lubią myśleć, że jednak potworniejsza od nich jest Mora wchodząca do chaty o brzasku. Wtedy jakoś lżej im się robi na sercu. I łatwiej im żyć."
"Ostatnie życzenie"
Sapkowski

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/116/#findComment-208015
Udostępnij na innych stronach

Młody się pyta mamy :

Czemu moja kuzynka ma na imię Róża ?

Bo twoja ciocia bardzo lubi kwiaty - pada odpowiedż .

To dlaczego ja mam takie imię ?

Nie zadawaj głupich pytan Wacek - odpowiada mama :wink:

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/116/#findComment-208024
Udostępnij na innych stronach

Przepis na zdrowie !!!

 

 

 

Gorzej się dziś chyba czuję

 

więc kurację zastosuję.

 

By wirusa zlikwidować,

 

trzeba zacząć się kurować.

 

Już mikstury namieszane,

 

w barku są przygotowane.

 

 

 

Jest Martini z oliwkami

 

i spirytus jest z wiśniami,

 

a do tego czysta z miodem,

 

ochłodzona lekko lodem.

 

 

 

No i jeszcze Brendy z colą,

 

dobra jest gdy zęby bolą.

 

By się wzmocnić witaminą

 

to Tequila jest z cytryną.

 

 

 

A do tego jeszcze rum

 

by wyleczyć w głowie szum.

 

A na katar prosta sprawa,

 

w Żubrówce się moczy trawa.

 

 

 

Wirus ostrzy na mnie zęby,

 

a ja lejek robię z gęby ;)

 

Kiedy wszystko to wypiję,

 

to bakcyla wnet zabiję.

 

 

 

A na koniec zrobię grzańca

 

i załatwię tym skubańca.........

 

 

 

MIłEGO ...ZDROWEGO ...DNIA!...życzę

 

NA ZDROWIE!!!

W życiu trzeba być twardym jak chleb z biedronki.
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/116/#findComment-208099
Udostępnij na innych stronach

Bar samoobsługowy. .............kupuje jajecznicę, siada przy stoliku, bierze solniczkę, ale sól nie leci, bo dziurki są zatkane. Przy sąsiednim stoliku kobieta akurat coś soli. ,,,,,,,,,,,,,,,,,bez słowa wyrywa jej solniczkę, soli swoją jajecznicę i odrzuca solniczkę kobiecie. Do tego samego stolika podchodzi ........... też z jajecznicą. - Można się dosiąść? - Proszę. Próbuje solić, oczywiście bezskutecznie. Odkłada solniczkę; trudno, będzie jadł niesłoną. Podchodzi z jajecznicą poznaniak. Można? - Prosimy. Sól nie leci, poznaniak bierze wykałaczkę, przetyka dziurki i spokojnie soli. Ci dwaj patrzą, wreszcie ,,,,,,,,,,,,,,krzyczy: I właśnie za to was nie lubimy!

 

P.S Z szacunku by z różnych regionów nikogo nie urazić wykropkowałem :grin: :grin:

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/116/#findComment-208110
Udostępnij na innych stronach

PAN TADEUSZ - WERSJA SKRÓCONA

 

KSIĘGA I: GOSPODARSTWO

Cichy wieczór na Litwie, owczarz owce maca

A Tadeusz po studiach do domu powraca

Chce usprawnić rolnictwo, do pracy aż wzdycha

Ale Wojski natychmiast daje mu kielicha

Pod wpływem alkoholu Tadzio czując wenę

Podrywa własną ciocię, starą Telimenę

A Asesor z Rejentem kłócą się przy wódce

Wreszcie wszyscy posnęli. Dalszy ciąg już wkrótce.

 

KSIĘGA II: ZAMEK

Pośród krat, baszt i różnych innych dupereli

Siedzi Hrabia po mieczu, pochwie i kądzieli

Zaś Gerwazy oparty na swym Scyzoryku

Opowiada mu serial o starym Stolniku

Co Jackowi Soplicy nie chciał dać swej córki

Więc tamten go - i słusznie - uwalił z dwururki

Hrabia pije z Gerwazym i zemstę przysięga

Zaś Woźny pędzi bimber. Tu kończy się księga.

 

KSIĘGA III: UMIZGI

Wszyscy idą na grzyby. Wybucha panika

Bo krótkowzroczny Sędzia zeżarł sromotnika

Szczęściem kapitan Ryków co tam był akurat

Wrzasnął: "Wy jemu dajtie skorje dienaturat.

Na truciznu - trucizna." Sędzia chwycił flaszkę,

Ucałował odbitą na niej trupią czaszkę

Wypił, huknął jak wszystkie pułki artylerii

I wyzdrowiał. Niestety, koniec trzeciej serii.

 

KSIĘGA IV: DYPLOMATKA I ŁOWY

Lud prosty w wiejskiej karczmie szykuje powstanie

Zaś Hrabia z Tadeuszem robią polowanie

Lecz że obaj pijani kiepsko im się wiedzie

I każdy zamiast jednego widzi dwa niedźwiedzie

Aż dopiero ksiądz Robak wybiegłszy zza krzaka

Wygrzmocił misia pałą jak Ryndszus Polaka

Pałą? - zdziwił się Wojski - A gdzie ksiądz ją znalazł?

Dał mi ją przeor Kiszczak. Dalszy ciąg już zaraz.

 

KSIĘGA V: KŁÓTNIA

Asesor pił Jarzębiak, Rejent ćpał Wiśniówkę

Jankiel z Woźnym Protazym chlali Pejsachówkę

Telimena Vistulę obciągała bratu

Gdy Klucznik wleciał z okrzykiem: Biorą do Senatu!

Zaraz tam pogonili wypluwając płuca

Płócienniczak, Gargamel, brat Glempa i Guca

Z tym, że jakoś do Izby Wyższej nie trafili

Więc są w izbie wytrzeźwień. Dalszy ciąg po chwili.

 

KSIĘGA VI: ZAŚCIANEK

Słynie szeroko w Litwie Dobrzyński Zaścianek

Spożyciem alkoholu, ilością skrobanek

Pieśniami, które nuci lud prostolinijny

Czasem jakaś głodówka, strajk protestacyjny

Lud przyciśnięty nędzą, szlachcic mazowiecki

Za kilka marek pacierz odmawia niemiecki

Zaś miejscowej starszyźnie profesor Wisłocka

Doradza, jak dać dupy. Teraz dobranocka.

 

KSIĘGA VII: RADA

Szlachta radzi jakby tu pozbyć się Moskali

Nadjeżdża pędem Hrabia, strasznie konia wali

Wiezie wieść, że jak słychać z plotek i przecieków

Ksiądz Jankowski masowo nawraca Ubeków

Jezu! - krzyknął ksiądz Robak - To dopiero kino!

To przez to pół kościoła mam zapchane gliną!

Wzburzona tym niechlujstwem szlachty cała zgraja

Wyrusza na Soplicę. Teraz będą jaja.

 

KSIĘGA VIII: ZAJAZD

Podkomorzy miał właśnie obalić Pershinga

Gdy wleciał cwałem Hrabia, w dłoni lśni mu klinga

Za nim szlachta szturmuje dwór, kuchnie, piwnice

Gerwazy lewą dłonią pochwycił Soplicę

I z okrzykiem Soplico! Giń kanalio chytra!

Odbiwszy główkę wypił Soplicy pół litra

Ale zaraz uczciwie wszystko zwrócił z pluskiem

Padł i zasnął. W następnej księdze przyjdą Ruskie.

 

KSIĘGA IX: BITWA

Szlachta związana w pęczki, leży chłop przy chłopie

Patrząc, jak brzydki Moskal polską wódkę żłopie

Major Płód Telimenę już dosiadał gwałtem

Gdy kwestarz Robak wjechał swoim starym autem

I wykrzyknął basem: "Ściągnąć z niej tę carską glizdę!"

Za późno! Płód wystrzelił. Salwa poszła w izbę

A cała rota jegrów poszła spać do piachu

W następnej księdze nasi będą wiać na Zachód

 

KSIĘGA X: EMIGRACJA

Nazajutrz wszyscy zbiegli do Napoleona

Tylko ksiądz Robak nie mógł, bo akurat kona

Kona, kona, aż zgłodniał. Zerwał jabłko z krzaka

Nadgryzł je i w środku też ujrzał robaka

Cześć kuzynie - rzekł robak. Ksiądz zasłonił lica

I wyszeptał: Spierdalaj, jam Jacek Soplica

"Wiedziałem - mruknął Sędzia - już od pierwszych kartek"

Koniec księgi. W następnej wkroczy Bonaparte.

 

KSIĘGA XI: ROK 1812

O roku ów! Kto cię widział na Litwie i w Rusi

Ten wiedział, że ten burdel źle się skończyć musi

Tłok, że nie ma na czym usiąść, co najwyżej w kucki

Poniatowski, Dąbrowski, Wałęsa, Piłsudski

Jankiel miast poloneza majofesa grzmoci

Zosia płacze, bo Tadzia złapała na cioci

A z RFN-u już wraca stara wołowina

Co ją kiedyś skradł Hitler. Łoj, zbliża się finał!

 

KSIĘGA XII: KOCHAJMY SIĘ!

Pije szlachta przy Wiejskiej ulicy skupiona

Zdrowie Sędziego, Zosi i Napoleona

Wiwat Sejm, wiwat Naród, wiwat wszystkie Stany!

I prezydent tych Stanów, pan Clinton kochany

Nikt nie chodzi do pracy, wszędzie dzwony dzwonią

Towarzysze pancerni do spowiedzi gonią

Bonaparte ocipiał i na Moskwę rusza

No, tu na szczęście koniec Pana Tadeusza.

 

KSIĘGA XIII: GEOPOLITYKA

Już się przed Litwą przyszłość rysowała lepsza

Gdy nagle krzyk się podniósł: "Napoleon spieprza!"

Faktycznie, cesarz nawiał w kapciach i w negliżu

"Aj, waj - zmartwił się Jankiel - i uciekł do Paryżu"

W tejże chwili od wschodu wśród gromkich okrzyków

W kufajce i walonkach wszedł kapitan Ryków

I rzekł patrząc życzliwie na szlachtę struchlałą:

"Nu, wot my znowuż razem" I tak już zostało.

 

Żródło: net

Pozdrawiam,

EAnna

 

 

Układy symbiotyczne należy starannie pielęgnować, bowiem nic nie jest wieczne.

EAnna

"Kto chce się rozwijać, musi wpierw nauczyć się wątpić, gdyż wątpliwość ducha prowadzi do odkrycia prawdy."

Arystoteles

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/116/#findComment-208123
Udostępnij na innych stronach

Zachodzi facet do restauracji. Ubrany schludnie, ale widać, że ubranie znoszone. Siada przy stoliku i woła kelnera. Ten podchodzi,a facet go pyta:

- Przepraszam, a ryba u was jest?

- Oczywiście. Łosoś, tuńczyk, pstrąg...

- Nie, nie... Ja poproszę jakiegoś mintaja, albo coś takiego... Jak

najgorszego i nieświeżego...

Kelner odrobinę się wzdrygnął, ale niewzruszenie mówi:

- W porządku, zaraz ktoś skoczy do marketu. Nie ma sprawy.

Facet kontynuuje:

- I proszę ją przygotować w specjalny sposób.

- Słucham?

- Proszę jej nie myć, nie rozmrażać, nie czyścić...

- Ale...

- Dużo soli! - ciągnął dalej facet - Ale tylko z jednej strony! Za to z drugiej strony pieprzu od serca! I Smażyć ją proszę bez oleju!Tak po prostu rzucić na patelnię i przypalić z jednej strony. Za to druga strona ma być kompletnie surowa...

Kelner osłupiały próbuje się wycofać, ale facet go zatrzymuje:

- I jak będzie mi pan rybę podawał, to proszę bez żadnych kurtuazyjnych smacznego, proszę bardzo czy innych. Proszę rzucić talerz na stół i warknąć: Żryj ścierwo!

Kelner odwraca się, po czym wypełnia co do joty polecenia klienta.Facet ze łzami w oczach wciska mu do kieszeni banknot200-złotowy i mówi:

- Rozumiesz, kochany, trzeci miesiąc w delegacji... Tak mi do żony tęskno.

Jeśli nie znasz ojca choroby, to jej matką jest zła dieta.

przysłowie chińskie

Kiedy państwo boi się obywatela oznacza to wolność. Kiedy obywatel boi się państwa mamy tyranię.
Thomas Jefferson

 

...a poza tym sądzę, że unia europejska musi zostać zniszczona

 

Zapraszam na moją stronę

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/116/#findComment-208393
Udostępnij na innych stronach

wg mnie kiedy cudzą żonę we własne kładę łoże to nie cudzołożę

czemu zawsze to co fajne to grzechem jest.....?

kiedyś poeta mówił.....w tym największy jest ambaras żeby dwoje chciało naraz

no i się zaczęło
ciekawe jak się skończy

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/116/#findComment-208659
Udostępnij na innych stronach

Wpada facet do zakładu fryzjerskiego i pyta: - Kiedy mógłby pan

> mnie

> ostrzyc? Fryzjer rozgląda się po zakładzie, liczy czekających

> klientów

> i mówi: - Najwcześniej za dwie godziny. Klient wychodzi. Na

> drugi dzień

> ponownie pojawia się ten sam

> facet.Zagląda do zakładu i pyta: - Kiedy najwcześniej mógłbym

> się

> ostrzyc? Fryzjer kalkuluje, przelicza czekających klientów i

> odpowiada: - Nie wcześniej niż za trzy godziny. Facet znika.

> Tydzień

> później sytuacja się powtarza. Zaniepokojony fryzjer prosi

> kolegę: -

> Romek, idź za nim i zobacz, co to za jeden i gdzie poszedł? Po

> 10

> minutach wraca Roman śmiejąc się do rozpuku. Fryzjer pyta: - I

> co,

> gdzie poszedł? - Do twojej żony.

>

W życiu trzeba być twardym jak chleb z biedronki.
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/116/#findComment-208760
Udostępnij na innych stronach

siedzi dres (łańcuch ,łysy , karczycho) w knajpie i pije piwo.

wchodzi starszy gość , siada przy barze zamawia setę i piwo i konsumuje to

po chwili zamawia powtórkę , odwraca się w kierunku dresa i gada do niego

- a wiesz , ja twoją starą to pi......em w piwnicy na kartoflach -

 

dres się odwraca tyłem do gościa i nie reaguje

dziadek dalej nawija

- je....em ją na wszystkie sposoby

 

dres nic

 

otwierają się drzwi , i wchodzi drugi dres(łańcuch,łysy , karczycho )

bierze piwo i siada przy pierwszym i nawijają o czymś nielegalnym

 

dziadek wlewa trzecią kolejkę i wrzeszczy do tego nowego

- a twoją to w ogrodzie pod jabłonką rż....m aż krety spier....

 

obydwaj dresy naraz wstają od stolika ,podchodzą do gościa,

delikatnie kładą mu łapy na plecach i mówią

 

- tatusiu , na dziś masz dość , idź do domku....

jumbo
--------------
"Ludzie są głupi, nie źli.
Zło zakłada jakąś moralną determinację, jakiś zamiar i pewną myśl.
Głupiec nie pomyśli.
Działa jak zwierzę przekonany, że zawsze ma rację,
dumny, że przypierd..la. każdemu, kto jest inny od niego samego."

 

 

"- Ludzie lubią wymyślać potwory i potworności. Sami sobie wydają się wtedy mniej potworni. Gdy piją na umór, oszukują, kradną, leją żonę lejcami, morzą głodem babkę staruszkę, tłuką siekierą schwytanego w paści lisa lub szpikują strzałami ostatniego pozostałego na świecie jednorożca, lubią myśleć, że jednak potworniejsza od nich jest Mora wchodząca do chaty o brzasku. Wtedy jakoś lżej im się robi na sercu. I łatwiej im żyć."
"Ostatnie życzenie"
Sapkowski

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/116/#findComment-208773
Udostępnij na innych stronach

Dwóch polaków pracowało w zakładzie konserwacji dróg miejskich. Jeden kopał dołki a drugi je zasypywał. Przekopali tak jedną stronę ulicy, potem drugą, potem przenieśli się na nastepną ulicę, pracując bez wytchnienia cały dzień jeden kopał, drugi zasypywał

Obserwował to jeden z mieszkańców i za nic nie mógł zrozumieć o co chodzi. Podszedł więc w końcu do kopiącego i pyta:

- Imponuje mi zapał z jakim wykonujecie tę pracę, ale wytłumacz mi proszę, po jaką cholerę ty kopiesz dołki po to tylko, żeby twój kolega je zasypywał?

Kopiący otarł pot z czoła, westchnął i odparł:

- No, to pewnie wygląda trochę dziwnie, zwykle pracujemy we trzech, ale dzisiaj kolega, który sadzi drzewka, jest na zwolnieniu.

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/116/#findComment-209448
Udostępnij na innych stronach

Nowy Ruski dzwoni do jednego ze swoich ludzi:

- Cześć Wasia. Słuchaj, szukam prezentu dla Koli. Tak, byłem na aukcji. Ale to nie aukcja, to jakaś szwancownia i grzybnia! Obraz chciałem kupić, okazało się, że taniocha jakaś, tandeta. Jakiś Brugel, Budrel czy coś. Wazę w ogóle odpuściłem, jakaś chińska. Co to znaczy, że nie masz pomysłu?! Jesteś u mnie kierownikiem czy cieciem?! Za co ci takie pieniądze płacę?! Do jutra masz prezent mu znaleźć, albo będziesz za yorkami żony gówna zbierał! Co? A tak, Kola od dziecka ma hopla na punkcie aparatów fotograficznych. Kup mu coś. Tylko nie jakiś koreański szajs, a porządny, amerykański. Cyfrowy ma być, z dobrą optyką, zoomem i najlepiej z możliwością zdalnego robienia zdjęć. Nie spieprz tego!

 

 

 

- Z ostatniej chwili: dziś rano anonimowy Rosjanin kupił teleskop Hubble'a.

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/116/#findComment-209604
Udostępnij na innych stronach

Przyśpiewki góralskie.

 

W Zakopanem na ubocu,

Baca bacę topił w mocu,

Cy go topił cy nie topił,

W kazdym razie go uzłopił.

 

W Zakopanem na rozstajach,

Chłop powiesił sie za jaja,

Powiesił się tak paskudnie,

lewym jajem na południe.

 

W Zakopanym na Giewoncie,

Piorun bacę trącił w prącie,

Cy go zabił cy nie zabił,

W kazdym razie go osłabił.

 

W Zakopanem mieście równem,

Baca bacę trafił gównem,

Gówno bardzo się rozprysło,

Tak ze bacy bokiem wysło.

 

Jakiem leciał przez podwyrdek,

Urwał mi się fyrdek-myrdek,

Kto nie wiezy niechaj biezy,

Moze fyrdek jesce lezy.

 

Nie będę wom wiencej spiwoł,

Ktoś mi nalał w moje piwo,

Nie wiedziałem ze to siki,

Wychyliłem ze dwa łyki.

 

===============================

 

Hej, posadzili bacę,

Na brzegu Dunajca,

Hej, za pomocą kosy,

Obcieli mu ... włosy.

 

Hej, posadzili bacę,

Na kamieni kupe,

Hej, obchodzili w koło,

Całowali w ... coło.

 

Hej, góralu góralu,

Po coś ześ tam wyloz,

Hej, gacie ci opadły,

Ołówek ci wyloz.

 

Hej, co to za dziewcyna,

W tej cerwonej halce,

Hej, chciałem ją wymacać,

Obscała mi palce.

 

Hej, mówił wuj do wuja,

Mój ty drogi wuju,

Hej, a ja kubeł wody,

Podnose na ... schody.

 

Hej, na wysokiej cyrli,

Cosik sie tam cyrni,

Hej, cy to kupa gnoja,

Cy dziewcyna moja,

 

Hej, co to za gospodaz,

Co nie ma chałupy,

Hej, co to za dziewcyna,

Co nie daje ... wina.

 

Hej, ciesy się Maryśka,

Ze jej cycki rosną,

Hej, przedział tez ją swędzi,

Bedzie dawać wiosna.

 

Hej, widać to co widać,

która dziewka daje,

Hej, bo jej prawa noga,

Od lewej odstaje.

 

Hej, zebyś ty wiedziała,

Jak mnie swedzi pała,

Hej, azebyś ty wiedział,

Jak mnie swędzi przedział.

 

Hej, wisiały wisiały,

Jaja u powały,

Hej, a te głupie dziwki,

Myślały ze śliwki.

FRELON

Nie od początku koniec drogi widoczny.

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/116/#findComment-209608
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.