I. Pomysł i ....papierki.

[chłop z warmii]

Wszystko o sprzedaży bezpośredniej:

http://www.abc.com.pl/serwis/du/2004/1393.htm

To nie jest tak prosto.Jak to przebrnąć?

 

Pozdrawiam serdecznie.

[zemat]

oszukać się da

ale masz rację

[maxi kaz79]

Witam.Widzę,że temat stoi w miejscu i jest on jak studnia bez dna.Kiedyś też miałem wizje małej masarni ale te przepisy i wymogi czasami są absurdalne a urzędnicy mało pomocni.W mojej okolicy jest mała rzeźnia,która zawiesiła działalność i można by ją wydzierżawić.Tylko jest pytanie,czy płacąc dzierżawę (może 2000-3000) ,wszystkie opłaty,podatki zostanie jakiś zysk?Można pracować dla przyjemności tylko jak długo?Widząc co się dzieje w społeczeństwie to duże ryzyko inwestować w tych czasach.Chodź ludzi na swojskie wędliny jest dużo to coraz trudnij wydać im 15-20zł za kilogram dobrej krotoszyńskiej kiełbaski(bez wody,skór i innych ulepszaczy).Ale marzenia wciąż są i może kiedyś zaproszę WĘDZARNICZĄ BRAĆ do mojej małej masarni w KROTOSZYNIE.

[kempes]

maxi kaz79, łatwiej chyba jest przywrócić zezwolenia, decyzje, przeglądy, nowe badania obiektowi, który miał już te zezwolenia niż starać się od nowa w nowym lub odrestaurowanym obiekcie.

Myślę, że przemyślisz sprawę, może jest możliwość przy tej ubojni o rozbudowę na małą masarnię :lol: i uda Ci się produkować dobrą, prawdziwą krotoszyńską :lol:

[maxi kaz79]

kempes jeśli bym się zdecydował na małą masarnie w tym miejscu to dałbym sobie spokój z ubojem na miejscu, w promieniu 20km jest rzeźnia gdzie robią usługę uboju.Ta POLSKA to taki dziwny kraj.

[zemat]

to wszystko zależy od zdolności produkcyjny i czy zakład produkuje na rynek lokalny lun na rynek UE

[yakuza]

Czytam sobie ten temat i utwierdzam sie w przekonaniu, ze moj wyjazd z Polski byl najlepsza decyzja mojego zycia.

Przeciez to jest chore.

Czlowiek chce robic dla siebie wyroby a przy okazji sprzedawac niewielkie ilosci i zderza sie z biurokracja i wymogami jakby conajmiej chcial produkowac 1000ton tygodniowo :devil:

 

To ja wam teraz napisze jak to wyglada u nas.

W zeszlym tyg.doszlismy do wniosku, ze bedziemy robic wyroby i tez przy okazji sprzedawac(znajomi i znajomi znajomych). Nie beda to duze ilosci jakies 50kg.tyg.

Zadzwonilismy do urzedu miasta, przyszedl pan inspektor do nas do domu(robimy to wszystko w kuchni) popatrzyl, spytal sie gdzie kupujemy mieso, kazal dostawic oddzielna lodowke na wyroby i powiedzial, ze mozemy ruszac. Mamy pozwolenie na produkcje do 2 ton.tyg :shock: . Spytalem sie co z kontrolami powiedzial, ze bedzie przychodzil jak mu sie bedzie chcialo raz na 18 m-cy. Dodam, ze nie kosztowalo nas to nic i firme zalozylismy 2 min.przez internet. ZUS wynosi £2.5 tyg. no chyba ze zarobimy wiecej niz £6000(na czysto) rocznie ale nie sadze zebym przy takich ilosciach przekroczyl ta kwote. Ma to byc nasz dodatkowy zarobek a nie praca na pelen etat.

Bylem w szoku. Mowie do niego, ze w PL sa takie wymogii i biurokracja. Byl zdziwiony i mowi, ze przepisy sa takie same bo jestesmy w UE.

 

Powiedzcie mi wiec o co tu chodzi.

Czy w Polsce trzeba ludzia tak zycie utrudniac i zamiast pomagac to cale zycie pod gore.

[andrzej k]

To ja wam teraz napisze jak to wyglada u nas.

 

Po Twojej wypowiedzi to ja też jestem w szoku , aż nie chce się wierzyć .

 

 

Pozdrawiam

[yakuza]

A jednak.

Przyznam ze sam bylem w szoku bo myslalem, ze Pan inspektor nie da nam pozwolenia.

Nie wspomne juz o naszym pytaniu odnosnie ksiazeczek zdrowia, badan lekarskich i szkolen typu minimum sanitarne. Jak on to uslyszal to mial takie oczy :shock: i nie wiedzial o czym mowie.

Teraz szykuje sie do przerobienia garazu zeby wyjsc z balaganem z domu i ustalilismy wszystko telefonicznie :grin:

Zreszta bardzo duzo tubylcow pracuje lub dorabia sobie produkujac zywnosc w domu.

Kobiety pieka ciasta, robia katering itp.

 

Ach UK to jednak wspanialy kraj.

Mieszkam tu 5 lat i raz bylem w urzedzie gdy po przyjezdzie zalatwialem sobie nr.ubezpieczenia. Wszystko zalatwiam przez tel. albo internet i biurokracja ograniczona jest do minimum.

[Bagno]

Najważniejsze, nie przeszkadzać ludziom pracować i zarabiać pieniądze.

[arkdom]

Pozwolą sobie na małą złośliwość, ale na tym forum też jest sporo osób, które przekonują nas, że bez tego czy owego to się nie da, bo to przecież żywność, a jak sanepid ujawnił gościa, który "robił" bez tych wszystkich papierków, to mu dożywocie chcieli dać. :???:

[Podlasiak]

Nie wspomne juz o naszym pytaniu odnosnie ksiazeczek zdrowia, badan lekarskich i szkolen typu minimum sanitarne. Jak on to uslyszal to mial takie oczy i nie wiedzial o czym mowie.

Inny kraj inne obyczaje.

 

Zreszta bardzo duzo tubylcow pracuje lub dorabia sobie produkujac zywnosc w domu.

Kobiety pieka ciasta, robia katering itp.

Ale są świadomi, że robią to dla ludzi.

 

nie przeszkadzać ludziom pracować i zarabiać pieniądze

Zgoda w 100% - ale co byśmy zrobili z bezrobotnimi urzędnikami.

[maxi kaz79]

Wiam.Widze,że temat wzbódził zainteresowanie.Wracając do pomysłu dzierżawy rzeźni w mojej okolicy to chciałbym produkować wędlinki na rynek lokalny,ilości nie duże (1-2 tony tygod) ale tradycyjne,dobrej jakości.Można by pomyśleć jeszcze o "uboju gospodarczym" ale to narazie dalekie plany.

[arkdom]

Zgoda w 100% - ale co byśmy zrobili z bezrobotnimi urzędnikami.

Możesz ich wziąć na swoje utrzymanie.

 

A tak na poważnie, to musieliby się zabrać w końcu za jakąś pożyteczną pracę.

[kolunia]

A ja przez chwilę widziałem promyk nadziei.

Mam dobre kontakty z Inspekcją Weterynaryjną i "zapałałem" ochotą zgłoszenia produkcji sera z mleka koziego ( interesu Eli ). W ramach MOL czyli Małej Ograniczonej Lokalnej. Kolega Inspektor stwierdził, że w zasadzie to dla niego jest wszystko OK, ale kontrolująca raz w roku Inspektor z Województwa znajdzie na pewno uchybienia, a czepia się ponoć wszystkiego. Koszty dodatkowe tzn badanie wody ( z ujęcia miejskiego ) oraz inne bakterilogiczne miejsca produkcji ostatecznie mnie zniechęciły.

Kolega Inspektor obiecał zebrać mi wszystkie obowiązujące przepisy, a jeżeli jeszcze raz będę próbował to sam ma ochotę wybić mi to z głowy.

pozdrowionka

[Radek.]

Kolega Inspektor obiecał zebrać mi wszystkie obowiązujące przepisy, a jeżeli jeszcze raz będę próbował to sam ma ochotę wybić mi to z głowy.

pozdrowionka

.

 

Wierzę... Łatwiej rzucać kłody pod nogi i zabronić ( tak na wszelki wypadek ) niż nie wtrącać się i nie przeszkadzać ludziom przedsiębiorczym i z inicjatywą. Głupie przepisy , głupie prawo i wszechwładni urzędnicy ... Jak z Gogola . Echhh :devil:

[dietykon]

Kolega Inspektor obiecał zebrać mi wszystkie obowiązujące przepisy, a jeżeli jeszcze raz będę próbował to sam ma ochotę wybić mi to z głowy.

pozdrowionka

Ale Ty masz kolegów :wink: niedawno dyskutowaliśmy na podobny temat: https://wedlinydomowe.pl/forum/viewtopic.php?t=5285 kolega Biotit podał tam bardzo ciekawą informację! To chyba się ściśle wiąże ze sobą? A wnioski, może nie malujmy tego w czarnych kolorach, raczej jest lepiej niż gorzej :lol:

Pozdrawiam.

[kolunia]

kolega Biotit podał tam bardzo ciekawą informację!

Właśnie dlatego próbowałem, ale informacja to nie wszystko, to jest hasło, a przepisy i przede wszystkim strażnicy i inerpretatorzy przepisów sprowadzają nas na ziemię.

pozdrowionka

[Radek.]

Będzie ( jest ) jak z założeniem firmy w jednym okienku. Bzdura . Już nie ja , ale bliska rodzina przechodziła przez to " jedno okienko " :???: . Może kiedyś :question: :rolleyes:

[kempes]

To jak to się ma do tego co pisał yakuza ? w końcu faktycznie przepisy winne być jedne w UE.

A może my jesteśmy w tej gorszej UE ?

[Bagno]

A może my jesteśmy w tej gorszej UE ?

Często mam wrażenie, że "tak".

Ciągle lepiej robić "coś" nielegalnie, niż zgodnie z prawem.

[kempes]

Ale skoro są jakieś przepisy, wytyczne, normy, dopuszczenia to musi to być zatwierdzone, zgodne z normami unijnymi.

Czy taki urzędnik wyspecjalizowany w swej dziedzinie ma to wszystko w przysłowiowym jednym palcu i strzela tylko + okraszone wymysły (aby zniechęcić petenta) czy też pokazuje na nasze życzenie przepisy itp. ?

Może to jest taki bałagan, że nie było jeszcze zmian do wymogów unijnych - mniej restrykcyjnych.

Kolunia liczę na Ciebie :lol:

[zemat]

czytam to i zaczyna mnie to irytować

musisz się zastanowić na jaki rynek to chcesz robić

są 2 drogi: rynek lokalny POLSKA i rynek wspólnotowy UE

Jak chcesz to mogę Ci pomódz w tym rozruchu

Przechodziłem to 3 razy, ponieważ rozbudowa i większa modernizacja jest nowym otwarciem zakładu

Powodzenia jak coś dzwoń 693663727 tylko wcześniej wyślij sms

[maxi kaz79]

Witaj "zemat". Widzę,że masz wiedzę na temat małej masarni.Mnie interesuje produkcja na rynek lokalny może około 1-2 tony tygodniowo.Czy naprawdę tak trudno przejść przez te wszystkie przepisy i wymogi?Czy wyroby z uboju gospodarczego sprzedawać na targowisku lub z samochodu? Pozdrawiam

[zemat]

zacznij od planów i akceptacji przez powiatowego inspektora weterynarii, następnie HACCP.

Nie wiem czy masz już plany budynku?

To nie jest takie straszne, ale papierologii jest trochę