Skocz do zawartości

siwydymek

Użytkownicy
  • Postów

    660
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez siwydymek

  1. No i nareszcie jakieś konkretne spostrzeżenie dla mojego paliwa - musi być suche. Ale powyżej o tym pisałem, że mam bardziej suche, niż gdziekolwiek da się kupić. Pisałem też, że nie zamierzam DG kupować, tylko zrobić samemu tylko jeden egzemplarz na moje potrzeby. Jestem majsterkowiczem, więc satysfakcja z udanej pracy będzie tym większa, im lepiej się uda. @TOSHIBA, mój "kombajn" (grill, wędzarnia, suszarnia i altanka) pokazałem na YT za "frico" nie spodziewając się zysku. Jeszcze przy tym natrudziłem się kręcąc półgodzinny film o nim. Wszystko to tylko dla satysfakcji, że może kogoś zainspiruję swoimi rozwiązaniami. Konstrukcja DG roger'a jest dla mnie najbardziej kusząca z uwagi na prostotę. Nie chciało by mi się konstruować jakiegoś DG labiryntowego bez pewności, że spełni oczekiwania mojego paliwa. Postaram się więc (jak zwykle) sam poeksperymentować
  2. Planowany przeze mnie dymo... ma pracować tylko na bardzo drobnych trocinach. Może w takim przypadku problemu zawieszania się w ogóle nie będzie(?). Te moje trociny są po paru latach leżakowania w przewiewnych workach na gorącym strychu - bardzo suche (po prostu pył). Ważna też jest dla mnie uwaga roger'a, że nie należy tych trocin ubijać. Gdy oglądałem filmy na YT o takich "domorosłych" dymogeneratorach, to na jednym z nich facet starał się (zrębki z trocinami) ubić jak najmocniej
  3. No cóż - najwidoczniej nawet wieloletni użytkownicy dymogeneratorów nie wiedzą, z jakiego powodu zrębki im się zawieszają (o ile się zawieszają)
  4. Cegła ze starego komina już do niczego się nie nadaje - jest usmolona (nie do wyczyszczenia!) i skruszała (a więc "słaba"). Po tej "usmolonej" stronie zaprawa jej odpowiednio mocno już nie "złapie". Wpływ dużego ciągu można ograniczyć montując na tych rurach wylotowych przepustnice wykonane z odpowiednio grubej blachy (aby zbyt szybko się nie przepalały). [Dodano: 18 lut 2020 - 15:46] A czemu ten komin wędzarni musisz pakować do tego starego komina? Gdyby ta wędzarnia miała własny, to kłopot z głowy. Jeśli sąsiad jest po każdej (oprócz wschodniej) części świata, to nawet nie poczuje twojego dymu A nawet jeśli, to go udobruchasz kawałkiem domowej kiełbaski
  5. Chciałbym zwrócić się do użytkowników dymogeneratorów (szczególnie tych do zimnego wędzenia): jakie wg Was są najważniejsze przyczyny zawieszania się zrębków w tej pionowej, głównej rurze? Czytając Forum widzę, że zjawisko to trapi dość dużą liczbę użytkowników. Szczególnie cenne mogą być informacje od tych, którzy budują je i użytkują od dłuższego czasu (jak np. roger). Jestem przed budową własnego dymogeneratora, więc zarówno ja, jak i inni w przyszłości, bylibyśmy wdzięczni otrzymać tak cenne wskazówki, które by w budowanych przez nas nowych urządzeniach pozwoliły zminimalizować to zjawisko. Czy wg Was mają na to wpływ takie czynniki, jak: 1. konstrukcja dymogeneratora (np. z górnym lub dolnym "dmuchaniem")? 2. gatunek drewna zrębków/trocin? 3. stopień suchości zrębków/trocin? 4. średnica rury? 5. ilość podawanego powietrza? 6. inne czynniki (jeśli tak, to jakie?) Będę wdzięczny w imieniu własnym, jak i w imieniu kolejnych nowych zadymiaczy za podzielenie się swoimi spostrzeżeniami w tym zakresie. Pozdrawiam
  6. Ciekaw jestem, czy ktoś już tu analizował przyczyny zawieszania się zrębków?? Ten temat też mnie interesuje, bo zamierzam wędzić SAMYMI, baardzo drobnymi trocinami z drzew owocowych, których mam pod dostatkiem. Czy u was takie "zawieszki" wynikają z "przypiekania" się nadpalonych zrębków do ścian rury, czy po prostu powstaje "sklepienie" z nadpalonych / przypieczonych do siebie wzajemnie zrębków? Jakie są wasze spostrzeżenia w tym zakresie?
  7. O.K. - twoja "broszka" Jeśli jednak udzielasz porad dla nieobeznanych z przepisami BHP, to miej na względzie ich BEZPIECZEŃSTWO (!!) Niech wszyscy tu czytelnicy wiedzą, że nad tym wirującym sprzęgłem powinno się trwale (np. śrubami) umocować osłonę z blachy, bo nieosłonięte może w czasie pracy złapać np. za rękaw i... nieszczęście gotowe!! Najwięcej bowiem wypadków ma miejsce przy tak (wydawało by się) prostych pracach w domu. Zasadą jest, aby wszystkie wirujące części w miejscu, w którym się pracuje, były osłonięte! Mam za sobą ponad 40 lat pracy przy projektowaniu różnorakich maszyn, więc wiem, co piszę Mam zatem nadzieję, że nie żywisz urazy dla mojego "mentorstwa"?
  8. Jeśli byś obliczył, jakie obciążenie może przenieść ta "niewinna" śrubka M4 zanim zostanie ścięta, to byś się mocno zdziwił Mogło by się wtedy okazać, ze dopiero co naostrzony komplet sitko/nożyk nadaje się co najmniej do ponownego ostrzenia (o innych możliwych uszkodzeniach sprzętu nie wspominając).
  9. Tak wszedłem tu z ciekawości na ten "mechaniczny" wątek i chciałbym coś podpowiedzieć domorosłym majsterkowiczom: Nie wystarczy zastosowanie sprzęgła przegubowego, jakie na filmie powyżej pokazuje Szym-on, bo ono kompensuje jedynie ewentualne odchyłki położenia wału silnika względem wału maszynki. Z uwagi na występujące czasami w mięsie twarde zanieczyszczenia np. odłamki kości lub co gorsza odłamki metalowe (np. w przypadku dziczyzny), powinno się stosować połączenie sprzęgła przegubowego ze sprzęgłem przeciążeniowym. Oto przykład takiego sprzęgła: https://allegro.pl/oferta/sprzeglo-przeciazeniowe-neptun-8825882967 W przypadku samego tylko sprzęgła przegubowego gdy odłamek kości znajdzie się w otworze sitka, to "coś" musi "pęknąć" - albo ten odłamek, albo jakaś część maszynki. W handlowych np. maszynkach elektrycznych Zelmer, jest to plastikowa wkładka, która wtedy pęka i trzeba ją wymienić. Taka wymiana jest dość kłopotliwa, bo musimy zrobić postój przeznaczony na tę wymianę (postój krótki, o ile taką wkładkę mamy w zapasie). W przypadku zastosowania pokazanego powyżej (podany link) ciernego sprzęgła przeciążeniowego nic się nie stanie, bo silnik będzie sobie pracował, ale maszynka stanie, dopóki jej nie wyłączymy i nie usuniemy tego odłamka kości. Oczywiście najważniejszy będzie tu właściwy dobór wielkości takiego sprzęgła (z uwagi na przenoszony moment znamionowy), aby działało ono jedynie w przypadkach przeciążenia, a nie w czasie normalnej pracy. Przydają się wtedy sprzęgła przeciążeniowe z regulowanym momentem zadziałania.
  10. A ja, ciamajda, dodawałem dotąd te skwarki (jak dla mnie - lepsze w smaku od wieprzowych) - głównie do grochówki
  11. O.K. - dzięki Bardzo mnie ucieszyłeś, bo tym bardziej te moje zapasy trocin się przydadzą (a myślałem, że czeka je smutny los wywalenia na ... kompost(?)
  12. Mam dwa pytania do Roger'a (o ile nie zmęczyli go nowicjusze ): 1. czy te otworki fi 8 w górnej części korpusu (rury) DG są potrzebne tylko do zmiany dymienia dolnego na górne? 2. jakie byś miał sugestie modyfikacji swojego DG w przypadku ładowania BARDZO drobnych trocin z drzew owocowych (bo mam ich dużo)? Pozdrawiam i liczę na wyrozumiałość, o ile któreś z pytań było już zadawane, a ja nie doczytałem odpowiedzi
  13. siwydymek

    Tłusty dzik

    Hamina zapewnia kleistość farszu w kiełbasach oraz kleistość mięsa w wędzonkach, jest także stabilizatorem i emulgatorem, przyczynia się także. do wydłużenia możliwego czasu przechowywania mięsa (wiąże wodę). Jako, że należy do grupy fosforanów, nie rekomendujemy jej na naszym forum. Dziękuję za wyjaśnienie. Zatem nie będę jej stosował
  14. siwydymek

    Tłusty dzik

    Przeczytaj proszę cały ten wątek ze zrozumieniem i z odrzuceniem "mojszości" Zapewniam cię, że zawsze staram się czytać ze zrozumieniem, choć nie do końca (jako nowicjusz) nadążam za językiem i nazewnictwem fachowców. Też posiadam wykształcenie wyższe (jeśli chodzi o ścisłość) i zawsze miałem "piątkę" z j. polskiego . Jako "świeżak" nie uprawiam tu w żadnym stopniu "mojszości" , ale za to widzę gdzieniegdzie "mojszość" niektórych adwersarzy, którzy osądzają mnie "na starcie" bez wnikania w szczegóły. Ponieważ przyczyny wad mięsa dziczego, które stały się powodem poszukiwań recepty na poprawę, nie były mi znane, stąd po zasięgnięciu porady u starych wędliniarzy zastosowałem "na stałe" ten dodatek (proszek do piecz.), aby uchronić się od niespodzianek (tym bardziej, że widać te wady było dopiero na gotowym wyrobie, a nie na etapie np. wyrabiania wsadu).
  15. siwydymek

    Tłusty dzik

    Dzięki za ten cytat Wychodzi na to, że to jednak nie ja wymyśliłem ten proszek do pieczenia w moim przepisie na kiełbasę z dzika P.S. A może mi ktoś przy okazji wytłumaczyć, jakie działanie ma ta Hamina? Czy jej działanie jest porównywalne z tym proszkiem do pieczenia, czy też nie?
  16. siwydymek

    Tłusty dzik

    Gratulacje Dzięki choć szkoda, że św. Hubert nie obdarzył czymś większym
  17. siwydymek

    Tłusty dzik

    Co kto lubi Ja natomiast nie lubię kostek słoniny w kiełbasie, tylko (jak już tu pisałem) - jednolicie chudą na całym przekroju A moje polowanie udało się tylko "częściowo" - jeden mały warchlak ok. 16 kg (po wypatroszeniu). Kiełbasy więc tym razem nie będzie, ale za to (o ile mi się uda to "załatwić", bo takowego wyposażenia nie posiadam) - pieczeń (po skruszeniu) w przyprawach - w piecu "chlebowym" Pozdrawiam
  18. siwydymek

    Tłusty dzik

    Pomimo wielu dzików, które przerobiłem, nie zauważyłem dotąd w smaku kiełbasy negatywnego skutku dodawania tej wody. Mięso dzika (jak wynika z mojego doświadczenia) jest b. "suche", szczególnie sztuki już powyżej 60 kg masy tuszy, więc pewnie to inaczej wygląda, jak w przypadku wieprzowiny. [Dodano: 25 sty 2020 - 21:54] Sam tę "konieczność" indukujesz dodatkiem proszku do mięsa o pewnym już stopniu dojrzałości. Gdy jeszcze nic nie wiedziałem o tym proszku do pieczenia, to i tak zawsze istniała konieczność dodawania mniejszej lub większej ilości wody, aby osłonki dały się prawidłowo nabić. A ten nieszczęsny proszek do pieczenia dodawałem z powodu pewnej wady optycznej (nie smakowej!), która czasami mi się pojawiała (namówili mnie do tego pewni wiejscy masarze ). Po takim jednak wykładzie i "opieprzu", jaki tu otrzymałem, następną kiełbasę zrobię (na próbę) już bez tego proszku. Może już jutro nadarzy się okazja, bo jadę na polowanie. Dobranoc i pozdrawiam
  19. siwydymek

    Tłusty dzik

    Wodę dodaję z konieczności, aby na zwykłej, domowej maszynce dokładnie wypełnić osłonki. Już pod koniec wyrabiania czuję "w rękach", czy farsz jest luźny, czy zbyt gęsty, aby te osłonki ściśle nabić. Wody dodaję tylko tyle, ile jest niezbędne. Ten 1 litr w moim przepisie jest wiec ilością umowną, bo za każdym razem ilość tej wody jest inna.
  20. siwydymek

    Tłusty dzik

    Czemu uważasz, że te wg ciebie "potyczki" są "biedne"?? Ja bym tego raczej potyczkami nie nazwał, tym bardziej "biednymi" Zapisałem się na to Forum licząc na pobłażliwość i życzliwość dla nowicjuszy, a tu... nap...lanie na starcie Zajrzałem, i...??? Jakiś pan "S"?? Nie kumam, o co "biega" Może jako "weteran" mi rozjaśnisz(?) Aby nie zaśmiecać Forum - może na PW(?)
  21. siwydymek

    Tłusty dzik

    Dzięki za życzliwe słowa. Może kiedyś, w miarę moich skromnych możliwości, będę się mógł zrewanżować Dokładnie sobie zdaję sprawę z tego, że w sprawach wędzenia mam dość wąską wiedzę, ale posiadłem ją tylko w takim zakresie, jaka dla mnie jest użyteczna i nie będę się silić na opanowanie wszystkich zakamarków masarstwa. Moja kiełbasa z dzika smakuje nie tylko mnie, ale także wybrednej rodzinie i znajomym, a to już mi wystarczy. Zanim odważyłem się ich częstować, "terminowałem" u tych, którzy z sukcesami robią to od dawna.
  22. siwydymek

    Tłusty dzik

    Gdybyś miał jakieś pytania to proszę na PW.Chętnie pomogę. Dzięki za tę uprzejmą deklarację, Jeśli moje dalsze eksperymenty się nie powiodą, to chętnie zwrócę się o pomoc. Na razie muszę sprawdzić, czy to, czego sam się dopracowałem ma jeszcze jakieś mankamenty. Najbardziej "kręci" mnie samodzielne dojście do doskonałości [Dodano: 25 sty 2020 - 11:58] Dla mnie powyższe jest właśnie sprawą gustu, o którym podobno się nie dyskutuje Mnie dzik najbardziej smakuje w cienkich osłonkach Przepraszam, że nie napisałam łopatologicznie. .......................................................................... Obawiam się, że nie wiesz o czym piszę Mnie nie trzeba pisać łopatologicznie, tylko z sensem i bez fachowych skrótów. Na pewno zrozumiem. Dla mnie ten sam farsz w cienkiej i grubej osłonce ma inny smak. Czy mi tak wolno?
  23. siwydymek

    Tłusty dzik

    Aktualnie czytam i stwierdzam, że wiele tu na Forum dyskusji i przepychanek, a przydatną mi "najprawdziwszą prawdę" dopasowaną do moich gustów i smaków dość trudno w tej masie znaleźć. Pożyjemy więc i - zobaczymy
  24. siwydymek

    Tłusty dzik

    Dla mnie powyższe jest właśnie sprawą gustu, o którym podobno się nie dyskutuje Mnie dzik najbardziej smakuje w cienkich osłonkach Przed laty pierwsze kiełbasy z dzików wędziłem wspólnie z zaprzyjaźnionym rolnikiem w beczce i z paleniskiem wygrzebanym obok w ziemi. Jakże były pyszne!!! Obecnie, gdy nabyłem się własnej wędzarni z kontrolowanymi parametrami (np. temperatura), mogę sobie wreszcie w poszukiwaniu doskonałości na własny użytek poeksperymentować Czyli nie jest ten (mój) przepis całkiem "do wyrzucenia"?). Jeśli tak, to ... kamień z serca [Dodano: 25 sty 2020 - 11:22] Przecież właśnie o tym wyżej pisałem. Nikogo nie prosiłem o ocenę przepisu, tylko podałem go na wyraźne życzenie kilku osób (w tym VIP'ów).
  25. siwydymek

    Tłusty dzik

    Widzę, że nadal nie interesują Cię uwagi technologiczne mimo, że zasugerowałam Ci co nieco. Owszem, interesują, ale te uwagi technologiczne są (jak dla mnie) dość skąpe i oparte na własnych gustach, abym coś mógł z nich skorzystać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.