Cześć Jarkof zadałeś kilka pytań, ja spróbuję Ci napisać moje doświadczenia. Mięsko do żołądka nabijam bardzo starannie , mocno wiążę i wkładam do praski następnie "wykłuwam" powietrze przy pomocy druta do robienia szalików. Po okresie "prasowania" 2-3 dni , pierwsze wędzenie bardzo ważne aby temperatura była odpowiednia, zbyt wysoka zamknie pory w żołądku i utrudni proces suszenia i wędzenia , /ja nie przekraczm 40 stopni / , wedzić możesz jle dusza zapragnie/tzn jakie masz możliwości / ja najczęściej wędzę razem z oscypkami i po każdym wędzeniu w miarę możliwości mocniej wiążę aż do momentu kiedy kińdziuk mocno stwardnieje , między wędzeniami kińdziuk wisi w chłodnym ,suchym/przewiewnym / miejscu ,a może wisieć długo /do Brennej zabieram kawałki z kińdziuka z 2007 i 2008 roku! tegoroczny dopiero jest w "żłobku" :lol: Co do daty spożycia sam zdecydujesz ale po 3 miesiącach, to chyba troszkę za szybko poczekaj do Wielkanocy . Gratuluję decyzji własny kińdziu jak to fajnie brzmi a jak super smakuje. I jeszcze jedno , jeśli w czasie przechowywania pokazał by sie nalot na kińdziuku / nadmiar soli lub za wigotne pomieszczenie / to nic strasznego ,przetrzeć ,przewędzić i wszystko.