Oto moja prima-aprilisowa kiszka pasztetowa wędzona i parzona, ubrana w marynarkę "na drugą stronę". Po lewej w jelicie grubym, a po prawej w kątnicy.
Przy zbliżeniu widać "farfocle", które powinny znaleźć się wewnątrz.
Pasztetowa robiona była wg przepisu ze strony głównej:
http://wedlinydomowe.pl/articles.php?id=12
z następującymi modyfikacjami:
1. Zamiast soli dałem mieszankę soli z peklosolą 50%/50%
2. Zamiast tłuszczu drobnego i słoniny w całości dałem słoninę (tylko taki tłuszcz miałem)
3. Słoninę stopiłem uzyskując skwarki.
4. Wędziłem w zimnym dymie przez 6godzin przed parzeniem.
Po sparzeniu musiałem jelito "wymasować", gdyż odniosłem wrażenie że bez tego uzyskam "pasztetową w otoczce z tłuszczu", pomimo nieprzekroczenia temp. parzenia 74st.C. (czas 60 minut).
Uważam, że pasztetowa robiona na mięsie surowym ma większe "ziarno" od takiej robionej na mięsie gotowanym.
Resztę kątnicy wykorzystałem do kaszanki.
W jakim mniej więcej wieku dzieci przestają jeść w ogóle kaszankę ? ;-)