Jeszcze kilka lat temu,całość produkowanych warzyw sprzedawałem na giełdzie olsztyńskiej.Potem było coraz gorzej i kolega podpowiedział mi,że niesprzedany towar w dni targowe warto wywieżć na rynek.I tak zrobiłem.Jakie było moje zdziwienie gdy zobaczyłem "gospodarzy"którzy rano kupowali moje warzywa a teraz handlowali -swim,prosto z pola-.Gdy zobaczyli moją przymiarkę do sprzedaży to momentalnie wykupili wszystko co miałem i to nawet za wyższą cenę jak na giełdzie.Również wielokrotnie spotykałem przy dużymsklepie babcię która rano kupowała u mnie szczypior,koperek i rzodkiewkę.Żeby było ciekawiej,babcia miała wyjątkowy zmysł kupiecki i z jednego pęczka koperku kupionego u mnie,robiła trzy ale sprzedawała jako nie nawożony i bez oprysków. Reasumując-na targu i bazarku z reguły jest ten sam towar co w sklepie ale droższy i ciut ciut zmęczony. Pozdrawiam serdecznie.