Skocz do zawartości

majchal

Użytkownicy
  • Postów

    335
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez majchal

  1. W sprawie białej, to ja stosuję mieszankę peklo i zwykłej soli, bo tak mojej rodzinie i mnie samemu smakuje lepiej. Barwa też jest biała wpadająca w różową, a na samej soli jest szara ( mimo że wiem, że jest świeża i moja, to jakoś nie podoba mi się )
  2. majchal

    ORZEŁ SYMBOL NARODOWY

    W sprawie orzełka chyba PZPN nieco zmiękł. Hurrra.
  3. majchal

    Wybór nadziewarki.

    HOP HOP SŁUCHAJCIE!!! Muszę to napisać, bo sprawa wręcz nie na "dzisiejsze czasy". Zakupiłem nadziewarkę ( info strona wcześniej ), ale miałem pewien problem, bo uszczelka do tłoka była lekko nacięta/uszkodzona i balem się, że za jakiś czas się rozpadnie. Napisałem do nich emaila, ze zdjęciami owej uszczelki i prośbą o wymianę. Minął dzień, dwa, trzy... Nie ukrywam, że byłem trochę zawiedziony brakiem jakiejkolwiek odpowiedzi ze strony firmy TECHNOLOGISS s.c. Pomyślałem sobie, że w natłoku spraw i pracy, ktoś po prostu o tym zapomniał i olał klienta, bo już zakupił i niech się buja. Jakież było moje zdziwienie, gdy w skrzynce na listy zobaczyłem awizo. Szedłem z zaciekawieniem na Pocztę, co to za przesyłka, bo niczego się nie spodziewałem. Kiedy zobaczyłem, na kopercie pieczątkę firmy, już wszystko było jasne. Postawa tej firmy, to wręcz wzór do naśladowania w handlu, a sama firma godna polecenia. Piszę o tym, bo wiem, że dziś trudno o dobrego kontrahenta do współpracy, a z ocen na Alle... i mojej własnej mogę z CAŁA ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ polecić tą firmę. Co do samej nadziewarki , to jeszcze nie była używana, więc nic nie napiszę ( test za tydzień ), ale sposób pracy godny zauważenia w "dzisiejszej dżungli"
  4. majchal

    ORZEŁ SYMBOL NARODOWY

    Są w życiu pewne rzeczy, których ząb czas nie powinien naruszyć. Dla mnie Orzełek, jest wieczny i wara od niego! Stroje naszej reprezentacji nie mówią z jakiego kraju są zawodnicy. Konia rzędem, kto z obcokrajowców w tych "szlaczkach" wypatrzy orzełka. Jak widzę tradycyjnego orzełka na piersi, to mój patriotyzm i duma narodowa zawsze rośnie, szczególnie gdy się jest w gronie międzynarodowym. Brak czytelnego orzełka na piersi POLSKIEGO zawodnika, to HAŃBA dla narodu. Dla mnie decyzja o zmianie jest niezrozumiała i traktuję to niejako jak zgodę na zacieranie tożsamości i patriotyzmu. Lubański, Deyna, Kozakiewicz, Szewińska, Małysz czy Kowalczyk, za każdym razem jak stają na podium to widnieje czysty jak śnieg BIAŁY ORZEŁ, nie jakiś chiński popapraniec.
  5. majchal

    Wybór nadziewarki.

    Powitać No i kupiłem nadziewarkę z Alle... . Wygląda identycznie jak ta z Selgrosu, ale nie jest identyczna. Ta Selgrosowa była taka"wymuskana", tylko kłaść farsz i jechać. Tej NICZEGO NIE BRAKUJE, jest solidnej konstrukcji, korba nawet lepsza, bo metalowa nie aluminiowa, tłok też z odpowietrznikiem, nieco inny, ale szczelny ( chyba bo farszu jeszcze nie widział, ale na krawędzi ma silikonową uszczelkę i jest mocno spasowany/brak luzu), brak zadziorów, cylinder obracany na dwie strony, lejki 4 sztuki, długie i gładkie - ogólnie pozytyw. Jedyne do czego mógłbym się doczepić, to fakt, że ta maszynka ma być do żywności, a jest pokryta taką warstwą tłuszczu, jak to w warsztacie ślusarkim i po prostu trzeba ją umyć, ale reszta bez zarzutu i godna polecenia.
  6. Hmmm to są święte słowa. Ja na jedną "sesję" robię około 40 kg wędzonek w wersji surowej, parzonej, pieczonej i tyle samo kiełbas w wersji surowej, pieczonej. Całość zabawy trwa 12-16 godzin, dlatego moja produkcja miałaby koszty w przeliczeniu 1kg kiełbasy do 1 kg złota. Pomijając aspekt kosztów zakupu sprzętu do DG ( bo jest zawsze jakiś koszt startowy ) to grzanie grzałką 2000-2500W może nie wystarczyć, a nawet gdyby to rachunki za prąd by mnie zjadły. Prąd jest coraz droższy, a ja na moją zabawę nie zużywam więcej niż 0,25m3 drewna=ok 50zł. Mam wrażenie, że grzanie przez 12 godzin grzałką 2000W wyjdzie drożej. Aspekt spokojności w pracy z DG bezcenny i nie do przechwalenia, dlatego mimo obaw zaczynam podchodzić do tematu wędzenia z DG. Szafa duża, więc trochę kosztów, ale dla samej satysfakcji muszę sprawdzić. Szczególnie korci bo robię dużo wędzonek/kiełbas surowych a to dość mozno stabilizuje proces i daje dużą powtarzalność.
  7. majchal

    Wybór nadziewarki.

    Ta, do której odałeś link jest bliźniacza do mojej nadziewarki Nadziewałem nią przez prawie 2 lata, każdorazowo po około 40kg i jakoś się da pracować, ale ma kilka mankamentów: - tłok to blaszka, która po jakims czasie "decentruje się" i trzeba naginać całe ramię aby weszła do cylindra - ciężko się pcha, gdy farsz jest chudy - najlepsze osiągi to gdy się stoi ZA nadziewarką, prawą kręcić, lewą odbierać - lejki są stożkowe i krótkie, jak ma się dłuższe jelito to trzeba ciąć, a te nabite na początku, na większą średnicę ciężko schodzą z lejka ( brak wody=brak poslizgu ) - notoryczne problemy z powietrzem w jelicie
  8. Byłem w Selgrosie i widziałem to cudo. Nie mam zastrzeżeń co do wykonania i uważam, że maszynka "daje radę". Lejki dobrze obrobione, zaworek odpowietrzający dość czuły, tłok wykręcany. Jednak jak ktoś pisał o zamianie "stron" poprzez obrót cylindra, tu się nie da, bo nie wiedzieć czemu po obróceniu tłok nie pasuje o jakieś 0,5 cm Sam osobiście nie kupiłem ( choć już ją miałem w koszyku i szedłem do kasy :-) ), bo napaliłem się na tą z Alle.... wygląda dokładnie tak samo, a kosztuje prawie 80zł mniej ( a to już coś, tymbardziej, że jestem z Poznania ;-) )
  9. Ja też ją wypatrzyłem i nadal patrzę, patrzę, patrzę... i jedyne, czym się różni, to korba. Reszta na pierwszy rzut oka wygląda tak samo. Zaczepiłem gościa, który już ją kupił na Alle... i co do pracy nie ma zastrzeżeń, ale gdyby miał się do czegoś doczepić, to do estetyki wykonania. Na zdjęciu wygląda ładnie, ale zdjęcie to nie wszystko. A jak jest wykonana ta z Selgrosu? Hendi to raczej dobra firma, ma dużo sprzętu do kuchni, ale też dużo ma za drogiego sprzętu, którego odpowiedniki bez problemu można kupić taniej Jutro podjadę do Selgrosu i jeśli będzie to zdam relację. karolszymczak ciekawi mnie jedna sprawa. W momencie gdy podnosisz tłok, aby uzupełnić wsad farszu, to czy tłok sam pod własnym ciężarem nie opada ? Tam nie ma żadnej zapadki podtrzymującej korbę
  10. Witam krajana Całośc wygląda, OK, jednak nie pomogę w kwestii grzałki. Ja mam wędzarnię tradycyjną Co do wielkości to wcale nie jest zbyt duża, choć jak zawsze to sprawa bardzo indywidualna. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić "drogi" dymu/powietrza przy tak rozwiązanym kominie/dachu. Jedna przesuwna deska może być zbyt mało, ale będzie wspomaganie grzałki więc być może. Wełna może być, ale przy takich grubościach desek nie jest wymagana. Nie wiem gdzie ją będziesz miał, ale co będzie zimą/jesienią kiedy będzie padał deszcz? Czekam na próbę generalną, bo jestem ciekaw
  11. AndrzejK'u i reszta No szyneczka jak malowana. Tylko podziwiać, nie wolno jeść :grin: Ja właśnie zakończyłem świąteczne wędzenie. Jak zawsze kilka eksperymentów :grin: i kilka pewniaków. Przy -11C bez cytrynówki nie dałbym rady. Pozdrawiam mafię lokalną z WLKP
  12. 1. malinowy bzyk 2. Podlasiak 3. Zbój Madej 4. Pis67 5. Wosiu 6. leszek 7. tur100 8. sylwek_57 9. Jacek 10. beiot 11. Dziadek 12. Anerka 13. henryk pietszcz 14. andy 15. frapio 16.andrzej k 17. Wojtekw 18.sawca 19.marcomm 20. Maad 21. dobroduszny 22. Marko 23.Zora 24. Straszny 25.baniak47 26. anik 27. Wirus 28. arkadiusz 29.jerzyka51 30.tim 31.majus 32.stolarzM 33. Kaciak 34.zajasc 35. vito_miks 36. waga 37. tegwoj 38. ChrisB 39. iretaci 40. JoteR 41. Papcio 42. Antozar 43.wader 44. zemat 45. pejton 46.yogi 47.jpionka 48.tadeusz badke 49.kuchar 50. arkdom 51. pos 52. PAS 53. wojstank 54. Franko 55. bodek 56. honzaty 57. jareknew 58. Stocio 59. kobo 60. masbo 61. dziuniek 62. Paula 63. Mazurzak 64. maly-maly 65. JanuszQ 66. Radek_57 67. King2703 68. zibi187 69. Rolek 70. TINEK 71.grzes855 72.mario 73. fred__ 74. grazia 75. mateuszar 76. burn11 77. cpn 78. gardziej 79. Marek_ 80. golaszm 81. Promyk 82. MAJCHAL
  13. majchal

    Giełda cen mięsa

    Za pozwoleniem - HA HA HA Jedno z drugim niewiele ma wspólnego. Widziałem takie okazy "od rolnika" że szczęka opada. Mięso wodniste, luźne, po zastrzykach domowym sposobem, zaropiałe schaby i karkówki itp itd. Nie twierdzę że to norma ( bo także widziałem świetne sztuki, jednak one nie trafiają do obcych, tylko są hodowane dla swoich, dla roodziny ), jednak w dzisiejszych czasach, kiedy rolnik chce oszczędzać na wszystkim jak się da, nie uwierzę, że świenie które pójdą na sprzedaż, karmi "uczciwie". Dlatego trzeba zdać sobie sprawę, że świnie "od chłopa" to już przeszłość, teraz można mieć lepsze lub gorsze, a skąd to nie ma podstawowego znaczenia. Trzeba jeszcze pamiętac o "chorej" klasyfikacji, gdzie S, wygląda gorzej jak E, bo mierzą "w innym miejscu" niż kiedyś.
  14. I ja się przyłączę do gratulacji Wiem jaka jest radość z własnego dziecka, a ponoć z wnuków radość jest nieporównywalnie większa. GRATULACJE dla dziadków i rodziców ( szczególnie dla mamy )
  15. majchal

    Podziękowanie

    UPRZEJMIE DZIĘKUJĘ !!!!! Chciałbym bardzo serdecznie podziękować tym wszystkim którzy przesłali mi życzenia urodzinowe. Jest to bardzo miłe, bo świadczy o tym, że przynajmniej niektórym nie jestem obojętny. DZIĘKUJĘ
  16. No to chyba też pokazuje Kamila Durczoka w innym świetle, i to wcale nie w złym świetle. Konkret Kamil Durczok w akcji
  17. COŚ PIĘKNEGO 12 SIERPIEŃ: Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu, Boże jak tu pięknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem. 14 PAŹDZIERNIK: Beskidy są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniałe! Jestem pewien, ze to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba. 11 LISTOPAD: Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić cos tak wspaniałego, jak jeleń. Mam nadzieje, ze wreszcie zacznie padać śnieg. 2 GRUDZIEŃ: Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołdrą. Widok jak z pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową. Zrobiliśmy sobie świetną bitwę śnieżną (wygrałem) a potem przyjechał pług śnieżny i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdowa. Kocham Beskidy. 12 GRUDZIEŃ: Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z drogą dojazdową. Po prostu kocham to miejsce. 19 GRUDZIEŃ: Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny. 22 GRUDZIEŃ: Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, że pług śnieżny czeka tuż za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. Skurwysyn! 25 GRUDZIEŃ: Wesołych? Świąt! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten skurwysyn od pługu śnieżnego… przysięgam - zabije. Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą, żeby rozpuściła to cholerstwo. 27 GRUDZIEŃ: Znowu to białe gówno napadało w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. samochód jest pogrzebany pod góra białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia pięc centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych śniegu? 28 GRUDZIEŃ: Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt pięć centymentrów tego białego cholerstwa. Teraz to nie odtaja nawet do lata. Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten łajdak przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę! Powiedziałem mu, że sześć już połamałem kiedy odgarniałem to gówno z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozwaliłem o jego zakuty łeb. 4 STYCZEŃ: Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi cholerny jeleń i całkiem go rozwalił. Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni powystrzelać te pieprzone zwierzaki. Że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie! 3 MAJA: Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie jak zardzewiał od tej pieprzonej soli, którą posypują drogi. 18 MAJA: Przeprowadziłem się z powrotem nad morze. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na jakimś zadupiu w Beskidach.
  18. majchal

    WALENTYNKI

    :grin: :blush: :grin: :shock: :lol: ... po prostu taki lajf! BRAWO
  19. majchal

    WALENTYNKI

    No jak to? Dziś już nie ma miłych postów? Nie ma ekspansji uczuć, serduszek, amorków, całusów do całego świata? Dziś nie kupiliście ukochanej kwiatów? DLACZEGO? Przecież mamy 15-02-2009? Data taka sama jak 14 lutego i co? Uczucie wygasło na rok? To śmieszne, że "ktoś" kazał nam się kochać akurat 14 lutego, nie 13, nie 15, ale 14 lutego! Rozumiecie, o co mi chodzi? Data, jak data, ale relacje między ludźmi i uczucia nie znają kalendarza i jeśli sie okazuje miłość ukochanej/ukochanemu przez cały rok, to właśnie te nieszczęsne Walentynki stają się nudne i marketingowe, żeby nie powiedzieć ŚMIESZNE!!!
  20. majchal

    WALENTYNKI

    Nawet mi nie mówcie o tym marketingowym praniu mózgu :devil: Jeśli nagle stalismy się tak zakochanym narodem, to skąd tyle przemocy w rodzinie, rozwodów i tragedii??? Pewnie z miłości. Nagle 14 lutego każdy się kocha, nie ważne że jest wyrąbany po 12 godzinach pracy, nie ważne, że wczoraj się pokłócili na śmierć i życie, albo w zeszłym tygodniu zdradził żonę itp. Poza tym to trąci kosmopolityzmem, bo opluwamy jako "komunistyczne" święto 8 marca, a czćimy walentynki, albo haloween. To żałosne, że taki naród jakim jesteśmy, z taką historią i przeszłością, musi szukać w obcyh kulturach uciech i świąt. No ale to nie do końca wina narodu, a dobrych w swoim fachu marketingowców, którzy sprzedają nam tan shit, puszczają reklamy, piosenki filmy, czekoladki ..... A tak poza tym to uważam, że każdy dzień jest dobry by powiedzieć żonie/mężowi że się go kocha i jest się z nim szczęśliwym. ps. widziałem dziś kolejkę przed kwiaciarnią :shock: :shock: :shock: trzeba mieć duuuuużo samozaparcia żeby stać 1-1,5 godz.
  21. Bo tak się dzieje, kiedy się człowiek skupi nad problemem, a nie rozgląda sie po profilu :tongue: anik - przepraszam
  22. To na pewno nie wina olchy. Jak dla mnie prawdopodobnie dym był zbyt gesty i wilgotny, a jak poprzednio robiłes na trocinach to nie miałeś tego problemu. Tak więc nie drewno jako takie, ale sposób wędzenia na tym drewnie. Ja moje pierwsze też przewędziłem, ale i tak zjedzone były bardzo szybko :grin:
  23. I klasa, tak trzymać. Teraz zrobiłes kiełbasę, pierwszą, która z natury rzeczy będzie ci najlepiej smakować. Przed Toba teraz sporo pracy aby poznać wędzarnię ( regulowanie i utrzymanie określonej temp, gęstość dymu, osuszanie szynek itp ) i zrobić kiełbasę taka jaką Ty chcesz, a nie taką, jaka wyjdzie
  24. Myślę, że problem zniknie, gdy "zamkniesz" palenisko i dym nie będzie miał gdzie uciekać łatwiejszą drogą i będzie musiał przejść przez komorę wędzenia. Reszta wydaje się byc OK. Musisz wymusić "pierwszy cug". Jeśli będzie potrzeba to machaj dzwiczkami, kominem, albo odstaw taniec indiański ;-)
  25. A róznica wysokości między paleniksiem, a końcem komina? 100cm trochę mało, ale powinieneś mieć problem odwrotny, za ciepło
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.