Czesc, Pisze z Australii wiec nie mam polskich znakow. Kilka osob wiedzialo, ze razem z MagdaW wyjezdzamy na 4 tygodnie do Australii. Rozmawialem tez AnnaM o mozliwosci spotkania. Wszyscy wiemy, ze ze wzgledow zdrowotnych spotkanie nie moglo dojsc do skutkow. Aniu pozdrawiamy Cie i wiemy, ze powrot do zdrowia jest tylko kwestia czasu. Wklejam kilka zdjec z naszego pobytu. Jestesmy w miejscowosci Townsville na polnocy Australii (stan Quensland). Tu jest klimat tropikalny i temperatury w dzien i w nocy sa okolo 25 -35 st. C. Podroz nasza to lot z Pragi (czeskiej), przez Dubaj do Sydney. Potem jeszcze tylko 2500 km na polnoc Australii. Pierwsze wrazenie to miasta rozlegle na wielkiej przestrzeni, znaki drogowe ostrzegajace przed kangurami, wysokie temperatury i strach przed wchodzeniem do lasu (weze). Pierwsza nasza wycieczka to park z typowymi dla Australii zwierzatkami: Koala, papugi, krokodyle i oczywiscie kangury. Pozniej odwiedziny wielkiego akwarium z zyjatkami wlasciwymi dla Wielkiej Rafy Koralowej (jest w poblizu miasta w ktorym mieszkamy. Na razie tam nie jedziemy bo woda jest nieprzejrzysta). W okolicy jest przepiekna wyspa o nazwie Magnetic Island (bylismy i jest na zdjeciach) z pieknymi tropikalnymi plazami. Ludzi jest niewiele ale z kapaniem sie tez jest problem. Mozna wejsc do wody tylko w miejscach wyznaczonych, ograniczonych bardzo gesta siatka, chroniaca przed bardzo niebezpecznymi meduzami. Bylismy tez w miejscu gdzie jest jeden najwyzszych wodospadow, w miescie z architektura XIX wieczna (czulismy sie troche jak uczestnicy Westernu). Przed nami jeszcze Sydney. Mamy nadzieje, ze spodobaja sie zdjecia z naszego urlopu. Nastepny bedzie za 1,5 roku. Pozdrawiamy MagdaW i WojtekW