pis67

Trafione, masz u mnie piwko, degustatorzy pytają jak uwędziłem w folii?

Zapakowane próżniowo i leży w lodówce oczekując w kolejce na konsumpcję. To może salceson, taki w folii, w smaku podwędzany, kto zgadnie jak? Zrobiony z tego co było.

To parę fotek ... Trochę też zapakowałem...

i francuski cognac

Tu boczek z ostatniego kabana,tego 150kg, gruby na cztery palce, tylko wędzony samym bukiem z 10 godzin.

Tragedii nie ma, fota sprzed chwili, z tyłu ogonówka i boczek tylko dym, przód szynki po parzeniu, jedna duża doparza się. Nie muszę pisać o zbawiennym krótkim działaniu dymu na wyrób parzony.

Samym bukiem nie jest źle.

:cool:Jedna fota może pójdzie....

Ładnie, zawsze się zastanawiam, dlaczego potrzebuję dwa do trzech miesięcy, by osiągnąć efekt podsuszenia widoczny na focie.

Szynki wyjęte, poociekają trochę, potem przygotuję do jutrzejszego wędzenia.

LP zrobiła dżem z dyni i jabłek jonagold, nawet dobry, ja fanem dżemów nie jestem.

Ponad miesiąc temu zamówiłem czosnek, po dwóch tygodniach zamówiłem z innej firmy, który dotarł w dwa dni, a tu dziś niespodzianka : Twoje zamówienie zostało wysłane. Wkrótce otrzymasz adres URL który umożliwi Ci śledzenie przesyłki. Możesz sprawdzić zamówinie oraz pobrać fakturę w sekcji "Historia zamówień" na twoim koncie klikając "Moje konto" na naszej witrynie Czosnek z Latowicza Jest mi słabo...

oczywiście szarpak. Ja tam wolę pieczoną, i aromat większy , trwałość także.

Violka pisze, że piecze i myślę że to wystarczy, pewnie niewielu uczestników forum robi prawdziwą kaszanę i niech tak zostanie, a jak jeszcze sfotografuje, to będzie , a ja wymienioną dwójkę czytuję i szanuję, co po raz kolejny podkreślam.

Pikle z wczoraj i reprezentant gruntowy w całej okazałości - nadusha f1, nasiona pozyskałem, i zdobyczny poniemiecki siewnik do warzyw. Jeśli chodzi o synów i córki F1 można je wykorzystać do zasiewów, natomiast z wnuków pożytku by nie było.

Miro, ja kupiłem sobie onegdaj kuter, i stoi, czasem, może statystycznie raz na dwa miesiące go użyję, jak mi parówkowej się zachce. Teraz stwierdzam, że jest to zbędny mebel, aczkolwiek w niektórych sytuacjach niezastąpiony.

No i nasuwa się pytanie ile sutków ma locha rasy WBP i PBZ, a ile Duroc?

11 lat zgłębiałem szczegółowo za dnia, teraz czasy się zmieniły, genotypy się zmieniły, żywienie się zmieniło, preferencje konsumentów również, ale nie zmieniło się to, że świnia to nadal żywy organizm, o który należy dbać należycie od narodzenia, aż po koniec.

Tuszonka ok,. a tutaj dałeś trochę ciepła...

Jeszcze słowo o paszach stosowanych obecnie w chowie trzody chlewnej. Otóż każdy wie , że do prawidłowego rozwoju każdego organizmu potrzebne są odpowiednie składniki odżywcze dostarczane wraz z paszą. Nie mam nawet zamiaru twierdzić, że tucznik, o którym mowa wyżej żywił się słomą, kartoflami i śrutą zbożową, bo to nieprawda. Oprócz śruty z dodatkami gospodarskimi do paszy dodawany był provit myślę, że w ilości około 10% dawki, który to produkt zawiera kompleks enzymatyczny AET, wysoki i odpowiednio zbilansowany poziom lizyny i pozostałych aminokwasów, właściwą i stałą proporcję przyswajalnych witamin, makro i mikroelementów , czyli składniki bez których tucznik po prostu nie urośnie. Ja świadomie godzę się na ten dodatek z prostych przesłanek, które związane są ściśle z moim wyuczonym zawodem.

Chyba prościej zrobić, niż żądać, tylko ten chrzan i pieprz żółty turecki.

Boczki z małego wieprza, szpek z dużego.

Mortadelę sam robiłeś?

Posłuchaj specjalisto od muzyki, świnki były dwie, u mojej ciotki, widziałem je co najmniej raz w miesiącu, chciałem żeby była duża i była, by miała masę- miała. Jestem zadowolony z połowu. Jako niespotykanie spokojny człowiek daleki jestem od ataku, o jakich nierealnych bzdetach piszesz, chyba nie o przyrostach. Tucznik o nowoczesnym genotypie przy wadze około 100 kg przybiera dziennie około0,9-1kg, , Z każdym dniem przyrosty się zwiększają, następuje niestety coraz bardziej niekorzystny stosunek przyrostu mięsa do odkładania tłuszczu. Będąc wcześniej na moje oko wieprzek miał 105-110 kg bez ważenia, postanowiłem dotuczyć i tak było, wieprzek samego sadła miał 4,6kg. Ty jesteś specem, a moje rzeźniki widocznie tak robią, a ja wolę takie jak piszesz zakażone mięso, niż to przekładane przez wielu specjalistów, a rozpoczęte podczas transportu żywca do punktu skupu, później do ubojni, potem na rozbiór, do chłodni, do punktu dystrybucji, do sklepu i w końcu do ostatecznego odbiorcy. Mam problem - o jaki kit chodzi? Znawców na forum wielu, teoretyków - też, a ja mam taki szpek.