Skocz do zawartości

Zbój Madej

***SUPER VIP***
  • Postów

    7 795
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Zbój Madej

  1. Aniu z daleka, masz rację. Też jestem za mieszarką, mieszarka nie napowietrzy tak farszu jak robot, pomimo, że obroty w robocie małe, ale i na odpowietrzenie jest sposób. Robotem dłużej schodzi mieszanie, trzeba farsz dzielić na kilka części. Na razie z konieczności mieszam robotem. Miałem kupić mieszarkę, ale większą koniecznością stał się zakup klipsownicy i nadziewarki z napędem elektr. Grosz uzbieram no i czekam co kol. Emis zapoda odnośnie mieszarki 12L z przekładnią, może się zakupi
  2. EAniu, mam w robocie misę 6.3 L. Mieszam 2.5 kg farszu, farsz dobrze wymieszany, podczas mieszania farsz nie wychodzi poza misę. Mieszam 2.8 kg farszu, farsz dobrze wymieszany, podczas mieszania farsz "letko" wychodzi poza misę. Myślę, że jakby było 3kg farszu też dobrze wymiesza, a mięso coby nie wylatywało z misy można je na bieżąco zagarniać ręką do misy i będzie oki. Miszałem hakiem do zagniatania ciast ciężkich i mieszadłem do ciast gęstych. Hakiem mieszanie trwa nieco dłużej niż mieszadłem /topic/3244-zboj-madej-prosta-kielbasa/?p=578471
  3. Zbój Madej

    Zapal świecę

    Małgoś kochana... [*][*][*]
  4. Dzidzia wszystkiego najlepszego :D
  5. Zbój Madej

    Zapal świecę

    [*][*][*]
  6. Dobrze będzie napisać jaka to pakowarka, tak, aby ktoś inny nie miał takiego problemu.
  7. Małgoś, wszystkiego najlepsiejszego i zdróweczka samego :D
  8. :laugh: :laugh:
  9. Jolcia, wszystkiego najlepszego :D :flowers:
  10. No i mnie też, ja wolę taką od tej "drobnej" Jadałem kilka razy na zlotach jak ktoś tam przywiózł swoją drobno rozdrobnioną i była czy też były bardzo smaczniaste nie mniej jednak ja lubię czuć, ze coś gryzę, dlatego towar "mielim" po Twojemu, znaczy sitko 4mm
  11. :D Przekrój wczorajszej wątrobianki :D
  12. I tak będzie a ja pozostałe jelita zamroziłem, "ale nic to Baśka" w imię nauki rozmrozi się i będziem trenować
  13. Gościu klipsuje jelito grube, czyli można https://youtu.be/yJmsccQW72k?t=407
  14. To jest to o czym Ci dziś mówiłem tylko nie wiedziałem jak nazwać i to jest na filmiku. https://youtu.be/yJmsccQW72k?t=357 U mnie jest coś takiego na 3 śrubki, ale na razie nie odkręcałem
  15. Andrzejku, na wątrobę dobry zakwas buraczany Po południu Jak zacząłem dymić to zaczęło wiać w komin ale jakoś się zadymiło mniej więcej, 2 godz. i 40 min.
  16. Podreptałem dziś trochę. "Wątrobianka ze skwarkami wg Zbója" Oczywiście na podstawie wątrobianki wg Jędrusia z Wielkopolski Była okazja w końcu przetestować nadziewarkę co to napęd elektryczny ma. Niestety, klipsownica nie klispuje dobrze, jak na razie, grubych naturalnych osłonek, w tym przypadku jelita proste wp. "Zapięła" mi tylko jedną część jelita widoczną na pierwszej fotce(ale zapina siatkę i osłonkę białkową na sucho). Po nadzianiu towaru pogrzebałem w necie i chyba jest regulacja zacisku klipsa. A może klipsy większe trzeba, ale to zadanie na przyszłość. To co na talerzu to farsz z lejka i kolanka nadziewarki, czyli bardzo dużo, nadziewarka 5L, a kolanko większe niż w Mesli 7L. Dolałem trzy małe chochelki wywaru z parzenia coby odsolić trochę farsz, zamieszałem i dałem do słoika, później będę gotował godzinką Nadziewałem niecałe 30min chyba razem z wiązaniem. Byłoby szybciej, ale kombinowałem z ustawieniem obrotów no i nogę swoją musiałem "dopasować" do pedału. Wątrobianka teraz w Borniaku. Pogoda piękna doo zimnego dymienia. Tak myślę, że godzinka, kije tyłem na zad i druga godzinka i powinno być git
  17. Artur, wszystkiego najlepszego :D
  18. Jest oki.
  19. Nie jest oki, mi też wyświetla pustkę.
  20. Życzę dobrego noworocznego dymu Qrcze, ledwo śniadanie zjadł, a już dymem się zaczął bawić :laugh:
  21. To musisz się z prodiżem przeprosić tak jak ja i czas go używać
  22. Jak już plan wypali to cenę zapodaj
  23. Po kilku latach przeprosiłem się z prodiżem, jest jeszcze na chodzie, ale cusik nierówno piecze, trzeba go "przepalić" kilka razy, może będzie lepiej Kuraka wczoraj posypałem solą i przyprawami, na noc wyniosłem na spiżarnianą podłogę, dziś kilka godz, przed pieczeniem przyniosłem do kuchni coby "złapał" trochę temp. pokojowej. Na dno prodiża (czy też na blachę do piekarnika czy też do rękawa do pieczenia zawsze pod mięso układam cebulę krojoną w plastry i ząbki czosnku) dolałem lekko osoloną wodę coby sosik się zrobił, lub po wystygnięciu i zdjęciu tłuszczu będzie swojska kostka rosołowa. Piekło się 2 godz. Jak za dawnych dziecięcych lat bywało, gdy mama kurczaka od dziadka z podwórka piekła
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.