Miałem nie zabierać głosu ponieważ świat się zmienia, zmieniły się również wytyczne na forum odnośnie budowy wędzarni, pisał o tym Sławek więc nie będę się powtarzał... jak wielu pamięta mam podobną wędzarnię wyłożoną szamotem, dodatkowo jest to kamienne mauzoleum, może na początku miałem problemy z temperaturą, ale po tylu latach wędzenia doszedłem do perfekcji, skończył się problem z temperaturą, osuszaniem komory, itp... minus to duża ilość drewna potrzebnego do osuszenia wędzarni, a później to wystarczą dwie szczapki na krzyż. Także tu nie rodzaj wędzarni gra taką wielką rolę, co umiejętności zadymiacza i chęć dążenia do perfekcji, jak ktoś podchodzi do tematu "olewająco" i nie zna podstawowych zasad to i w kibelku spali wędzonki lub doprowadzi do pirolizy.... tyle odemnie, i oczywiście nikt nie musi się z tym zgadzać PS. Przyznaję rację Januszowi.... z kibelkiem jest dużo mniej pracy.