dokładnie, komin musi być strasznie oblepiony i pewnikiem przekrój zmniejszył sie o 1/3... teraz to juz bedzie problem go wyczyścić... W poprzednim miejscu zamieszkania, dokładnie zrobiłem to samo... prawdziwy horror... dobrze, ze sie wyprowadziłem, bo czekała by mnie rozbiórka komina... na ściankach zrobił sie taki stop smoły, że jak wybiłem otwór jakieś 3m od góry komina, to na ściankach miałem 3cm tego syfu, a twarde to to jak skała... Wtedy zaczynałem dopiero palić w piecu... jak się okazało, (kominiarz mnie oświecił) , paliłem mokrym bardzo żywicznym drewnem, co w połączeniu z węglem i właśnie przymykaniem szybra, powodowało, ze komin nie miał szans uzyskac wystarczająco duzej temperatury... wszystko skraplało sie na ściankach, i spływała ta maź w dół...... masakra...