-
Postów
262 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez Pulek
-
Arkadiuszowi, gdy mówił że będzie w Twojej kiełbasie smalec, chodziło prawdopodobnie o zbyt duże rozdrobnienie podgardla, a nie o jego ilość
-
Ja polędwicę surową wędzoną kroję na krajalnicy w plastry cienkie jak mgiełka i wówczas nie jest twarda. Lepiej zjeść kilka cienkich plasterków, niż jeden gruby i wówczas problem gumowatości znika. Nawet ci, co nie jedli jej wcześniej z różnych względów, teraz o takową się biją
-
Praktyczniejsze może nie ,ale jak na nowicjusza łatwiej Ci regulować temperaturę. O to to właśnie by się Arkadiuszu zgadzało Todek - może jak będę miał tyle lat co wiejski masarz lub chociaż połowę jego doświadczenia to również będę tak potrafił. Ba, może nawet termometru nie będę potrzebował bo ręką wyczuję, a i waga będzie zbędna bo metoda na parkinsona będzie wystarczająca Oczywiście piszę to z przymrużeniem oka W każdym razie co by zbytnio od wątku tematu nie odbiegać, niech nikt mi nie wciska kitu, że w wędzarni typu 'pomnik' nie da się dobrze wędzić. Da się, czego kiełbaska którą właśnie przegryzam czytając forum jest na to najlepszym dowodem A że trzeba się tego nauczyć? Jak wszystkiego w życiu.
-
Myślałem, że paleniskiem bezpośrednim nazywa się palenisko znajdujące się bezpośrednio pod komorą wędzarniczą U mnie tak jest. A patent z otworem w stropie jest moim zdaniem trafiony w 10, bo nawet gdy mi się zbyt w palenisku rozchajcuje, zamykam otwór i ciepło już nie leci do komory. Jeśli uważam, że daję za dużo dymu, również wystarczy otwór przysłonić. Gdybym nie miał stropu z otworem to nie wiem w jaki sposób kontrolowałbym temperaturę. U mnie jest to chyba dużo łatwiejsze i praktyczniejsze. I tu leży problem a i zużycie drewna większe nieprawdaż. Hmmm no ja problemu z tym nie mam. Wędzenie traktuję jako relaks i nie stoję z zegarkiem w ręku odliczając nerwowo czas "kiedy wreszcie to się skończy wędzić" Wstaję rano, surowce przeznaczone do wędzenia przenoszę w temp pokojową, idę rozpalić wędzarnię. Jak się ładnie zapali, kładę 2 polanka drewna, które paląc się osuszają i nagrzewają wędzarnię. Po niecałej godzinie zanoszę wszystko do wędzarni, drewno rozsuwam, aby dawały tylko dym. Później dorzucam jeszcze jedno polanko, ale ono się całe nie spala, zostaje w palenisku na rozpałkę przy kolejnym wędzeniu. Może gdybym nie musiał osuszać wędzarni to zużył bym o jedno polanko mniej. Czy to dużo? 35-40 polanek mniej. 1/4 metra? To niedużo i problemu mi nie sprawia
-
Ja u siebie widzę same plusy wędzarni "pomnika". Szybra w kominie nie używam, cały czas mam otwarty. Wędzarnia zrobiona z kamienia polnego, w środku komora wędzarnicza wymurowana dodatkowo zwykłą cegłą czerwoną. Palenisko bezpośrednie, pomiędzy paleniskiem a komorą jest strop, a po środku otwór ok.25 cm (z racji tego, że komora wędzarni służy również jako grill i wówczas otwór jest zamknięty, aby mógł na całej płaszczyźnie leżeć węgiel). Konieczny w typ przypadku jest deflektor, który robię w ten sposób, że pokrywkę od otworu ustawiam na ruszcie od mikrofali, a na to jeszcze stara blacha do pieczenia. W zimie nie mam problemu z utrzymaniem temperatury w wędzarni, bo cegły się nagrzewają. W lecie również nie mam problemu, bo po prostu mniej drewna wkładam do paleniska. Więc wędzenie w temp 45-55 nie jest problemem. Na zimno da się wędzić, gdy temp na zewnątrz jest poniżej 15*C. Dzięki dużym drzwiom komory mogę szybko wystudzić wędzarnię i zostawić je uchylone, aby temp nie podwyższała się, a cug komina i tak ciągnie dym do góry. Co jest najważniejsze przy takiej wędzarni? Dobrze ją wygrzać i osuszyć przed włożeniem czegokolwiek do komory, co zajmuje mi do 60 minut. Nie ma wówczas żadnego problemu z mokrymi wędzonkami, skroplinami itp, a takie problemy miałem na początku. To potwierdza teorię, że każdej wędzarni trzeba się nauczyć Mi eliminowanie błędów zajęło 5-6 wędzeń.
-
Byłbym ostrożniejszy przy takim mnożeniu ilości solanki. Wydaje mi się, że 1 kg surowca będzie dużo bardziej słony po peklowaniu w 0,8 litra solanki, w której jest 100 g mieszanki soli/peksoli, niż w 0,4 litra, w której jest 50 g mieszanki. Proszę mnie poprawić jeśli się mylę.
-
No to ewidentnie miałeś farta. Że też ja nigdy na takie skarby nie trafiam...
-
Jeszcze zależy kto i jak wędzi. Przyznam, że woda po moim pierwszym wędzeniu przypominała raczej czerninę i również nie odważyłbym się jej do czegoś więcej użyć. Jednak od jakiegoś czasu, gdy nauczyłem się porządnie cały proces obróbki przeprowadzać, woda po parzeniu jest jaśniejsza niż rosół Kolegę Pis67 podejrzewam o to, że jego woda wygląda podobnie i wówczas nie ma chyba większych obaw, aby do takiej wody wrzucić coś jeszcze
-
I tym o to sposobem tusiaczku nieświadomie przekonałeś mnie do zakupu takiego garnka. Tylko że jak ostatnio było na forum, że pojawiły się w Lidlu, to u mnie w regionie chyba rozeszły się momentalnie, bo byłem w 3 i już ani śladu. Polędwica wygląda naprawdę smakowicie i z chęcią spróbuję swoich sił w tej technice. Jesteś w stanie powiedzieć może, czy taki garnek dużo prądu ciągnie? Przez takie 5 godzin szacunkowo ile może energii zeżreć biorąc pod uwagę, że stoi w temperaturze pokojowej?
-
Czy ten czas 4-5 godzin jakoś na oko bierzesz? Czy może korzystasz z jakiś wyznaczników...? Przybliżysz nieco tajniki tej techniki sous vide? Ciekawe czy różni się mocno tak zrobione mięso od upieczonego tyle samo czasu w podobnej temperaturze.
-
Tuning Hendiego - napęd elektryczny
Pulek odpowiedział(a) na tusiaczek temat w Napędy do nadziewarek/mieszarek
A ja myślę, że podana cena jest już za kompletny zestaw przyłączeniowy A co do kolibania się na boki, ja mam 5 litrową i u mnie to zjawisko nie występuje. Dlatego bez problemu sam mogę jedną ręką kręcić korbą, a drugą odbierać kiełbasę. Mimo wszystko dużym ułatwieniem byłby taki pedał Zawsze to sprawniej idzie, jeśli dwoma rękami można odbierać kiełbasę i od razu ją układać. Nie mówiąc już o nadziewaniu w osłonki białkowe itp. Twoja przystawka Tusiaczku to krok milowy w kierunku ułatwienia i udoskonalenia produkcji wyrobów w domowym zaciszu, czyli bez profesjonalnych (czyt. drogich) urządzeń, a z podobnym rezultatem -
Tuning Hendiego - napęd elektryczny
Pulek odpowiedział(a) na tusiaczek temat w Napędy do nadziewarek/mieszarek
No to gratuluję pomysłu i oby się udało Póki co nie robię dużo i w sumie daję radę, ale dużo łatwiej byłoby z taką elektryką Jak zacznę robić więcej i nadal brakować będzie pomocnika, to pewnie się do Ciebie uśmiechnę -
Tuning Hendiego - napęd elektryczny
Pulek odpowiedział(a) na tusiaczek temat w Napędy do nadziewarek/mieszarek
Czy przewidujesz opatentowanie systemu? Może i jego sprzedaż? Pewnie nie są to jakieś ogromne koszta, a dostęp do CNC to rzadkość. Potrafiłbyś wycenić całość systemu BASIC? Bardzo fajna sprawa i pewnie nie jeden forumowicz byłby zainteresowany usprawnieniem swojej nadziewarki -
EAnna, bardzo dziękuję za wyjaśnienie. Niby banał, a ważna informacja na przyszłość.
-
W takim razie jak wytłumaczyć to zjawisko u mnie? Już sobie nawet w notatkach zapisałem, żeby na drugi raz mięso do jedzenia na surowo po samym wędzeniu nastawiać dzień wcześniej od tego co ma iść do parzenia, aby słoność była w nich równa albo żeby w innym oddzielnym naczyniu peklować z mniejszym stężeniem solanki.
-
I tutaj ze spec202 nie mogę się do końca zgodzić przez moje ostatnie doświadczenia. Wędziłem tydzień temu kilka polędwic. 2 z nich po wędzeniu zostały do jedzenia na surowo, a 2 kolejne poszły do parzenia (woda 75*C do momentu uzyskania wewnątrz 60*C). Po wystudzeniu, na drugi dzień próbowanie. Polędwica tylko wędzona idealna w smaku, polędwica wędzona parzona nieco za słona. A z tego co spec202 pisze wyżej, powinno być odwrotnie. Skąd więc taka różnica się wzięła?
-
Moim skromnym zdaniem przyczyn może być wiele i nie do końca zależnych od Ciebie. Jeśli obie kamionki były porządnie przed peklowaniem umyte, jeśli obiec solanki były takie same i trzymane w podobnie chłodniczych warunkach, prawdopodobnie trafił Ci się wadliwy surowiec. Może był stary już przy zakupie? A może surowiec z chorej sztuki. A może po zakupie zbyt długo czekał na solankę. Nauczka na przyszłość, aby codziennie sprawdzać stan solanki i peklujących się w niej surowców. Wówczas masz szansę wymienić solankę, gdy tylko zauważysz najmniejsze nieprawidłowości w zapachu lub wyglądzie, tym samym ratując peklujące się mięso. Dodawałeś przyprawy do solanki? Mogły skisnąć w jednej z kamionek, a w drugiej już nie. Jak pisałem na początku, przyczyn problemu może być wiele. Pozdrawiam Cię serdecznie i przede wszystkim nie poddawaj się!
-
To zależy jakie kabanosy chcesz robić. Jeśli będziesz używał jelit 20-24 to samo przez się lejek 16 jest wystarczający. Natomiast jeśli będziesz chciał poszaleć i zrobić jakieś ekstra cienkie to możesz mieć problem. Z resztą sam ostatnio się zastanawiałem jak te takie mega cienkie kabanosy się napełnia
-
Ja kupiłem taką, tylko że 5 litrową. Jestem mega zadowolony.Wiem, że i 3 litrowa byłaby wystarczająca. Kupowałem stąd: http://emaks.pl/napelniacz-kielbasy-3l.html jest trochę taniej niż na alle
-
W takim razie proponuję, aby ktoś konkretnie i bardzo szczegółowo napisał cały przebieg porządnego ostrzenia noża przy użyciu dedykowanych do tego narzędzi (np. marmurek, stalka itp). Mówimy oczywiście o nożu, który da się naostrzyć i później utrzymywać go w dobrym stanie. Ale nie chodzi mi o opis typu: najpierw szlifierka taśmowa, później marmurek i na końcu stalka. Chodzi mi raczej o szczegóły granulacji itp. To przecież tak ważne jak odpowiednie temperatury przy obróbce termicznej wędlin Taki poradnik od A do Z każdemu się przyda. Aaaa i gdyby jeszcze wziąć pod uwagę to, że jednak nie każdy tę szlifierkę ma....
-
A może ktoś zrobi zdjęcie dobrze założonej uszczelki? Wczoraj pierwszy raz używałem swojej nadziewarki i dopiero po zdjęciu i umyciu uszczelki wpadło mi do głowy, że nie zwróciłem uwagi przed ściągnięciem jak ona była założona
-
Polecam! Mam ten sprzęt, póki co pokroiłem nią około 20 chlebów i jestem ogromnie zadowolony. Tarczy do wędlin spróbuję dopiero w następnym tygodniu. Należy tylko pamiętać, aby tarczą do wędlin nie kroić nic innego.
-
Połączenie motoreduktora i maszynki ?
Pulek odpowiedział(a) na DUCH temat w Napędy do nadziewarek/mieszarek
Dokładnie, to już zależy od tego kto jaką ma moc silnika. U mnie wczoraj przy mieleniu podgardla cały zestaw nieco zwalniał momentami. Wydaje mi się więc, że przy kości np by się zatrzymał. Chociaż mieć sprzęgło zrywalne to najbardziej bezpieczne rozwiązanie. Każdy może się śmiać, że wystarczy ostrożność itp. Ja np na moją Alfę kupiłem wysoki komin od Mira. Ale różnie to bywa Lepiej dmuchać na zimne. -
Połączenie motoreduktora i maszynki ?
Pulek odpowiedział(a) na DUCH temat w Napędy do nadziewarek/mieszarek
Tylko czy to aby na pewno jest dobre rozwiązanie na lata? Czy dobre na chwilę, przejściowo... Ja jednak będę dążył do zmiany łączenia na jakieś hmmm przegubowo podobne. Takie rozwiązanie wydaje się być najbardziej logicznym, aby wszelkie niedoskonałości przy osiowaniu były gubione na stworzonej do tego części, która nie zużywa się przy takiej pracy, a wręcz jest 'w swoim żywiole'. Nie chcę przy każdym mieleniu zastanawiać się czy wszystko będzie dobrze, czy coś się nie posypie itp. Nie lubię czymś takim sobie głowy zaprzątać. Bo jeśli robić, to porządnie i na porządnie zrobionym sprzęcie albo wcale To ma być przyjemność, a nie powód do nerwów. -
Połączenie motoreduktora i maszynki ?
Pulek odpowiedział(a) na DUCH temat w Napędy do nadziewarek/mieszarek
Swoją maszynkę wraz z przekładnią i silnikiem ustawiłem na grubej drewnianej desce. Mam sztywne połączenie, do którego od samego początku podchodziłem sceptycznie. Mimo tego, że dużo czasu poświęciłem na wyosiowanie wszystkiego, deska nieco pracuje podczas mielenia. A wydawało mi się, że wyosiowane mam niemal idealnie i nie wiem, czy człowiek na oko zaledwie z poziomicą, dobrym okiem, suwmiarką itp itd jest w stanie zrobić to lepiej. Może przy użyciu bardziej skomplikowanych urządzeniach pomiarowych by się dało. Na pewno będę próbował zrobić jakieś inne połączenie maszynki z przekładnią, tylko już kres mojej wiedzy technicznej już chyba wyczerpałem. No i jak to się mówi, trafiła kosa na kamień... bo teraz to nawet nie wiem do kogo się zwrócić z czymś takim o pomoc. Do jakiegoś zakładu ślusarskiego?