Skocz do zawartości

sverige2

Użytkownicy
  • Postów

    7 577
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez sverige2

  1. Dokładnie tak jak piszesz, i tak też jak ja napisałem nieco wyżej. Polączenie piękna z pożytecznym, a dla bardziej majętnych, chętnych i odważnych, będzie również opcja dająca możliwość wędzenie z kanałem i szamotem, celem porównania, ekonomii, łatwości obsługi, jak też finalnych efektów procesu wędzenia. Buduj więc i czekamy na prezentację efektów.
  2. Kiedy to wcale nie musi być ten osławiony już "kibelek". Wystarczy tylko nieco zmienić ten naprawdę ładny wizualnie projek Jackosza, nie zakłócając jego rzeczywiście ładnej lekkiej i zgrabnej architektury. 1. Zamiast tego schowka na drewno pod komorą, wstawić dwudzielne szerokie drzwiczki i zrobić tam palenisko bez szamotu. 2. Podniść nieco do góry obudowę kanału i stworzyć na tym wspaniały i bardzo potrzebny blat roboczy. 3. Kto miałby ochotę, to w celach poznawczo, porównawczo, edukacyjnych, mógłby pod blatem pozostawić kanał, a jednocześnie nawet koniecznie, posiadający palenisko z szamotką Powstałby wtedy rzeczywiście piękny i funkcjonalnu obiekt, godny naprawdę strony tytułowej.
  3. Ponieważ od wielu lat posiadam ten oto model. http://gastronom-serwis.pl/wp-content/uploads/2012/04/PICT0012.jpg Przeleżał jakiś czas w zupełnym zapomnieniu, a teraz znowu sluży i spisuje się dosknale więc wiem co piszę. Posiadam też jak pisałem Kenwood Chef, oraz aby nie być gołosłownym, robot kuchenny "Bosch" o którym też już kiedyś pisałem, to właśnie mniej więcej odpowiednik Zelmerka. Mam więc porównanie, a co za tym idzie nieco doświadczenia ze sprzętem. Zalecania więc komuś kupna domowej zabawki, jeżeli w nieco wyższej cenie jest okazja zakupu doskonałego profesjonalnego sprzętu jest mówiąc najdelikatniej, nieporozumieniem. Tym bardziej że kolega pytający o radę, podał jakiego rzędu cena go interesuje i niestety nie jest to cena sprzętu dla gospodyń domowych, lecz daje jakieś pojęcie o jaki sprzęt mu chodzi, więc myślę że jak pisałem że "Śpiewać kazdy może" to jedyne określenie jakiego można w tej polemice użyć Ps. Nie mam zastrzeżeń do jakości samego Zelmerka. Sąsiad ma Dianę 8 i jej używa, ale jak sam mówi jedynym kryterium jakie go zmusza do używania tego domewego sprzętu jego małżonki, jest tylko i wyłącznie cena.
  4. Pytanie jest zasadnicze, czy wilk posiada taki osprzęt jak ten na pokazanym przykładzie ???. Odnośnie porównań do Zelmera to śmiem zapytać, jakie jest doświadczenie w zawodzie kol. Afryka i powiem tak "Śpiewać każdy może" . To jest forum dla wszystkich, to fakt. Tak właśnie pisze ktoś kto wie o czym pisze i wie do czgo jaki sprzęt się nadaje i czego się po nim można spodziewać.
  5. Zico ma słuszną rację, poza tym ta pierwsza maszynka to jeszcze ten porządny, stary model robota wg. oryginału licencyjnego Bauknechta, a ten nowy "golas" posiada już samodzielne przez Mesko wprowadzone zmiany i "ulepszenia", tzw. oszczędności produkcyjno materiałowe. Ten pierwszy model posiada również bardzo potrzebny i przydatny dla każdego "hobbysty" takiego jak my, osprzęt dodatkowy, który kosztuje całkiem pokaźne kwoty jeżeli chce się go godokupić do podstaowego modelu. Proszę sobie popatrzeć na ceny tych urządzeń, są dostępne w internecie. Tak więc kwota 600 zł. za takiego "Mercedesa" z przedstawionym na fotkach wyposażeniem dodatkowym, to njzwyczajniej bardzo wyjątkowa okazja której nie należy przepuścić wg. mnie oczywiście. Nawet gdyby kiedyś powiedzmy wysiadł silnik, to naprawa czy wymiana tego zespołu kosztuje śmieszne pieniądze. Natomiast mechanicznie jest to praktycznie sprzęt nie do zajeżdżenia.
  6. Posiadam zarówno robot Kenwood Chef, jak też Mesko Bauknecht. Kenwood to dobry sprzęt, ale tak naprawdę to do pięt maszynce "Mesko" nie dorasta, bo "Mesko" to od lat produkowany w swych początkach na na niemieckiej licencji Bauknechta sprzęt mniejszy gabarytowo, lecz profesjonalny, do zastosowań w tzw. małej gastronomii, a Kenwood, owszem, nie jest zły, ale to tak na prawdę tylko lepszej klasy domowa zabawka. Gdybym musiał wybierać pomiędzy jednym a drugi, to bezapelacyjnie Mesko.
  7. I to jest tak jak piszesz Abratku sedno oraz istota całej sprawy, plus jeszcze dodałbym ze swojej strony, równe ułożenie zgrzewanych płaszczyzn w stosunku do siebie. Sczególnie po zabiegu zmniejszania woreczków, należy pilnie baczyć aby strony ponownie zgrzewane, były idelnie takie same, i pasowały do siebie długością i szerkością, gdyż o minimalne przesunięcia niezmiernie wtedy łatwo i kłopot gotowy. Nie ma żadnego sensu kupowanie o 100% droższych worków, znacznie lepiej i taniej wychodzi dokładne przeczytanie instrukcji i przestrzeganie zasad w niej zawartych. Worki z PAKu Toruń to znakomite i tanie opakowanie.
  8. Szanowny Kolego. Na Twoje 5, słownie pięć zadanych pytań a nawet o wiele, wiele więcej odpowiedzi znajduje się na forum. Jeżeli porady ludzi mających pojęcie co piszą , o czym piszą i dla czego radzą takim jak Ty, jak powinna wyglądać prawidłowo działająca wędzarnia, nie są dla Ciebie miarodajne, a pojęcie widać masz, bo jak sam piszesz wędzisz często z kanałem na zimno. To Kolego, Twoje dywagacje są najzwyczajniej nabijaniem postów, aby to co piszesz określić jak najbardziej delikatnie nie narażjąc się jednocześnie na tzw. "krawacik".
  9. Jeżeli pomimo czytania, i tak chcesz forsować własne wnioski i teori, to nie pytaj, tylko czytaj. Rob dokładnie to co zaleca Ci Artur Dor. Jeżeli informacje podawane przez kolegów nie przemawiają do Ciebie, to taka czcza pisanina, byle tylko posty nabijać, nie żadnego sensu. Ostatnio sprawa wędzarni jest wałkowana nieomal na "okrągło". Jak jakiś zastępczy temat dyżurny. Wszystkie potrzebne informacje zostały już setki razy napisane i tylko od Ciebie zależy, czy chcesz z nich skorzystać, czy wolisz wykorzystywać jak piszesz "woje wnioski i teorie". To że kanał "więcej wybacza", to na szczęście tylko Twoja własna teria, ale z rzeczywistością jednak nie mająca nic, a nic wspólnego.
  10. sverige2

    Jogurty...

    Dokładnie tak właśnie jak pisze Akmis, już od wielu lat robię. Bardzo dobry i zawsze dający dobre rezultaty sposób. Co do uwag EAnny. W owym czasie robiłem te kefiry i jogurty w 1 litrowych szklanych butelkach od mleka, bo takie wtedy funkcjonowały na rynku. Trzymałem się zawsze instrukcji towarzyszącej pastylkom z kulturą bakteryjną, i zawsze byłem jak sięgam pamięcią, zadowolony z osiąganych rezultatów. Owe pastyli, jak pamiętam, produkowały "Warszawskie Zakłady Mleczarskie WOLA". Te te same Zakłady, w których "Danone" rozpoczynało swoją działalność i karierę w Polsce. http://www.danone.pl/Kim-jestesmy/Historia-Danone
  11. sverige2

    Jogurty...

    Kiedyś, kiedyś w "dwnych czasach" w Warszawie na Nowym Świecie, na przeciw mojego domu, był sklep serowarski, gdzie były do nabycia tylko produkty mleczne, sery, no i gotowe kultury jogurtowe, oraz kefirowe w pastylkch. Wyglądało to jak powiedzmy paczka dropsów. Robiłem więc kefiry i jogurty już w bardzo wczesnej młodości, jako że do dziś uwielbiam mleko w kazdej postaci i dużo go spożywam. W tubkach tych znajdowały się instrukcje, gdzie bardzo szczegółowo był opisany sposób przygotowania napoju, podane temperatury i bardzo wyraźnie było zaznaczone że można powtarzać ten proces do 7 razy na bazie tego samego jogurtu czy kefiru, po tym okresie bakterie ulegają stopniowej degradacji i nie powinno się ich dłużej używać, lecz rozpocząć proces z nową pastylką. Nie wiem czy dzisiejsze kultury jogurtowe lub kefirowe mają inne terminy na zachowanie swych właściwości, i przydatności do użytku.
  12. Tak trzeba palić aby ognia w środku nie było, bo to jest wędzarnia a nie piec jak sam piszesz. Cug o którym mówisz to rzecz szkodliwa i zbyteczna, bo cug jest właśnie potrzebny ale właśnie w piecach, więc ten kanał możesz wykorzystać sobie jako ziemiankę na ziemniaki najwyżej. Deflektor konieczny jak najbardziej i jeszcze przydałby się szyber pomiędzy komorą a paleniskiem i wtedy ty rządzisz temperaturą , a nie odwrotnie.
  13. Kanał jest tak potrzebny jak umarłemu kadzidło. Zlikwiduj go całkowicie i palenisko zrób tuż przy samej wędzarni, ale najpierw skorzystaj i wypróbuj to co Ci radzi Miro, to będziesz miał wtedy przynajmniej choć trochę pojęcia o tym co znaczy opalanie komory i jej wygrzewanie, a co to jest samo wędzenie. Bo to dwie całkowicie różne rzeczy.
  14. I z takim stwierdzeniem Wirusa nie wypada się nie zgodzić, idąc jednak dalej tym tokiem rozumowania, należałoby jeszcze koniecznie dodać do tego wszelkie wyroby szeroko pojętego tzw. "Przemysłu Monopolowego". Osobiście od wielu lat taką właśnie zasadę stosuję i "Przyprawiam się o wesołość" tylko i wyłącznie przy pomocy własnoręcznie wyprodukowanej doskonałej jakości "Przyprawy w płynie" i muszę dodać że mam się dzięki temu całkiem dobrze .
  15. :clap: .
  16. Andrzej K. ma rację, bo Lubczyk, a właściwie jego korzenie są podstawowym surowcem do wyrobu Maggi. http://www.panacea.pl/articles.php?id=3201
  17. A ja bym proponował taką Noworoczną akcję pt. "Noworoczny Miodek dla Prosiaczka" dobrowolnie oczywiście, ale tak aby forumowicze czuli że coś wspólnie budujemy, nikt chyba by nie odmówił tych paru groszy w tej "Jedynie Slusznej Sprawie" Może Andy coś pomyśli i zadziała w tym kierunku.
  18. Właśnie że całym problemem jest wyciek tłuszczu. To podstawowy i zasadniczy błąd przy wędzeniu węgorza. Jest tak jak pisze Kruszynka, a ja to całkowicie potwierdzam .
  19. Jeżeli już w ten sposób ze względów sprztęowych, to nigdy cięciem do dołu, tylko całkowicie odwrotnie, cięciem do góry, aby tłuszcz nie miał możliwości wyciekania z węgorza. Tłuściutki węgorek, to cała frajda.
  20. sverige2

    Życzenia noworoczne

    Wszystkiego co najlepsze wsystkim forumowym koleżankom i kolegom, w nadchodzącym Nowym Roku. Życzy Jarek
  21. Ależ Wujaszku, nie mieszam Boże Broń. Sam jestem rodowitym Warszawiakiem z dziada pradziada. Urodziłem się na ul. Chmielnej nr.100. ( pod setką ) . Obok była knajpa pana Chraboty i tak też się nazywała. Domu tego już dawno nie ma. Młodość i lata młodzieńcze, aż do czasu wyjazdu spędzałem i mieszkałem na Nowym Świecie nr.40. nieomal vis a vis cukierni pana Blikle. Grób rodzinny mamy na tym małym kameralnym cmentarzyku w Wilanowie, o rzut kamieniem od Pałcu hr. Branickiego. Był właścicielem Wilanowa aż do czasu wybuchu II wojny. Tak więc jak Warszawiak Warszawiakowi, życzę Ci z okazji coraz bliższego Nowego Roku, dużo zdrówka i spokoju ducha przede wszystkim. Słoikom przy okazji też , a co tam , też ludzie . Pozdrawiam Jarek
  22. Właśnie Ci w f-mie to szlifierze fachowcy, frezerzy i ślusarze też, z prawdziwego zdarzenia a ceny parę razy niższe jak np. w Warszawie. Już sobie wiele różnych rzeczy u nich zrobiłem. Okazuje się że nie każdy dobry fachowiec musi być od razu cwanianiakiem wyzyskiwaczem, szczególnie przy robotach na tzw. "fuchę" czyli drobnych usługach. Ten "fachman" w punkcie dorabiania kluczy to nawet nie wiedzieał jak sprawdzić nożyk z sitkiem czy prawidłowo przylegają. Podobnie rzecz ma sie np. ze spawaniem metali kolorowych i stli KO. Korzystam sporo z usług fachowca z najwyźszej półki w tym fachu. Spawał parę lat w duńskich firmach, spawał i dostarczał tez elementy dla f-my HECO. Otóż spawanie u niego kosztuje na dzień dziśiejszy 5, słownie pięć razy taniej, niż u fachowca podobnej klasy w Warszawie czy podwarszawskiej okolicy. Wiem co nieco na ten temat. On sam o tym wie i mówi że tanio bierze, ale do Warszawy iść nie chce i nie ma zamiaru, pomimo że ma księgową z Grodziska Mazowieckiego która bardzo go Warszawą kusi, a tam w Ciechocinku nikt by mu niedał roboty gdyby zażądał cen warszawskich.
  23. Nie każdy jest Pulkiem jak widać, a skoro otrzymałeś omyłkowo dwa rodzaje w jednej paczce, to najlepiej świadczy o tym że były są i będą zarówno jedne jak i drugie. Trzeba tylko mieć nieco pojęcia co się ma i co się chce kupić. Tłumaczyć Ci niczego nie potrzebuję bo Ty zawsze i wszędzie wiesz wszystko, albo jeszcze więcej. wystarczy poczytać Twoje posty i tyle w tym ciekawym temacie.
  24. Zawsze były jednostronnie moletowane, bo takie nadają się do zgrzewareczek sprzedawanych przez ich firmę, taka oto: Pakowarki firmy "TAKOJE" http://archiwumallegro.com.pl/pakowaczka+pr%C3%B3%C5%BCniowa+do+work%C3%B3w+i+soik%C3%B3w+tokaje-2053142017.html A jest grupa klientów którzy chcą mieć tylko jedną stronę moletowaną a drugą przezroczystą dla lepszej ekspozycji i prezentacji produktu. Jednocześnie zawsze były też dwustronnie moletowane tylko nie zawsze są dostępne akurat obydwa asortymenty. To kupujący wie jaki sprzęt posiada i powinien powiedzieć sprzedawcy o który rodzaj woreczków mu chodzi i jakie woreczki potrzebuje, oraz aby uniknąć nieporozumień ew. podać jaki typ pakowarki posiada. Byłoby bez nerwów, rozczarowań i całej pozostałej reszty "uprzejmości".
  25. To jest właśnie po dżentelmeńsku przez duż D. bo łatwo komuś zepsuć opinię udając światowca i fachowca, a później głowę w piasek jak struś. Brawo Pulek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.