Skocz do zawartości

PanBoczek

Użytkownicy
  • Postów

    3 618
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez PanBoczek

  1. sushi mnie dziś troszeczkę dziękuję wielce za fajny wieczorek Pozdrawiam smaczne chociaż coś było? Mareczku Twoje fotki tu poplosię
  2. Rafał wszystkiego czego tylko sobie Bracie zamarzysz.. szczęścia, zdrowia i jak najwięcej okazji do spotkań 100 lat http://emotikona.pl/emotikony/pic/0dance4.gif
  3. Faktycznie nieco podobnie do grasicy wygląda ale na półsurowo nigdy nie próbowałem.. takiego sashimi Oko Mistrzyni nie może się mylić, głowę z szacunkiem zostaje pochylić. Głównym składnikiem jest szczypta miłości, rarytas ten się kocha aż do szpiku kości. Pozdrawiam cały dzień sobie go podjadam.. chociaż to nie to samo, co właściwie przygotowany - czyli upieczony w zaklajstrowanej kości (wywar do zupy miso dashi robię).. ale radocha jest
  4. PanBoczek

    Dowcipy

    http://emotikona.pl/emotikony/pic/04icon_rotfl.gif nie ma użykowniczki o nicku PaniBoczek jak na razie http://emotikona.pl/emotikony/pic/ninja.gif Pozdrawiam
  5. genialne zestawienie... można by spróbować tak zrobić Anię chciałem trochę zagadką 'łobrzydzić' a wyszedł ciekawy pomysł Pozostałości z Gotowanych Wołowych Kości z Solą Pieprzem Octem Chilli i Szczyptą Miłości :laugh: ​ Pozdrawiam
  6. Zagadka rozszyfrujcie co to.... PzGWKzSPOCiSM (rymuje się jak wierszyk, ostatni składnik to miłość) z bułeczką było pyyyycha Pozdrawiam
  7. dzięki już prawie zdrów.. do wieczora będzie cacy na 100% zdrówka życzę i Tobie i Wszystkim.. zachorować na morzu w trakcie tygodniowego rejsu.. u lala to by było pechowe :/ oj tam oj tam :P lubię czosnek, w końcu to naturalny antybiotyk hehe i jaki smaczny Wątroba siedzi sobie cichutko... i się pewnie rozpływa z radości, że to czosnek a nie alkohol Pozdrawiam
  8. Reklamy mówią, że nie leczone przeziębienie trwa 7 dni a leczone tydzień lubią ludziom bzdury wciskać... można się wyleczyć w 2 doby i to jak smacznie ^^ Note to self; na 30l miodu pitnego dodana pulpa z 3kg malinek z rohapectem lekki aromat malin z mocną nutą miodu czuć już z rurki fermentacyjnej.. a pesteczki może dodadzą ciut goryczy/cierpkości do gotowego trunku... fajnie by było jakby się coś działo Pozdrawiam
  9. Przemuś... jak sobie pomyślę, ile pyszności z tych papryczek powstanie.. to aż serducho się raduje Pozdrawiam
  10. Jakbym ja zamieścił ten przepis na 100% nazwałbym to pulled pork, tyle że warto dodać "________" style. (np. 'South Carolina' Style) Pulled pork najbardziej kojarzy się właśnie z łopatką wp robioną w stanach (bbq), ale sam termin określa tylko mięso wp, które po obróbce termicznej w niskich temperaturach zostało rozdzielone na włókna, zachowując przy tym wyjątkową soczystość i delikatność, która umożliwia dzielenie go rękoma. Na tym cały myk polega, żeby włożyć rękawiczki i rozrywać te włókienka, ciągnąć je a potem (opcjonalnie) mieszać z sosem bbq mniam mniam Nie przyczepiłbym się do trzymania mięsa w solance.. ewentualnie użyłbym peklosoli zamiast zwykłej soli a nawet dodał nastrzyk zalewą i wydłużył czas peklowania do doby.. albo dłużej, przy czym trzeba by było skorygować moc solanki - wszak przy długim peklowaniu mięsko nabiera zupełnie innego smaczku. Po tygodniu w solance 7%, tradycyjnie 0,4l/kg z cukrem trzcinowym i przyprawami.. hm myślę, że byłoby palce lizać (po tym pullingu hehe) Najwyższa podana przez Ciebie Elu temperatura to 130^C, więc można spokojnie peklować Z drugiej strony, jeżeli chodzi o soczystość to pominęliście jeden krok - zamknięcie mięsa przed pieczeniem, tzn albo obsmażenie wstępne kawałka na patelni, albo rozpoczęcie pieczenia od bardzo wysokiej temp, która szybko zamknie powierzchnię mięsa.. różnica jest Na koniec podnoszenie temp na 2h i potem zdejmowanie pokrywki na godzinę.. chyba lepiej byłoby na samym początku nadać kolor mięsku bo potem ten zabieg (tak mi się wydaje) niepotrzebnie wysusza. I oczywiście trzeba zostawić owinięte w folię czy w coś do odpoczynku.. tak co najmniej na pół godzinki Jakbyście mieli ochotę - fajnie smakowo pasuje do tego sos wooster (worcestershire‎), dodany do marynowania i później do sosu, którego spróbować powinniście do tego mięska W naczyniu po pieczeniu łopatki są przecież te wszystkie smakowitości.. wystarczy zlać nadmiar tłuszczu, położyć na gaz i wlać jakiś płyn.. jakiś bulion, trochę octu, doprawić, dodać ketchup, miód czy cokolwiek dla zbalansowania smaków i bum - szybciutki sosik, który połączy się z mięskiem Aż się głodny zrobiłem Eluś załóż Zbysiowi konto koniecznie btw. znając pomysłowość ludzkości, gdzieś na świecie jest i kiełbasa 'pulled pork' przed ubojem pociągnęli świnię za ogon i bum Pullek Pork Sausage Pozdrawiam
  11. Eanno Robert dzięki za troskę hehe jak na drugi dzień przeziębienia jest super i czuję, że jutro albo pojutrze wstanę już zdrowiutki Przebiegłem się z psem z pół godzinki, gorący prysznic, znowu pół główki czosnku i oraz właśnie herbata z miodem i cytryną :P na piątek muszę być zdrowy, więc nie ma się co oszczędzać dobrej nocki Kochani Pozdrowionka
  12. obsada niezła, film jak dla mnie nudny im wyszedł poproszę Cię, żebyś mi Sandry Bullock ani Clooneya nie pakował do dojrzewalni a serio - zaintrygowałeś mnie bardzo! cóż tam wskóram grawitacją hehe hym a tego to ja nie wiem.. i chyba nikt z żyjących mi nie udzieli takich informacji, trzeba by było rozkuwać... myślę jednak, że to cegła.. wcześniej przed tynkowaniem i renowacją lekką wszędzie w domu wszystko odpadało i było widać gołe cegły. Wtedy tak to jakoś świetnie robili, że te cegły wychodziły im twardsze niż skała.. niedawno rurę do borniaka musiałem puścić przez taki ceglany mur w szopce - wykucie otworu na rurę 100 zajęło z 2 godziny.. masakrycznie twarde cegły a zaprawa jeszcze twardsza (po 40? latach..) Pozdrawiam ed. cegły i pustaki ewentualnie to najpewniejszy strzał.. + cała masa betonu
  13. PanBoczek

    Spiżarnia Eli K.

    Super Elu.. przynajmniej brzmi super hehe na słodko chyba nic nie jadłem :P nawet drożdżowe, które Zapka przywiozła smalcem posmarowałem wielka szkoda.. nie wiedziałem, że takie specjały nad specjałami były do próbowania chyba się pokuszę a co Jacuś, ominął Cię ten pyszny pasztet Zbysia? Pozdrawiam
  14. Ja się tylko ciekawię, czemu aż takie grube ściany Dziadek zaordynował (mój ŚP Dziadek ofc, nie nasz Dziadek) Pozdrawiam
  15. Ja pier.. fajnie było ;) Cuś mnie w nosie ciurli od wczoraj ..bierze mnie 'coś'.. tak TO coś Jakiś czas temu ktoś na SB pytał co robić - z autopsji mogę powiedzieć co dziś uskuteczniam 1. Witaminka - na śniadanie pomidor, bułka i... wiem, że szynka się ładnie zrymuje, ale za chuda, więc była parówka i koleżanki Trzeba mieć siły na zdrowienie błyskawiczne hehe, do pomidora ofc mega dawka natki pietruszki z oliwą z oliwek. 2. Dzięki opatrzności za 1l bulionu z kurczaka i habanero, który miałem w lodówce.. wypite na gorąco w 4 porcjach. 3. Pierdykłem dla wszelkiej pomyślności jakąś samorozpuszczalną multiwitaminkę i ibuproma, popijając gorącą mieszanką mleka, miodu i ziółek (pokrzywy narwał i melisy). 4.*#OBIAD* Musowo - chlebek z masełkiem (albo z braku laku flora pro coś tam ) i do tego głowica czosnku (dobry, Polski.. więc półtorej zjadłem), na chorobę jak jądrowa działa.. do tego buraczki ze słoiczka i co najmniej 5 łyżek chrzanu. Dla kolejnego zastrzyku energii sadzone jajce z lejącym się żółteczkiem. ah jak miło kręci w brzuszku 5. Na kolację powinna być jeszcze końska dawka literatury wysokich lotów, coś naoctowanego i i chleb ze szmalcem, ale cóż :P melodii na literaturę poważną brak jakoś łyk sosu tabasco załatwi sprawę wypocenia się w nocy hehe zakąsić zieloniutką pietruchą i popić rosołkiem imbirowym. Pozdrawiam Może łyczek miodu pitnego?
  16. Hm więc ewentualnie zdemontuję wentylator i zamuruję kanały wentylacyjne.. a okno zabezpieczę styropianem, tak żeby dawało się go zdjąć do wietrzenia zimowego bez sensu trochę ta wentylacja.. oryginalnie miała odprowadzać powietrze i ciepło a zostawiać maximum co2 Pozdrawiam
  17. Od szyby do srodka jest 55cm ( to nie paraoet, tylko grubosc sciany).. Zdjecie okna z zewnatrz:) okno od wschodu. Poziom podłogi betonowej w piwnicy jest ok 50cm niżej niż poziom gruntu.. Od poziomu gruntu do tego metalowego parapeciku na zewnątrz okna jest ok. 70cm Od betonowej podłogi to krawędzi tego 'parapetu'/ściany w piwnicy jest ok. 120cm Robert planowalem tylko na lato zatykac styropianem, myslisz ze mozna w ogole zlikwidowac jakakolwiek wentylacje i zrobic autonomiczny mikroklimat z wentylem mieszajacym w srodku? Pozdrawiam
  18. hmm nie bardzo wiem czy coś się tam zmieści, prześwit 'przejście' do tej drugiej komory jest dosyć wąskie.. poza tym marzenia ceny nie mają chcę jaskinię Alibaby i 40 boczków w niej jakby pleśń poszła na piwnicę.. trudno.. jak na 1 piętro.. luzik problem by był jakby do mnie na górę samą doszła a tak serio.. myślałem o czymś takim: Zrobić obieg zamknięty w zimę; dwór-dojrzewalnia-dwór.. a latem w ogóle zamknięty obieg powietrza w dojrzewalni.. może to powstrzymałoby pleśń przed ekspansją? rysunek poglądowy (coby śmieszniej było) Bóg zapłać Pozdrawiam
  19. Hmm powiem szczerze, że o tym zupełnie nie pomyślałem.. mój błąd - samochodu ani żadnych materiałów wydzielających zapach w garażu przez ostatnie lata nie było.. ale na tą zimę planujemy trzymać tam jednak samochód Hyundai to takie bydle, że po 2 zimach pod chmurką poodpadały mu klamki i klapa bagażnika była do wymiany Z drugiej strony samochód będzie tam trzymany tylko zimą, a więc mogę spokojnie otworzyć okno w dojrzewalni i jednocześnie włączyć wentylator, który na chwilę obecną wyciąga powietrze z przyszłej dojrzewalni i wpycha do garażu.. wietrzenie garażu oknami, albo zostawienie otwartych na jakiś czas drzwi garażowych to też nie problem Chyba będę musiał tez uszczelnić drzwi do tej piwniczki, jedną piwniczkę dalej wujek na piec węglowy, który czasem nie pachnie tak dobrze, jak kiedy pali w nim drewnem.. Greg dzięki za link wentylacja jest kluczem, więc może nie będzie problemów hehe Wojciechowi pewnie chodziło też o motyw serów, które kiedyś miałyby leżeć w tym pomieszczeniu, specem nie jestem ale być może są podatniejsze na wszelkie obce 'aromaty' z otoczenia Niektórzy faktycznie mają niezwykle wyczulony zmysł węchu.. a że takie osoby znam i zależy mi na ich późniejszych opiniach o wyrobach to nie chciałbym ryzykować - najwyżej autko wróci pod chmurkę, jeżeli coś będzie bruździło Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za zainteresowanie
  20. Jak najbardziej, tak jak Arko pisze ???? chyba, ze pestki do wysiewu.. albo jakbys chcial uzyskac jakis superpuder.. delikatny i aromatyczny do np. lizakow z folie gras czy innego exclusive wymyslu hehe Pozdrawiam Wpis z telefonu, wybaczcie pisownie.
  21. Wojciech dzięki na tyle na ile kulawy talent pozwala szkic zrobiłem śmiejcie się dowoli Podłoga i strop to bardzo gruba warstwa betonu, ściany - beton i cegły.. wykończone na surowo tynkiem. Ścianka dzieląca małą piwnicę na dwie mniejsze to mini pustaczki zatynkowane. Ściany zewnętrzne zmierzyłem tylko od środka do szyby.. tak naprawdę elewacja wychodzi jeszcze poza szybę na jakieś 15-20cm.. jak w jakiejś twierdzy hehehe Wilgotność w całej piwnicy od zawsze była problemem - wody gruntowe są dość blisko, czasem zalewa część piwnic i garaż (przy mocnych opadach), ale nigdy tą małą piwniczkę. Na chwilę obecną każdy pomiar wilgotności i temperatury jest niemiarodajny, gdyż całe lato wujek namiętnie otwierał okna i wietrzył.. w czasie zimy zrobię to samo a na następne lato zabronię wietrzenia, żeby zachować niską temperaturę. Wcześniejsze pomiary można uznać za obowiązujące. Pozdrawiam
  22. Odświeżę temacik po 3,5 latach... pierwsza część planu wykonana - słoiki mają gdzie stać, winko i nalewki sobie leżakują.. teraz mam ochotę się zabrać za drugą część, czyli przystosowanie drugiej połowy pomieszczenia do dojrzewania wędlin. Wstęp j/w - jeżeli ktoś ma jakieś ciekawe pomysły - chętnie wysłucham! Sytuacja bez zmian, nie licząc ocieplającego się klimatu hehe Na chwilę obecną jestem po etapie gruntownego wywalania wszelkich słoików/rupieci itd. Zastanawiam się co dalej - planowałem zagruntować i 'maznąć' czymś, ale może lepiej potraktować ściany środkiem na grzyby i pleśnie oraz zabezpieczyć pomieszczenie przed wszelkim wpływem zewnętrznych żyjątek typu muchy, pająki itp. Chciałbym pozbyć się wszystkich zanieczyszczeń, zarodników i robactwa a potem odizolować pomieszczenie... jako wentylacja - zima okno i wentylator, latem sam wentylator mieszający powietrze wewnątrz pomieszczenia. Czy ściany potraktowane preparatem np. Isoliersalz firmy 'Pufas' (mam na 'stanie' - podobno ta sól izolacyjna, która służy wg producenta do likwidowania starych plam od wilgoci i dymu, przy okazji zabezpiecza i wyjaławia?) zostawić na surowo do zimy a potem spokojnie wieszać wędliny, czy może potrzebna będzie jakaś dodatkowa warstwa, np farby wodoodpornej? Chciałbym uniknąć powtarzania czynności dezynfekujących, marzeniem jest kilka nóg wp, które wisiałyby tam przez kilka lat salami, szynki, balerony, te wspaniałe pleśnie.. w lodówce jest to 'lekko mówiąc' upierdliwe Czytałem też, że dobrze jest wydać trochę kasy na ulubioną wędlinę z pleśnią szlachetną i wysmarować nią ściany... trochę zbyt poetyckie hehe.. może kupić po prostu jakiś szczep pleśni, rozpuścić w wodzie i spryskać całe pomieszczenie? W tym 'przejściu' między komorami zamiaruję zainstalować najprostszą folię samoprzylepną, otwieraną na środku - na zasadzie działania moskitiery do drzwi balkonowych.. powinna wystarczyć Przyszłościowo - chętnie postawiłbym tam mały regalik na sery.. myślę, że zimą temp. byłaby odpowiednia.. a wilgotność to już mały pikuś gdyby wędliny przeszły zapachem sera.. cóż, też by mi to nie przeszkadzało hehe Pozdrawiam
  23. już za parę dni, za dni paaarę dzięki Wiesiu następnym razem będziemy się wypalac harissą, na pewno na domowym lepsza wyjdzie Pozdrawiam
  24. Dzisiejszym jubilatom 100 lat i spełnienia marzeń
  25. Będę musiał spróbować z koncentratem ją zrobić został mi już tylko jeden słoiczek w lodówce Zazwyczaj po prostu mielę paprykę na najdrobniejszym sitku maszynki do mięsa i doprawiam solą oraz octem.. czasem samą solą. Jeżeli papryka jest zbyt wodnista odparowuję ją do pożądanej konsystencji (w garnku, albo jeżeli meszek nie ma to zostawiam w gorącu aby naturalnie odparowała - tak się 'zeschła' np. przy wentylatorze przez noc.. wtedy jest jeszcze lepsza).. kupne są po prostu do bani, przynajmniej w Polsce ;/ słone jak pierun, bez tego porywającego aromatu i wydaje się, że są tam w 80% skórki. ble Jedną z pyszniejszych była kupna, którą podała mi Ola (Camelki), ale oczywiście kupowana była daleko daleko, tam gdzie komuś zależy hehe wyciskana z tubki, idealnie pikantna i aromatyczna.. Wiele osób dodaje różności - czosnek, kumin i inne przyprawy, ja wolę tak jak Robert pisze prosto i zwięźle, żeby królowała papryczka Noname nie szukaj przepisów.. baw się papryczkami i znajdź swój 'skarb', wymarzony smak! To dopiero daje radochę.. jak mnie dziś uszczęśliwiła habanero, poza tym że mnie ręka pali już prawie 12 godzin... mocna rzecz hehe muszę się przeprosić z rękawiczkami 3 papryczki nie nadawały się do fermentacji, lekko czarne, w środku małe ogniska pleśni - po co ryzykować.. jak na tą ilość i tak nie było co narzekać. Wrzuciłem je do gotowania z 2 cycuszkami podwójnymi z kurczaka.. woda, kurczak, habanero i sól. Powiem szczerze, że byłem zaskoczony! ..bardzo pozytywnie Aromat papryczki przejął szturmem wszystko - ostrość idealna i taka głębia smaku, że aż nie wiem każda kolejna przyprawa zepsułaby wszystko! rysunek poglądowy tak dobre, że trzeba było coś wymyślić.. palony na patelni bakłażan, pieczarki, cebula, cukinia - przyprawione tylko solą.. drobiowy cycuszek i warzywa oblane sosem z tego prostego wywaru i śmietany - redukcja i nic więcej.. na wierzch trochę świeżo tartego chrzanu.. proste i zasmaczyste Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.