-
Postów
3 618 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez PanBoczek
-
Wiecie co? Biłem się z myśami czy ktokolwiek napisać powinien, jednak i nie i TAK to złe, ale każdy to kocha. czemu nie.. ten temat był o tym. piszczie co chcecie. Miał być o zgodzie a nie o waśni. Czemu tak> Bo tak się godzi.. TAK się godzi zrobić, Od dna się godzi tak odbić. Tak się godzi NIE krzyczeć, Ale od dawna tak się nie godzi ryczeć. wybaczcie bez oprawy. bez słów, bez tekstu... cóż a jeżeli to ktoś zrozumiał... to moja sympatia i chwała... jedyny Arkadiusz chyba...
-
Piotrze mój najukochańszy! Dlatego mamy specjalistów.. Oni powiedzą mądre zdania, do których mamy się stosować.. i uważać na wszelkie zagadnienia. a tu chciałbym się odnieść do źródła.. może 'ciekawa' rybkę sobie wędzimy z macro cash n curry// co byłoby bardzo prawdopodobne.... Tyle teorii... zgłupiałem! ale.. kiedy słyszymy tętent konia to nie musi być zebra.. Skłaniam się do Was - znawcy... a szczególnie pasuje mi myśl, że dałem ciała... nie zadbałem, nie dopilnowałem.. cóż moja wina! Czyż nie? Z drugiej strony smakuję najlepszego dotąd łososia.. jakiego uwędziłem.. kurczę.. trzeba coś spaprać, żeby zrobić to kiedyś dobrze? Czekam na więcej od Was kochani.. ja nie robię łososia tylko wy robicie mnie! Pozdrawiam
-
Łosoś z borniaka może wyjść i to genialnie miałem okazję próbować m.in. przygotowanego osobiście przez Dziadka Maćka :P niebo w gębie.. tym bardziej warto rozszyfrować gdzie mógł być problem i taki nieoczekiwany efekt.. wspólnymi siłami dojdziemy do sedna sprawy Piotrek szkoda, że wywaliłeś całość od razu... środeczek tego 'spapranego' łososia jest na prawdę bardzo dobry a ocet na skórkach już zaczyna smakowicie pachnieć hehe Pozdrawiam
-
takie to moje szczęście i talent Ty pracowałeś na to 30 lat a mi wyszło za pierwszym razem hahaha ^^ trzeba będzie jakoś rozwikłać tą zagadkę dzięki Przyjacielu za podtrzymanie na duchu nie poddajemy się! łososika tego się wszamie to inny pójdzie na warsztat Szkoda jednakowoż, że lepiej się wędzą powieszone :P szczególnie to mi się w borniakach podobało.. półeczka.. można elegancko położyć filecik i po sprawie hehe Pozdrawiam
-
Dwie rzeczy mi wpadły jeszcze do głowy, mianowicie 1. Odcięta otoczka jest niejadalna.. ale tylko przez swoją intensywność (chyba).. zalałem ją octem jabłkowym i spirytusowym 4-1.. może wyjdzie fajny rybno-wędzony ocet do dressingów czy przetworów np. z cukinii.. i słono-kwaśne rybne kąski.. kto wie do czego hehe Ciekawi mnie jedna rzecz - takie zakiszone w wędzarni mięso nie przedstawia żadnych negatywnych właściwości? 2. Kawałki leżą popakowane próżniowo - czy zostawić je tak i odkrawać otoczkę przed jedzeniem czy może rozpakować je, odkroić i zapakować ponownie? Czy ten smak i kwasowość nie będą przenikały zanadto wgłąb ryby? (do smacznego 'miąższu') Pozdrawiam
-
poszedłem sprawdzić, żeby jak najlepiej odpowiedzieć... rano zerknąłem tylko, ze zeszła mniej więcej zakładana ilość zrębek. Tak było.. Z jednej strony sprężyny zrębki były jakby bardziej spalone niż z drugiej (w chwili wyjmowania DG przed chwilą), ale bez przesady.. w sumie to chyba 3 lub 4 wędzenie na tym DG.. Jutro usiądę nad nim i popatrzę dokładnie jak pracuje na świeżym powietrzu. o kurczę... myślałem, że to cała radość i innowacyjność borniaków.. że można je napełnić zrębkami i na te 8-9 godzin zostawić ;/ Sprężynę z nagaru i grzałkę czyszczę po każdym użyciu a wczoraj wieczorem wyczyściłem przed nocką, ponieważ producent zaleca chyba oczyszczanie co 8 godzin? Ogromne zasmolenie i płomień miałem tylko przy ten nowatorskiej pokrywce, bez niej tego nie zauważyłem to miałoby sens.. czasem zdarzają się.. jakby to nazwać - prądy zwrotne, czkawka? kiedy dym nie płynie do komory i rurą do komina tylko próbuje wrócić w stronę zrębek.. może to kwestia nagłych podmuchów wiatru w 'rurę wydechową'? Wszystko jest ustawione tak, że ciepły dym powinien przemieszczać się cały czas w górę. Na uchylenie drzwiczek bym nie wpadł wypróbuję patent.. zrębki oryginalne, wydają się być suchutkie.. ale kto wie Dzięki za dobre rady może wypróbuję za jakiś czas na trochę mniejszej ilości surowca.. Pozdrawiam
-
Co raz ktoś pyta "a co tam z borniaczkiem kombinujesz?" no niewiele.. zatem zakupiłem filecik łososia.. taki po byku i jazda.. ości wyjęte, mieszanka 35g peklosoli i 8g cukru na kilogram ryby, ryba zasypana i 3 dni w lodówce. Odeszła +/- szklanka 'soków'.. łosoś prezentował się wyśmienicie i tak też smakował (próbowany na surowo po peklowaniu). Osuszenie w borniaku z wentylatorkiem, 20 godzin zimnego dymu (przystawka do zimnego wędzenia)... od kiedy poszedł dym kawałki były suche.. sprawdzałem co jakiś czas papierowym ręczniczkiem, aż do godz. 21:00 - potem wędził się dalej przez noc już bez nadzoru. Temperatura w dzień w komorze to ok. 25*C, w nocy mniej - nad ranem było 17-18. Coś poszło bardzo nie tak - co nie zdarzało mi się przy normalnym wędzeniu pomijam już fakt, że w nocy skapnęło gdzieniegdzie trochę smolistego płynu zaczynałem testowanie (rano) od brzuszka.. miałem nadzieję, że w grubszych kawałkach jest inaczej, ale niestety.. zdatne do jedzenia mięso jest pod okropna, niejadalną powłoką. Widać na zdjęciach - równomiernie ścięte białko.. ale zupełnie inaczej niż w przypadku skoków temperatury, których z resztą w borniaku z przystawką do zimnego wędzenia być nie może.. Wyglądają tak, jakby potrzymać je przez noc w soku z cytryny wierzchnia warstwa jest jakby kwaśnym i gorzkim koncentratem 'aromatu wędzarniczego' z DG borniaka.. Czy to możliwe, żeby kwaśny i gryzący dym miał taki wpływ na rybę? Różnicę między tym a normalnym dymem czuć od razu - tzn przy otwieraniu wędzarni.. normalny dym, co jest normalne, dusi i piecze w oczy.. ale ten z DG wręcz piecze w gardło i płuca, nie ma przyjemnego zapachu a oczy drażni jak gaz pieprzowy. Gdyby kawałki łososia się pociły.. to byłoby jakieś wyjaśnienie i wskazówka.. Po okrojeniu wierzchniej warstwy wszystko jest jak zwykle.. konsystencja, smak.. i jest pyszne. Proszę o jakieś sugestie dot. wędzenia łososia w borniaku... Pozdrawiam
-
Wszystkiego Najlepszego dzisiejszym solenizantom
-
Dyzio Yerba 100 lat dużo zdrowiczka i spełnienia marzeń
-
borowiki w lesie, chilli na balkonie... to konopie pewnie w garażu Świadziu... . Nie ma co słodzić... ale przypomniały mi się przez Ciebie stare, dobre czasy masz rękę do tego! Pozdrawiam
-
trącał będę, aż mi ręka nie zdrętwieje! warto... Spec me ajke.... spec me ajke! Tyle się można od Ciebie nauczyć co od profesora a ja nie zamierzam być leniwym uczniem Nie pamiętam w sumie co było pierwsze... papryczka czy Wiesio... a może Wiesio a potem papryczka.. na pewno żadna głupia kura ni jajco :P Czekam z niecierpliwością co nowego napiszesz... to jest Twój temacik cokolwiek napiszesz to przykazanie Pozdrawiam można wysyłać zgłoszenia, czy z forum na pniu każdego przyjmiecie? :P
-
[Pizza] Pizza hut & KFC - 67 super przepisów
PanBoczek odpowiedział(a) na Maxell temat w Domowa cukiernia
Gonzo super zajrzę tu kiedyś i je zrobię wyglądają na prawdę profesjonalnie ręka miszcza! Mireczku w praktyce niewiele nam tak na prawdę da przetłumaczenie tego... miałem kiedyś ambicję zrobienia niektórych sosów (z tych, które wkleiłeś) i wyszukałem wszystkie składniki do tego potrzebne.. Gra nie warta świeczki. Większości po prostu w Polsce nie ma i trzeba by pewnie sprowadzać z US. Za to sama technologia jest fajna np, w sosie do Big Maca i można na niej oprzeć swoje własne, świetne receptury np. u mnie w temacie wklejałem 'przekręconą' recepturę na sos do hamburgerów z Polskich, łatwo dostępnych składników.. na Spółdzielni chłopaki już 2 czy 3 razy mieli okazję próbować, więc mogą się wypowiedzieć u mnie to: (po kilku upgrejdach) 1 szklanka majonezu (biorę FineFood) 5 łyżek słodkich ogórków (muszą być konkretnie: Provitus "Ogórki konserwowe kanapkowe" - takie pokrojone w długie plasterki, w spłaszczonym słoiku.. dlaczego? zestaw przypraw. Te ogórki mają w sobie ten smak, który przechodzi do sosu i nadaje mu odpowiedni aromat.. to ważne, ponieważ zastępuje on wszystkie ichniejsze 'relish') 3 łyżki świeżego drobno siekanego pora (cebula wypada dużo gorzej od pora) 2 łyżeczki cukru 2 łyżeczki sproszkowanej cebuli (można ususzyć i zemleć, ale ciężko dostać w sklepie.. więc można dodać czosnek granulowany.. jeżeli mamy i czosnek granulowany i cebulę w proszku - dodajmy po 2 łyżeczki obu) 4 łyżeczki octu jabłkowego (ostatnio zrobiłem wersję 3 łyżeczki octu jabłkowego i 1 spirytusowego.. wyszło lepiej) 2 łyżeczki ketchupu (fanex no7 - musi być aromatyczny i z charakterem) 1,5 łyżeczki soli Por, ogórki konserwowe muszą być posiekane bardzo drobno. Ogórki odciskamy z nadmiaru płynu. Wszystko wymieszane bardzo dokładnie, 'gotowane' w mikrofalówce około 5-7 minut na najwyższej mocy z przerwami na mieszanie (co minutę - na wierzchu będzie widoczna zmiana koloru i zupełnie inny zapach mikstury.. trzeba to co minutę dokładnie wymieszać górną partię z resztą a sos gotować tak długo aż całość nie zawrze), po czym znowu dokładne mieszanie.. do słoika i w zimne miejsce.. jeżeli sos był podgrzany prawidłowo to się nie rozwarstwi a w słoiku odwróconym do góry dnem się zassie (taki gorący powinien być). Pozdrawiam edit; po prawdzie to raz chciałem zrobić bez proporcji, po swojemu... i się w mikrofali zważyło przy czym trzeba zaznaczyć, że kiedy sos się ustał i zlałem znad niego olej - niebo w gębie wyszło.. taki skoncentrowany i jakby nowy wymiar tłustości sosu hehe Minus był oczywisty.. dużo mniej sosu wyszło a ten olej, który wytrącił się z kupnego majonezu trzeba było wylać po prostu. -
100 lat Michał
-
Jeżeli planujemy wysadzenie do gruntu/na balkon to wystarczy mała szafeczka, świetlówki i wentylatorki komputerowe spektrum ze świetlówek wystarczy na fazę wegetatywną w zupełności i nie będziemy mieć za dużo hałasu. Z kolei kiedy chcemy otrzymać plon w domu.. trzeba większej przestrzeni docelowej, więc układ zapłonowy do wysokoprężnej lampy sodowej (High Pressure Sodium), do tego 2 żarówki - na fazę początkową metahalogen (działa na układzie hps) i żaróweczka hps na kwitnienie i dojrzewanie. (żarówki dotykamy tylko w rękawiczkach, każdy odcisk palca po włączeniu może powodować bum). Żaróweczki muszą być nowe - im więcej używana tym mniej lumenów daje - a nie jesteśmy w stanie do końca sprawdzić stopnia zużycia bez luksometru. HPS daje spektrum cieplejsze, bardziej zbliżone do słoneczka (różnica widoczna na pierwszy rzuk oka - metahalogen daje niebieskie wręcz światło a hps pomarańczowe)... przy 400w hps na powierzchni 1m2 powinniśmy uzyskać zadowalający plon a papryczki wybarwione.. niestety do tego będa potrzebne przynajmniej 3 większe wiatraczki (powiedzmy takie, jak te kanałowe w borniaku do osuszania) lub cool tube celem chłodzenia. To wszystko to już nieco większe koszty i hałas.. Gra nie warta świeczki, jeżeli możemy roślinki uprawiać w ogrodzie lub docelowo na balkonie.. prąd w końcu też tani nie jest ooo w Achuan jeszcze mnie nie było! dzięki Sylwuś chyba mówił coś o Marywilskiej niedawno.. spora paczka tzn 0.5-1kg? mam w zasadzie zupełnie nieużywany balkon od strony południowej, więc max słońca.. jakąś szklarenkę można by postawić ^^ szkoda, że trzeba czekać tyle miesięcy... p.s. jak powiedziałem, tak zrobiłem :P płatki z mlekiem, żurawiną i łyżką chilli na śniadanie - bomba Pozdrawiam
-
Haha cala habanero przed snem to lepsze niz kilka podwojnych espresso, sprobowac nie zaszkodzi.. Byle z rana ???? Aniu powiesz cos wiecej o smaku, odmianie i ostrości? Co z nich robisz ciekawego? Olga.. chyba sobie przypomnialem czemu kiedys ograniczylem sie z chilli [emoji14] nie wiesz moze, czy nadmierne spozycie moze wywolac jakies zmiany skorne? Musze jutro poczytac... kurcze szkoda by bylo:( chyba w ramach testu jutro zrobie mega festiwal chilli haha Pozdrawiam Wysłane z mojego LG-H440n przy użyciu Tapatalka
-
papryczki mają to do siebie, że lubią oszukiwać hehe cała ostrość się kryje 'w dupce' przy szypułce.. a im bliżej od ogonka tym chce się większe kęsy brać :P właściwie to nie pamiętam, żeby koniuszek jakiejś papryczki był na prawdę ostry... kiedyś kiedyś zrobiłem sobie feler :P ugryzłem koniuszek i nic... to dziabnąłem całą na raz ..nie przekłamię jak powiem, że cały litr mleka poszedł a i tak mało było.. pół godziny jeszcze trzymało hehe Pozdrawiam
-
borykam się czasem z problemem - jak wycisnąć więcej ostrości z papryczki... najprostszym rozwiązaniem jest szybkie przesuszenie i zmielenie w młynku do kawy nasion.. w białej membranie i nasionkach jest właśnie najwięcej ostrości.. ewentualnie można dodać to co się ma świeże a zemleć na pył jakieś suszone zapasy.. zostało mi właśnie tylko bird's eye.. potrafi dodać kopa ale podejrzewam, że Robert ma rację dodając papryczki do kociołka odczekaj z 10-15 minut między kolejnymi porcjami, żeby ostrość miała szansę się rozejść.. wypalać podniebienie powinno, ale może wyjść na prawdę niezjadliwe od ostrości no to mam nowe hobby do obcykania hehehe hehe ukierunkujecie widzę, moją nieskończoną miłość do chilli dzięki Ci bardzo - od jutra zacznę intensywnie czytać o uprawie parapetowej papryczek :P zawsze wychodzę z założenia, że solidne podstawy trzeba posiąść.. roślinki lubię, nie jedna już u mnie na parapecie, balkonie czy szafie obrodziła muszę chyba pójść w coś ostrego.. tak średnio (ostatnimi czasy znowu) kupuję kilogram chilli tygodniowo.. pewnie z parapetu ciężko byłoby mi się wyżywić po nasionka będę pisał, jak już uzbroję się w odpowiednią wiedzę :P i oczywiście konieczne będą wizytacje darczyńcy, czy aby się dobrze opiekuję krzaczkami Pozdrawiam
-
lepiej się przespać z tematem hehe może jakaś inspiracja się przyśni? o kurczę... na sama myśl kaszel mnie bierze ot i cenna ciekawostka może wyjść od razu.. zdradzisz skąd w Polsce można wziąć w postaci świeżej piri-piri i Trinidad Scorpion? wszelkie cynki bardzo mile widziane na razie bazuję na tym co znajdę w makro, na straganach, bronisze i oczywiście zamawiane z internetu.. ale tylko w postaci suszonej Marzy mi się kiszone piri piri lub w zalewie octowej, tak jak Maria nasza .s czuszki robi ^^ z a r ą b i s t e .. można wcinać na słoiki a zalewą wódeczkę zapijać (nie, nie żartuję!)! trzeba zawezwać też Przemusia, Sylwusia i Wiesia trzej królowie, którzy dzieciątku by przynieśli chilli, pieprz syczuański i gaz pieprzowy a tak w ogóle to słyszałem, że Jojo to mój brat bliźniak? hehehe znowu w 'fazę' wpadłem i napad chilli mnie trzyma jako i ja Brata i Przyjaciela potrzymam ah.. soczyście wyglądają! przepięknie ^^ takie kształtne, że można by po prostu nadziać słonym, kremowym serkiem i zalać oliwą ..albo posiekać, dodać ciut wody, octu, soli, kawy i miodu.. poddusić, zblendować, przetrzeć przez sito i poglazurować tym przecierem jakieś grillowane kąski mmmm co mi się przyśniło... jajko ugotować na miękko lub w koszulce i strzykawką płynne żółtko wyjąć.. wstrzyknąć tam przecier gęsty z chilli a samo żółtko użyć jako sos do takiego diabelskiego jajca a może weź ich pod włos i podaj deserek? chilli dodane do bezy,, wypieczone takie małe płaskie, okragłe,, do środeczka bita śmietana i truskawki macerowane z redukowanym octem jabłkowym, cukrem trzcinowym i pieprzem.. mała kanapeczka z dwóch bezików i nadzienia przyozdobiona kandyzowanymi paseczkami papryczki, niby słodka a da na podniebienie ognia hehe Głowa dziś pęka od ciekawych pomysłów :P Pozdrawiam
-
Szukałem, lecz odpowiedniego tematu nie znalazłem.. tematu dla użytkowników kapsaicynozależnych. Przyda się BAZA; odmian, sposobów wykorzystania i przeróbki na sosy, pasty, marynaty, susze, mieszanki przyprawowe czy przekąski.. które tak wielu forumowiczów uwielbia.. uzupełniana sukcesywnie Waszymi pomysłami, może stać się kompendium wiedzy na temat chilli Łamanie utartych schematów jest przyszłością, która miejmy nadzieję będzie wspierać tradycję i na niej bazować! Na przestrzeni kilkudziesięciu ostatnich lat chilli ujawniła swój potencjał w połączeniu z czekoladą, lodami, owocami (ogólnie świetna w deserach), jako remedium na wiele przypadłości czy też na upały, a nawet zaczęła zaostrzać smak naszych tradycyjnych wyrobów.Nie wyobrażam sobie smalcu lepszego, niż ten z dodatkiem chilli (szczególnie te wędzone, meksykańskie).. ostatnio nie mogę się oderwać od parówkowej/parówek z chilli.. wszelkie sosy a'la tabasco i wymysły pełne kapsaicyny to u mnie w kuchni podstawa. Nie umiem wymyślić zupy, przystawki, dania głównego czy deseru, do którego nie pasowałaby jakaś odmiana chilli. Na początek warto zajrzeć w kilka miejsc i zapoznać się z podstawami, czyli jakie są popularne odmiany chilli, jak mierzymy ich ostrość czy też jak można wprowadzić chilli do domowej kuchni i kto powinien się tego wystrzegać. Te informacje są ogólnodostępne, więc nie ma co 'marnować' na nie czasu.. np. https://pl.wikipedia.org/wiki/Skala_Scoville%E2%80%99a Głowę daję.. chilli to nie żaden diabeł, nie trzeba się jej bać dzieciaki (pewnie nie wszystkie) ją uwielbiają, jeżeli przedstawi im się ją jako coś ciekawego, co warto odkrywać. Dzieciaki mojej siostry nasłuchały się o papryczkach.. i mają wielką ambicję spróbować KAŻDEJ papryczki jaka istnieje ..cóz marzenie fajne i pewnie tak realne jak każde dziecięce marzenie.. ale cel jest słuszny! zaczynają kolorami.. "wujek, wujek.. słyszę... a masz już jakąś żółtą papryczkę?!".. przeto specjalnie kupiłem żółte habanero, aby tylko dzieciaki miały frajdę pogryzą trochę od koniuszka, a że dalej piec zaczyna to im mama zabiera i dodaje do potraw haha Przechodząc do rzeczy - najważniejsza rzecz to bezpieczeństwo pracy z chilli! Można na luzie pokroić drobno papryczkę i dorzucić do sałaty.. fajnie!problem zaczyna się, kiedy zaczynamy 'babrać się' w większych ilościach.. ręce utytłane kapsaicyną to największy wróg oczu, nosa, uszu, zadrapań oraz genitaliów Albo wkładamy do pracy z chilli rękawiczki albo myjemy dokładnie ręce detergentem po pracy z nimi oraz wprowadzamy samoświadomość.. "NIE POCIERAJ OCZU!" "NIE DŁUB W NOSIE!" "A JAK ZUCHWALCZE DO ŁAZIENKI PÓJDZIESZ.. to MÓDL SIĘ!" Pomóc nieco może posmarowanie rąk olejem przed dotykaniem chilli.. łatwiej zejdzie z detergentem. Ważna jest też maseczka na twarz i ewentualnie dla co wrażliwszych osób ochronne gogle na oczy.. tak, tak.. niektóre papryczki są tak ostre, że przy ich przeróbce można się nieźle 'załatwić', szczególnie jeżeli chodzi np. o mielenie suszonego chilli na pył. Wdychanie tego spowoduje.. a nie.. nie będę pisał - sami możecie sprawdzić! haha Ja niestety żadnych rękawiczek, maseczek czy smarowideł ochronnych nie stosuję.. dlatego też wszystkie w/w skutki braku ostrożności 'zaliczyłem' i nauczyłem się 'the hard way'. Gaszenie ostrości w ustach? ..nic prostszego! Zimne, tłuste mleko pomaga najlepiej. Kapsaicyna rozpuszcza się nie tylko w tłuszczach, ale też w alkoholu.. ale hmm większość alkoholi ma w sobie jednak efekt drażniący i może pogłębić 'doznania'.. w piwie mamy drażniące bąbelki, w winie zazwyczaj kwasowość, o wódce nie wspominając (no.. może z wyjątkiem takiej zmrożonej, która ma inną konsystencję.. mniej płynna - ta może pomóc).. także najlepszą propozycją jest tłuste mleko, najlepiej płukanie przerywać lizaniem łyżki masła xD Na pewno każdy ma swoje sprawdzone sposoby, mam nadzieję że się nimi podzielicie. Może na początek coś co robię od jakiegoś czasu - dla ułatwienia sobie życia. Wszelkie tabasco i sosy są fajne.. ale trzeba się z tym trochę babrać.. uzyskujemy w zamian super smak, idący w parze z ostrością, ale jak ktoś ma mało czasu i niewiele chęci do gotowania, przecierania, doprawiania.. to będzie coś w sam raz! Potrzebujemy: -dowolna ilość papryczek chilli, dowolnej odmiany (na początek polecam np. pepperoni) -solidna ilość oliwy z oliwek (tyle, aby przykryć posiekane papryczki) -kilka ząbków czosnku Wykonanie: Świeże chilli myjemy dokładnie pod bieżącą wodą i sprawdzamy, czy nie ma aby żadnych ognisk pleśni lub 'zgniłków'. Osuszamy i kroimy niedbale na plasterki.. takie powiedzmy 0,5cm - idzie na prawdę szybko. Nie bawimy się w usuwanie nasion i błon (które są najostrzejsze), chyba że jest to nasz pierwszy kontakt z chilli - wtedy warto się ich pozbyć aby efekt końcowy nie 'powalał na kolana', nie piekł 2 razy lub jak mawia szef Amaro.. d..py nie urywał. Chilli wrzucamy do garnuszka i zalewamy oliwą z oliwek (może być najtańsza - ja używam Aro.. może być też zupełnie taniuśka z drugiego tłoczenia, ale ja preferuję jednak, kiedy oliwa ma dobry smak). Możemy dodać kilka ząbków czosnku. Wstawiamy to na maluśki ogień na.. ZALEŻY OD ODMIANY - 30-50 minut. Mieszamy od czasu do czasu sprawdzając jak wygląda czosnek i papryczki. Jeżeli dodaliśmy czosnek to on będzie wykładnikiem gotowości do dalszego etapu produkcji - nie może się spalić.. powinien być wyraźnie złoty, ale bez przesady. Same papryczki możemy potrzymać trochę dłużej, dla wydobycia głębi aromatu. Gotowe papryczki uduszone/usmażone w oliwie z lub bez dodatkiem czosnku, przelewamy do słoika. Najpierw przelewamy oliwę.. a potem przekładamy papryczki - w ten sposób nie będzie bałaganu. Blendujemy całość bardzo dokładnie, oczyszczając conajmniej 2x końcówkę blendera (pozostałości dodajemy z powrotem i dalej blendujemy) - zajmuje ok. 10 minut. Odstawiamy tenże róg, znaczy się słój, obfitości na 2 doby.. tak, żeby nikt nim nie mieszał ani nie ruszał. Po tym czasie mamy 2 wspaniałe produkty; 1. Zlewamy wspaniałą, aromatyczną oliwę znad gęstego osadu.. można ją dodawać do zup, dressingów, smażyć na niej, dodać do majonezu.. sky's the limit.. granicę dyktuje wyobraźnia. 2. Gęsty paprykowo-czosnkowy osad z dna słoika.. o Boże cóż to za bomba smakowa! Jednocześnie czuć chilli, ten głęboki aromat i powalającą ostrość.. z drugiej strony pojawiają się znajome nuty smakowe - coś jak zasmażka, którą traktujemy kalafiora czy fasolkę szparagową.. COŚ WSPANIAŁEGO! Można położyć do na wszystko.. nawet dodać do słodkiego jogurcika! Jogobella wypuściła coś takiego jak pieczone jabłko.. wyjmuję dobrze schłodzony z lodówki, dorzucam garść orzechów włoskich i żurawiny.. a na wierzch porządną łychę tego chilli w oliwie.. ależ to dobre na kolację lub śniadanie! Na razie tyle.. zachęcam do wypróbowania i wpisywania w tym temacie swoich przepisów. Skąd brać świetne papryczki, jak je zakonserwować/przerobić, jaka odmiana do jakich celów pasuje, jakie sosy będą najlepsze do konkretnych dań (lub do wszystkiego)... cokolwiek Wam do głowy przyjdzie Jako przykład dań, na które można wwalić kilka łyżek specyfiku; Żeberka peklowane, wędzone, gotowane sous vide - mniejsza z nimi ;p 'robi je' dopiero ten ostry sosik, który był bazą sosu właściwego i na koniec jeszcze sznyt, glazurka chilli z górki hehehe dodatek świeżych warzyw i jakiegoś nabiału - TO JEST TO! Pierś kurczaka świetnie czuję się w marynacie z musztardy, masła, CAŁEJ cytryny (skórka, albedo i miąższ pokrojone na ćwiartki i w cienkie plasterki), soli peklowej i ziół. 'Kulana' próżniowo w niskiej temp. - soki, masło i sosik z woreczka odparowane na patelni.. bajka.. ale bez tego chilli ze słoika nie byłoby tego wow przy jedzeniu Pozdrawiam
-
Do KURP zagadaj Sylwek nam pokazywał co i jak.. z ricottą oczywiście muszę przyznać, że ricotta lepsza niż wędzony ser.. jak świeżutka jest. Pozdrawiam
-
...szkoda, że jest limit dla emotikon bo miałbyś tych braw całą stronę hehehe Sery prześliczne - jak byś ocenił różnicę między tymi uwędzonymi lekko a tymi mocno brązowymi? Na korzyść których? Będę czekał również na jakieś dokładniejsze informacje dot. produkcji :P i oczywiście foteczki wędzonych mięsiw Co ciekawego robisz w ricottą? no SUPER SUPER SUPER MiejscowośćŁomża Narodowa Stolica Łomżingu = źródło inspiracji dla narodu Pozdrawiam
-
Pawełku wkopałeś się haha teraz wszyscy, łącznie ze mną, będą Ci słać zdjęcia i liczyć na kokosy gdzież ja te klasery mogłem wrzucić... Aniu bardzo fajna inicjatywa a nuż komuś szczęście dadzą.. ja z tego hobby szybko zrezygnowałem - np. pomyślałbym w pierwszej chwili, że mały, kruchy a dobrze zachowany papierek z roku 1964 byłby wart kilka stów. A jednak jest wart grosze np. 2 pozycja od dołu http://stamps.y0.pl/katalog/katalog.php?r=1964 http://allegro.pl/1389-1391-znaczki-z-bloku-33-ii-lot-kosmiczny-1964-i5354361303.html Życzę szczęścia i jakiegoś białego kruka za milion dolarów Pozdrawiam
-
[Ciasto] Widzewski makowiec z jabłkami
PanBoczek odpowiedział(a) na BazylWidzew temat w Domowa cukiernia
kibicowanie ze smakiem chętnie bym spróbował.. a dekoracja bombowa i od razu remedium na wszelkie obstrukcje podane w utworze Pozdrawiam -
Jumbo wszystkiego najlepszego, 100 latek i żebyś duży rósł i dobrze się uczył ..i wszystkich zabawek jakie sobie wymarzysz
-
surowy wędzony boczek, surowa cienka kiełbaska i serek.. ah.... z balkonu Pozdrawiam