Skocz do zawartości

PanBoczek

Użytkownicy
  • Postów

    3 618
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez PanBoczek

  1. AndrzejkuK(ochany) z całą mocą i stanowczością, jaką potrafię o tej porze z siebie wykrzesać.. Ogrom życzeń niech Cię zbombarduje dużo uśmiechu, zdrowia dla umysłu i wątroby pary w nogach i garach ostrości noża, potraw i żartu jak się serwatka ścina na Twój ser wspaniały tak Ciebie niech nic nigdy z nóg nie ścina do białego rana! (tym razem i ja posiedzę ^^) Do zobaczenia w sierpniu :P BigMama oczywiście się podpisuje poprzez złogi chrapania chyba nawet zaczęła chrapać morsem; "100 lat Andrzejkowi" hehe
  2. Sasza, Łukasz wszystkiego najlepszego 100 lat i duuużo zdróweczka w płynie Bogdan, Miro, Robert, Plipek.. wybaczycie ogromne spóźnienie mam nadzieję :P zaległe najserdeczniejsze życzenia prosto z osierdzia!!!
  3. Bogdan kochanie, jak cie złapie to Ci nie stanie Lasek lubisz cale grono, więcv miej ich tyle ile dane Ci było.. wypieprz... ono Masz rodzinkę to kochaj szczerze a jak zapytają 'w co wierzę?' w brać naszą wierzę! Nikt tu cię nie opuści, nie zostawi, nie zechruści, ważne jest to kto kocha, pamiętaj o nas a****** śmiedziocha... najlepszedbgo bracie XD
  4. Zbychu 100 lat! wszystkiego czego człowiek od życia chcieć może + to o czym jeszcze nie wiesz, że chcesz
  5. Najserdeczniejsze gratulacje!!!! fajnie mieć takich dziadków ^^ Henio 100 latek, dużo zdrówka i wielu miłych wspomnień, które nadejdą z każdym kolejnym zlotem
  6. Haniu wszystkiego najlepszego 100 latek i szczęścia wszelakiego!
  7. Andrzeju wszystkiego najlepszego zdrówka, szczęścia i radości - i do zobaczenia w sierpniu, mam nadzieję
  8. Sivon 100 latek w nienagannym zdrowiu, z uśmiechem na twarzy i zadymionym mięskiem w buzi ^^
  9. KarKan 100 lat dużo zdrówka, radości z życia, dobrych wędzonek i pięknych kobiet hehe
  10. PanBoczek

    Trunki Anuś

    ma to zasadnicze znaczenie, wbrew pozorom.. bez tego może wszystko goryczą sztuczną przejść.. w dressingach tego doświadczyłem już.. choć nadal zawsze cytryn nie sparzam wrzątkiem zawsze ot .. leń! Aniu wszystko ładnie, pięknie.. tylko testera potrzebujesz a jak z Plipkiem naszym kochanym uzgadniasz, choćby temperaturę serwowania trunku.. to zyskuje on 100 albo i 200 procent na wartości i smaku kochana... i tak trzymać!!! Pozdrawiam!
  11. Fstyt panie boczku... FSTYT powiadam tyle czasu nic nie napisać u siebie hehehe poproszę od Eminencji, Pana Prezesa, usprawiedliwienie chyba hehe Spółdzielcza karkówka i ziemniaki gotowane w Łazach zabrane do domciu :P coby na szybko w piecu kolację załatwić.. rozwalające dekiel cukinie hehe to jest to ^^ I poczułem się w obowiązku zrobić foteczkę dzisiejszego śniadanka.. Biała wędzona na peklosoli staje się powoli dojrzewającą.. ale te cukiereczki, które Jarek zrobił z farszu na białą w jelitach baranich.. zasługują na przedstawienie.. wyglądają uroczo hehe Dodatkowo, chcąc wymyślić coś nowego, zużyłem resztkę goudy do pizzy spółdzielczej.. aby zrobić serowy smalec xD coś dla wegetarian.. i powiem Wam, że całkiem fajnie wyszedł! Receptura (do dopracowania): Ser pokroic w kostkę i wrzucić na patelnię aby się nieco rozgrzał i ostrożnie przywarł (żeby 'smalec' miał jakieś złotawe oczka), dodać odrobinę octu i mleka. Ser nie ma się rozpuścić wszak, tylko 'zważyć' i nadać fajnej gruzełkowatej konsystencji smarówce.. można powiedzieć, że to imitacja skwarek Dodałem oregano, soli, pieprzu, ząbek czosnku i garść żurawiny... pogotowałem to mieszając około 20-30 minut. W zimnym mleku rozprowadziłem łyżkę skrobi ziemniaczanej dla całkowitego połączenia składników.. Do gorącej masy dodałem najpierw kopiastą łyżkę kwaśnej śmietany, lepiej dac 2-3, a potem skrobię z mlekiem i zagotowałem... powstał zamierzony efekt.. przełożyłem do pojemniczka aby wystygło.. ostatecznie mogłoby być nieco luźniejsze przy smarowaniu (stąd ważny balans między ilością skrobi, sera i śmietany)... efekt zadowalający - po dopracowaniu nadawałby się na sklepowe półki.. 'serowy smalec dla wegetarian' połówka orzecha włoskiego, owinięta w plaster łososiowej polędwicy.. Panowie, musicie tego połączenia skosztować! Pozdrawiam gorąco
  12. aaaa oooo no to super!!! ja przytępiony nieco ostatnio jestem hehehe trzeba znowu jechać do Łaz i się naostrzyć Pozdrawiam serdecznie
  13. Akcja wspaniała ja tylko dopytam, bo chyba źle zrozumiałem w w panikę wpadłem, że nie zdążę hehehe zrozumiałem, że wysyłka max do czwartku rano (czyli jutro rano), ale chyba chodzi o to, żeby na wielki czwartek to przyszło, dobrze myślę? Więc doradź bracie, kiedy najlepiej wysłać, może więcej ludzi się jeszcze ośmieli nie mam pojęcia jak poczta w wielkim tygodniu działa.. może sprawnie, mam nadzieję.. Pozdrawiam
  14. Aniu wydawało mi się poniekąd, że ja mądry jestem, cóż okrutnie się myliłem.. to co powiedziałaś powinno być gdzieś wyryte.. zgadzam się z tym i nie wiem co dalej mówić.. chyba nic. chciałbym.. oj bym chciał.. można jeszcze??? teraz nie ma nic poza zepsuciem i niczym.. jeżeli tak.. to coś wymyślę... jaki mam wybór Pozdrawiam
  15. I znowu Aniu masz rację.. jakie to jest smutne.. łatwiej teraz w Polsce o banany, ananasy, kiwi czy kawior cholerny niż o prostą rzecz jak mózg wieprzowy.. o innych już nie wspomnę świat zmierza do żywienia ludzi pigułkami, jak w seksmisji... po co dobre jedzenie, po co smak.. po co faceci hehe ta sama logika napędza przemysł.. więcej za mniej, coś za nic.. skończymy w końcu w totalnej żywieniowej idiokracji i pomrzemy z głodu, albo co pewniejsze z przyczyn 'naturalnych' przez własną głupotę.. Wszyscy mówią aby ratować polską żywność.. co nam po tym! niedługo zabraknie pszczół, nie będzie komu zapylać roślin. Niedługo zabraknie polaków bo do takiego celu wszystko zmierza.. niebawem zabraknie nawet powietrza.. bo zamiast z niego korzystać tylko umiemy zanieczyszczać.. śmiałem się jak ktoś tak mówił.. ale trzeba spojrzeć na fakty smutno prezentuje się nasza przyszłość, albo jedna klęska albo inna... albo wszystkie na raz. Jak żyć? Pozdrawiam
  16. Aniu pomysł świetny, ale nie dla mnie.. raczej.. jakbym spróbował jeśc nuggetsy, które są takie kremowe i w ogóle o smaku krewetki.. masakra nie pasuje mi za bardzo pomysł aby mózg coś udawał.. to byłoby wg mnie na prawdę ohydne .. honest! Niektóre rzeczy są do tego dobre, ale wg mnie nie to.. oczywiście mógłbym udawać, że jem nuggeta, ale taki kremowy, rozlazły. To nie to wolę go zjeść jak trzeba - wtedy nie będzie ohydny.. btw. skąd wiedziałaś, że mam ochotę na nuggetsy? gdyby nie panierka to dziś bym je zrobił hehehehe Babcię dziś podpytałem o móżdżek.. tyle się dowiedziałem, że wychodziła z kuchni jak dziadzio je sobie smażył.. nikt poza mną w rodzinie ich nie lubi.. świat się kończy, spuścizna idzie w jałowy grunt! niedługo nikt nie weźmie takich przysmaków do ust.. i za co? nowoczesność każdy woli jeść kości i szczątki zwierząt w hamburgerach i parówkach niż zacny mózg w sosie.. czego ja doczekałem.. a nie to powinien powiedzieć ktoś inny... Kochani, czemu nikt tego nie mówi? Pozdrawiam
  17. Aniu... wiesz jak ja cenię Twoje zdanie i opinie.. i tym razem też masz rację stuprocentową! Może się wydawać z moich postów, że walę do wszystkiego bez umiarkowania sosy chilli, tabasco, ostre papryczki itd.. ale tak nie jest zawsze najpierw próbuję dania i decyduję.. a na samym końcu dodaję ostre przyprawy - bardzo je lubię, ale nie pozwalam aby zabijały smak.. np. ten omlet dla mamy.. nie dałem tabasco bo zabija nieco smak jajek.. ale mama chciała Mózg aż się prosił o jakiegoś kopa.. tu nie ma dwóch zdań! Jadam też lekkie sałatki - z lekkim dressingiem, nie poczuwam się do odpowiedzialności aby zabić kubki smakowe ku uciesze tłumu.. większość dań doprawiam chilli tylko dlatego, że to lubię i współgra to z ich smakiem.. nie wyobrażam sobie sytuacji kiedy pyszne danie przyprawię chilli i będę po nim tylko zionąć.. każdy kto jadł, wie o co chodzi.. to byłoby bez sensu. tak jak psikanie sobie w oczy sprayem pieprzowym i oglądanie sztuki.. no.. nie arcydzieł bo moim daniom daleko do takiego miana Przede wszystkim cieszę się Aniu, że masz się dobrze i znajdujesz czas na martwienie się o takiego maluczkiego człowieczka jak ja dziękuję Ci z głębi serducha mego, zapewne stłuszczonego, za to Staram się ostatnio chilli ograniczyć, co przynosi rezultaty.. ale to takie dobreeee Chyba można spokojnie powiedzieć, że bez chilli połowa kuchni świata miałaby szaro-bury kolor.. wielbmy ją i nienawidźmy jednocześnie zatem Pozdrawiam
  18. i ona pozdrawia a nawet wycałować kazała hehehe a tego to nie rozumiem znaczy czy zmęczyłem omlet? przesmażyłem? nieee z wierzchu ładnie usmażony a w środku delikatny i wilgotny hehe jeżeli chodziło o mąkę to absolutnie :P nigdy nie dodaję.. tylko jajka, oliwa, sól i pieprz ^^ Pozdrawiam
  19. to bardzo dobrze cała moja rodzina wywracała oczami na pomysł zjedzenia mózgu.. i coś w środku, sądząc po minach, też im się wywracało hehe ciekaw jestem czy mózg wieprzowy i z dzika bardzo różnią się smakiem? mniam! fakt.. ale jakież to rozsądne rozwiązanie jest! Mózg dodaje smaku, kremowej konsystencji i smarowności.. czyli mniej więcej działa jak słonina.. jaki % polecasz dodawać do tego typu wyrobów? zastępować część tłuszczu mózgiem? jest to o tyle super rozwiązanie, że mózg ma bardzo mało kalorii.. zaledwie 130-135 w 100g a słonina ma w 100g ponad 800kcal! Gdyby ktoś chciał spróbować mózgu po raz pierwszy - spisałem kilka uwag i wniosków, do których doprowadziło mnie przygotowywanie i jedzenie mózgu. Nie mam co prawda zdjęć z produkcji tego dania - akurat prądu nie było a ciemności uniemożliwiły robienie zdjęć.. 1. Mózg wymoczyłem przez 2 godziny w wodzie z octem. Najpierw wypłukałem aż woda była czysta a potem chlust octu i odstawiłem w chłodne miejsce. Dziadek w mleku moczył.. hmm 2. Pokroiłem na kawałki i usunąłem co wydawało mi się zbędne (opony mózgowe tak?) 3. Na oliwie podsmażyłem cebulę, dodałem mózg i przesmażyłem. Dodałem sporo czosnku, 200ml słodkiej śmietanki, soli, pieprzu i dusiłem aż sos uzyskał odpowiednią konsystencję. 4. Na koniec sok z cytryny i (jak radził mój ŚP dziadek) cały pęczek szczypiorku. Proste prawda? jak się później okazało do kremowej konsystencji i smaku zbliżonego wg mnie bardzo do smaku krewetek pasuje jak ulał: a) ostry sos tabasco b) chrupiące grzanki, które przełamią tą kremowość Tabasco oczywiście domowe hehe a grzanki polecam zrobić z cienko krojonego chleba na patelni, smażąc na oliwie lub maśle tylko z jednej strony, za to na ciemnobrązowy kolor. To jeszcze dla podkolorowania dodam przekąskę w 10 minut - omlet z warzywami. Mama zażyczyła sobie czegoś na szybko.. w czasie reklamy ogarnąłem coś takiego hehe chyba dłużej to robiłem niż mama jadła Pozdrawiam
  20. Nie no.. ja nie widzę opcji, żebym miał się sprzedawa! a może.. tylko niech ktoś dobrze zapłaci hehehehe będę do uslug! 24/7 A z tymi kulinariami nie przesadzajcie, na prawdę... każdy głupi może coś ugotować.. Tym razem mózg.. bez zdjęć i tekstów (te potem) czemu nasze babcie i dziadkowie go uwielbiali? a my nim gardzimy??? TA POGARDA wypełnia mnie na tyle, że mam dość!! Kremowy, smaczny. idealny... czego tu nie kochać w mózgu!4 Zrobiłem w sosie czosnkowym... ale... wszyscy krewni i znajomi powiedzieli BEEEE tylko BigmAMA SKOSZTOWAŁA i bardzo jej smakował... chociaż dalej, jak wszystkim, rósł w ustach... OCB Ostatnim znanym rodzinie smakoszem mózgów był mój SP dziadek wiem tyle, że dodawał masę szczypiorku a mózg smażył w panierce na patelni. kilo to niecałe 6zł.. dużo mniej, w makro.. a mózg jest pełen smaku, kremowy, pyszsny, idealny na grzanki czy do pasztetu, chociaż na to go szkoda.. DZIADKU! nasz największy mędrcze.. nie wiem do kogo się odwolać, więc Ciebie poproszę o odpowiedź! powiedz mi.. zdradź.. jakiś przepis ma mózg wieprzowy.. smakuje mi chol**nie i chcę więcej powiedzcie mi proszę o co chodzi! .. moczyłem go w wodzie z octem i gotowałem 10 min,, potem doszedł w sosie.. był niestety w kawalkach (w opakowaniu) co mnie nie zadowala.. Dziadek mój moczył go w mleku, potem panierka i smażenie.. Podpowiedz coś, bardzo proszę Pozdrawiam
  21. tego się właśnie boję.. bo pieczywo uwielbiam.. z masełkiem, ze smalczykiem, do jajecznicy na boczku, grzanki, zapiekanki, do zagęszczania zup i sosów razowiec.. ah do wycierania z talerza tłustego sosu, jako posypka do makaronu, kanapki, panini.. dupka od chleba z pomidorem i kiełbasą w bezsenną noc hahaha sama widzisz... nie ma to tamo nałóg chlebowy pielęgnowany od berbecia trzeba w końcu zwalczyć :P Pozdrawiam
  22. dzięki dzięki Anulka hehe, ale bez przesadyzmu ^^ polecam szybko, łatwo i przyjemnie.. można tylko nieco czas parzenia wydłużyć - w zależności jak gruby baton Ci wyjdzie 50min do 70min.. eksperymentuję dalej nad tym pomysłem 10 dni minęło i już się cosik uzbierało hehe nad chlebkiem nie mam na razie okazji popracować.. wybitny chleb mi NIE WYJDZIE, bo mało chleba spożywamy i nie ma okazji do łapania praktyki święta racja Zbyszku Maćku dzięki nie mogę się doczekać kolejnego spotkanka hehe mama mnie 'pili' żebyśmy mniej soli jedli.. a ja tak sól lubię hehe cieszę się, że powoli udaje mi się miarkować w kulinarnym obłędzie Co my tu na dzisiaj mamy... ahh kolejna wersja tabasco.. tym razem papryczki pepperoni świeże fermentowane kilka tygodni z suszonymi.. smak, nie powiem, bardzo zacny wyszedł.. tyle, że i tak niewielka ostrość tej odmiany przepadła.. musiałem dodać na koniec scotch bonnet i ostrej papryki w proszku.. trochę zalewy spod oliwek i skrobii ziemniaczanej jako zagęstnik i stabilizator.. poza tym tylko sól i ocet.. wyszło bardzo smaczne 1.5l Kolejne etapy (moczenie suszonych chilli we wrzątku, miksowanie świeżych chilli z suszonymi i wodą + niewielki dodatek cukru aby ładnie fermentowało, po kilku tygodniach dodane sól i ocet i odstawione na kolejne 2-3 tygodnie) Żeby nie gotować całości odlałem odrobinę do garnka i zagotowałem, w marynacie spod oliwek rozprowadziłem skrobię ziemniaczaną.. dodałem do gotującego się przecieru z chilli tyle, aby powstał gęsty kisiel, który zagęścił przy blendowaniu całość. Oczywiście przetrzeć przez sitko trzeba.. no i szkoda wyrzucać oczywiście te pozostałości z sitka.. przecież maja w sobie masę smaku! Dostałem 8szt małych okrąglutkich cukinii. Do pozostałości z chilli dodałem octu, soli i cukru oraz przypraw, zagotowałem i badam! mamy słój pysznych cukinii z ogórkiem i czerwoną cebulką.. właśnie zaczynam pasteryzować, 30min na taki wielki słój wystarczy.. no może 25 hehe Dalsze eksperymenty z wędlinką z poprzedniej strony. Tym razem pomieszane mięsa - z piersi i udek kurczaka oraz piersi indyka, ten wariant jest lepszy. Jeden baton taki sam jak wcześniej a drugi na życzenie mamy z pesto i suszoną bazylią (oczywiście dodatek oliwy z pesto sprawił, że słabiej się skleiła całość, ale nadal dobrze się trzyma). Zrobiłem grubsze i eksperymentowałem z czasem.. ten zwykły się nie doparzył przez 50 min (jemy go na ciepło z patelni - co też jest super smakowite, można zrobić w panierce takie krążki), tego z bazylią zostawiłem po tych 50 min w wodzie do ostygnięcia i jest idealny. Pieczony kurczak.. nic specjalnego hehe ale ładnie się prezentuje. Jedyna innowacja jaką podpatrzyłem to pieczenie do w całości, ale oddzielnie - skrzydełka i uda sa oddzielone od reszty, tylko skóra z wierzchu nie jest rozerwana, patent fajnie się sprawdził. W top chef dzień po tym jak TO zrobiłem był temat w dogrywce, aby zrobić coś z włoszczyzny hehehe Leżała sobie włoszczyzna, leżała i prawie była do wywalenia.. więc postanowiłem zrobić 'coś z niczego' - smakowitą pastę do kanapek, mięs, zapiekanek.. sami wiecie ocb Żeby wydobyć maksimum smaku z warzyw (seler, pietruszka, por, cebula, marchew) pokroiłem wszystko drobno i smażyłem kolejno na dużym ogniu z niewielką ilością oleju, aż stawały się pachnące i skoncentrowane (niemalże jak grillowane). Warzywa na bieżąco przerzucałem do woka i gotowałem w soku warzywnym (najpierw seler, pietruszka, marchew - smażone osobno - potem por i cebula. Kiedy smażyłem paprykę dodałem też koncentratu pomidorowego, kiedy papryka miała już kolor to i przecier musiał się nieco skarmelizować. Warzywa z sokiem przerzuciłem z powrotem na patelnię i smażyłem dolewając odpowiednią ilość soku (taki sok warzywny z kartonika, bardzo smaczny i bez konserwantów). Wyłączyłem ogień i dodałem czosnek oraz po pęczku koperku i pietruszki (z łodyżkami - masa aromatu). Ostatni etap to blendowanie (zajęło około 20-25min) warzyw z oliwą, octem i przyprawami; oczywiście sól (ja do gotowania dałem kostki rosołowe heh zastrzelcie mnie ) pieprz, oregano, majeranek, sos rybny (nie dużo, ma dać tylko posmak i głębię), miód gryczany od Plecionki (wybitna rzecz!) sproszkowany imbir i kto na co ma akurat ochotę hehe Oliwy dodawałem tyle aby konsystencja się zgadzała z tym co miałem w głowie, dlatego najpierw polecam dodać ocet a później oliwy.. oliwy za dużo dać się nie da hehe a z octem łatwo przesadzić.. Po zapakowaniu w słoiki (wierzch zalać oliwą) pasteryzować 20 min i siup hehe mamy świetną rzecz z niczego. Zabutelkowałem dziś gazowany napój na bazie pomysłu Alltid.. porzeczka i malina nadal pracował, ale blg w okolicach 0.. łyżeczka cukru i 2 słodziki na pół litra i zobaczymy co z tego wyjdzie.. Rachunki mi się coś nie zgadzają.. z 6l soku i 0.5l syropu malinowego uzyskałem 6.5l płynu w butelkach O_o tak to jeszcze nigdy nie było hehehehe Pozdrawiam
  23. Wszystkim wspaniałym, cudownym i najlepszym Paniom naszego forum (czyli wszystkim!) chcę złożyć najlepsze życzenia ..i oczywiście dla Ralfika hehe 100 lat!!!
  24. Dawno nic nie pisałem i znowu wszystko zrzucę do jednego posta.. jak dam radę zmieścić hehe Zacznę od chlebka.. nadal nie mój gust.. ale już widać poprawę hehe chyba od nowa zakwas jednak zacznę robić.. BigMama i Maciek stwierdzili, że zły nie jest prażone siemię lniane, orzechy włoskie i pestki dynia.. mniam mniam hehe A teraz coś z dnia dzisiejszego.. maszynki nadal nie mam.. miałem pierś kurczaka i pomyślałem, że z pomocą noża i folii spożywczej zrobię sobie na kolację wędlinkę drobiową do sałaty.. pół piersi posiekałem drobniutko aby kleiła a drugą w kostkę.. Dodałem peklosoli (nie wiem co po lol?), tłuczonych nasion kolendry, sporo pieprzu i prażoną cebulkę. Wyrobiłem, zawinąłem w 3 warstwy folii i zawijając jak cukierka na blacie otrzymałem kiełbaskę. Żeby fajnie wyglądała włożyłem w kawałek siatki wędliniarskiej i parzyłem 50 min. w 72*C.. pychota Nie trzeba nic a nic mieć aby prostą wędlinkę zrobić! Jako dodatek zdrowa alternatywa sałatki warzywnej.. Zamiast majonezu; łyżka oliwy, jogurt bałkański i musztarda jajeczek tylko 3, czyli nie dużo.. ziemniaków też mało; za to torebka kaszy gryczanej.. a dalej wiadomo co..klasycznie Z dużą ilością jabłuszka i prażoną cebulką.. posmak kaszy fajnie gra w tej sałatce! Wracając do zakwasu.. zrobiło mi się go w pewnej chwili za dużo w wiaderku, więc usmażyłem na smalcu placuszki.. tylko zakwas pszenno-żytni i sól z jednej strony w czasie lub po smażeniu - PYCHA! Śniadanko dla BM jak się patrzy ^^ do tego jajówa na skwarkach yhh Po kuligu miałem przyjemność gościć troje wyjątkowych osób.. ale nie powiem kogo niech to będzie zgadywanka, odpowiedź znajdziecie na jednym zdjęciu hehe Wspaniałe podarunki dostaliśmy, oj wspaniałe ^^ jeszcze raz dzięki!!! Gościom niestety się spieszyło.. więc to my byliśmy tymi ugoszczonymi i to po królewsku!!! następnym razem przygotuję to samo danie ^^ Od Sylwusia naszego drogą przekazu nie-on-line otrzymałem wiele dobra.. m.in. płat słoninki, który pracuje się w tej chwili na balkonie pod ciężarem drewnianej skrzyni hehe Inne Jego wyroby, iście Kurpiowskie, trzymają pozycję w czołówce.. wiadomo czego się spodziewać jak w skokach po Adamie czy Kamilu hehehe BM niedawno miała kolejne party pozwoliłem sobie więc zrobić trochę jedzonka, które schodzi na tych przyjęciach na pniu.. jakoby w wawce nikt gotować nie umiał ani telefonu obsłużyć celem zamówienia cateringu Pieczony boczek poszedł razem z serem wędzonym i redukcją wina z karmelizowaną 3 godz. cebulą do aromatycznych naleśników.. na miejscu odgrzane na chrupko w piekarniku.. wersja testowa z jajkiem i papryką była bardzo fajna na śniadanko skórka chrupka została dla mnie hiehie ^^ focaccia z dodatkami też poleciała z mamą ale koniec z rozpustą.. optymistycznym i lekkim akcentem zakończę ten wpis.. albowiem czas nastał pokuty Jabłuszko z 3 sosami chilli i rukolą.. przepyszna przekąska, słodka, paląca i orzeźwiająca. Standardowa sałatka - tarta marchew, prażone pestki i orzechy z ostrym sosem tajskim oraz szybki omlet. Pozdrawiam serdecznie
  25. Abratku, Darino, wybaczycie mam nadzieję spóźnienie 100 lat! Najlepsze życzenia z głębi mojego serducha Kyzimol Kruszynka i wszyscy wspaniali Kazimierze świata wszystkiego dobrego do dna Panowie!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.