Skocz do zawartości

Artur Dor

Użytkownicy
  • Postów

    1 502
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Artur Dor

  1. Gonzo, nie mam zamiaru się z Tobą przekomarzać ale co mi tam. Poziomica, żeby odbiła na ścianie linię (pokazała kreskę lasera) to musi być ustawiona idealnie w linii ściany i ściana musi być równiutka- jak mniemam to miałeś (albo mogłeś) mieć na myśli coś TAKIEGO i tu bym się zgodził, że da to linie na całej powierzchni ściany. Tyle, ze trudno się maluję z ręki pod kreskę jak jest taśma malarska przyklejona można zajechać wałkiem czy pędzlem na taśmę i nie ma problemu. Przynajmniej ja tak malowałem u siebie - odcinałem wszystko taśmą - całkiem możliwe, że ręce mi za bardzo drżą i dla tego z ręki nie umie zrobić lini prościutkiej na całej długości ściany A w mordę po ce dysputy jeszcze się pokłócimy a nie o to tu biega. jak dla mnie to koniec rozważania nad tematem
  2. gatita, czekam na fotki
  3. Andyandy, z lokalizacją masz rację ale ktoś kto mieszka we Wrocławiu może jechać w kierunku przeciwległym do terenów zalewowych. Tereny skażone omijamy a kupujemy tam gdzie powodzi nie było.
  4. Gonzo, przecież nie jest na etapie murowania tylko malowania, poziomica da gorszy efekt niż sznurek malarski do "szczelania" - trzeba mię niesamowicie pewną rękę do malowania. To co napisał Wojciech jest najlepszym rozwiązaniem - nie ma sensu wyważać otwartych drzwi
  5. wojtusa, super foto-relacja - i tu przyłączam się do słów arkawroc, proporcje podaj bo to godne uwagi jest
  6. Qrcze jak widzę takie fotki to ślinotok mnie zalewa - chyba polecę do piwnicy po słoiczek i zaraz pochłonę Go :thumbsup:
  7. Andyandy, po tych wylewach o których piszesz to już nie ma śladu a i okolice Wrocławia to nie tylko Odry wybrzeże a i okolice dalsze się znajdą Nie dalej jak w piątek wykonywałem pracę 4km od Prusic i miejscowy rolnik mówił, że we wsi kilka krówek jest i jak by kto chciał to te kilka literków mleka co się zostają (co dzieci, wnuki nie spożyją ) to i sprzedać można - cena jak mnie słuch nie mylił to 1.5 PLN za litr - w skupie 1.2PLN/L - czyli jak się chce to można Podobnie z innymi specjałami
  8. Pozwolę sobie zacytować: Obu Panów: Słowo pisane ma moc nie uleci jak echo i nie ściera się- co by nie pisać to Abratek nie dosyć, że dobrze radzi to jeszcze dostaje zjoby. Po kiego diabła się unosić ?? Quartz racji nie masz - patrz cytaty a ciskasz się - po co pytam się ?? Czyżby piątek i % działy ??
  9. Nie będę się czepiał szczegółów ale jak mnie pamięć nie myli to w drogich farbach tikkurila, keim i innych podobnych - kupując farbę zalecenie jest kupić podkład dobrany do tej konkretnej farby i do konkretnego koloru. Podkład jest jak się nie mylę 2 tony jaśniejszy z zawartością wszelkich chemicznych specjałów wzmacniających podłoże. Ale chyba nie o tym jest ten wątek :rolleyes:
  10. chudziak, od wyciągnięcia zakwasu z lodówki do wyjęcia z piekarnika - czyli z czasem dobrze stoję Dziś po pracy (o 16) wyjąłem zakwas i niech się grzeje w kuchni, o 21 do michy go i zasypię mąkami (pszenna i żytnia) deczko wody - mieszanie i niech czeka na pobudkę do rana, rano jak wstanę (kole 10) ponownie mąki, mieszanie i niech rośnie a około 14 mieszanie końcowe i jak wyrośnie to już do ciepełka i niech się skórka rumieni W tygodniu jak nie mam czasu to godziny dopasowuje do czasu pracy: 16 wyjmuje zakwas, 21 mieszanie z mąkami i wodą, przed 6 ponowne mieszanie i po pracy znowu i od pieczenia - około 22 po temacie i albo na gorąco kilka kromek albo do pracy świeżutki pachnący gatita, że tak się zapytam bo .... o co Tobie chodzi ?? ?? ?? co TY masz do wyglądu tego chlebka ?? Pewnikiem skórka popękana - jak tak to piekarz i po latach jego syn (też piekarz) mówili to samo - popękana skórka = najlepszy chleb - odparuje nadmiar wody. Skórka równiutka pięknie wygląda ale ale to nie to co ten popękany. Zauważ, że w przepisach podane jest by nacinać ciasto przed włożeniem do pieca - po co to piszą ? - by nie pękała skórka "byle jak" tylko w miejscach ukierunkowanych (rozstępy są równiejsze - ale po co ?? ) Ale po co ?? się stresować jak chlebek smakowity W piekarniach przemysłowych chlebek jest mocno naparowywany w czasie pieczenia (my tego nie mamy w naszych warunkach) Zrób inaczej a odejdą wszelakie wątpliwości od Cię - jak będziesz gdzieś jechać autem przez wiochy niewielkie to wyglądaj (albo dowiedz się gdzie jest) za piekarnią tradycyjną - opalaną drewnem jeszcze i zakup tam chleb - to zobaczysz co to twarda skórka. Czy pamiętacie Panie i Panowie co to jest skórką chrupiąca ?? - w obecnych chlebkach tego nie ma - po latach wydaje nam się, że tak ma być a to wierutna bzdura - takie jest moje zdanie. pierwsza szyneczka prze zemnie zrobiona - moja LP ze słowami ale to nie ten smak co w sklepie -czy to znaczy, że ja zrobiłem źle czy że Słonko moje ma tak spaczony smak przez chemię. Pytanie na które chyba nie muszę odpowiadać :grin: ps. idę robić chrupiące gofry
  11. Chyba Karol Szymczak jest budowlańcem z zawodu to za chwilkę napiszę Ci całą prawdę Jak na wyszpachlowane i wyszlifowane ściany nakładasz pędzlem lub wałkiem podkład gruntujący to kolor podkładu się zmienia (ciemnieje bo jest bardziej mokre), jedna ze szkół mówi, że można do gruntu dodać troszkę farby i tym malować - ale tu są drastyczni wrogowie i zwolennicy tej metody - nie mam pojęcia czemu. Jak dasz farbę i grunt tej samej firmy to nie powinno być problemu. A dla testów weź 100g gruntu i daj trochę farby jak nic się nie "zważy" to luzik i tak można dawać :P
  12. Jak bywałem w piekarni nigdy nie widziałem by koszyczki były czymkolwiek wykładane. Przez to pieczenie chleba musiałem odświeżyć sobie pamięć i powspominać czasy dzieciństwa :lol: Mając latek kilka (czas zabawy resorakami) najlepsza była podłoga u kolegi którego ojciec miał swoją piekarnie ( najdłuższy tor samochodowy) Przypominam sobie po trochu jak wyrabiał chleb (ojciec kolegi) - eh to były czasy - 120 bochenków po 2,5kg każdy wyrabianych ręcznie - to potrzeba było krzepy :grin: Coś pamiętam, że rano (jak przychodziłem do kolegi) już w skrzyniach był zakwas wymieszany do rośnięcia z mąką i w okolicach obiadu znowu wsypywana maka i znowu mieszanie, formowanie bochenków, malowanie wodą i na deski do rośnięcia następnie rozpalanie szczapami drewna w piecu a chlebek czekał w ciepełku na swój czas. Bochenki w trakcie pieczenia były wyjmowane malowane wodą i przekładane w inne miejsca i wyjeżdżały piękne jak malowane chlebki około godz.16 i znowu malowanie wodą układane na deskach posypanych mąką i sprzedawane - prosto z pieca wędrowały w lniane siatki (nie było wtedy reklamówek foliowych - chyba, że z RFNu ale to chyba później i tak nie włożył by w foliówkę bo by przetopiła się reklamówka) ) Bardzo czasochłonna praca i długotrwała. Tu było by dobrze by jakiś piekarz rozpisał taki proces bardziej fachowo i uściślił czasowe ramy. Taki chlebek w którym nie ma żadnych świństw a nawet drożdży nie ma - to dopiero specjał Piekę chlebek bez drożdży ale jego proces rośnięcia zajmuje mi od około godz 20 do 16 dnia następnego - 3 krotne rośnięcie ciasta (ciekawe gdzie popełniam błąd) Ale się rozpisałem i nie koniecznie wiem czy na temat :lol: :lol: - ale jak już tyle naklepałem się w klawisze to nie wykasuję :grin:
  13. gatita, możesz też taki przepis wypróbować Do miski wsypać po 1,5 szklanki maki pszennej typ 750 i typ 1850 graham, dodać zakwas i wlać szklankę letniego mleka. Wszystko wymieszać i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośniecia. Gdy rozczyn wyrośnie dodać po 1 szklance mąki pszennej typ 750 i 1850, wlać szklankę mlek, łyżeczkę soli, pół szklanki oleju. Wyrobione ciasto zostawić na 0,5 godziny. Przełożyć do 2 foremek prostokątnych, wysokich. Wsadzić do rozgrzanego pieca (200*C) na około 40 min. mąke 750 można zastąpić 650 - chyba, że masz blisko młyn
  14. Maxell wszystkiego najlepszego , 100 LAT !!! Niech żyje NaaaaM :clap:
  15. Artur Dor

    Zapal świecę

    [*] Wyrazy współczucia :sad:
  16. Witam Chyba 3 takimi skrzynio - paletami - poskładanymi w wyższy "kibelek" z podmurówką na palenisko chyba taki projekt już jest :lol:
  17. Oj kolego Miro, wieczorek i lenistwo się zakrada :tongue:
  18. miro, wczoraj Feedermanowi było podpowiadane w temacie jajecznica - może tam jest coś co Cię zadowoli. jajecznica Spotkałem się też z jajecznicą jak z malaksera - tak wybełtana przed wlaniem na patelnie, że tworzyła jednolitą masę i smażona na bardzo małym ogniu aby ścinała się równiutko i wolniutko - nie jadłem bo u mnie muszą być części białki i żółtka widoczne w kawałkach Edytowano przepraszam błędnie musiałem wkleić linka poprawione
  19. Bardzo przepraszam ale nikogo nie chciałem urazić To, że wielkie MU dzięki za trud, wysiłek i chęci to wiadomo. Pytanie moje było z gatunków a po co?? jak można łatwiej - ale może się mylę.
  20. Misiekk85, A nie łatwiej z paragonów policzyć ile kasy poszło na mięso i przyprawy - ilość mb jelit łatwo wyliczyć i jest cena. Może i cena jest w zaokrągleniu ale mniejsza o większość- raczej nie wykracza poza 20PLN/KG - więc spoko jest do przyjęcia - a jednej rzeczy w kalkulatorze nie wyliczysz - ceny za zdrowotność, smakowitość i domowość wyrobu :grin:
  21. Ja kupiłem paczkę (90m) jelit były tak ładnie spakowane, że poezja. rozłożyłem na stole na sucho i po 1 sztuce przekładałem do pojemniczków przesypując jeszcze solą. Troszkę pracy; ale wyciągając pojedyncze jelito łatwizną jest takie zadanie. A jak wymoczę za dużo jelita to później do mocnej solanki i niech czeka na swoją kolejkę
  22. Artur Dor

    Słowiański bazar

    Feederman, możne chodzi Ci o jajecznice na śmietanie i masełku? Ja to robiłem dzieciom jak 1 łyżka stołowa masła 2 szt jajka - ilość dowolna 1 łyżka śmietany 18% (jajka wbijane do miski do tego śmietana i lekko wymieszane- ja lubię jak widać kawałki ściętego białka i żółtka) na wolnym ogniu podgrzewałem masełko, do sklarowanego masła wlewałem z miseczki jajka i powolutku zaczyna się to ścinać. Jak jest konsystencja prawie (kurcze nie wiem jak to opisać taka nie za mocno ścięta ale nie lejąca się) to wyłączam gaz, chwilkę jeszcze dochodzi a ja wyciągam talerze i nakładam na nie. Konsystencja ścięte jajka ale nie mocno, żeby malutkie ząbki nie musiały się trudzić z gryzieniem :thumbsup: Ja to nie o to chodziło to sorki za zaśmiecanie tematu
  23. To dopiero początek :wink: - pieczenia Wczoraj jak się od mojej LP dowiedzieli Jej rodzice co robię to po chwili miałem już gości :rolleyes: teściowie, ciotka i babcia Niby wszystko fajnie bo wymietli mi wszystkie słodkości ale co na poniedziałek dla mnie do pracy Totalne porażka z tymi słodkościami - teraz pora na pączki - takie Abratkowe :thumbsup:
  24. Przez ostatnie dni naczytałem się o słodkościach i postanowiłem coś upichcić. Przepisy z internetu wykonanie moje Faworki na początek Z pozostałości (białek zostało mi 5) zrobiłem bezy A żeby zjeść coś nie na słodko to pite z sosem czosnkowym dołożyłem do repertuaru :lol: Teraz jak dzieci śpią to mam czas, żeby sie pochwalić dzisiejszymi zabawami :grin:
  25. pis67, są czytelne - jak jakiś szczegół będzie nie czytelny można się dopytać - a przepisanie tego zajęło mi raptem 2 minutki przepisałem i zapisałem w ulubionych notatkach
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.