Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Patrzę, patrzę i jakoś..... mam mieszane odczucia odnośnie tego tematu :hmm: chyba już stary jestem i wolę posiedzieć przy wędzarni niż iść na łatwiznę, lub co gorsza w marketową komercję, przecież po to szukam swojskiego świniaczka, po to go przerabiam tradycyjnymi metodami aby unikać sklepowych wyrobów :facepalm: ale to moje zdanie, mój czas i odczucia, i nikt nie musi się z tym zgadzać

Pamiętaj Mariusz, że ten temat dedykowany jest również dla osób, które nie maja żadnej możliwości wędzenia. 

Dym w płynie to wtedy jedyny ratunek. Jak widać z wpisów powyżej wystarczy kawałek mięsa, peklosól do solanki, słoik, lodówka i trochę cierpliwości.

Taki wyrób i tak będzie zdrowszy od marketowego, dodatkowo satysfakcja z wykonania bezcenna.

Osobiście również zgadzam się z Tobą - wolę posiedzieć przy wędzarni, poczuć dym i zapach wędzonki. :D.

--

Romii

  • Odpowiedzi 622
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Taki wyrób i tak będzie zdrowszy od marketowego, dodatkowo satysfakcja z wykonania bezcenna.

Romii

 

 

Nie bardzo rozumiem co masz na myśli pisząc że i tak będzie zdrowszy ??? Jeżeli zapoznałeś się dokumentnie z tematem uzyskiwania koncentratu dymu wędzarniczego, to powinieneś wiedzieć że ta metoda wędzenia tak naprawdę jest zdrowsza i bardziej bezpieczna dla nas i naszego zdrowia od wędlin wędzonych dymem naturalny. Jest to ten sam dym, tylko pozbawiony w znacznej mierze tego co tak bardzo truje, poprzez oczyszczenie i filtrowanie go, oraz doprowadzenie do postaci płynnej. Posiadam przecież dwie wędzarnie stacjonarne (kibelki), które wielokrotnie pokazywałem. Też osobiście wolę tą bardziej trującą metodę wędzenia w wędzarni opalanej drewnem. To co przedstawiłem to jest tylko eksperyment jak w tytule, nie zawsze jest możliwość wędzenia na dworze, nie każdy też ma wędzarnię do dyspozycji, więc myślę że nie ma o czym zbytnio dyskutować, bo temat stary, znany, i dosyć dobrze opisany. Wystarczy zapoznać się z nim od samego początku :D .

Pozdrawiam Jarek

wolę posiedzieć przy wędzarni, poczuć dym i zapach wędzonki. .

no to zapraszam do mnie wedzarka jest ..tylko zjechac winda ..miejsca tez na podworku( nikt z blokowiczow nie bedzie narzekal ze mu dym lec)i ..krzeselko tez mam a nawet kilka , nalewka tez sie znajdzie ..hmmm jedno ale tak ok - 3 jest dzis wcale nie duzo tylko ze do tego wiatr ze odczucie przynajmniej jak by bylo - 10 st ...Latem to ja tez sobie caly dzien przy niej siedze i wypoczywam no ale teraz ? chyba dla zdrowia bedzie lepiej jak zrobie "wedzone"plynem .

A tak wogole to uwazam nie dajmy sie oglupiec z tym zdrowym...bo czy to drewno ktorym wedzimy czy ono tak sobie roslo eco i nie ma w sobie chemi ...smog ...i inne jeszcze rzeczy ktore zjadamy w niewiedzy ..bo jeszcze nikt nie odkryl ze to tez nie zdrowe :-(

Edytowane przez electra

 

 

Nie bardzo rozumiem co masz na myśli pisząc że i tak będzie zdrowszy ???

Skład polędwicy łososiowej wg Sokołowa (marketowa):

schab wieprzowy 77%, woda, sól, cukier, glukoza, stabilizatory: difosforany, trifosforany, białko wieprzowe: kolagenowe, hemoglobina, wzmacniacz smaku: glutaminian monosodowy, hydrolizowane białko sojowe, przeciwutleniacze: askorbinian sodu, izoaskorbinian sodu, substancja żelująca: E412, aromaty, regulator kwasowości: mleczan sodu, aromat dymu wędzarniczego, substancja konserwująca: azotyn sodu.

 

To mam na myśli pisząc że zdrowszy będzie.

​Żadnych podtekstów, czy negowania metody użycia dymu wędzarniczego.

--

Romii

 

 

 

w solance 55g. peklosoli na 1 l

 

 

Czyli solanka 5,5% ........

Niech pożywienie będzie naszym lekarstwem .



Konserwanty zabijają powoli !!!

Tak Andrzeju, chciałem zrobić jak w oryginalnym przepisie kol. "Ligawy" : https://www.wedlinydomowe.pl/wedzonki/poledwice/1476-poledwica-lososiowa-ligawy 

i tak jak to podaje EAnna :

"W przepisie Ligawy (50g soli + 5g peklosoli) jest peklosól kanadyjska/amerykańska, tzw. #cure2.

Jest to równoważnik 55g naszej peklosoli."

Teraz jednak już wiem że dla mnie to zbyt mało słony wyrób, wolę takie raczej bardziej słone :D.

Pozdrawiam

Edytowane przez sverige2

Technologia znana od lat.Kiedyś oglądałem jak w USA robią szynki takim sposobem.Coś w tym płynie musi być żrącego bo Mirek nawet gumową rękawiczkę założył. :D  :D

a wejdź na 3 godziny do wędzarni tradycyjnej to zobaczymy.

Chyba z samej ciekawości zakupię butelczynę koncentratu i pobawię się, mam w domu testera w postaci suczki, jak poda jej ktoś wyrób sklepowy to powącha i nie tknie, jak własnej produkcji to wcina tylko jej uszy podskakują :) nie omieszkam pochwalić się eksperymentem.

 

 Przy okazji mam pytanie... gdzie najlepiej kupić ekstrakt?  pytam bo nie chciałbym naciąć się na podróbkę a później pisać że lipa wyszła :facepalm:

Edytowane przez MariuszB

Pozdrawiamy Wszystkie zadymiaczki i zadymiaczy 🙂

Jola i Mariusz

Niechcący usunąłem wpisy.

Można je przywrócić?

Przepraszam.

Edytowane przez miro

www.wyroby-domowe.pl
 Miro zaprasza na zakupy.
oscommerce.gif
Własne wyroby? To prostsze niż ci się wydaje
Blog:   Wyroby domowe wg Miro
FB:  Własne wyroby domowe
 
Doładowanie forumowej świnki-skarbonki za FREE- KLIK

Oby to było ostatni raz. ;)

„Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein

 

Przy okazji mam pytanie... gdzie najlepiej kupić ekstrakt? pytam bo nie chciałbym naciąć się na podróbkę a później pisać że lipa wyszła :facepalm:

W moim sklepie?????

www.wyroby-domowe.pl
 Miro zaprasza na zakupy.
oscommerce.gif
Własne wyroby? To prostsze niż ci się wydaje
Blog:   Wyroby domowe wg Miro
FB:  Własne wyroby domowe
 
Doładowanie forumowej świnki-skarbonki za FREE- KLIK

Nie jesteś pewny? :D

„Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein

 

 

Nie jesteś pewny?

Miro jest delikatny.

Nie narzuca się po prostu :D

Pozdrawiam,

EAnna

 

 

Układy symbiotyczne należy starannie pielęgnować, bowiem nic nie jest wieczne.

EAnna

"Kto chce się rozwijać, musi wpierw nauczyć się wątpić, gdyż wątpliwość ducha prowadzi do odkrycia prawdy."

Arystoteles

No nie wypada się narzucać....????

www.wyroby-domowe.pl
 Miro zaprasza na zakupy.
oscommerce.gif
Własne wyroby? To prostsze niż ci się wydaje
Blog:   Wyroby domowe wg Miro
FB:  Własne wyroby domowe
 
Doładowanie forumowej świnki-skarbonki za FREE- KLIK

No nie wypada się narzucać....????

Ojtam, ojtam :) 

Na święta mam już wszystko zapeklowane i przygotowane do wędzenia, ale po nowym roku, jak spiżarka zaświeci pustkami to zgłoszę się Mirek po butelczynę, będziemy pryskać ;):)

Pozdrawiamy Wszystkie zadymiaczki i zadymiaczy 🙂

Jola i Mariusz

  • 2 miesiące temu...

 

Jakoś nie załapałem się na degustację tych w płynie w Zakopanem - zapewne gdzieś ,coś zwiedzałem

Muski, nie było degustacji. Część zabrał Maniek96 i po sparzeniu ma przesłać informację na forum.

Tak się złożyło, że sam przeprowadzałem eksperyment. 

1. Surowiec: cztery polędwiczki i dwie polędwice wieprzowe peklowane. 

2. Płynny Preparat Dymu Wędzarniczego przywieziony przez Kolegę Muski'ego.

3. Wykonanie: preparat rozcieńczyłem w wiaderku z wodą, w stosunku 1 do 11. Dokładnie osuszone mięso zanurzyłem w roztworze na około 1-2 minuty i powiesiłem na drążku celem ocieknięcia i wysuszenia. Po wyschnięciu pierwszej warstwy procedurę zanurzeniowo-ociekowa przeprowadziłem jeszcze raz. Po wysuszeniu uzyskałem zadowalający kolor i zapach mięsa.

Zobaczymy jaki będzie smak po sparzeniu.

W każdym razie eksperyment powiódł się w całej rozciągłości i niebawem założę nowy dział dla osób chcących wędzić, ale nie mających ku temu warunków. 

 

Witam!

Maxell czy ten nowy dział już funkcjonuje? Jeżeli tak to jak go znaleźć?

Witam ponownie po długiej przerwie.

Bawię się w wędliny w płynnym dymie już od roku. Nie jest to moje hobby, ale konieczność życiowa; potrzebne są wędliny ze 100% pewnością, że nie ma w nich glutenu. Wędzarni stawiać nie będę, do marznięcia przez kilka godzin się nie nadaję. Poza tym potrzebuję do 1 kg tygodniowo, więc gdzie tu sens? Metoda sprawdza mi się nieźle, ale ostatnio miałam problem: wykończył mi się ponad 10-letni piekarnik i nie było sensu go ratować. Mam piekarnik "kompaktowy" w zabudowie i z racji niskiej ceny (wyprzedaż) zdecydowałam się na parowy. I tu problem: piekarnik jest bardzo szczelny, nie działa z uchylonymi drzwiczkami. Pomimo tego próbuję. Potraktowane roztworem mięso oczywiście nie schnie, ale zapachem i smakiem przechodzi, nie ma natomiast "kolorku". Zaletą piekarnika jest to, że nie muszę pilnować temperatury, mogę ustawić od 50 stopni, a poza tym mogę parzyć parą (wolę w wodzie). Polędwica łososiowa, szynka i kiełbasa już były robione i poza dzisiejszym wyrobem zjedzone ze smakiem. Zamierzam następnym razem zamoczyć mięso i powiesić do osuszenia na zewnątrz, i dopiero osuszone włożyć do piekarnika, chociaż nie wróżę sobie sukcesu. Cóż - dla mnie wystarczy i to. Co do kolorku,to zastanawiam się nad dodaniem do parzenia np. karmelu.

Jeżeli piekarnik parowy zacznie mi przeszkadzać, dokupię sobie najtańszy wolnostojący i też będzie dobrze.

Bardzo dobrze wyszedł mi boczek podwędzony, zrolowany i parzony w szynkowarze dłuugo, ok. 4 godzin. Przed włożeniem do szynkowara podwędzony natarłam czosnkiem i wyszła poezja. Natomiast kiełbasa wychodzi mi średnio, chociaż zięć pożera ją w dowolnej ilości. Mnie nie smakuje, nie potrafię dobrać przypraw w moim stylu.

Obejrzałam dzisiaj etykiety kupionego w sklepie boczku wędzonego, parzonego i kiełbasy. Wszystkie mają w składzie "aromat dymu wędzarniczego".

I z tą pocieszającą informacją pozdrawiam.

Zapewne piekarnik ma czujnik zamknięcia drzwi.

Zablokuj go ręcznie i osuszaj przy otwartych drzwiach.

 

Możesz też jak sama piszesz osuszyć poza piekarnikiem, ale będzie to długo trwało, a po osuszeniu sparzyć w piekarniku.

 

Co do kiełbasy, może dajesz za dużo przypraw i dlatego ci nie smakują.

Na próbę daj jedynie pieprz i trochę czosnku, może taka wersja będzie ci odpowiadać.

www.wyroby-domowe.pl
 Miro zaprasza na zakupy.
oscommerce.gif
Własne wyroby? To prostsze niż ci się wydaje
Blog:   Wyroby domowe wg Miro
FB:  Własne wyroby domowe
 
Doładowanie forumowej świnki-skarbonki za FREE- KLIK

Raczej za mało. Daję jałowiec (mało), pieprz i czosnek (mało - nie lubię). Czegoś mi brak, ale z przyprawami zaprzyjaźniona nie jestem i nie wiem, czego. Spróbuję kupić jakąś gotową mieszankę i może to mi coś podpowie. 

Co do osuszania, to coś pokombinuję. Mam zbędną suszarkę do grzybów, już ją oglądałam, ale nie miałam czasu pogłówkować. Jakiś perforowany walec zamiast kolejnych sitek? Coś wymyślę. Poza tym w piekarniku zostaje mi intensywny zapach i wolę nie myśleć o pieczeniu np. tortu. Pochłaniacz zapachów by się przydał, ale nie mam. A może wymyślić tort o zapachu wędzonki? :D

Witam!

Mam prośbę do bardziej obeznanych z tematem SIBów. Jako osoba początkująca zacząłem od czytania ,zwłaszcza tego forum.Tak nawiasem nie jest to proste.Forum jest strasznie rozbudowane,szukanie trudne ale nie ma nic za darmo.

Z drugiej strony ilość wiedzy jest ogromna.Problem raczej z jej przefiltrowaniem.Do tematu.Pierwsza myśl to zbudowanie "kibelka".Mnóstwo tekstów przeczytanych i refleksja może lepiej sama komora wędzarnicza z DG.Już prawie pozamawiałem materiał kiedy naszło mnie olśnienie.KTO TO WSZYSTKO ZJE.Komory pełne wyrobów po kilkanaście kilogramów a ja kupuję jedna małą wędzonkę a i tak zsycha mi się w lodówce.Do tego przecież wędzić TRZEBA UMIEĆ.Kilka kilogramów zmarnowanego mięsa wcale mi się nie uśmiecha.I stąd zainteresowanie wędzeniem natryskowym.Przy okazji dzięki za pomoc tym ktorzy już mi jej udzielili.  Wstęp trochę przydługi więc do rzeczy.

Zapeklowany peklosolą (20 g/kg)schab po 4 dniach pobytu w lodówce w worku został wyjęty opłukany(nie wiem czemu)natarty roztworem dymu wędzarniczego ze sklepu kolegi Mira i lekko peklosolą(chyba dla spokoju po tym płukaniu) włożony

z powrotem do nowego worka ,zamknięty i do lodówki. Po dwóch dniach wyjęty

Polędwica ,co mnie zaskoczyło jest jadalna,lekko pachnie wędzonka.Przypomina polędwice chyba z Ostródy.Trudno ją kroić i jest w konsystencji taka "maślana".I teraz stanąłem przed dylematem co dalej.Wyczytałem,że polędwicę łososiową trzymają niektórzy tydzień w peklowaniu,tydzień wisi w przewiewnym chłodnym miejscu a potem do worka i do lodówki też na tydzień.

Gdzieś indziej przeczytałem ,że trzymanie w lodówce powoduje tylko wysuszenie bo temperatura jest zbyt niska do fermentacji (jak z chlebem niby jest ale powolna).

Na razie wsadziłem w osłonkę białkową (taką mam i wymyśliłem,że nie będzie tak schnąć) i powiesiłem w pomieszczeniu w temp.ok 14 stopni niestety wilgotność ze 40 stopni.

Czy może mi ktoś wyjaśnić jak postąpić .W sumie można by ją chyba już zjeść ale może da się zrobić lepszą(tylko jaką?).

Nie rozumiem ,peklowałes płukałeś i z powrotem dopeklowałes, bardzo mnie interesuje w jakim celu?

Muskie - to ryba 🙃

  • 3 miesiące temu...

Czy termin przydatności do użycia jest święty? Mój płyn zbliża się do daty i nie wiem, czy zdążę go zużyć. Z jednej strony, to roztwór dymu w wodzie, więc wydawać się by mogło, że co tam się może wydarzyć, ale...

Nie chodzi mi tu o to czy się otruję, ale czy efekt będzie OK.

@Rolek, ja moj uzywalam rok po, zyje i smak tez byl OK . Mam ten od MIro .

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.