Andyandy Niepotrzebnie się spinasz i wymyślasz teorie, aby udowodnić swoje racje. Wędzenie zaczyna się od osuszania wyrobów w wędzarni, bo nie ma takiej możliwości, abyś osuszał bez udziału dymu, a skoro jest dym, to jest wędzenie. Wyłączam z tej teorii wędzarnie elektryczne, gdzie jest taka możliwość, ale to wyjątkowy przypadek. Teoretycznie poprzez zmianę, unowocześnienie wędzarni należałoby to zmienić w nomenklaturze technologii, ale to już inne zagadnienie. I żeby była przejrzystość, to uważam że Dziadek pytał o dwa osobne wędzenia. Raz wędzimy tylko 1 kg wyrobu, a za drugim razem 100 kg wyrobu, jednak w tej samej wędzarni. Nie wędzimy na raz 101 kg, bo w takim wypadku pytanie nie miałoby sensu.