Skocz do zawartości

miro

**VIP Junior**
  • Postów

    13 785
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez miro

  1. Nie ma definicji mała czy duża masarnia, ale jaki rynek ma obsługiwać i w zależności od tego musisz spełnić wspominane wyżej wymogi zarówno zalecane przez sanepid jak i służby weterynaryjne. Nie obraź się ale w garażu to możesz samochody naprawiać.No chyba że ma 200 m2 powierzchni. To nie tylko same maszyny ale także sanitariaty i magazyny zarówno mięsa czy przypraw jak i wyrobów gotowych. Nie żebym Cię zniechęcał ale 80 000 to kropla w morzu potrzeb. Koniecznie udaj się do wspomnianych instytucji i zapytaj o wymogi stawiane zakładowi przetwórstwa mięsa.
  2. Kaskader a czemu :grin: :question:
  3. Tier dbamy o Ciebie. :grin: Ja nie mogłem już patrzeć na sałatkę warzywną a miałem jeszcze mięso z kurczaka. Wyrzucić żal więc wypłukałem warzywa z sałatki żeby pozbyć się majonezu, mięso z kuraka pokroiłem, wszystko razem zalałem żelatyną na rosole i galaretka już się studzi. :tongue: Na śniadanko będzie jak znalazł.
  4. Tier Jak mam podobny problem i nie jestem już pewny świeżości tatarka to smażę go jak mielone ale bez panierki. Kuleczka i sru na tłuszcz. Mi smakuje. :grin:
  5. Surowego karpia możesz upiec w zwykłej panierce a po ostudzeniu włożyć do słoików + zalewa octowa.Po dwóch trzech dniach masz pysznego karpia w zalewie.
  6. Jednoznacznie odcinam się od tego sklepu i nie mam z nim nic wspólnego Jedyny sklep jaki prowadzę to www.wyroby-domowe.pl i tylko za ten sklep biorę pełną odpowiedzialność. Miro
  7. O jaki miły prezent na nowy rok Wolny kraj i każdemu wolno prowadzić działalność gospodarczą. Szkoda tylko że konkurencja wykorzystuje moja ciężką pracę i podszywa się pod nazwę wyroby-domowe. Ale co tam dla Was klientów lepiej i tak powinno być. Jeśli tylko spełniają wymogi nadzoru sanitarnego i weterynaryjnego, mają własne chłodnie do jelit, właściwy magazyn przypraw osobne pomieszczenia do rozważania i konfekcjonowania, aktualne badania lekarskie oraz wdrożony HACCP to życzę im powodzenia. :grin: Jeśli szanowna konkurencja działa na innych zasadach to już powodzenia im życzyć nie muszę. :wink:
  8. miro

    Dowcipy

    Brawo Andy
  9. miro

    Życzenia Świąteczne

    Wesołych Świąt Życzenia Miro
  10. Zaraziłem się. :grin: Chodzę i nucę pastorałkę a żona pyta co to za nowość. Dzięki Wszystkim
  11. miro

    Dowcipy

    Mały rebusik świąteczny. :grin: Kto znał już ten rebus proszony jest o milczenie. :wink: http://img227.imageshack.us/img227/4113/rebus1pu9.jpg
  12. miro

    Skwarki

    O i to jest bardzo dobry sposób na przedłużenie trwałości wyrobu :grin:
  13. miro

    Skwarki

    Raulo Będzie ciężko bo to wyrób do zjedzenia na szybko. Jak zamrozisz to po rozmrożeniu jeż nie będzie takie samo. Wątroba jest na surowo i dlatego trzeba to szybko spożyć podobnie jak tatar.
  14. Wy nie dobre chłopaki :wink:
  15. Szczepan chłopie co z tobą czemu tyle uszczypliwości. Może i używanie słomy spowodowane było biedą ale to nie oznacza że nie można spróbować jaki efekt da takie wędzenie.Czasami można się zdziwić.
  16. Po woreczek podłożyć tasiemkę bawełnianą i wyjmowanie załatwione odgórnie. :grin:
  17. Jak widać słoma miała wiele zastosowań i aż mnie korci aby spróbować choćby tego przepisu:
  18. Kto szuka znajdzie :grin:
  19. Poza tym z udało mi się coś dowiedzieć o znakomitym serku suszonym, który robił mój dziadek w czasie wojny i po wojnie, a był w rodzinie niezwykle cenionym przysmakiem. Jeżeli było za dużo białego sera, i nie szło go przejeść, ser ów solono mocno i był zawiązywany w słomę. Tzn. brało się wiązkę słomy, zawiązywało od dołu kładziono na rozłożone słomki serek i od góry znów związywano tak, że serek był opleciony ładnie słomkami. Tak przygotowany ser w słomkowej koszulce zawieszano na strychu i tam się suszył. Nigdy nie próbowałam takiego suszonego sera i nie mogę się wypowiadać, co do smaku. To są wspomnienia mojej mamy, a ona uważa, że był przepyszny. Czy ktoś spotkał się z takim suszonym serem?
  20. Sławny duński wędzony ser Sławny francuski mistrz kuchni, Anthelme Brillat-Savarin powiedział niegdyś „Posiłek bez sera jest jak kobieta bez oka”. Prawda to lub nie, ale sery są w Danii bardzo popularne, a szczególnym uznaniem cieszy się ser wędzony z Fionii. O ile inne duńskie sery są pochodną gatunków zagranicznych, to ten łagodny wędzony ser jest typowo duńskim przysmakiem. Wytwarza się go, poświęcając najwyższą uwagę wszelkim szczegółom, w mleczarni Lorgismose. Ser wędzony jest na słomie z owsa ciętej w specjalny sposób, by nie pękała, co szkodzi procesowi wędzenia. A wędzenie trwa jedynie 30 sekund, tyle, by nadać serowi specyficzny posmak.
  21. Hangikjöt Islandczycy uwielbiają hangikjöt. Ten wędzony, a najczęściej później jeszcze gotowany, przysmak z mięsa jagnięcego lub baraniego jest podstawowym daniem na Boże Narodzenie, ale nie tylko. Jedzony jest do kanapek, jako danie obiadowe, na przyjęciach. Gdyby chcieć zrobić hangikjöt tradycyjnym staroislandzkim sposobem, należałoby nadzwyczaj starannie przygotować sobie warsztat pracy, a samkowity efekt nie byłby taki szybki (ok. 3-4 tyg.). Można więc obecnie skorzystać z gotowego wędzonego mięsa, a poddawać go jedynie dalszej obróbce już u nas w kuchni. Jednak warto wiedzieć jak Islandczycy przygotowywali przez wieki hangikjöt, a i teraz, kto bardziej uparty i bardziej wybredny smakowo, na pewno przygotowuje sobie sam ten przysmak w domowej wędzarni. Po co w ogóle ludzie zaczęli wędzić mięso? Dlatego, że był to jeden ze sposobów na konserwowanie żywności. Podczas tego procesu mięso wysycha i nie jest potem skłonne do psucia się. Najsmaczniejsze na hangikjöt jest młodziutkie mięsko jagnięce (udziec, bok). Przed wędzeniem, mięso musi poleżeć 2-3 dni w solance. Skład takiego roztworu sprowadza się do następującej proporcji wagowej: 40:20:1 (woda : sól : cukier). Dawniej dodawano jeszcze saletrę (0,4 części wagowej), ale obecnie odchodzi się już od jej stosowania, ze względu na jej niezdrowe właściwości. Wodę należy zagotować wsypać wszystkie składniki i gotować do rozpuszczenia soli. Płyn następnie przecedzić i wystudzić. Po paru dniach peklowania mięso należy powiesić w wędzarni. Wędzarnię może stanowić mała szopa lub wysokie pomieszczenie z kominem. W centralnym miejscu, na podłodze powinno znajdować się ognisko, a pod sufitem - krokwie, by móc zamocować do nich mięso. Dobrym pomysłem na uwędzenie małego kawałka mięsa jest wykonanie małej wędzarni z dwóch beczek, ustawionych jedna na drugiej. Na dnie stojącej na podłodze beczki żarzy się ogień, a od spodu, do odwróconej do góry dnem drugiej beczki przytwierdzone jest mięso. Najważniejszą zasadą wędzenia jest to, by ogień ani za ciepłe powietrze nie docierały do mięsa bezpośrednio. Najlepiej, gdy temperatura powietrza znajdującego się przy samym mięsie wynosi ok. 20-35°C. Za materiał opałowy przy robieniu hangikjötu może posłużyć drewno z brzozy, wierzby lub jałowca. Dawniej, Islandczycy korzystali też z wysuszonego torfu lub sprasowanego owczego łajna, pomieszanego ze słomą. Proces wędzenia musi trwać ciągle, nie można dopuścić do zgaśnięcia ognia. Po tygodniu, mięso należy spróbować, powinno mieć już lekki smak wędzonki. Jeśli zauważymy, że jest śliskie w dotyku lub ma zjełczały smak, znaczy, że się zepsuło i nie nadaje się do jedzenia. Jeśli wszystko jest w porządku, wędzimy mięso kolejny tydzień. Po upływie tego czasu znów je próbujemy. Mięso powinno być różowawe i mieć wyraźny wędzony smak. Dla uzyskania lepszego smaku można zostawić jeszcze mięso na koleny tydzień ale nie dłużej, gdyż nadmiernie wyschnie. Uwędzone mięso należy powiesić w suchym i chłodnym miejscu. W takiej postaci, jak jeszcze surowe, już nadaje się do jedzenia. Wyśmienicie smakuje kawałek melona owinięty w cieniutki plasterek surowego hangikjötu. Najczęściej jednak, uwędzone mięso gotuje się jeszcze w wodzie (niesolonej lub osolonej, gdy po uwędzeniu nie jest dostatecznie słone). Czas gotowania łatwo sobie oszacować, jako ilość kg mięsa x 40 min, no chyba, że pokroimy mięso na mniejsze kawałki, wtedy gotowanie się skraca. Jeśli chcemy serwować hangikjöt na gorąco, to wyjmujemy go z garnka od razu po ugotowaniu. Jeśli będziemy go jedli na zimno, to przed wyjęciem należy zestawić garnek z ognia i potrzymać jeszcze mięso w wywarze ok. pół godziny. Potem dopiero wyjąć. Tradycyjnie, hangikjöt serwuje się z gotowanymi ziemniakami, groszkiem (lub groszkiem z marchewką), białym sosem i czerwoną, marynowaną kapustą. Mięso możemy też jeść w postaci cieniutkich plasterków z chlebem, lub pokroić hangikjöt i ziemniaki w kostkę, wymieszać je z sosem i groszkiem i podawać podgrzane w salaterkach.
  22. Słoma wytwarza bardzo dużo dymu i według mnie wędzenie samą słomą da negatywny wynik . Może należy dodać jej jako dodatek do drewna podobnie jak jałowiec. Pytanie tylko takie z mojej strony czy dym ze słomy nada wędzonkom jakiś fajny zapach ?.
  23. Hehe ja też kiedyś kupiłem mojemu Szymkowi mortadelę z misiem mając nadzieję że nie oprze się przed konsumpcja a stało się zupełnie odwrotnie :grin: , obgryzł boki a misia nie ruszył bo "misia sie nie je" i koniec po rozmowie. Co do technologi to jest dokładnie tak jak pisze Bagno osobno idzie farsz lejkiem ww kształcie misia a osobnymi lejkami pozostały farsz. Ps Bona Air Ty masz takie małe deseczki w domu czy ten plasterek jest wielkości słonia :grin: :mrgreen: :grin:
  24. Marek może to jest nóż do szczecinowania skóry z włosów ?.
  25. Ja mam pytanie do posiadaczy kuchni indukcyjnej. Jak wiadomo reklama mówi o zimnej płycie ale przecież nagrzewa się garnek i to on odda ciepło na płytę. W takim razie po zdjęciu garnka płyta jest ciepła czy faktycznie można ja dotknąć ręką ?.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.