To nie żart na 1 kwietnia. Komora wędzarnicza będzie wykonana z konstrukcji stalowej, obita z zewnątrz i wewnątrz blachą nierdzewną. Pomiędzy blachami ocieplenie z wełny mineralnej około 5 cm. Na spodzie wędzarni przewiduję szufladę na palenisko. Do komory ma wjechać wózek wędzarniczy typ Z, więc wymiary komory to około 1,5m x 2 m wysokość 2,5 m. Kiedy zakończy się wędzenie, szuflada z drewnem zostanie wyjęta i zamierzamy parzyć wędliny metodą parową. Do parzenia potrzebna jest wytwornica pary. Mam taki pomysł, aby zamontować na ścianach bocznych 4 grzałki, każda po około 2,5 kW. Grzałki będą miały za zadanie utrzymać temperaturę w okolicach 75 C. Wytwornica poda parę w odpowiedniej ilości, aby podnieść wilgotność powietrza do około 85-90%. Tym samym można będzie rozpocząć proces parzenia wędlin, bez konieczności użycia kotła warzelniczego. Takie same rozwiązanie stosowane jest w komorach wędzarniczo-parzelniczych. Problem mam w samej konstrukcji wytwornicy pary. Można by zastosować kolejną grzałkę, która zanurzona w wodzie będzie powodować jej gotowanie i wytworzenie pary, ale może macie pomysł jak zrobić to inaczej? Są gotowe wytwornice, ale koszt ich zakupu jest znaczny, bo od 2000 wzwyż, więc warto coś pokombinować.