W czasach kartkowych wchodzi klient do sklepu mięsnego. I co widzi? -Puste haki. Nie daje zawygraną, pytając się ekspendientki. Czy może macie jakieś mięso?- pyta klient Tak mamy! - odpowiada sprzedawczyni A jakie to mięso? - pyta klient Na to sprzedawczyni - psina w III gatunku. Klient myśli - no nie - psina w III gatunku?! ... a może by tak spróbować? W końcu odpowiada. Ja poproszę tego mięska 3 kg. Prosze chwilę poczekać, zaraz przyniosę - odpowiada grzecznie sprzedawczyni. Na zapleczu schłychać głośne odgłosy cięcia mięsa na klocu. Ekspedientka przynosi mocno zawinięte mięso w papierze. Szczęsliwy klient wraca do domu i zaczyna odwijać mięso z papieru. Patrzy i sam nie wierzy własnym oczom, a tam jakieś resztki mięsa, sierści, drzazgi, nawet mały kawałek deski. Wkurzony wraca do sklepu i jeszcze w drzwiach krzyczy. Co mi pani sprzedała? Ja tu mam sierść, drzazgi zamiast mięsa. Na to ekspedientka odpowiada stanowczym tonem. -A co byś pan chciał? Psinę w III gatunku - rąbiemy razem z budą!