Nie wiem jakie szkolenia prowadzisz ale wydaje mi się, że ten temat jest powszechnie znany a jeśli ma to służyć za przykład, jak nie należy postępować, to wydaje mi się, że nie jest to najlepszy sposób edukowania.
Słuchacze zobaczą, posłuchają i będą pamiętali -jak długo?
Do momentu kiedy zobaczą, że kryje się za wszystkim wszechpotężna kasa i w tym momencie zapomną.
Bardzo byśmy chcieli aby już więcej nie było podobnych zdarzeń w przemyśle spożywczym aby nie było to należy odpowiednio zacząć wychowywać już w przedszkolu tlumacząc dziatwie o odpowiedzialności wobec innych za błędy oraz równości wobec prawa dla wszystkich.
Była afera jest kopniakiem dla tych, którzy ustawili system sanitarnego nadzoru wielką dozą przesady, gdyż jeśli było zapisane, że jeśli kawałek wędliny przypadkiem spadnie na podłogę wówczas jest to odpad, który wędruję do utylizacji. Można było zapisać,że następuje jego przekwalifikowanie do innej klasy jakości.
Natomiast nie powinni podpisywać umów z markietami zezwalającymi na zwroty towaru do zakładu po upływie termnu ważności. O przeterminowany towar powinien martwić się markiet a nie zakład, czy znów wracamy do "kasy".
Markietom zależy na wypełnionych półkach, a nie ważne co zrobi producent z towarem, którego zamówili bez sensu w bardzo dużych ilościach nie myśląc o tym, że może "tego nie sprzedamy", lecz był paragraf w umowie o zwrocie towaru.