sokoz

Przyznasz, że trudne zadanie.

Czarno to widzę. Po wszystkim wrzucamy w mrowisko do wyczyszczenia? Kupujemy następny?

No i długa sonda - to ważna sprawa.

osid, możesz schładzać solankę wkładając zamrożone woreczki z wodą. Oczywiście muszą być w 100% szczelne. Niektórzy wkładają butelki PET z wodą /lodem/, trzeba zadbać by lód nie rozsadził.

Trzeba będzie mierzyć temp solanki i przestawiać kocioł z 0 st do 11 st gdy ostygnie i z powrotem, gdy zacznie się robić za ciepła. Duży kocioł, to długo postoi zanim temp. się zmieni.

To rzeczywiście wygląda na korodujące ucha. Zmień naczynie, lub chociaż upchaj to tak, żeby nowa solanka nie sięgała do ucha.

pepe60, Chyba zbytnio straszysz tym cynkiem. On jest bardzo szkodliwy w postaci oparów powstających w wysokich temperaturach - np przy spawaniu łukowym /temp plazmy w łuku to 6x więcej niż na słońcu/. Ale w prawidłowo opalanej wędzarni do tych temperatur daleko. Żyliśmy spokojnie pijąc wodę z cynkowanych rur i naczyń, aż tu naraz wielki krzyk. Owszem szkodzi, jednak najbardziej szkodzi tym, którzy produkują wyroby cynkowane ogniowo. Tak jak azbest - najbardziej szkodził tym, którzy produkowali wyroby z azbestem

Split słoninowy, czy słoninowo-mięsny? Żartujecie sobie? Skąd mam wiedzieć?

W komplecie do tego szarpaka dokupiłem nożyk i odciąłem dwa ostrza. Pozostał dwuostrzowy nożyk, a to daje większe kawałki.

Napisz, proszę, jak peklujesz. Dla jasności.

20 g na 1 kg mięska to proporcja do kiełbasy, którą później parzysz i ma ona okazję oddać część soli do wody. Taka zamknięta "konserwa" może być zbyt słona . Ja robię 17 g, ale sam musisz wypróbować co lubisz naj. Im bardziej ktoś dba o zdrowie / czytaj: przewrażliwiony/ tym mniej daje peklosoli. Nawet 1/4 peklo na 3/4 soli.

Peklowanie na sucho - pozostawienie w lodówce na kilka godzin. Nie ma regół co do zmniejszenia ilości peklosoli. Tak jak przy innych mięsach niektórzy stosują zmniejszone ilość peklosoli, dodając zamiast niej zwykłej soli.

Najwyraźniej chodzi o wsad do szynkowaru. Temperatura chyba powinna być wyższa. Ilośc soli - jak do innych mięs /tu osobiste upodobania grają większą rolę/ Nie wszyscy peklują mięso drobiowe, ale oczywiście można zarówno peklować jak i tylko solić /szare będzie/. Tak wygląda solone: 2 udka - zmielone, podwójna pierś - krojona w kostkę, bez skóry. Najważniejsze dodatki to żelatyna, bazylia, trochę kolędry.

Miro słusznie napisał, że to właściwie urok domowego wyrobu. Pewnie, że są w śwince miękkie i twarde mięśnie, że możnaby w nich powybierać. Nawet twardą golonkę przerobi się na miękką, ale wymaga to pewnych zabiegów: np. znęcania się z użyciem tłuczka, znacznego przedłużenia czasu parzenia i ścisłego przestrzegania temperatur itp. itd. Dużo czytania na forum.

Pompka pracując grzeje się i tu chyba nic nie zamarznie. Obserwuj jednak rurkę plastikową, bo trudno przewidzieć czy przy mrozie nie pojawią się skropliny i dalej od pompki mogą zamarznąć. Pocieszające jest to, że gdy jest mróz - powietrze jest suche.

Woreczki w szynkowarze "wlcowym" przestały mi pękać gdy: 1. wnętrze szynkowaru wysmarowałem oliwką, by móc ułożyć i przylepić worek. 2. Starałem się pozostawić nadmiar worka na dnie. Napycham szynkowar z włożonym workiem, farsz ubijam drewnianym tłuczkiem moczonym w wodzie, by farsz nie przywierał. Jeśli parzę mięsko w dużych kawałkach, wkładam je w worek i nadaję kształt zbliżony do szynkowaru. Dno worka staram się ścisnąć ręką, by mięso nie doszło do końca. Teraz dopiero wkładam worek do rury. Tu również stosuję oliwę jako środek poślizgowy. Na górnym, zawiązywanym, końcu worka staram się równiez zostawić luz. Pokrywkę dociskającą mam z otworem i przez ten otwór przeciągam węzeł. Podczas parzenia tworzy się tu bąbel soczków, ale po zdjęciu docisku wsiąkają.

Maxell, To jest nadinterpretacja z mojej strony. Pewnie azotyny bardziej trują, ale to wprowadziło mi mętlik: dlaczego nie saletra?

Obie mieszanki są w jakimś stopniu szkodliwe, ale saletra musi mieć czas, żeby zmienić się w mniej szkodliwe azotyny. Dlatego z użyciem saletry musimy peklować długo, a krótkie peklowanie powinno być z peklosolą. Długie to zwykle ponad 2 tygodnie i na mokro.

Tu jest tylko jedno kółko i listwa, jeśli chodzi o przełożenie to: długość korby/ promień koła.Kółko zapewne małe. Ale ta rura nadziewarki ma małą średnicę - mała siła na tłoku. [ Dodano: Wto 04 Gru, 2012 12:55 ] I tu na fotce jest 3-stopniowa przekładnia - to naprawdę dziecko da radę.

No tak! Z dwóch zębatek nie da się zrobić dwustopniowej przekładni.

No to wtedy byłaby dwustopniowa. Ale takie jak masz też potrafią nabijać. O co więc biega? Jest 13 zębów - no to dużo mniej się nie da, podobno ostateczne minimum to 10.

Jak to? Masz koło zębate /małe/ co ma ok 14 zębów i na jego osi musi siedzieć korba podczas nabijania, bo to wolny bieg. Drugie, większe, służy do wycofywania, ma szybszy bieg, gdy korbę nałożysz na jego oś. Można tym nabijać luźny farsz. Co chcesz zmienić na fi70??? Żeby było lżej - małe koło musi mieć mniej zębów, czyli mniejszą średnicę. Korba - mogłaby być dłuższa. Tłok może nie kleszczyć się na sucho, a pod obciążeniem farszem.

Zanim zaczniesz duże przeróbki w napędzie, sprawdź jeszcze czy tłok nie kleszczy się w cylindrze. Po kilku nadziewaniach już byłyby rysy w środku cylindra

Zwróćcie uwagę, że wskazana w linku niemiecka firma chwali się nowością jaką jest zastosowanie przekładni dwustopniowej. Pokazują fotki starej /be../ i nowej świetnej, dwustopniowej. Nie sądzę by wprowadzili zmiany na gorsze, lub robili coś niepotrzebnego. Po coś jednak ta dwustopniowa była potrzebna i jak podejrzewam chodziło o zmniejszenie wysiłku przy nadziewaniu.

andrzej k, Proszę, obejrzyj osobną fotkę przekładni na podanym przeze mnie linku, fotka jest niżej, trochę trzeba przewinąć. Nigdzie nie pisałem co jest do dołu , a co do góry. Napisałem tylko, że jest dwustopniowa, a tu, u Marcina, są dwie różne jednostopniowe. Jest kłopot, bo zbyt ciężko idzie nadziewanie. Spróbuj pomóc rozwiązać problem. To że Twoja chodzi lekko świadczy tylko o tym, że można problem rozwiązać, podpowiedz jak.