sokoz

Przyjrzałem sie dokładniej przekładni w Twojej nadziewarce. Mimo 2 kółek jest to jednostopniowa przekładnia, a to może być za małe przełożenie do tej średnicy cylindra. Popatrz: http://beeketal.plentymarket.net/fleischereiausstattung/wurstf-ller/beeketal-wurstfueller-bt07-7l-2-gang-getriebe/a-21/ Tu jest dwustopniowa przekładnia i do wyboru przełożenie, bo możesz założyć korbę na wybrany wałek. Ta nadziewarka ma średnicę cylindra 140mm

Link błędny.

Napisałem: "nie ma na nich jakichś znacznych skosów na dnie". Środek dna może jest z 5 mm niżej - to na prawdę niewiele. Proponowałem wrzucić w środek krążek ze stożkiem, żeby sprawdzić czy to pomaga i dopiero później wycinać dno lub nie. Różnica między siłą 100 kG, a 200 kG jest chyba zauważalna gdy trzeba kręcić korbą.

Przyglądam się fotkom i nie ma na nich jakichś znacznych skosów na dnie. Może problem w tym, że średnica rury w Twojej nadziewarce jest 155 mm. Prosty rachunek wykazuje, że powierzchnia tłoka jest dwa razy większa niż dla rury 110 mm. Przez to i potrzebna siła dwukrotnie większa. Może te duże rury sprawdzają się przy napędzie mechanicznym, a nie nie w nadziewarce na korbę?

Marcin Loren1, A może ten farsz jest dużo za gęsty?

I to najlepszy dowód. Ten bezpiecznik nawet przez chwilę nie podejrzewał, że zaszła jakaś awaryjna sytuacja. Taki ma refleks.

MariuszB, Niestety, wyłączenie prądu, nawet w czsie =0, nie powoduje zatrzymania rozpędzonego wirnika i wszelkich ruchomych mas kinematycznego łańcucha. Ścinany element na końcu maszynerii, tuż przy ślimaku - to najlepszy, najszybszy, możliwy do zaprojektowania na żądany moment siły, sposób zabezpieczenia przed przeciążeniem. Abratek wie co pisze. Chodzi tu o zabezpieczenie przed przypadkowym wciągnięciem czegoś twardego do maszynki, a nie o mielenie z dużymi oporami takich rzeczy jak bułka, zrębki, podgardle. Także nie chodzi o próbę wystartowania przeciążonej maszynki.

Ja nie pisałem o świeceniu w ciemności.

I na pewno nie będziesz żałował!

I stąd ten lęk przed kostnicą i cmentarzem. Opalizujące błyski na wędlinie to zasługa saletry.

No tak. Tu można skrzydła rozwinąć...

Wielu pali w wędzarniach wyposażonych w takie drzwiczki, więc powinno się dać palić. Pewnie wygodniej by było z szerszymi, ale te mają tę przewagę, że już są.

Zadbaj, żeby miał gładką, wręcz śliską powierzchnię, to wiele znaczy.

To chyba będzie bardzo niepraktyczne. Otwór / trzeba nazwać to szczeliną/, który zostawiłeś, to mniej niż wymiar cegły - co to za drzwiczki masz? Podczas wędzenia zachodzi konieczność rozsuwania i nagarniania żaru, manipulowania grubymi polanami... to trzeba zrobić przez drzwiczki.

Co można z obrazka wyczytać? Wnętrza nie pokazano /sprytnie/. Ma prawo działać. Zapewne łatwo utrzymać w czystości, bo chyba prosty w montażu i de.... W/g mnie mało otworów wlotowych dla powietrza /chyba, że jeszcze gdzieś są/. Rurka do nakładania plastikowego wężyka jest blisko paleniska: czy aby nie nagrzeje się tak, że rurka się stopi. Reszta okaże się w praniu... trzeba spytać tych co nim dymili. Cena! Ja zrobiłem swój z "przydasiów" zalegających czeluści moich szuflad. Jedyny koszt to pompka za ok 40 zł. Jak toto się przepali, zrobię w parę godzin następny DG.

Może trzebaby na dno wrzucić krążek z poliamidu z otworem o dopasowanej wielkości. W krążku trzebaby zrobić stożkowe zagłębienie. W miękkim tworzywie można to zrobić na przykład nawet na tokarce do drewna. Nie wiem jakie masz możliwości, ale skoro sam zrobiłeś wszystko w nierdzewce ..... Trochę straci pojemność.

Czy izolować wełną? Są tylko murowane, są z samego drewna i działają. Ty masz już zaplanowaną podwójną izolację: mur i drewno. Między nimi jeszcze szczelinę powietrzną, która jest doskonałą izolacją - niepalna, niezniszczalna, nie wydziela żadnych świństw podczas podgrzewania. Nigdy nie uwierzę w to, że wełna mineralna nie truje nas nigdy po podgrzaniu. Dodaj jeszcze możliwość przedostawania się strzępków wełny do środka i ewentualną kłopotliwą wymianę wewnętrznej zabudowy. Jednym słowem jestem na nie.

Nie wiem jak planujesz rozwiązać zabudowę w środku, ale jak na razie zapowiada się trudne manipulowanie kijami dłuższymi niż szerokość drzwi.

Bałem się, że zapomniał!

W wędzarni grzanej elektrycznymi grzałkami łatwo osusza się wsad. Włączasz same grzałki bez DG. Duże otwory wylotowe konieczne są, gdy palimy żywy ogień. Podejrzewam, że nie będziesz musiał korzystać z tak pełnej regulacji. Pewnie, że lepiej mieć i nie używać, niż nie mieć gdy potrzebne. Zapowiada się nieźle!

Michał Koperski, W przyprawach nie ma czosnku, jak dla mnie - najważniejszy.

Komora przeznaczona do gazowego ogrzewania ma złożoną budowę, bo produkty spalania gazu nie mogą trafić do środka komory wędzarniczej. Spotkałem rozwiązanie, w którym wędzarnia miała podwójny płaszcz metalowy. Spaliny omywały i grzały wewnątrzną komorę wędrując pomiędzy płaszczami metalowymi. Dym, to osobna sprawa. W prostszych wędzarniach palnik jest pod metalowym szczelnym dnem komory, wewnątrz na podgrzanym dnie tlą się zrębki, ale spaliny gazu muszą bokiem uchodzić, nie do środka. Na początku trzeba zadecydować jakie będzie grzanie, a później robić odpowiednią komorę.

Ładne, z klamrą, czyste, po 60 zł, w Żabiej Woli -na Allegro

osid, Pompkę trzeba dobrać tylko do wielkości DG, a komora wędzarnicza nie powinna nikogo obchodzić. Regulacja gęstości dymu w wędzarni odbywa się przez ustawienie intensywności dymienia z DG, ale prócz tego powinien być dodatkowy regulowany wlot powietrza na dole komory wędzarniczej i regulowany wylot dymu u góry komory. Nie bierz się do obliczeń bo to będzie tfurczość przez duże TFU... i nic z tego nie wyniknie. Dobór pompki: nawet pompka o małej wydajności da wystarczająco duże ciśnienie, gdy zdławisz przepływ małą dyszą przy wylocie. Wtedy powietrze wydostaje się z sykiem, co znaczy, że predkość ma dużą. To prędkość strugi ma decydujący wpływ na porywanie za sobą dymu z komory spalanie DG. Jednym słowem mała pompka z małą dyszą porywa dym równie dobrze jak duża pompka z dużą dyszą. Duża pompka da takie możliwości, że gdy ją na całość rozkręcisz zrobi się z dymogeneratora "lut-lampa" czy palnik na "holzgass" - poprostu ogień będzie buchał z rury, a pokrywka strzeli do góry. A to już stan niepolecany. Mam mały DG własnej roboty i jedną z najmniejszych /mały wydatek/ pompkę. Otworek w dyszy fi 0,5 mm. Po rozkęceniu dławika na wężyku pompki /jedyna regulacja/ spalanie jest wybuchowe

A nie zauważyłeś, że to właśnie ja poszedłem na luzie? [ Dodano: Czw 22 Lis, 2012 22:47 ] Nie zdiwiłbym się gdyby się obraził.