Mistrzem nie byłem, nie jestem i chyba nigdy nie będę Fakt, że na początku "dymienia z kozą trafiła mnie raz lekka piroliza" .Dobrze, że kiełbasa była wędzona dla teściowej .Niemniej koza nie jest taka zła jak piszą, a te bzdury o kumulacji ciepła w paru cegłach szamotowych .Temperaturę da się trzymać stabilnie na poziomie 55-60*. Spalanie też nie jest kosmiczne, wiadomo wszystko zależy od warunków pogodowych. Wędzenie w porównaniu z paleniskiem bezpośrednim, może i dłuższe ale czy to Paryż - Dakar.Nikogo nie zachęcam do kozy ale też nie mogę czytać postów teoretyków, którzy wiedzą że w takiej kozie panuje temperatura jak w Martenowskim a swoje wędzarnie uważają za jedynie słuszne rozwiąznie i chwalą po wszystkich targach. Pomysł z kozą powstał tytlko dlatego, że w każdej chwili wędzarkę mogę przenieść w inne miejsce.Miało to być rozwiązanie tymczasowe ale jak się okazuje .Niektórzy na szybko stawiają wedzarkę a potem po przemyśleniach by przenieśli.Ja postawiłem tymczasową na bazie której mogę zrobić z paleniskiem bezpośrednim.Tylko muszę przemysleć gdzie to palenisko postawić Pozdrawiam P.S. Arko wszystkiego dobrego w dniu kolejnych