-
Postów
4 044 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez TOSHIBA
-
[Pieczywo]ciasto na PIZZE - potrzebuje przepis
TOSHIBA odpowiedział(a) na bebikos temat w Z chlebowego pieca i domowej cukierni
Co masz na myśli pisząć "nie z kranu". Złą jakość wody w Steinfurcie? Po prostu, nie uznaje wody z kranu – chlorowanej – jako składnika potraw mięsa – czyli do dodawania do mięsa np. do kiełbasy, do peklowania itd.. a w pizzy z kolei nie dodaje wody chlorowanej ze względu na fakt hodowli drożdży które nie lubią chloru. -
[Pieczywo]ciasto na PIZZE - potrzebuje przepis
TOSHIBA odpowiedział(a) na bebikos temat w Z chlebowego pieca i domowej cukierni
Ponieważ jestem leniwym człowiekiem ciasto wyrabiam raz na miesiąc. 0,5 l wody – nie z kranu! 1 kg mąki pszennej 10 dg maki kukurydzianej 2 duże ugotowane ziemniaki 20 dg drożdży 1 łyżka bazylii 1 łyżeczka cukru 2 łyżeczki soli 60 – do 100 ml oliwy w zależności od chłonności maki Do letniej wody wsypuję cukier, trochę maki z tego kilograma i drożdże mieszanie w maszynie10 min Stop i zostawiam na godzinę. Potem dodaje resztę – oprócz oliwy! - i mieszanie do jednolitej masy. Odstawiam na 10 min i znów włączam mieszanie dodając całą oliwę i znów mieszanie – Całość zostawiam na godzinę i znów mieszanie. Zaraz po ostatnim mieszaniu dzielę na 5 porcji jedna do spożycia reszta w pudełeczkach do zamrażalnika. W miarę potrzeby wyciągam rano i wkładam do lodówki, tam się powoli rozmraża i po południu nadaje się do robienia pizzy. -
Witam Dzisiaj zatrudniłem nową sekretarkę. Co sądzicie o niej????????? OD 18 lat! material prawie erotyczny! http://filifionka.wrzuta.pl/film/gI4vWN9c98/sporcik
-
Fakt, jeżeli uda się Tobie odpompować powietrze ze słoika, to zimna woda zacznie się „gotować” pisałem o tym wcześniej, że za efekt gotowania odpowiedzialna jest próżnia. Może ona być wywołana mechanicznie (odpompowanie), lub termicznie (podgrzanie do 100 sC) ale to wszystko obowiązuje przy wysokości 0 npm, czym wyżej np. w górach woda wrze w niższej temperaturze i na odwrót w warunkach wysokiego ciśnienia woda wrze w wyższej temperaturze. Ale tak czy owak, wracając do tematu słoik musi być szczelnie zamknięty żeby cokolwiek dalej z nim zrobić :grin: :grin: :grin: :grin: :grin: :grin:
-
Fajny tekst, chyba już teraz wszystko jasne. :grin:
-
Oczywiście że to nieprawda i źle mnie zrozumiałeś lub ja zbyt niejaśnie opisałem :grin: , każde podgrzanie, wypuszczenie powietrza i zamknięcie, spowoduje po ochłodzeniu przyssanie dekielka, czym większa temperatura tym większe zassanie. ńawet nalożenie gorącego farszu i ochłodzenie spowoduje jakieś tam zassanie dekielka. Ale`nie o to chyba chodzi :grin:
-
Kolego MAAD Wszystko zależy od tego czy chcesz zawartość sparzyć czy spasteryzować. Jeżeli ma to być proces parzenia to 80 s starczy, a jeżeli chcesz pozbyć się maksymalnie dużo bakterii i mikroorganizmów to czym większa temperatura tym lepiej. Co do słoików, to jeżeli w procesie pasteryzacji pozbędzie się mikroorganizmów które wytwarzają gazy i szkło jest nie pęknięte, to są tylko dwie możliwości. Krzywa powierzchnia styku słoika i dekielka – sprawdzić to można kładąc dekielek na słoiku baz uszczelki i kręcąc dekielkiem oglądać słoik do okoła. Powinien dobrze na całym obwodzie przylegać, a jak chcesz być w 100 % pewien, smarujesz miejsce styku oliwką i kładziesz dekielek rozsmarowując oliwkę po obwodzie – taka oliwkowa uszczelka. Teraz wystarczy ogrzać lekko słoik np. ciepłą wodą dekielek powinien po krótkim czasie leciutko podskoczyć. Druga sprawa to uszczelka, jeżeli jest za cienka to nie wyrówna ewentualnych nierówności na miejscu styku słoik uszczelka, jeżeli jest za gruba to porowatość gumy przesiąka powietrze. Jeżeli za twarda to się nie ułoży, jak za miękka to zaciągnie ją do środka, no i jeszcze może być po prostu uszkodzona. Najlepsze są` silikonowe, co do twardości nie opisze jej sowami, a PN nie pamiętam. Jeżeli podgrzałeś słoik do 80 S to też będzie trzymać, bo co prawda jest to „słabsza próżnia", ale jest, czyli jakieś podciśnienie jednak jest i dlatego trzyma. PS Termoobieg polepszył przenikanie ciepła, ale jest jeszcz daleki do wody PS 2 Co do podnoszenia temperatury ponad 100 S, jeżeli w naczyniu / słoiku chcesz osiągnąć 100 `S to musisz zadziałać wyższą temperaturą, straty na przenikaniu, podobnie jest z próżnią, żeby ją osiągnąć trzeba by zadziałać niższym podciśnieniem, co jest niemożliwe `i nieosiągalne. PS 3 Opisałem swoje wieloletnie doświadczenia i nie miałem zamiaru dywagować.
-
Do Kolegi MAAD Nie dziwię się że po 90 min w piekarniku w 100 sC nie osiągnąłeś 100 sC. Powietrze jako nośnik ciepła jest jednym z najgorszych możliwych. Ten sam czas w kąpieli wodnej daje lepszy bilans. Woda jest 20 razy lepszym nosinikiem ciepła. Jeżeli w piekarniku będzie ze 140 – 160 sC to będzie lepiej. Do tego otwarty słoik rzeczywiście nie zagotuje się w wodzie która ma poniżej 100 sC. A jeżeli miałeś zamknięty słoik, to grzejąc go w temperaturze 100 sC to trzeba go tam trzymać z 10 godzin (szacunkowo, nie robiłem takiego doświadczania) żeby temperatura w nim też wyniosła prawie!!!!100sC spadek temperatury podczas przenikania przez szkło. W pierwszym poście trochę uprościłem zadanie sprężynki. Ma ona jeszcze jedno zadanie, zwiększyć ciśnienie w słoiku podczas gotowania (coś w rodzaju szybkowaru). Powietrze zawarte w słoiku rozszerza się i zwiększa swoją objętość i rośnie ciśnienie co powoduje uniesienie dekielka pomimo nacisku sprężyny i gwałtowny wydmuch który zaraz zostaje przerwany spadkiem ciśnienia i naciskiem sprężyny. Razem z powietrzem wydostaje się para wytworzona podczas podgrzewania. Para rozrzedza pozostałe powietrze i jest usuwana razem z nim podczas unoszenia dekielka. Teraz co do Twojego doświadczania, gdybyś przykrył słoik w piekarniku temperatura była by w nim większa – tak jak podczas gotowania np. zupy, jak przykryjesz garnek to szybciej się zagotuje. Podczas podgrzewania słoika otwartego cały czas odparowuje woda, co powoduje „oziębianie” zawartości, dopiero jak odparuje cała woda zacznie gwałtownie wzrastać temperatura – tak się dzieje podczas powolnego przekazywania ciepła – łaźnia powietrzna, i przy małej delta t i dodatkowo brak przykrycia. Rozwiązanie. Trzeba zamknąć słoik, i zwiększyć temperaturę i czas, lub ilość dostarczanej energii cieplnej poprzez zmianę medium na wodę, zamknąć słoik i można zwiększyć delta t poprzez np. zasolenie wody co zwiększa jej temperaturę wrzenia. To samo ale w skrócie: Zamknąć słoik, wstawić go do wody, wodę zasolić tyle ile się da, utrzymywać temp łaźni w granicach 102 – 105 sC i obserwować kiedy w słoiku zacznie bulgotać – z doświadczenia 1 l słoik po 70 min ma na 100% dosyć, a prz niezasolonej wodzie 90 min. Lub łaźnia powietrzna (piekarnik) – zamknąć, podnieść temperaturę do 140 stopni (wpierw sprawdzić czy tyle uszczelka wytrzyma, jeżeli z silikonu to powinno być wszystko OK., obserwować zachowanie się zawartości słoika i przy widocznym efekcie wrzenia zawartości natychmiast przerwać grzanie bo rozsadzi słoik zakręcany, lub sprężynowy zacznie wypływać zawartość.
-
Może jednak wprowadzić trochę fizyki. :grin: Podczas gotowania gdy temperatura osiągnie swoją wartość gwałtownego odparowania cieczy, następuje efekt zwany wrzeniem. Obrazuje się to poprzez potocznie zwanym wrzeniem / gotowaniem. W tym czasie można zaobserwować „bomblowanie” cieczy, jest to efekt uboczny spowodowanym tak wielkim rozrzedzeniem powietrza z nad cieczy iż występuje tam prawie próżnia i to ona właśnie jest odpowiedzialna za efektowne wrzenie. Zjawisko to występuje tylko na małej wysokości nad cieczą, dlatego wcale nie jest wskazane nakładanie mniej farszu. Praktycznie można powiedzieć, że powinno go byś tyle żeby prawie po zagotowaniu doszedł do wieczka. Jednak trudno to w domowych warunkach powielić. Trzeba wziąć pod uwagę rozszerzalność cieplną wszystkich składnik farszu, a jest ona różna np. dla tłuszczu i wody. Graniczna odległość 1 - 1,5 cm zdaje się optymalna, ale może się okazać że trzeba dać więcej, lub mniej i nie da się tego przewidzieć, jednak można założyć że czym więcej tłuszczu tum farsz więcej „urośnie” w słoiku podczas pasteryzacji. Teraz co do słoika, wiadomo że krawędzie styku muszą byś równe i równoległe, uszczelka / jej twardość musi być proporcjonalna do nacisku. Wszelkie odstępstwa od ww prowadzą do rozszczelnienia, pewnym wyjściem jest zaraz po gotowaniu silne dociśnięcie wieczka i szybkie schłodzenie. Tak szybkie na ile materiał pozwala, żeby nie popękał. Dlatego między innymi nasze babcie stawiały słoiki do góry dnem i w miejscu chłodnym i przewiewnym. Wszelkie nieszczelności ujawniały się właśnie w tym momęcie :!: Należy pamiętać że ciśnienie atmosferyczne dociska dekielek z siłą 1 kg na 1 cm*cm czyli znacznie więcej niż te sprężynki, one maja tylko pomóc go docisnąć w pierwszej fazie schładzania, potem są już niepotrzebne.
-
Ja tam lubię białą tradycyjną czyli szarą w osłonce 18 do 25 mm na ciepło z własnym chrzanem. Lub białą w osłonce 75 mm podwedzoną czyli już koloru czerwono-brązowym, parzoną i na zimna na kanapkach.
-
Uwędź białą to zmienisz zdanie :grin: :grin: :grin: Kolor prawie taki sam jak peklowanej, w smaku nie ma różnicy. Ale uwaga - nie wędź białej ze sklepu, bo wyjdzie wedzona skarpeta :grin: Ja dzielę na peklowaną i białą (czyli nie peklowaną) Obydwie mozna wędzić lub nie :lol:
-
Ja tam pekluje wszystko na sucho / baz względu na recepturę /i nigdy nie mam takich problemów. Jeden czy dwa dni w lewo czy w prawo, a i tak teraz koniec peklowania w wedzarni beczkowej.
-
Kalkulator jest tu http://www.wedlinydomowe.pl/articles.php?id=971
-
Dwutlenek węgla wypełnia od dołu naczynie „pchając” powietrz w gorę. Chlor powoduje zacisk krtani Siarkowodór jest trujący. Piszą w artykule że pracownicy podnosili jakieś deski odkrywając wsad silosa. Nasuwa się więc wniosek jak mogło dość do wypadku. CO2 zmniejszyło ilość powietrza / tlenu w atmosferze która oddychali pracownicy osłabiając ich funkcje motoryczne / funkcje umysłowe mieli na pewno już wcześniej zablokowane skoro weszli tam bez sprzętu i porządnego przewietrzenia. Chlor powoduje ucisk krtani co dalej powoduje zmniejszenie ilości powietrza/tlenu dostarczanego do płuc. Siarkowodór zakończył dzieło śmierci. Odchylenie jakiś desek + deptanie po wsadzie silosa, prawdopodobnie spowodowało uwolnienie się jakieś większej ilości tych gazów z jakieś kieszeni gazowej. A to że śmierdziało w silosie zgniłymi jajami czyli H2S, no cóż, podejrzewam że zawsze tam śmierdziało więc pracownicy po prostu to „olali”
-
Moim zdaniem oprócz CO2 które wypełnia od dołu "jak woda" silos to podczas kiszenia powstaje chlor + H2S, w silosie mogo być go za duzo i podusili się.
-
[Pieczywo]Przepisy na chleb i bułki
TOSHIBA odpowiedział(a) na SMORODINA temat w Z chlebowego pieca i domowej cukierni
Z mojego doświadczenia w pieczeniu chleba, a robie to już ponad 6 lat wynika że jeżeli ciasto jest za luźne / ma za dużo wody to ma tendencje do zapadania. Drugi powód to zaglądanie do piekarnika / czyli wpuszczenie zimnego powietrza w trakcie pieczenia. :grin: Dodatkowo żeby uzyskać skórkę to oprócz zakwasu na koniec zagniatam / obtaczam ciasto w mące. Często wyciągam ciasto po umieszeniu i wstępnym przeroście z automatu (wyciągam wtedy śmigiełka mieszające) otaczam w mące i albo z powrotem do maszyny lub do rozgrzanego piekarnika (po drugim właściwym przyroście). -
Oczywiście że jest to Twoje zdanie i z pewnością wszyscy je szanują, ale gdybyś użył RAZ nadziewarki tłokowej, to podejrzewam że „Twoje zdanie” uległo by małej modyfikacji. Takie jest „moje zdanie” :grin: :grin: :grin: :grin: :grin: :grin: :grin: A wyrób i praca zespoły na 5 + :grin: :grin:
-
Witam A kto powiedział że peklowaniu musi trwać co do godziny – minuty – sekundy. Spokojnie możesz potrzymać o jeden dzień dłużej w solance + dzień w lodówce i nic się nie stanie, o ile oczywiście temperatura nie wzrośnie. Co najwyżej bym „przechłodził” mięso do temperatury poniżej 2 – 3 stopni w okresie tych dwóch dodatkowych dni.
-
Wędliniarstwo domowe w BRD nie jest zabronione, gorzej skołować świnkę, taka normalną nie pędzoną, to samo tyczy się mleka od krowy – nie wolno sprzedawać prywatnie i koniec. A w piwniczce nie tylko mam wedliny, ale tez swojego wyrobu. :grin:
-
a u mnie padł 0,5 kg oscypek i coś do popicia, tez 0,5 :shock: Teraz jestem zadowolony :grin: :wink: Ale to łażenie w tą i z powrotem, jutro zakładam Internet w piwniczce, będę nadawał z podziemia.
-
:grin: :grin: :grin: :grin: Spoko żartowałem, byłem w piwnicce sprawdzić czy wszystko OK :wink: Jest OK Pozdrawiam
-
Ale ja pisalem że robie tak też z innymi produktami nie tylko z pasztetami. zapasztetował bym się na śmierć :grin: :grin: gdybym tylko je jadł :grin: Plusem takiej piwniczki jest to że zabiera się nóż ze sobą + jakieś szkło :grin: i praktycznie można z niej nie wychodzić, jeszcze internet muszę sobie tam podciągnąć. :grin:
-
Hmmm, daleko :question: :question: :question: :question: NIEEEEE :!: :!: :!: :!: :grin: Zapraszam Ale wracając do tematu, skora marchew zawiera 7 % cukrów, a dodatek marchewki do całoście wynosi mniej niż 0,1 %, a i tak do wielu produktów dodaje się odrobinę cukru dla podniesienia walorów smakowych, to ta marchewka nie zaszkodzi
-
Ja swoje słoikuje, za każdym razem robie trochę inaczej, z innymi dodatkami. Dlatego co niektóre mają po 6 miesięcy :grin: :grin: coś w rodzaju takiej piwniczki winiarskiej, to ja mam piwniczkę słoikową. W ten oto sposób mam różne pasztety i nie muszę jeść jednego smaku aż się nie skończy :grin: Podobnie z innymi wyrobami. Początki są trudne "zrobienia piwniczki", ale jak już jest zapasik, to już łatwiej się go powiększa
-
No to jestem spokojny :grin: :grin: :grin: Co prawda moje pasztety nie przechowuje dł. niż 6 mieśięcy, ale to mi starczy.
