Małżeństwo 90latków wybrało się do doktora. Najpierw wchodzi facet. Lekarz pyta go jak minął mu dziś dzień. On na to "Wspaniale" Bóg jak zwykle był dla mnie dobry. Gdy wszedłem dziś do kibla zapalił mi światło a jak skończyłem to zgasił." Doktor pokiwał głową dał tabletki i kazał wejść żonie. Powiedział co przed chwilą usłyszał od jej męża a ta momentalnie zerwała się z miejsca i biegnie w kierunku drzwi Lekarz "zaraz nie skończyłem z panią jeszcze, co się stało?" Na to kobieta "Ten sku ****syn znowu nas **ł do lodówki!" Pewien żołnierz miał bardzo mały interes. Oczywiście sierżant go za to wyśmiewał. Pewnego dnia, żołnierza wezwano na badania skóry. Po badaniach zaprasza go do siebie sierżant: - To wy dzisiaj byliście na badaniach? - Tak jest panie sierżancie, byłem. - I lekarz kazał się do naga rozebrać? - Tak jest panie sierżancie, powiedział, że jestem zdrów jak ryba! - A o ch**u to ci nic mówił - pyta złośliwy sierżant. - Aa, o panu nawet nie wspomniał.. Do reprezentacji Polski trafił nowy Murzyn. Na pierwszej odprawie przed treningiem Paweł Janas narysował na tablicy wielki prostokąt i zaczął uderzać w niego piłką. - Piłka, rozumiesz? Bramka, tu, prostokąt. Bramka, piłka do bramki to dobrze, rozumiesz? Wstał nasz nowy Murzyn, lekko poszarzały i odzywa się do trenera Janasa: - Panie trenerze, ja od kilkunastu lat mieszkam w Polsce, mam tu żonę, dzieci, a studiowałem filologię polską i mówię w tym języku lepiej niż niejeden Polak! Paweł Janas popatrzył na niego ze zdumieniem i powiedział: - Siadaj synu, ja mówię do Rasiaka. Do agencji reklamowej wpada facet z wielkimi planszami, rzuca na stół tysiące projektów; Pan z agencji szyderczym głosem: - I co? Pewnie ma być na jutro? Facet: - Jakbym ****a chciał na jutro, to bym przyszedł jutro. Facet narąbany w knajpie - postanowił kupić sobie jeszcze ćwiarteczkę do chatki. Było późno, więc chciał cichaczem wejść do domu, żeby nie zbudzić żony. Przed domem wsadził sobie ćwiarteczkę do tylnej kieszeni w spodniach, a że był tak nawalony, to przed samym mieszkaniem potknął się i wypieprzył. Rozbił flaszkę - pokaleczył sobie tyłek, więc szybko cichutko do domu i prosto na palcach do łazienki zrobić opatrunek, żeby nie zakrwawić pościeli. Ściągnął spodnie wypiął zakrwawiony tyłek w stronę lustra i robi opatrunek. Zakłada plastry - jeden drugi itd.... i położył się cichutko do łóżka. Rano żona z mordą budzi go: - Ty chu** , pijaku pieprzony, nie dosyć, że przychodzisz nad ranem do domu, pijany, to jeszcze cala kołdra we krwi! A już nie wiem do cholery, na co te plastry na tym lustrze poprzyklejałeś! Ludożercy segregują złapanych białych. -Zdrowy? -Zdrowy. -Na mięso, następny. -Zdrowy? -Chory. -Na co chory? -Na cukrzycę. -To na kompot.