Henio

Jak będziesz miał pomost na wodzie , to w czterech narożnikach podwieś jakieś np. pustaki na sznurach i wtady gdy na nim przebywacie to będąc na jednej stronie przeciwny balast stabilyzuje pomost i nie ma takich przechyłów , ciężar balastu możesz korygować tak by pomost był maksymalnie dąciążony i suchy . Popatrz na jachty , mają miecz który jest wewnątrz zalany ołowiem i wtedy zachowuje się jak "wańka wstańka"i się trzyma maksymalnie pionu.

Moje koty przed chwilą walczyły , a obecnie żyją (na kocią łapę) w zgodzie jak po rozwodzie .

Lekki blat z desek , do niego przymocować styropian owinięty szczelnie folią np strecz i owe baloty przymocować taśmą tekstylną i odwrócić , dwaj średnio umięśnieni faceci wstawią to do wody i odwrotnie , nierdzewieje , a jak dechy zaimpregnujesz to kilka lat wytrzymają . Kawał masztu i płachta , to nawet w rejs życia można się wybrać . Zamiast styropianu to plastikowe butelki , pojemniki i wszystko co szczelne , pojemniki proponuję wypełnić styropianem gdyż po rozszczelnieniu zachowają pływalność. Ps. Wszystkie pontony my to nazywamy flos mają balast na samym spodzie np beton metal itp co zapewnia stabilność . balast umieszczamy po bokach pontonu nie na środku.

Tort ogrodzony sztachetami ( palisada) a jednak nie utrwał - musi dobry.

http://www.lolmania.pl/uploads/posts/t/l-15524.jpg

Ostatni kurs promu Wisłoujście z Westerplatte do Nowego Portu 31 V 2016. Wędzarnicza Brać też była reprezentowana

Tak - jak go kupowałem za śmieszne pieniądze ( 200 zł) do właścicielka nazywała to autoklaw. Jest dobry z tego że trzyma temp. taką jaką zadasz od +20 do 120 stopni.

Wczoraj zrobiłem prasowankę z golonek i szynki i kilka słoików pasztetu wsad do pasztetu to ćwiartki i wątrobki z kurczaka , szyja z indyka i skóry z golonek. Wekowane w moim autoklawie który też robi za wędzarnię.

Tak - otwieranie zaworów i inne sprawy też . Zawsze można wszystko zrobić ręcznie . A dziś historyczna chwila bo dodatkowe zajęcie na promie Wisłoujście przeszło do historii. https://www.facebook.com/krzysztof.grochall/videos/1116073885130662/

Jak miałem działkę to miałem kosę spalinową Sthil , wykosiła parę hektarów haszczy na metr i z drzewkami , plastikowymi obrzeżami , kretowiska śmigały w mig . Kosa oczywiście dla profesjonalistów , a nie zabawka co to brzęczy i miele trawę .

Zawsze można przełączyć na sterowanie ręczne , ale ludzie już nie tacy co to potrafią obrać kurs z gwiazd i słońca . Samych agregatów jest cztery i raczej wszystkie jednocześnie nie zdechną .

Link pobrałem z fejsa , zawsze można wejść na mój profil szukając pod nazwiskiem Henryk Choroszewski.

Dziś zwodowano w ramach testów odbiorczych łódż zrzutową na jednostce pod moją "opieką" Jako pasażerów użyto worków z piaskiem o masie 2200kg. Szalupa ratuje 26 delikwentów. Kiedyś testowano z nami , ale po kilku kolizjach szczęk i kręgosłupów zaniechano tego . Jest to sprzęt jednorazowego użycia w morzu i jak mam wybierać utonięcie to wolę być połamany . https://www.facebook.com/lukasz.chrzanowski.39/videos/754432624694202/ A ten Rols Roys odpłynął kilka dni temu do Kanady i jest obecnie na Atlantyku. https://youtu.be/cqCImRqGux0

W środku wędzarni , a nie wędzonek.

Marku powtarzam po raz setny z kawałkiem . Nie wiem w czym wędzisz , ale ja proponuję dla początkujących zwykłą beczkę postawioną na cegłach z bezpośrednim paleniskiem . Rozpalasz bez przykrycia , jak drewno się wypali i masz sam żar to wieszasz wędliny i nie PRZYKRYWASZ one się ładnie osuszą i wtedy dodajesz JEDNO drewno i niech się tli - dalej nie przykrywasz . Dym nie musi być gęsty i się "kisić " w wędzarni , ma swobodnie przepływać . Jak wędzonki osiągną temperaturę ok. 50 stopni to delikatnie zmiejszasz poziom zakrywania i dokładasz następne drewno . Nie ma być ognia tylko drewno ma się tlić.

Pozdrawiam Halusia "idę wolno, ale nie cofam się nigdy" Oj tam ojtam - skok w bok to takie małe zboczenie . Ps Podziwiam Cię Haluś za pracowitość , ja ostatnio jakiś leniwy się zrobiłem . Ale jutro mam wolne z fabryki i jadę po mięcho .

Stary sprawdzony sprzęcior made by CCCP . Bardzo energooszczędna , cicha ( o ile napęd się nie wqrwi, można zmywać w zmywarce . Cena na Aledrogo to jedyne 59.99. http://1.allegroimg.pl/original/18/53/76/26/60/5376266033 Poleca nawet Duda , tylko nie wiem czy ten od strajków , czy ten z drugiej strony barykady.

Oglądałem program w TV o produkcji węgla drzewnego i produktem ubocznym jest "sok" z drewna bardzo cenny dla masarni , ja to mam jako produkt z dymogeneratora kapiący do słoiczka w wędzarni , ubrudzenie tym rąk to masakra , trzeba czekać aż na zmianę naskórka. A pomaluję tym płynem szyneczkę i oddam w pracy tym co to lubują się w moich wędzonkach , ale zawsze marudzą , że niedowędzone bo muszą być czarne tak jak to drzewiej ich dziadek robił . Ps Do następnej szyneczki dodam bejcę spirytusową w kolorze wiśni , ta to dopiero będzie "szałowa" jak wędzonki w hiper wiper markietach z górnej półki.

Za moich szczenięcych lat piestrzenica kasztanowata zwana przez nas babie uszy była skupywana i ponoć szła do Francji jako przysmak. Były to pierwsze grzyby wiosenne na których można było zarobić pieniążki . Sam osobiście kiedyś za namową sąsiada je skonsumowałem po wielokrotnym gotowaniu i odcedzaniu. Były smaczne .

Haluś - Następną "razą" zrób brunszwicki - będą Cię na rękach nosić . Wystarczy dodać jeden składnik więcej .

Arku mistrzu - ja do kaszany też wątrobę gotuję i kroję w kostkę , bo jak surową dodać by kaszanka była z niespodzianką ? Wyszła by kaszanka brunszwicka . Płucek nie dodaję od kiedy kolega z kieleckiego nauczył mnie jak się robi płucka a'la gulasz - zajebiaszcze.

Taka mała porada - dodając cebulę do wyrobów podrobowych musisz wiedzieć o tym , że są to wyroby o krótkim terminie przechowywania .

I tak trzymać - mieliśmy tu na forum kolegę o nicku Bartnik ., który "poległ" za krupniok, Robisz swoje i Ci smakuje i to najważniejsze w naszym smacznym hobby . Czytaj - ucz się i praktykuj . Porady "starszyzny" bierz na klatę i nie poddawaj się . Powodzonka na nowej drodze życia.