Może dla Ciebie to nie nowość , ale się zdziwisz , było to moje drugie wędzeni w tej wędzarni. Cale 10 lat tylko Borniak. Więc takie wędzenie było dla mnie dużym wyzwaniem, bo trzeba było teorię zastosować w praktyce. Mało tego, że nie moja wędzarnia to Szwagier nie bardzo miał wiedzę jak powinien przebiegać proces wędzenia. Absolutnie nie miałam takiego zamiaru. Po prostu moja fotki są dowodem , że można fajnie uwędzić w tego typu wędzarni. Oczywiście sama teoria nie wystarczy i wcale się nie dziwię ze za pierwszym razem się nie powiodło. Wydaje mi się, że bardziej się zniechęcił czytając niektóre komentarze. Przede wszystkim co pierwsze zrobiłam po pierwszym wędzeniu, zamiast metalową kopułę zastąpiłam workiem jutowym, aby był swobodny przepływ dymu. Jeśli chodzi o samo wędzenie, przede wszystkim należy rozgrzać wędzarnie i ustabilizować temp ,miej więcej 40-45 stopni w celu dalszemu osuszeniu wyrobu. Osuszam bez worka jutowego do momentu kiedy na dotyk będzie np. wędlina sucha. Wtedy już można wędzić czyli dokładasz kawałek drewna, nie może się hajcować, wędzimy dymem. J reguluję drzwiczkami od paleniska. Narzucasz worek jutowy i staraj się utrzymać temp 50 - 55 stopni i wędzisz do koloru. . Póżniej już obróbka termiczna, ja podpiekam ale na początek możesz sparzyć do póki nie opanujesz techniki wędzenia.