Już niedługo (text poniżej) , na razie chyba w kategoriach żartu ale za chwilę, któż to wie ... bo przecież dziurę budżetową trzeba załatać i dać górnikom i rolnikom i .... http://www.wykop.pl/link/2373400/bylem-wczoraj-w-urzedzie-skarbowym-bo-jadlem-jablka/najstarsze/ Zacznę od tego że hobbistycznie jestem rolnikiem, 2ha sadu(jabłka eko nie będę się truł co 2 dni opryskami) i takie tam mniejsze większe pierdoły. Jestem Vatowcem,dopłat nie brałem na maszyny jedynie zwrot vat-u. Dostałem wezwanie do us, no cóż jak wezwanie trza się stawić. No to stawiłem się 20 zł nie moje za paliwo, pani w us zaczyna ze mną rozmowę, ma pan sad, ja na to no mam. A dużo pan jabłek w roku konsumuje ja mowie nie wiem, a ile ich pan zjada? ja 2-3 dziennie, pani czyli kilo dziennie, ja staram się. Pani ni z tego i z owego zamilkła coś tam klepie do komputera, po paru minutach mi daje papirek do podpisania. A tam (wyrywki z pamięci): blebleble Podatnik przyznał się do skonsumowania 360 kg jabłek ze swojego sadu,za które nie zapłacił podatku blebleble za które podatek wynosi aż 14 zł. Wykreśliłem "ze swojego sadu" dałem parawkę i oddałem grzecznie wykształconej pani, tłumacząc że polskie jabłka dla plebsu, ja jem zagraniczne smaczniejsze są. No bardzo nie była zadowolona, ale nie wiem czy dobrze zrobiłem bo teraz jak mi urząd skarbowy zrobi zdjęcie jak jem jabłka w sadzie to przejebane, będę oszustem skarbowym. Mam też ha starego lasu, który chciałem wyciąć najtańsza legalna opcja to założenie szkółki, wczoraj się dowiedziałem więc się dziele.