-
Postów
5 416 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez tusiaczek
-
I to jest chyba sedno sprawy. Dyskusja nakręca się ponownie ale nikt nie zwraca uwagi na fakt że tak naprawdę mówimy o dwóch różnych procesach bo nie da się porównać robienia farszu wysokoobrotowym mega sprzęciorem z masarni i małym kręciołkiem w domu. To co uda się osiągnąć w zakładzie sprzętem o zylionie obrotów na minutę dochodząc do 8-10 stopni raczej się nie uda w warunkach domowych. Stąd potrzeba nieco wyższego zakresu temperatur. To akurat opinia mojego sąsiada - wieloletniego pracownika ZM w Gdańsku (pewnie by i wyszła jakaś znajomość z Dziadkiem )
-
To na pewno ale z wiadomych względów nie śmiałem pytać
-
Jak dla mnie własnie owe 12`C to jest najbardziej optymalna temperatura i staram się własnie taką utrzymywać. PS Specem od parówek jest przecież wosiu (chociaż plotki głoszą że to Ifcia ) więc fajnie by było żeby zabrał głos w sprawie. Troszkę ich już naprodukował a my osobiście jesteśmy fanami jego parówek.... http://emotikona.pl/emotikony/pic/2glodny.gif
-
To nie ja proponuje tylko wszelkie dane mówią o optymalnym zakresie pomiędzy 10 a 15`C.
-
Wiesz miro, ja tam czepialski nie jestem bo w końcu jest to Twój przepis ale chyba jednak pokusiłbym się na Twoim miejscu o zmianę jeżeli chodzi o temperaturę farszu. Emulgowanie tłuszczu w optymalnej temperaturze nie jest jakimś tam widzimisię tylko czemuś służy.... To co poległo w poprzednim wątku nie było tak do końca bezzasadne Szkoda mieszać początkującym osobom w głowach bo potem wezmą się za "prawdziwe" przepisy i będzie konsternacja. Ale to jest moje zdanie i niekoniecznie musisz je brać pod uwagę....
-
A może jakiś przepisik na owe ryżowe placki?
-
Starszemu bardzo pilnujemy diety ale to bardziej pod kątem sportu, fazy wzrostu, kształtowania nawyków żywieniowych itp. A młodszy cokolwiek by nie zjadł i tak jest zbudowany jak młody Bóg... Naprawdę, jedyny w rodzinie z piękną rzeźbą, kaloryferem na brzuchu i bez grama tłuszczu.... Nie to co tatuś - najpierw masa potem rzeźba
-
Fajny ten ślimak.... Kiedyś pewnie zrobię albo jak kto woli popełnię ale jak na razie staramy się unikać chlebka.... Dieta okrutna rzecz
-
Myślę że gdybyś użył mięsa z podudzi a nie z piersi to nie miałbyś problemu kruszenia się mięsa. Polecam na przyszłość...
-
Tak dla rozładowania napięcia mam małe pytanie odnośnie owego moczenia.... Przy osłonkach termokurczliwych też jest napisane żeby moczyć. Po co? Białkowe rozumiem ale te....?
-
A podpowiedz może jeszcze jakiej pakowarki używasz?
-
http://www.youtube.com/watch?v=stPu7R9FdYM#t=182
-
Jako że jakoś wymiotło zawartość lodówki zainspirowany zobaczonym gdzieś na forum przepisem @arkadiusza postanowiłem zrobić na szybkiego mielonkę z podudzi. W przepisie praktycznie nic nie zmieniałem, 2 kg podudzi z kurczaka, peklowane 24 godziny - 23 g/kg (mieszanka 50/50 sól/peklosól), potem zmielone na sitku 5mm, dodane 0,5 litra zimnej wody (25% wagi), 2,5 gr pieprzu (nie miałem białego więc dałem czarny), od siebie dodałem troszkę mielonej gałki bo lubię. Wymieszałem do wchłonięcia wody i dodałem 60g mąki ziemniaczanej (3% ). Po dość dokładnym wymieszaniu wpakowałem w osłonki termokurczliwe. Nauczony ostatnim doświadczeniem ze duży baton trudniej zjeść podzieliłem całość na cztery zgrabne bąbelki Parzone 85 minut w temperaturze 80`C. Potem wsadzone w praskę spod samiućkich tater i na balkon. Smak i konsystencja całości bardzo nam odpowiadają więc wyrób ten będzie częściej gościł u nas w domku.... Zdjęcia z telefony więc kiepskawe ale kolorek ładny, różowiutki, całość zwięzła, dziurek mało.
-
-
Sylwek - zdrówka łobuzie (przede wszystkim jutro z rana ... )
-
To ja może podam alternatywę dla nieśmiertelnego i wszędzie obecnego pasztecika Wzorcem były tatarskie Kibinaie ale troszkę uprościłem i "znaturalizowałem"... Jest to wersja dla leniwych albo niemających czasu. Podudzia z kurczaka - coś koło 0,5-0,7 kg (koniecznie podudzia a nie żadne piersi itp) drobno posiekać (broń Panie nie mielić - siekać), dodać podduszona cebulkę, jedno jajko, przyprawy do smaku i bułkę tartą. Wyrobić. Gotowe ciasto francuskie (co ciekawe najlepsze jest z Biedronki) pokroić w kwadraty, nakładać farsz, zawijać i sklejać. Pomiziać na wierzchu roztrzepanym jajkiem. Do piekarnika na 20-25 minut. Temp 180-200`C Wynik bardzo zadowalający.....
-
No to żeby nie było tak miło i światowo to ja napiszę że PAK ma także w swojej ofercie worki jednostronnie moletowane. Jakiś czas temu robiłem akurat zamówienie i nie było na stanie tych dwustronnie moletowanych - takich podłużnych pasujących akurat na jakąś krakowską czy rybkę więc skusiłem się i zamówiłem jednostronnie. 100 ( no może 90) worków psu na budę. Nawet nie wiem jaka ekwilibrystyka nie pomoże. Przy jakichś 15 próbach dobrze odessało i zgrzało mi może ze 2 woreczki
-
Sylwek, po co wyważać otwarte drzwi? Odpuść sobie kombinacje z Silverem bo nic z niego nie wykrzesasz.. Kilka osób jak widzisz miało coś w tym guście i po etapie wkurzenia skończyło się w każdym przypadku tak samo - wymianą na ProfiCooka. Ale to Twój czas i Twoja kasa Baw się dobrze
-
Sylwek, olej SilverCresta bo toto nie ma nawet porządnej pompy tylko 90% tych wynalazków ma wentylatorek. To tylko sprawia wrażenie odsysania. No i zgrzew o grubości 1 mm też robi swoje... Policytuj tutaj http://www.ebay.de/itm/Profi-Cook-PC-VK-1015-Vakuumierer-defekt-/301053674504?pt=DE_Haus_Garten_Heimwerker_Dampfreiniger&hash=item4618328408 albo tutaj http://www.ebay.de/itm/PROFI-COOK-PC-VK-1015-Vakuumierer-Folienschweisgerat-/121243945716?pt=DE_Haus_Garten_Heimwerker_Dampfreiniger&hash=item1c3ab3caf4 może uda się zakupić w rozsądnej cenie. Nam (kilka osób z forum) udało się kupić je po chyba 25 jewro..... PS Mała errata - ten pierwszy jest chyba uszkodzony. Jeżeli masz zacięcie żeby się pobawić to pewnie za jakies 5 jewro kupisz. Ryzyko niewielkie...
-
Jako że staramy się troszkę zmienić nasz sposób odżywiania (mamy taki zryw raz na jakiś czas) kupiliśmy właśnie ustrojstwo do robienia jogurtów http://www.ebay.de/itm/350947039290?ssPageName=STRK:MEWNX:IT&_trksid=p3984.m1439.l2649 . Te na Alledrogo absolutnie mnie nie zadowalały bo cena podobna a pojemność o połowę mniejsza. Ma ktoś może pomysł co i jak można takim cudeńkiem zrobić? Na początek złożymy chyba małe zamówienie w Agrovisie....
-
-
Chudziak, to nie Twoje chłopaki przypadkiem? https://www.youtube.com/watch?v=Py-jokuWD9E
-
Z tą tradycją której tak usilnie trzyma się abratek to różnie bywa.... za XXX lat może będzie tak że wędzenie dymogeneratorem będzie tradycyjnym staropolskim sposobem wędzenia a nie np jakiś plazmowy dymator orgazmiator
-
Wiesiu, przepisy na AD też przeglądałem. Ten podany przez Ciebie był moim faworytem ale czasu mało na zrobienie tej zaprawy korzennej. Ale mam zapisany i pójdzie jako następny w kolejności. Dzięki za Cieślaka, zassałem A co do tych flaszeczek co to je tak ładnie zachomikowałeś to mam nadzieję że do Pażęc coś do popróbowania/porównania zabierzesz?
-
Kulig w Pażęcach zbliża się wielkimi krokami trzeba więc chyba przedsięwziąć jakieś zdecydowane działania żeby było czym się rozgrzać bo mrozy zapowiadają okrutne Postanowiłem więc zrobić coś na kształt krupniku. Piszę coś na kształt bo przepisów w sieci wiele i nie wiadomo który wybrać. Postanowiłem więc wyciągnąć jakąś średnią z tych wszystkich przepisów i zrobić swój własny krupniczek. W obrót poszły : Miód wielokwiatowy - 1,2 kg woda - 1 litr Spirytus - 1 litr Przyprawy: Gałka muszkatołowa - 2 łyżeczki Goździki - 15-17 szt Jałowiec - 5 ziarenek Imbir - łyżeczka suszonego w kawałkach Ziele angielskie - 5 ziaren Cynamon - tak z 4 cm grubej pokruszonej kory Wanilia - akurat dostałem taką w młynku o wdzięcznej nazwie Bourbon Vanilia Skórka z dwóch pomarańczy Najpierw zagotowałem przyprawy z woda i gotowałem tak ze 20 minut, pod koniec gotowania dodałem skórkę z pomarańczy. Całość potem przecedziłem przez gazę. Miód wlałem do garnuszka i podgrzałem z łyżeczką kwasku cytrynowego, podgrzewałem na małym ogniu aż lekko ściemniał i dodałem przecedzony wywar z ziół/przypraw. Do jeszcze ciepłego wlałem spirytus. Teraz się chłodzi a potem postoi troszkę i do dekantacji.